7 minute read
Starlink – połączenie z gwiazd
STARLINK
POŁĄCZENIE Z GWIAZD
TEKST ADAM SOBCZYŃSKI
Gdy satelity Starlink zaczęły pojawiać się na polskim niebie, wzbudziły ogromne zdziwienie, ciekawość, a nawet strach. Pędzących po nocnym niebie Starlinków nie da się pomylić z niczym innym. można je zaobserwować gołym okiem jako świecące punkty poruszające się w linii prostej, jeden za drugim. To nie samoloty wojskowe, satelity szpiegowskie, ani tym bardziej UFO. To tylko wyjątkowo efektowne (i efektywne) łącze internetowe.
JAK TO DZIAŁA? Urządzenie odbiorcze, czyli niewielki talerz satelitarny, komunikuje się z najbliższym satelitą na orbicie. Po otrzymaniu żądania satelita łączy się z położoną najbliżej odbiorcy stacją bazową na Ziemi. Dane są wysyłane przez stację naziemną do satelity i stamtąd kierowane bezpośrednio do odbiorcy. Cały proces trwa zaledwie 20-40 milisekund.
Aktualnie po orbicie Ziemi porusza się nieco ponad 2000 satelitów Starlink. Są one podzielone na grupy, poruszające się na 3 różnych wysokościach: 1150 km, 550 km oraz 340 km. To na tym ostatnim, najniższym poziomie ma pracować zdecydowana większość urządzeń. Projekt spotkał się z ogromną krytyką i zarzutem zaśmiecania orbity okołoziemskiej, która i tak jest dosyć zatłoczona. Satelity posiadają niezwykle zaawansowane systemy, pozwalające im na omijanie dryfujących w przestrzeni odpadów. Ma to na celu nie tylko ich ochronę przed zniszczeniem, ale także zapobieganie generowaniu kolejnych kosmicznych śmieci. Każdy satelita Starlink ma żywotność określoną na 5 lat. Po tym czasie będzie musiał być zastąpiony przez kolejnego. Wyeksploatowane urządzenia są skonstruowane w taki sposób, by w całości spalać się po wejściu w atmosferę.
Do roku 2027 po orbicie będzie krążyć łącznie aż 12 tysięcy satelitów – taka ilość zapewni niezakłócony dostęp do internetu na całej planecie. Do tego czasu usługa nie będzie w pełni funkcjonalna – choć jest dostępna odpłatnie w 27 krajach świata (i nieodpłatnie w dwóch), trzeba się liczyć z tym, że to wciąż wersja beta. Oznacza to, że internet będzie dostępny tylko wtedy, gdy w zasięgu anteny znajdzie się chociaż jeden satelita.
SPADAJĄCE GWIAZDY 3 lutego wystrzelono na orbitę kosmiczny pociąg o numerze G4-7, czyli kolejnych 49 satelitów Starlink. Niestety aż 40 z nich zostało uszkodzonych jeszcze przed dotarciem na docelową orbitę. Winny był tu rozbłysk słoneczny. Silny podmuch wiatru słonecznego wpłynął na gęstość atmosfery, uniemożliwiając satelitom osiągnięcie docelowej wysokości i dosłownie zepchnął je z powrotem na Ziemię. Zdaniem ekspertów tej awarii dało się uniknąć – wiedzą o tym także obserwatorzy zórz polarnych. Winę za utratę satelitów ponosi więc sama firma. Według różnych szacunków to niedopatrzenie mogło kosztować SpaceX nawet 20 milionów dolarów plus koszt lotu, czyli kolejne 30 milionów dolarów. Z drugiej strony warto docenić, że to pierwsze satelity, które zostały utracone od początku realizacji programu, czyli od 23 maja 2019. To tylko potwierdza, jak bardzo niezawodne są rakiety typu Falcon. Nowe satelity są wynoszone na orbitę dwa razy w miesiącu.
Ta dosyć kosztowna wpadka na szczęście skończyła się wyłącznie na stosunkowo niewielkich kosztach i odrobinie złego PR-u. Satelity Starlink są na tyle małe i lekkie, że w całości spaliły się w atmosferze – waga jednego urządzenia to 227-295 kilogramów. Dodatkowo są one projektowane w taki sposób, by spadając w atmosferę, zawsze rozpadały się na mniejsze elementy. Dla Elona Muska dużo większym zmartwieniem były z pewnością straty wizerunkowe. Te udało się jednak bardzo szybko odpracować – z dużą nawiązką.
POMOC UKRAINIE Jedną z sytuacji, w których internet satelitarny jest nieoceniony, są konflikty zbrojne. Standardowa infrastruktura może być celowo odłączona przez nieprzyjaciela lub łatwo uszkodzona wskutek ostrzału rakietowego. Elon Musk został poproszony o pomoc przez samego Mychajłę Fedorowa – wicepremiera Ukrainy. Reakcja była niemal natychmiastowa. Wystarczyło 10 godzin, by sieć została przeprogramowana i mogła zacząć działać na terytorium Ukrainy, korzystając ze stacji bazowej uruchomionej kilka miesięcy temu w Polsce. W ciągu kolejnych dwóch dni do objętego wojną kraju dojechała też ciężarówka pełna zestawów odbiorczych. Druga partia dotarła do Ukrainy dwa tygodnie później.
Terminale otrzymane przez Ukrainę zostały przystosowane do zasilania z samochodowej instalacji 12 V, więc nawet brak prądu nie utrudni komunikacji ze światem. Mogą także pracować w czasie jazdy. Najłatwiejszym sposobem na przerwanie transmisji jest zniszczenie urządzenia... i niestety okazało się, że to łatwiejsze, niż może się wydawać. Posiłkując się informacjami od jednego z badaczy na Uniwersytecie w Toronto, Elon Musk przyznał, że sygnał ze Starlinka może zostać namierzony i wykorzystany do przeprowadzenia nalotu. Właściciel SpaceX radzi Ukraińcom, by używali Starlinka tylko do naprawdę ważnych celów i maskowali anteny kamuflującymi barwami. Swoją drogą wydawanie takich ostrzeżeń na Twitterze nie jest zbyt rozsądnym pomysłem, nawet biorąc pod uwagę fakt, że portale społecznościowe w Rosji zostały zablokowane dzień wcześniej. Rosja podjęła też próbę zagłuszenia sygnału systemu Starlink, jednak została ona szybko skontrowana przez inżynierów i programistów SpaceX. Bezpieczeństwo i stabilność połączenia stały się priorytetem firmy i, jak przyznał sam Musk, wpłyną na opóźnienie innych projektów SpaceX.
DOSTĘPNY W POLSCE Jedna ze stacji bazowych potrzebnych do działania usługi została uruchomiona w Polsce, dzięki czemu od września 2021 roku Starlink jest dostępny również w naszym kraju. Oficjalna strona internetowa usługi pozwala na złożenie zamówienia z dostawą do dowolnego miejsca w Polsce.
Już nie tak zabawna jest cena ogłoszonej w lutym usługi Starlink Premium. Oprócz kwadratowej anteny użytkownicy Premium będą mogli korzystać z przepustowości od 150 do nawet 500 Mb/s (wysyłanie 20-40 Mb/s). Nowy abonament ma być dostępny jeszcze w tym roku za okrągłe 500 dolarów miesięcznie. Zestaw startowy ze wspomnianą kwadratową anteną jest również 5 razy droższy od standardowego – ma kosztować aż 2500 dolarów. Polskie ceny nie są na razie znane, ale z pewnością przekroczą 2000 zł za miesiąc i 10 tys. zł na start.
Przed ustawieniem anteny należy wybrać odpowiednie miejsce – podobnie jak w przypadku telewizji satelitarnej, choć tutaj jest to dużo łatwiejsze, ponieważ antena porusza się automatycznie. Wystarczy znaleźć miejsce, z którego talerz będzie „widzieć” czyste niebo. Dodatkowo pomoże w tym specjalna aplikacja na smartfona. Potem wystarczy już tylko podłączyć specjalny kabel do routera Wi-Fi (wszystko jest w zestawie). Antenę możemy swobodnie zabrać ze sobą w dowolne miejsce świata, jednak gwarancję działania dostaniemy wyłącznie na ten adres, który wskazaliśmy przed złożeniem zamówienia. Im więcej satelitów jest wynoszonych na orbitę, tym większy obszar będzie w stanie obsłużyć Starlink. Sukcesywnie zacznie wzrastać też prędkość, a przerwy w działaniu będą coraz rzadsze. ⚫
Podając adres, sprawdzimy, czy dana lokalizacja może zostać obsłużona przez system. Jeśli tak, zostaniemy przeniesieni do formularza zamówienia i poinformowani o jego kosztach. Do zapłaty mamy 2269 zł za urządzenie odbiorcze i 317 zł za przesyłkę, obsługę zamówienia i aktywację.
To oczywiście nie wszystko. Miesięczny abonament wynosi 449 zł. Usługa nie ma limitu przesyłanych danych. Ogranicza nas tylko prędkość, mająca mieścić się w zakresie od 50 do nawet 250 Mb/s (wysyłanie 10-20 Mb/s). To osiągi porównywalne ze współczesnymi sieciami światłowodowymi, które jednak wciąż nie są dostępne w całej Polsce. W wielu miejscach naszego kraju jedynym wyborem jest nadal powolne połączenie przez archaiczne linie telefoniczne lub sieć LTE, która potrafi płatać figle przez duże obciążenia i problemy z zasięgiem.
Z jednej strony abonament wydaje się stosunkowo wysoki, lecz z drugiej – zabawnie mały. Dostęp do internetu w dzisiejszych czasach jest na wagę złota. Biorąc pod uwagę koszty, jakie poniosła firma SpaceX, aby Starlink w ogóle zaczął funkcjonować, możemy chyba przyznać, że to niemalże akcja charytatywna. Zwłaszcza kiedy spojrzymy na ceny usługi w USA – 99 dolarów miesięcznie to mniej, niż Amerykanie płacą za niektóre oferty telewizji kablowej.
Hotel Kłodzko położony w samym sercu Kotliny Kłodzkiej, która jest skarbnicą pięknych widoków i malowniczych pejzaży o każdej porze roku. Z Hotelu możemy podziwiać całą panoramę Sudetów. Atrakcje regionu oraz bogata oferta obiektu gwarantują niezapomniany pobyt. Obecność Single Track to istny raj dla rowerzystów. Hotel położony jest w samym centrum zbiegu pętli rowerowych: od najłatwiejszej do najtrudniejszej – dla rodzin z dziećmi i dla miłośników wyzwań górskich przygód. Konferencyjna daje możliwość zaplanowania niezapomnianego eventu i konferencji.
Przestronna z nowoczesnymi elementami dekoracyjnymi Sala Restauracyjna stanowi doskonałe tło uroczystości weselnych w dowolnej konwencji i stylu. Ponad 30-letnie doświadczenie, obsługa na najwyższym poziomie, wykwintne menu i dużo przestrzeni to gwarancja każdego Gościa.
Dysponujemy 110 miejscami noclegowymi w dużych, przestronnych i komfortowych pokojach oraz apartamentach. Strefa relaksu i wypoczynku to idealne miejsca dla osób ceniących wygodę. Na Gości czeka tutaj kręgielnia z pełnowymiarowymi torami, strefa SPA, fi tness oraz Grota Solna.
Urokliwe położenie Hotelu Kłodzko*** stanowi osiągalną dla każdego, a jednocześnie tajemniczą, zieloną enklawę idealną do organizacji konferencji dla fi rm. Profesjonalna, w pełni wyposażona Sala
Pałac Henryków usytuowany jest nieopodal miasta Szprotawa (2 km od centrum) w województwie Lubuskim, położonego 50 km na południe od Zielonej Góry, 80 km od Zgorzelca i 140 km na wschód od Wrocławia. zabytkami i innymi atrakcjami turystycznymi, położone między dwiema rzekami - rzeką Bóbr i Szprotawa, gdzie latem organizowane są spływy kajakowe. Spacer z Pałacu do centrum Szprotawy trwa 15 minut.
Nocleg w pałacu z historią, otoczonym dużym, malowniczym ogrodem, w którym słychać tylko niczym niezakłócony szmer wody spadającej z fontanny, zapewni doskonały wypoczynek.
Posiadłość to ponad 6 hektarów zieleni – ukwiecony ogród z ławeczkami i leżakami, park pełen starych drzew oraz mały staw z wysepką, do której prowadzi malowniczy drewniany mostek.