11 minute read
Czego uczą sporty walki
CZEGO O BIZNESIE NAUCZĄ CIĘ SPORTY WALKI
I DLACZEGO WARTO TRENOWAĆ
TEKST MIKOŁAJ BUCZYŃSKI
Od dawna wiadomo, że sport kształtuje charakter. nie dziwi też, że wielu odnoszących sukcesy biznesmenów, osiąga sukces również w sporcie. Dlaczego tak jest? Dzisiaj omówimy to trochę głębiej. Ponadto skupimy się na na dyscyplinach walki, które w sposób szczególny przekazują wiedzę o biznesie.
ówi się, że „biznes to maraton”. Odniesienie
Mnie jest przypadkowe. Poza nielicznymi (patrząc statystycznie) „złotymi strzałami”, czy sytuacjami, gdzie więcej niż faktycznej pracy było szczęścia, sukces odnoszą ci, którzy okazują się zdolni przeć do przodu przez długi czas – systematycznie, twardo, nieustępliwie.
Odnosząc porażki, wyciągając z nich lekcje i sukcesywnie podbijając stawkę. Tak samo jest w sporcie.
Człowiek, który faktycznie poświęca czas na zgłębienie jakiejś dyscypliny, doświadcza wiele smaków życia, które pojawiają się również w biznesie. To uczucie, kiedy idziesz na salę (lub wyrabiasz nadgodziny w przypadku biznesu), zamiast spotkać się ze znajomymi, to ból, kiedy przegrasz, mimo że dałeś z siebie wszystko, to zwątpienie, kiedy nic nie idzie po twojej myśli. To także smak wygranej, duma z własnych dokonań, robienie rzeczy, o które nigdy sam siebie nie podejrzewałeś.
Dzisiaj piszę głównie o sportach walki, chociaż wiele życiowych lekcji, czasem podobnych, a czasem zupełnie innych, dają również inne dyscypliny. Sam jednak, trenując kick boxing od wielu lat, wiem że te, które polegają na bezpośredniej konfrontacji, doświadczają w sposób szczególny.
CZEGO O BIZNESIE UCZĄ SPORTY WALKI?
Teoria różni się od praktyki… Uczysz się, poświęcasz wiele godzin, wylewasz z siebie hektolitry potu i czujesz, że już wszystko wiesz. Wiesz, jak wyprowadzić atak, jak się bronić, jak skontrować. Do czasu pierwszego sparingu gdy nagle zapominasz, co, gdzie i jak. Pozostaje tylko instynkt i te techniki, które zdążyły wejść ci w krew. Oczywiście wraz z powtarzaniem sparingów uczysz się zachowywać chłodną głowę i faktycznie jesteś zdolny wykorzystać wiele technik. Do czasu pierwszej walki.
W biznesie podobnie – czytasz książki, kończysz studia czy kursy i wydaje ci się, że na wszystko jesteś przygotowany. Potem jednak okazuje się, że to wszystko nie wygląda tak kolorowo i łatwo. Wraz z doświadczeniem uczysz się jednak własnego podejścia i wiesz, które teorie stosować, a które odrzucić.
… jednak warto ją znać Mimo wszystko po miesiącach czy latach treningu okazuje się, że jesteś w stanie pokonać nawet kogoś, kto ma lepsze predyspozycje fizyczne. W dużej mierze właśnie dzięki szkolonym technikom. Bo nawet jeżeli czegoś zapomnisz (na sparingu czy w walce), wciąż dużo ci zostaje.
W biznesie również czasem intuicja nie wystarcza, a wyważanie otwartych drzwi to nie tylko strata czasu, ale i zasobów. Dobrze jest czasem uczyć się na cudzych błędach oraz poznać najważniejsze teorie, szczególnie te, których skuteczność została udowodniona. Często jest inaczej, niż zakładałeś Przygotowujesz się „pod przeciwnika”, ale on „pod ciebie” też. I może się okazać, że walczy zupełnie inaczej, niż zakładałeś. Może też się okazać, że w ostatniej chwili przeciwnik będzie zmieniony.
Podobnie w biznesie – nie zawsze dostajesz to, na co się przygotujesz. Codziennie jesteś zaskakiwany zupełnie nieprzewidywalnymi sytuacjami. To, co różni skutecznych menedżerów od nieskutecznych, to umiejętność dostosowania się do sytuacji.
musisz pokonać strach W życiu często czuję adrenalinę, szczególnie że lubię atrakcje, w przypadku których trzeba się przełamać (np. skok na bungee). Jednak ta, którą czułem przed wejściem na ring, była zupełnie nowym doznaniem. Nie wiesz, jak walka się potoczy, czy na pewno nie ucierpisz, jak będzie walczył przeciwnik.
Umiejętność pokonania strachu jest kluczowa, zarówno kiedy rozpoczynasz nowe przedsięwzięcie, jak i kiedy prowadzisz obecne i musisz podjąć istotną decyzję lub masz do przedstawienia ważną prezentację. Musisz wtedy wierzyć, że jesteś wystarczająco przygotowany, aby dać sobie radę, oraz że jakoś udźwigniesz ewentualną porażkę. Musisz poddać się nieznanemu.
Samodyscyplina Jeżeli nie jesteś znanym zawodnikiem MMA, to nie podpisujesz żadnych wiążących umów z klubem. Jeżeli chcesz się czegoś nauczyć, to musisz sam o to zadbać. Musisz przychodzić na treningi i dawać z siebie sto procent. Uczysz się samodyscypliny, która jest kluczowa również w biznesie, szczególnie jeżeli jesteś „sam sobie szefem”. Bo kto cię wtedy zmusi, żeby doprowadzić do końca jakiś projekt albo żeby przeć dalej, mimo tego, że już jest „w miarę OK”? Tylko ty sam.
Twardość charakteru Jeżeli decydujesz się na „męski sport” (chociaż kobiety świetnie sobie w nim radzą), to musisz pogodzić się z tym, że nikt cię nie będzie rozpieszczał, łącznie z trenerem. Wiele działań trenera (np. dodatkowa, nieprzewidziana runda ćwiczeń) ma na celu właśnie pracę nad twoją psychiką.
W sportach walki ponadto… walczysz. Masz bezpośredni kontakt z przeciwnikiem. Ból też jest realny. To wszystko sprawia, że twoje podejście do życia się zmienia, jesteś pewniejszy siebie, ale i zdolny sprostać większym wyzwaniom.
Czasem mimo wszystko przegrywasz Pogodzenie się z porażką, nauka przegrywania jest ważna. Czasami robisz wszystko dobrze, ciężko trenujesz, a mimo wszystko przegrywasz. Ważne jest, żeby umieć się podnieść.
W biznesie tak samo. Czasem świetnie się przygotujesz, przeanalizujesz rynek, dobierzesz znakomity zespół… ale coś pójdzie nie tak. Najgorsze, co można wtedy zrobić, to się załamać.
Jest jak jest Jeden jest wyższy, drugi niższy. Jeden ma naturalne predyspozycje, drugi nie. Jeden łatwo gubi kilogramy, u drugiego zalegają. Ale jest jak jest. Podejmujesz rywalizację albo nie.
A biznes? Jeden ma ogromne środki, drugi najlepszych pracowników, a trzeci ma uznaną markę. A ty masz tylko zapał i chęć do pracy. Pod koniec dnia musisz zadać sobie pytanie: „podejmuję walkę o biznes czy oddaję walkowerem”.
musisz słuchać lepszych i porzucić dumę Trener wie lepiej. Musisz się z tym pogodzić. Ponadto, kiedy jesteś na ringu, często twoje myślenie jest zaburzone. Dlatego słuchasz narożnika.
W biznesie, jeżeli uważasz, że zawsze masz rację, to raczej już w tym się mylisz. Musisz dobierać odpowiednich ludzi do współpracy i dać im przemówić. I jeżeli wiedzą lepiej – słuchać ich.
DLACZEGO WARTO TRENOWAĆ? W dzisiejszych czasach większość naukowców jest zgodna – fizyczna i psychiczna strona człowieka są połączone. Jedno ma wpływ na drugie. Jeżeli się z czymś nie zgadzasz, to krzyżujesz ręce, mięśnie ci się spinają. Kiedy się czujesz zestresowany – garbisz się. Działa to także w drugą stronę – jeżeli rozluźnisz się, wypniesz delikatnie klatkę piersiową i podniesiesz podbródek – poczujesz się pewniejszy.
Istotnym trendem jest mówienie już nie tylko o „zarządzaniu czasem”, który jest zasobem ograniczonym, ale o „zarządzaniu energią”. Okazuje się, że energię można „robić”. Lekki, aerobowy trening może znacząco wpłynąć na dodatni bilans energetyczny. Podobnie jeżeli trenujesz sport (jakikolwiek) to twój dzienny zasób energii będzie dużo wyższy.
Sport jest polecany menedżerom jeszcze z jednego względu. Chodzi o odpoczynek psychiczny. Kiedy trenujesz, zapominasz o sprawach codziennych, o projektach, klientach, finansach. Niestety sam doświadczyłem tego, że czasem stres jest na tyle silny, że mimo treningu bardziej skupiasz się na myśleniu, nie angażujesz się. Tutaj również z pomocą przychodzą dyscypliny walki. Wierz mi lub nie, ale na sparingu, chcąc lub nie chcąc, będziesz zaangażowany.
JEŻELI CHCESZ ZACZĄĆ… To zacznij. Wiem, że często, w przypadku sportów walki, jest obawa, że środowisko może być niezbyt przyjazne lub też, że może stać ci się krzywda. Co do pierwszego – minęły te czasy. W klubie, w którym trenuję (warszawska Palestra), większość osób to osoby inteligentne, wykształcone, przyjazne. Nie zdarzają się żadne skrajne sytuacje.
Co do obawy o kontuzje – trener jest po to, żeby do tego nie dopuścić. Pierwsze miesiące to nauka i przygotowanie fizyczne. Nikt nie pozwoli ci wziąć udziału w sparingu, jeżeli nie jesteś na to przygotowany. Nie mówiąc o tym, że i tak pierwsze będą „na dotknięcie”, żeby po prostu się obyć się z kontaktem fizycznym. Nikt cię też do niczego nie zmusi. Nie wierz w mity i sprawdź, czy sporty walki są dla ciebie. Myślę, że nie będziesz żałować tej decyzji. ⚫
BEZPIECZNY KAPITAŁ W KAWAŁKU LUKSUSU
Przedstawiciele firmy FiD Group odtwarzają niepowtarzalne, historyczne i oryginalne budynki. Odmieniają losy kamienic w centrach polskich miast.
Kamienice mają swoje lata. Dla jednych to dobra inwestycja, dla innych misja społeczna albo szaleństwo, jak jest u was? Filip Piechowiak: Faktycznie wiele osób wzbrania się przed kamienicami, my wręcz przeciwnie, bardzo je lubimy i wiemy, że gdy odda się im serce, one potrafią się bardzo mocno odwdzięczyć. michał Szulc: Naszą misją jest zwalczanie stereotypów i pokazywanie, że jest dużo lepiej, niż się wydaje. Staramy się, żeby każdy, kto marzy o mieszkaniu w kamienicy, mógł to marzenie spełnić.
nie jest tajemnicą, że jednym z najlepszych sposobów lokowania kapitału są nieruchomości. Dlaczego warto inwestować akurat w kamienice? Filip: Wszystko sprowadza się tak naprawdę do najprostszych zasad rynku, czyli podaży i popytu. W świecie podaż lokali w kamienicach, czyli ich dostępność, jest ograniczona ze względu na ich charakter. Innym przykładem może być mustang z lat 60. albo stuletnie wina. Została wyprodukowana ograniczona liczba sztuk i więcej ich już nie wyprodukują. michał: W dobra premium chętniej inwestujemy, bo wartość takiego produktu z reguły rośnie, jest pożądany, a dostępność egzemplarzy ograniczona. Ludzie chcą mieć to, czego nie mogą łatwo zdobyć, czego jest mało oraz co cieszy oko za każdym razem, gdy się na to patrzy. Dodatkowo przy kamienicach kupujemy część historii, której nie da się powtórzyć. To są nieruchomości, które u naszych klientów zostają w portfelu na bardzo długo, a nawet są przekazywane kolejnym pokoleniom. Takich nieruchomości jest po prostu mało, a jak wiemy, nikt kamienic nie dobudowuje.
no właśnie, dlaczego już nie budują kamienic? F.: Z wielu względów, chociażby dlatego, że ich wybudowanie jest obecnie dużo droższe. Mamy wyspecjalizowane społeczeństwo. Ludzie pracują w wysoko wykwalifikowanych zawodach, a co za tym idzie trudniej dostępna jest praca podstawowa. Ta, która pozwala taki budynek wznieść. Technologia natomiast nie rozwinęła się do tego stopnia, żeby np. roboty stawiały budynki. W związku z tym samo ułożenie tylu cegieł byłoby tak drogie, że zwyczajnie w świecie współczesnym deweloperom się to nie opłaca. m.: Z drugiej strony mamy warunki zabudowy, które określają maksymalną wysokość budynku. Kiedyś budowano kamienice, myśląc przede wszystkim o ludziach, nie zważając na uwarunkowania prawne. Normą było mieszkanie o wysokości 3,5 metra. Dzisiaj to jest niezwykła rzadkość, żeby deweloper zbudował nowy budynek właśnie z tego typu wysokościami. Są to wówczas apartamenty premium w bardzo wysokich cenach.
a gdyby jednak ktoś chciał postawić taki budynek? m.: Ekonomicznie jest to trudne do osiągnięcia. Tutaj chodzi również o rozwiązania konstrukcyjne, których dziś już się nie spotyka. To chociażby grubość ścian, które bardzo często w kamienicach osiągają nawet 80 cm grubości, podczas gdy w nowym budownictwie są one trzykrotnie cieńsze. F.: Gdyby dzisiaj chciano wybudować kamienicę w tamtejszej technologii, czyli z wypalanej cegły, to koszt byłby dwukrotnie wyższy niż w technologii budowania z pustaków. W dzisiejszych czasach sama cegła rozbiórkowa jest bardzo drogim materiałem. Ludzie płacą duże pieniądze, żeby użyć jej do wykończenia ścian: od sypialni, przez łazienkę – aż po przedpokój. Nic w tym dziwnego, to bardzo wytrzymały, uniwersalny i ponadczasowy materiał. Taka stuletnia cegła jest po prostu bardzo pożądanym produktem.
Czyli nie budować od nowa, a rewitalizować. Z kim współpracujecie, aby budynek odzyskał dawny blask? F.: Wielu specjalistów pracuje przy tym przedsięwzięciu. Mamy geologa, który sprawdza stabilność fundamentów, konstruktorów, którzy kontrolują wszystkie stropy. Z konserwatorem przeprowadzamy badania stratygraficzne, czyli sprawdzamy, jaka była historia materiałów na elewacji, żebyśmy mogli je prawidłowo odtworzyć. Kolejna jest hydroizolacja, czyli konserwujemy budynek na wiele lat, włączając nową technologię, której sto lat temu nie było. m.: Takie zabiegi kosztują bardzo dużo, bo to jest koszt rzędu od pół miliona w górę za zrobienie kompleksowej hydroizolacji.
Wiemy jednak, że będzie to miało znaczący wpływ na komfort, jakość i bezpieczeństwo przyszłych mieszkańców. F.: Sprawdzamy też konstrukcję dachu, a często ten dach trzeba odtworzyć na nowo. Musimy też rozwiązać kwestię wentylacji. Zawsze staramy się to zrobić w taki sposób, żeby nie było słychać żadnych wydobywających się z niej dźwięków. m.: Co do wentylacji… tutaj znowu zaletą jest grubość ścian i stropów w porównaniu do tych, które mamy w nowym budownictwie. Nie słyszymy sąsiadów, nie słyszymy wentylacji ani płynącej w ścianie wody.
Inwestorzy cenią i oczekują jakości, wy ją dostarczacie. m.: Gucci mówił, że „jakość pamięta się o wiele dłużej niż cenę”. Chcemy, żeby jakość była zapamiętana. Remontujemy całość, tak jakbyśmy robili to dla siebie, jakbyśmy sami mieli tam zamieszkać lub zostawić jako inwestycję. Niejednokrotnie kilka mieszkań dodajemy do własnego portfela inwestycyjnego.
Wspomnieliście, że mieszkania w kamienicy są dla ludzi, którzy cenią wyjątkowe rzeczy, że zostaje to u nich w portfelu na lata, przekazują to pokoleniom. Czyli kupują bardziej dla siebie czy jako inwestycję? F.: Najczęściej decydują się na produkt inwestycyjny. Rozumieją, że ich najemca jest tym, który docenia produkt i jest w stanie więcej zapłacić za wynajem, co później rzutuje na stopę zwrotu z inwestycji. Dobre nieruchomości przyciągają dobrych najemców. Decydując się na produkt premium, nie konkurujemy ceną, tylko jakością. je w fazie początkowej, czyli mogą być pierwszym właścicielem po rewitalizacji i czerpać zysk z szybkiego wzrostu wartości. Na rynku wtórnym wartość zrewitalizowanych mieszkań, które były zrobione kilka lat temu, nie rośnie tak szybko. Polska pod tym względem ma olbrzymi potencjał. F.: Jeszcze 10-15 lat temu mieszkanie w kamienicy w Polsce nie było kojarzone z luksusem, w tej chwili zdecydowanie jest. To widać po ofertach na rynku. Ceny są znacznie wyższe niż nowego budynku obok, ale kto by się dziwił, skoro każda oferta jest tak wyjątkowa. ⚫
www.fidgroup.pl
Filip Piechowiak – CEO i Założyciel FiD Group Michał Szulc – Wspólnik & Dyrektor ds. Rozwoju
Zagraniczni inwestorzy również doceniają polskie kamienice? m.: Patrząc przez pryzmat Europy Zachodniej, gdzie w miastach typu Paryż czy Berlin zrewitalizowano już większość kamienic, a ceny osiągają kosmiczne kwoty, inwestorzy patrzą w kierunku polskich miast. U nas jest jeszcze szansa na to, żeby nabywać