10 minute read
Auto: prezentacja – Mercedes Klasy T
Mercedes Klasy T
TEKST PAWEŁ ILCZUK
Testując samochody, zawsze wyobrażam sobie, że jestem ich docelowym klientem – dyrektorem dużej firmy, przedstawicielem handlowym, miłośnikiem karawaningu, młodym i aktywnym singlem z dużego miasta… Mercedes-Benz ma w swojej ofercie samochody dla tych wszystkich (i wielu innych) osób, ale tym razem nie musiałem sobie niczego wyobrażać. W gamie modelowej pojawił się samochód, który idealnie trafił w moje potrzeby – to nowy Mercedes Klasy T, w którym poczułem się prawie jak w domu.
Aby poznać bliżej nowy model Mercedesa, udałem się do Monachium. W pierwszej chwili uznałem to za zabawny przytyk pod adresem jednego z największych konkurentów marki, czyli oczywiście BMW, które nie ma w ofercie równie praktycznego samochodu. Okazało się jednak, że okolice miasta skrywają mnóstwo miejsc zachęcających do aktywnego wypoczynku i podziwiania widoków. Odebrałem więc kluczyki od czarnego T180 i z uśmiechem na twarzy wyruszyłem w drogę.
CZYM JEST KLASA T? To jedyny na rynku kombivan klasy premium – praktyczny samochód, któremu nadano całkiem luksusowy charakter. Nowy model Mercedesa w rzeczywistości nie jest całkowicie nową konstrukcją. Nieco wcześniej w gamie aut dostawczych marki pojawił się nowy Citan – to w zasadzie te same auta, ale ich styl, mimo stosunkowo niewielkich różnic, jest inny. Klasa T jest samochodem skierowanym głównie do odbiorców indywidualnych i lepiej dopasowanym do ich potrzeb. Już w bazowej wersji mocno różni się wyglądem i wyposażeniem od bardziej surowego brata. Nieco inna jest także oferta dostępnych silników, którą opiszę w dalszej części testu. Citan to wybór pragmatyczny – liczą się głównie jego walory praktyczne i konkurencyjna cena. Większość egzemplarzy, które spotyka się na drogach, to białe towarowe furgony z bazowymi silnikami i podstawowym wyposażeniem. Klasa T, choć tylko nieznacznie droższa, prezentuje się zupełnie inaczej. Po dopłacie do skórzanej tapicerki (niedostępnej w Citanie) i kilku innych przyjemnych dodatków otrzymujemy świetny wielozadaniowy samochód do codziennej jazdy.
NADWOZIE Typową dla Mercedesa elegancję udało się pogodzić z ponadprzeciętnymi walorami praktycznymi. Stylistyka jest stonowana – charakterystyczny kształt kombivana oczywiście wymusza podporządkowanie całości pewnym regułom, więc nie ma co liczyć na fajerwerki. Najciekawsza jest oczywiście przednia część nadwozia. Nowy kształt LED-owych reflektorów i atrapy chłodnicy (z obowiązkową gwiazdą) daje wrażenie świeżości i klasy. Mimo niewielkich różnic w stosunku do Citana nie pomyliłbym tych aut ze sobą – głównie dzięki chromowanym akcentom dodającym elegancji. Klasa T nie budzi wątpliwości – to nie jest samochód tylko do ciężkiej pracy, lecz po prostu praktyczne auto klasy premium. Dyskretne, eleganckie i w dobrym guście.
Klasa T ma długość 450 cm, szerokość 186 oraz wysokość 181 cm i, szczerze mówiąc, wydawało mi się, że jest odrobinę mniejsza. Parkowanie w ciasnych miejscach nie stanowi żadnego problemu nie tylko dzięki rozmieszczonym wokół auta czujnikom i szerokokątnej kamerze cofania, ale przede wszystkim dzięki dużym szybom. To ogromna zaleta tej klasy aut. Niektóre współczesne samochody mają tak małe okna, że można nabawić się w nich klaustrofobii... Ale największą zaletą Klasy T są przesuwne boczne drzwi po obu stronach nadwozia. Nie ma wygodniejszego i bardziej praktycznego sposobu, aby dostać się na drugi rząd siedzeń. Wkładanie dzieci do fotelików w aucie tego typu jest zupełnie bezproblemowe nawet na ciasnych parkingach.
WNĘTRZE Tutaj obyło się bez niespodzianek – i bardzo dobrze. Kokpit jest typowy dla aktualnych modeli Mercedesa – ergonomiczny, dobrze wykonany i przyjemny dla oka. Na środku deski rozdzielczej znalazł się dotykowy ekran sprawdzonego systemu MBUX. Do dyspozycji użytkownika jest też gniazdo USB oraz bezprzewodowa ładowarka do smartfonów. Drugi wielofunkcyjny ekran znalazł się między zegarami. Do obsługi obu ekranów służą intuicyjne gładziki dotykowe i przyciski po prawej i lewej stronie kierownicy. To dużo wygodniejsze niż odrywanie rąk od kierownicy i palcowanie wyświetlacza.
Przy wzroście 180 cm zajęcie odpowiedniej pozycji za kierownicą zajęło mi dosłownie kilkadziesiąt sekund. Z pewnością nawet osoby sporo wyższe ode mnie poczują się tu komfortowo. Ilość miejsca na głowę to zdecydowanie ostatnia rzecz, którą powinniśmy się martwić. Można usiąść naprawdę wysoko i patrzeć na zwyczajne auta z góry. Ja jednak przyjąłem bardziej sportową pozycję, którą doceniłem na krętych drogach wokół Monachium.
Miejsca na tylnej kanapie również jest wystarczająco dużo. Mogą tu wygodnie podróżować trzy dorosłe osoby. Dużym plusem jest zupełnie płaska podłoga, dzięki której pasażer na środkowym miejscu nie będzie miał problemu z umiejscowieniem nóg. Trzy foteliki zmieszczą się z tyłu bez większych problemów, o ile nie będą przesadnie szerokie. W przyszłości ma pojawić się także Klasa T o przedłużonym nadwoziu z siedmioma miejscami siedzącymi i choć nie planuję już powiększać rodziny, poważnie rozważyłbym zakup takiej wersji nadwoziowej.
Przestrzeń ładunkowa, która jest jednym z największych atutów Klasy T, liczy 520 litrów (liczone od podłogi do półki bagażnika). Liczby nie oddają jednak rzeczywistego stanu rzeczy. Bagażnik jest foremny i praktyczny, a po wyjęciu sztywnej tylnej półki bez problemu zmieści np. pralkę. Po złożeniu tylnej kanapy (dzielonej asymetrycznie) pojemność przestrzeni ładunkowej wzrasta do 2390 litrów. Spokojnie wystarczy na trzy rowery lub dwie komody. Składając kanapę, natrafiłem jednak na największą wadę Klasy T. Aby położyć oparcie kanapy, musiałem nieco przesunąć fotel kierowcy do przodu. Nie sprawiło to, że pozycja za kierownicą stała się dużo gorsza – wciąż było mi wygodniej niż w dowolnym kombivanie w wersji towarowej. Sztywna przegroda za przednimi fotelami ogranicza zakres regulacji zdecydowanie bardziej, a setki tysięcy ich kierowców na całym świecie nie narzekają zbyt głośno. Podniosłem więc nieco fotel, przestawiłem kolumnę kierownicy (regulowaną w dwóch płaszczyznach) i znów siedziałem zupełnie komfortowo.
JAK TO JEŹDZI? Do wyboru są cztery wersje silnikowe: dwa silniki benzynowe o pojemności 1.3 litra o mocach 101 i 131 KM oraz dwa wysokoprężne o pojemności 1.5 litra, rozwijające 95 i 116 KM. Co ważne (przynajmniej dla mnie), wszystkie silniki mają po 4 cylindry, dzięki czemu ich kultura pracy stoi na naprawdę dobrym poziomie. Większość dnia spędziłem za kierownicą najmocniejszej wersji benzynowej T180 z automatyczną skrzynią biegów o 7 przełożeniach. Jej osiągi są w zupełności wystarczające zarówno do jazdy miejskiej, jak i autostradowej.
Krótka przejażdżka wersją T180d z automatem również była przyjemnym doświadczeniem. Silnik wysokoprężny ma mniejszą moc, ale nadrabia momentem obrotowym, oferując podobne przyspieszenie i elastyczność. Zdecydowanie większą różnicę widać w wynikach średniego spalania, wynoszącego 5,5 litra na 100 km dla diesla oraz 6,7 litra dla benzyniaka. Jeśli planujemy pokonywać spore ilości kilometrów, dopłata do silnika wysokoprężnego może
się okazać dobrym pomysłem. Prawdopodobnie do gamy dołączy wkrótce wersja elektryczna, ale przyznam, że bardziej interesują mnie te spalinowe. Na rynku zostało już naprawdę niewielu konkurentów z konwencjonalnym źródłem napędu, które pozwala na zaplanowanie długiej trasy bez postojów przy ładowarce – a przecież kombivany są wręcz stworzone do turystyki! Gdybym miał skonfigurować Klasę T dla siebie, rozważyłbym zakup benzynowej wersji T160. Choć nie miałem okazji się nią przejechać, jestem pewien, że byłaby w zupełności wystarczająca do codziennej eksploatacji.
Automatyczna skrzynia biegów o 7 przełożeniach działa zupełnie zwyczajnie i bardzo stara się, aby zużycie paliwa było jak najniższe. Nie posiada dodatkowego trybu sportowego, ale ma za to możliwość ręcznej zmiany przełożeń. Pociągając dźwignię do siebie, wrzucamy wyższy bieg – właśnie tak, jak powinno być. Odbywa się to z pewnym opóźnieniem, ale na szczęście redukcje są już natychmiastowe. Przy prędkości 120 km/h we wnętrzu jest cicho, a silnik utrzymuje rozsądnie niskie obroty. Przy szybszej jeździe zaczynamy słyszeć szum opływającego samochód powietrza, ale nie jest on zbyt dokuczliwy.
Bardziej niż układ napędowy zaskoczyło mnie zawieszenie Klasy T. Spędziłem za kierownicą tego auta kilka godzin i z każdym pokonanym kilometrem ze zdziwieniem odkrywałem, że ten samochód znakomicie radzi sobie w zakrętach. Na co dzień jeżdżę autem o podobnych gabarytach, więc spodziewałem się nieco pływającego zawieszenia i przechyłów na zakrętach – nic z tych rzeczy! Kręte drogi wokół jeziora Ammersee tylko zachęcały do szybszego pokonywania kolejnych łuków. Zupełnie jakbym jechał małym hatchbackiem. Nie sądziłem, że głowa rodziny w kombivanie może mieć tyle frajdy z jazdy. To zasługa dobrze zestrojonego zawieszenia oraz opcjonalnych 17-calowych felg aluminiowych. Standardowo na wyposażeniu są nieco mniejsze, 16-calowe „stalówki”. Dla porównania roboczy Citan wyjeżdża z salonów najczęściej na kołach o średnicy 15 cali, nadających się lepiej do przewozu bardzo ciężkich ładunków po kiepskich drogach.
CZY WARTO? Pierwszy kontakt z Klasą T nie był dla mnie szokiem – to naprawdę przystępny, praktyczny i komfortowy samochód. Gdybym mógł coś w nim zmienić, dodałbym elektrycznie otwieraną klapę bagażnika i elektrycznie odsuwane boczne drzwi, które polubiłem podczas testu Klasy V. Biorąc jednak pod uwagę atrakcyjną cenę, jestem w stanie przymknąć oko na te drobne braki. Najtańsza Klasa T to wydatek nieco ponad 122 tysięcy złotych, co czyni go jednym z najtańszych nowych Mercedesów. Maksymalna wartość, jaką udało mi się osiągnąć podczas zabawy konfiguratorem, to niecałe 185 tysięcy złotych, co jest świetną ceną za tak praktyczny i dobrze wyposażony samochód marki premium. ⚫
Technologie zwiększają integrację pracowników w środowisku hybrydowym – Jabra przedstawia wyniki najnowszego badania
W świecie, w którym 63% osób uważa, że model hybrydowy jest dla nich idealnym sposobem pracy, tylko trzy osoby na dziesięć zdecydowanie potwierdzają, że ich pracodawca zapewnia niezbędne technologie do otwartej na wszystkich współpracy, na równych prawach i z dowolnego miejsca. Tak wynika z tegorocznego globalnego raportu o pracy hybrydowej ,,Hybrid Ways of Working Global Report” opracowanego przez Jabra na podstawie badań przeprowadzonych wśród 2800 pracowników umysłowych z sześciu krajów, w celu poznania nastrojów i motywacji w epoce pracy hybrydowej.
Jabra PanaCast 20
PROFESJONALNA TECHNOLOGIA AUDIO SPRZYJA OTWARTOŚCI NA SPOTKANIACH Z badania przeprowadzonego przez Jabra wynika, że użytkownicy profesjonalnych urządzeń audio czują się bardziej akceptowani podczas spotkań wirtualnych niż osoby korzystające z urządzeń konsumenckich albo mikrofonów i głośników wbudowanych w laptopy. Okazuje się, że użytkownicy profesjonalnych zestawów słuchawkowych z 11% mniejszym prawdopodobieństwem czuli się wykluczeni z rozmowy podczas spotkań wirtualnych niż użytkownicy urządzeń konsumenckich albo wbudowanych. Podobnie użytkownicy profesjonalnych zestawów słuchawkowych o 14% rzadziej zgłaszali problemy ze słyszeniem treści rozmowy na spotkaniu niż użytkownicy urządzeń wbudowanych i o 12% rzadziej niż użytkownicy urządzeń konsumenckich.
Obecnie jedynie 30% pracowników na świecie korzysta z profesjonalnych urządzeń audio. Ponieważ 80% wszystkich spotkań na całym świecie odbywa się w trybie całkowicie wirtualnym lub hybrydowym, a jedynie 20% jest w pełni stacjonarnych, pracownicy muszą mieć możliwość wykorzystywania ich pełnego potencjału przy użyciu przeznaczonych do tego technologii. Brak odpowiednich technologii może osłabić i utrudnić budowanie relacji w takich środowiskach wirtualnych.
WIDEO SPRZYJA INTEGRACJI I PRODUKTYWNOŚCI W ŚRODOWISKACH WIRTUALNYCH Ponad połowa wszystkich pracowników (55%) uważa, że ich „biurem” jest laptop, zestaw słuchawkowy i dobre połączenie z internetem. Z badania wynika jednak kluczowy, niezależny od miejsca czynnik wpływający na poziom samopoczucia i produktywności: wideo. 61% pracowników na świecie twierdzi, że czują się bardziej akceptowani i obecni na spotkaniach, kiedy wszyscy uczestnicy mają włączone kamery.
Podobnie 54% respondentów uważa, że współpraca jest bardziej produktywna podczas połączeń wideo niż tylko audio. Prawdopodobnie dlatego 70% pracowników uważa, że standardowe, profesjonalne kamery wideo pomogłyby wszystkim uczestniczyć w spotkaniach hybrydowych na równych prawach. Z myślą o przyszłości szefowie firm powinni pilnie poszukać najlepszych technologii, które umożliwią integrację na wideokonferencjach wszystkich pracowników i partnerów biznesowych, niezależnie od tego, gdzie pracują. Będzie to nieodzowny wkład w większą równość na spotkaniach oraz sukcesy w hybrydowej przyszłości.
Pełny raport z badania można pobrać pod adresem: www.jabra.com/hybridwork/2022
O BADANIU Badanie przeprowadziła firma Denny Marketing wśród 2800 pracowników umysłowych z 6 krajów: USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Japonii oraz Indii od grudnia 2021 do lutego 2022 r. ⚫