4 minute read

Jak wyjść z uzależnienia?

matka zmarła, gdy miał 13 lat, a ojciec Wkrótce zaczął pracować u kapucynów chcą mu pomóc, i to jeszcze chrześcija‐n i e . 2 l u t e go 1 5 7 5 roku, gdy szedł jak zwykle z osłem, uświadomił sobie, że zmarnował życie, po czym uklęknął, dzię‐kując Bogu za świa‐tło, które skłoniło go d o p o d e j m owa n i a zmian na lepsze. Kapucyni przyjęli go d o s wo j e go g ro n a , jednak nie na długo.

Po kilku miesiącach opuścił ich, by udać się do rzymskiego szpitala, gdyż miał ranę na nodze, u t r u d n i a j ą c ą m u

Advertisement

Jak wyjść noszenie habitu. Na m i e j s c e d o s z e d ł z uzależnienia? z wielkim trudem. Szybko, po otrzyma‐n i u p o m o cy, s a m Św. Kamil de Lellis zaczął jej udzielać innym potrzebują‐cym, pełniąc posługę CZASEM JAKIEŚ UZALEŻNIENIE TAK NAS WCIĄ- pielęgniarza. Rozma‐GA, ŻE ZAPOMINAMY O ŚWIECIE. MOŻEMY wiał przy tym z bliź‐GODZINAMI TKWIĆ, WYKONUJĄC DANĄ CZYN- nimi o Bogu, który NOŚĆ, WYDAWAĆ TYLE PIENIĘDZY, AŻ jest miłosierny i zsyła OSIĄGNIEMY STAN BANKRUCTWA, CZY TO ludziom błogosła‐FINANSOWEGO, CZY DUCHOWEGO. TRACIMY wieństwa. W pracy POCZUCIE CZASU, BLISCY ODCHODZĄ. nie zależało mu na POTRZEBUJEMY KOGOŚ, KTO NAM POMOŻE, pieniądzach, ale na WYRWIE NAS Z UWIĘZI. NIEJEDNOKROTNIE wspieraniu innych. MUSIMY DOSIĘGNĄĆ DNA, BY ZWRÓCIĆ SIĘ Nauczył się dzięki DO STWÓRCY. TEGO WŁAŚNIE DOŚWIADCZYŁ temu zarówno cier‐ŚW. KAMIL DE LELLIS ŻYJĄCY W LATACH 1550- pliwości, ostrożno‐1614 WE WŁOSZECH. ści, jak i przestał Był on długo oczekiwanym synem. Jego sobie. Każdą czynność powierzał Bogu. n i ed ł u go p ó źn i e j , z a ra z p o wo j n i e Szybko wpadł na pomysł, by założyć z Turkami, w roku 17 urodzin Kamila. stowarzyszenie, którego celem byłoby Młody chłopiec szybko uzależnił się od p i e l ę g n owa n i e c h o r yc h . D y re kc j a hazardu: gier w kości i karty, na skutek szpitala, w którym pracował, niestety czego zmarnotrawił wszystkie zarobio‐ nie zgodziła się na taką działalność. ne pieniądze. Stracił także rzeczy Napotkał wiele trudności, ale zaufał o s o b i s t e , t a k i e j a k b ro ń i m u n d u r. Bogu, usłyszał bowiem zdanie: „dlacze‐I takim oto sposobem stał się żebrakiem. go martwisz się, człowieku małej wiary? Został mu jedynie stary, zniszczony Idź naprzód! Ja będę z tobą”. Szukał płaszcz, w którym żebrał pod kościo‐ chorych na ulicy, chciał dotrzeć ze łem. swoją pomocą lekarską i duchową do p o l e g a ć t yl ko n a wszystkich. jako poganiacz osła. To właśnie tu za‐ Poszedł więc do seminarium, a w 1584 r. częła się jego powolna droga do otrzymał święcenia kapłańskie. Rok nawrócenia. Odkrył, że są ludzie, którzy później Kamil zamieszkał z innymi w małym domu nad brzegiem Tybru. K a żdy m ó g ł t a m p r z y j ś ć , z a rów n o głodny, jak i chory, po prostu ten, który potrzebował w danej chwili wsparcia. W końcu Papież Sykstus V w 1586 r. zatwierdził Stowarzyszenie Sług Cho‐rych jako zgromadzenie religijne ze specjalnymi regułami, takimi jak na przykład noszenie czarnych habitów z czerwonym krzyżem na piersi. W za‐konie składano śluby czystości, ubó‐stwa, posłuszeństwa oraz opieki nad chorymi.

O świętym Kamilu krążyły plotki, że u m i e ra j ą cyc h n i ó s ł d o s z p i t a l a n a własnych rękach, zdeterminowany, by nieść pomoc, potrafił nawet przedosta‐wać się do nich przez okno. Nie był lekarzem, ale znał się na chorobach i na ich leczeniu. Najważniejsza jednak była dla niego relacja z chorym. Mawiano, że każdy cierpiący, z którym rozmawiał święty Kamil, był dobrze przygotowany n a s p o t k a n i e z Pa n e m i m ó g ł t y m samym uniknąć czyśćca czy piekła.

De Lellis założył za życia 65 szpitali wraz z domami zakonnymi. Zmarł 14 lipca 1614 roku. Papież Benedykt XIV, który kanonizował Kamila w 1746 roku, powiedział, że jego życie było nową szkołą miłości. Potrafił, mimo swojego cierpienia, zaufać Bogu i skupić uwagę na bliźnich. Znajomy św. Kamila tak go wspominał: „Rozpocznę od świętej miłości, jako korzenia wszystkich cnót, a zarazem wyjątkowego daru Kamila. Otóż nie tylko względem Boga, ale także wzg lędem bliźnich, nade wszystko chorych, tak bardzo był przeniknięty ogniem tej świętej cnoty, iż sam nawet widok potrzebujących budził w jego sercu współczucie i powodował zapo‐mnienie o wszystkim. Chętnie przyjąłby na siebie choroby i wszelkie inne zło, byl e by t yl ko z ł a go d z i ć c i e r p i e n i a drug ich i odsunąć od nich słabości. Żywo wyobrażał sobie w nich Chrystu‐sa”.

Świadectwo św. Kamila pokazuje, że można i warto wyjść z uzależnienia, a swoją uwagę skupić na Bogu. To nie d z i e j e s i ę s z y b ko , p o t r ze b a cz a s u i pomocy drugiego człowieka. Także i my powinniśmy troszczyć się o innych, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Z Bożą pomocą mamy siłę i moc, by zmienić świat i uczynić go lepszym.

This article is from: