8 minute read
Skazani na hejt?
FABUŁA HATED IN THE NATION,
JEDNEGO Z ODCINKÓW SERIALU
Advertisement
CZARNE LUSTRO, ZOGNISKOWANA
JEST WOKÓŁ POJAWIAJĄCEGO SIĘ W SIECI HASHTAGU #DEATHTO. UŻYTKOWNICY PORTALI SPOŁECZNOŚCIOWYCH ZA JEGO POMOCĄ TWORZĄ LISTĘ NAJBARDZIEJ ZNIENAWIDZONYCH OSÓB PUBLICZNYCH. „ZABAWA Z HASHTAGIEM”, „TO NIE JEST PRAWDZIWE” – TŁUMACZĄ, ZAPYTANI O POWÓD, DLA KTÓREGO ŻYCZĄ INNYM LUDZIOM ŚMIERCI. OSTATECZNIE OKAZUJE SIĘ, ŻE ICH DZIAŁANIA W PRZESTRZENI INTERNETOWEJ MAJĄ REALNE PRZEŁOŻENIE NA RZECZYWISTOŚĆ. KAŻDEGO DNIA OSOBA POJAWIAJĄCA SIĘ NA CZELE NIECHLUBNEGO RANKINGU GINIE W NIEWYJAŚNIONY SPOSÓB. GINIE NAPRAWDĘ.
Wielbiciele serialu w reżyserii Charliego Brookera doskonale wiedzą, że węzłem łączącym wszystkie odcinki serii jest chęć przedstawienia możliwej drogi rozwoju nowoczesnych technolog ii oraz ich wpływu na relacje międzyludz‐kie. I choć Czarne lustro często skłania się w stronę wariantów najbardziej pesymistycznych lub mocno przeja‐skrawionych, to jednak epizod z hashta‐giem bardzo trafnie ukazuje problem bagatelizowania i szkodliwości hejtu, który jest już dzisiaj wszechobecny.
Poznać lepiej znajomego
N i e z a l e żn i e o d t e go , cz y s z u k a my w sieci informacji na temat najnow‐szych wydarzeń politycznych, czy też scrollujemy tablicę Facebooka bez żadnego konkretniejszego celu, komen‐tarze o charakterze obraźliwym napo‐tykamy z dużą częstotliwością i w bar‐dzo wielu miejscach. Z tego powodu nietrudno jest ogólnie scharakteryzo‐wać zjawisko określane mianem „hejtu”. P r z y j r z y j m y m u s i ę j e d n a k n i e c o dokładniej.
Hej tem nazwiemy taką wypowiedź w przestrzeni wirtualnej (najczęściej komentarz, ale także post, f ilm czy grafikę), poprzez którą autor pragnie poddać kr ytyce drugą osobę. O ile w przypadku krytyki konstruktywnej istotną rolę odgrywa jakość argumen‐tów, o tyle hejt cechuje coś zupełnie przeciwnego – całkowity brak umoty‐wowania własnej opinii. Dzieje się tak dlatego, że intencją hejtera nie jest ani zwrócenie uwagi internautów na jakiś problem, ani na niewłaściwe zachowa‐nie innego człowieka. Jest nią natomiast znalezienie drog i ujścia dla swoich negatywnych emocji oraz chęć jak najgłębszego poniżenia osoby atakowa‐nej.
W głowie hejtera
Kiedy mamy już za sobą nieco teorii, m o ż e n a m s i ę n a s u n ą ć p y t a n i e –w ł a ś c i w i e s k ą d s i ę b i e r z e t a k powszechna chęć hejtowania? Najczę‐ściej przecież jest tak, że hejter zupełnie nie zna użytkownika, na temat którego pisze obraźliwy komentarz lub za‐mieszcza ośmieszającą grafikę. Okazuje się, że najczęstszym powodem, dla którego internauta atakuje obcą osobę po drugiej stronie monitora, jest jego własne zranienie psychiczne. Oczywi‐ście nie chodzi w tym stwierdzeniu o to, by w jakiś sposób zacierać odpowie‐dzialność sprawcy przemocy słownej. Taka wstępna diagnoza pozwoli nam zastanowić się nad całym psycholo‐gicznym mechanizmem wywołującym chęć obrażania innych w sieci.
Człowiek z natury ma tendencję do ciąg łej oceny tego, co odbiera za pomocą zmysłów. Zdarza się, że nawet po głębszym zastanowieniu nie umie‐my uzasadnić, dlaczego intuicyjnie coś n a m s i ę s p o d o b a ł o , a c o i n n e g o wywołało sceptyczną reakcję. Mimo tego, że nie jesteśmy w stanie panować
nad swoimi odczuciami, to jednak dzięki rozumowi potrafimy kontrolo‐wać nasze zachowanie. W przypadku hejtującego takimi czynnikami, które wpływają na oddanie władzy nad sobą negatywnym odczuciom, są często niska samoocena i jej nieodłączna towarzyszka – zazdrość. Hejter, do‐strzeg łszy w drug im człowieku to, czego on sam nie ma (np. pewność siebie, sukces, popularność), formułuje obraźliwą wypowiedź, chcąc dzięki temu obniżyć wartość swojej of iary w myśl zasady „Ja nie mam, więc on też nie będzie miał”. Hejt służy także jako n a r z ę d z i e d o b u d owa n i a w ł a s n e j samooceny. Może być ona osiągana d z i ę k i s a t y s f a k c j i z e z d o by wa n i a popularności – zwracania na siebie uwagi coraz większej liczby użytkowni‐ków – albo też uzyskiwania kontroli nad uczuciami krzywdzonej osoby, stopnio‐wego uzależniania jej od siebie.
Jeszcze jednym z bodźców, które wy‐wołują efekt w postaci bezpodstawnej krytyki, bywa naturalny dla człowieka lęk przed tymi, których się nie zna i nie rozumie. W takiej sytuacji hejter projek‐tuje w umyśle negatywny i w dużej m i e r z e o p a r t y n a s t e r e o t y p a c h wizerunek swojej ofiary lub całej grupy społecznej. Kreśli również intuicyjnie podział na dwa przeciwstawne obozy: my – oni. Idąc za taką klasyf ikacją, grupie, z którą się identyfikuje, przypi‐suje jedynie pozytywne cechy, temu zaś, kto stoi po przeciwnej stronie b a r y k a dy, t a k i e , k t ó re n a k rę c a j ą mechanizm hejtu. Zdarza się i tak, że krytykowanie w sieci staje się antido‐tum na własne niepowodzenia. To, z czym jedni radzą sobie poprzez rozmowę, wysiłek fizyczny czy wycią‐gnięcie wniosków z konkretnej sytuacji, inni odreagowują skierowaniem agresji na przypadkowego internautę.
Internet sojusznikiem
Choć słowo „hejt” bywa coraz częściej używane także w kontekście nienawist‐nych wypowiedzi formułowanych poza przestrzenią wirtualną, to właśnie ona nadal pozostaje naturalnym środowi‐skiem dla tego zjawiska. Badania poka‐zują, że przebywanie w sieci niesie ze sobą konsekwencje przejawiania skłon‐ności egoistycznych oraz poczucia, że granice kultury słowa można przesunąć o wiele dalej poza te obowiązujące w realnym świecie. Nic więc dziwnego, że internet stanowi medium, które tworzy dogodne warunki dla ekspono‐wania swojej nienawiści.
To, co hejter najprawdopodobniej bałby się powiedzieć w rozmowie twarzą w twarz, może wyrazić wiadomością tekstową wysłaną prawdopodobnie z fałszywego konta, co wzmacnia w nim poczucie anonimowości i bezkarności. Ko m u n i k a c j a i n t e r n e t owa s p r z y j a d o d a t k owo t r a k t owa n i u a d r e s a t a w s p o s ó b d e h u m a n i z u j ą c y. O s o b a siedząca po jednej stronie monitora i formułująca obraźliwy komentarz nie jest w stanie zobaczyć, jaką reakcję emocjonalną wywołała jej aktywność. Nie jest tym samym często świadoma, że wylanie fali hejtu na losowo wybra‐nego przez nią użytkownika ma moc sprawczą i przynosi konkretne skutki.
Akcja i reakcja
A skutki mogą być dla osoby narażonej na bezpodstawną krytykę, a przy tym p o z b aw i o n e j w s p a r c i a , t r a g i c z n e . Zatem jak radzić sobie w sytuacji, gdy pojawia się w sieci hejt pod naszym adresem? Pierwszą reakcją na taką sytuację może być jej zignorowanie. Chociaż taka recepta sprawia wrażenie zachowawczej al bo wręcz będącej wyrazem lęku, to nabiera ona sensu, kiedy połączymy ją z opisywanym już profilem hejtera. Krytyka atakującego wynika przecież najczęściej z własnych problemów, a jego podstawową intencją jest nic innego jak dotarcie do odbiorcy i wywołanie emocjonalnej reakcji, jak najgłębsze zranienie go. Nieodpowia‐danie na zaczepki hejtującego jest więc niedopuszczeniem do realizacji jego podstawowego celu, oddziaływania na nas, i odebrania mu tym samym jego „karmy” – poczucia, że hejt był skutecz‐ny.
Ale nie oszukujmy się, zdarzają się i takie przypadki nienawiści w sieci, których nie wyciszy brak reakcji ze strony adresata obraźliwych wypowie‐dzi. Pamiętajmy wtedy o tym, że hejt to nic innego jak rodzaj przemocy, której zwalczenie może wymagać wsparcia ze strony otoczenia. Wrażliwość każdego z nas jest inna. Ktoś może pozostać obojętny wobec fali hejtu skierowanej w jego stronę, w kimś innym jeden komentarz może spowodować znaczą‐ce obniżenie samoceny i prowadzić do problemów natury zdrowotnej. Stąd też o d o t y k a j ą c y m n a s h e j c i e wa r t o rozmawiać z najbliższymi czy też udać się po poradę do psychologa. Hejter‐stwo jest również zjawiskiem, które można hamować, wstępując na drogę postępowania karnego. Najczęściej autorzy obraźliwych treści są ścigani p o d z a r z u t e m z n i e s ł aw i e n i a l u b znieważenia.
Mimo wszystko skazani?
O z j aw i s k u , j a k i m j e s t h e j t , w i e my całkiem sporo. Potrafimy odpowiedzieć na pytanie, skąd się bierze, wypracowu‐jemy metody, by odpowiednio na niego reagować, ale warto zadać na końcu pytanie – czy hejtowi da się zapobiec? Mimo społecznego przeświadczenia o jego szkodliwości i podejmowania w i e l u k a m p a n i i p r e w e n c y j n y c h odpowiedź nadal rysuje się w nieco ciemnych barwach.
Realnie patrząc na specyfikę funkcjono‐w a n i a s t r o n i n t e r n e t o w y c h , i c h m n o g o ś ć i t e m p o p r z y r o s t u publikowanych treści – trudno wyobra‐zić sobie, w jaki sposób miałyby być one moderowane. Dochodzi tutaj jeszcze kwestia wolności słowa, która jest trudno mierzalna i „przeciągana” w obie strony. Zasłaniają się nią zarówno ci, którzy publikują wypowiedzi o charak‐terze jawnie hejterskim, jak i ci, którzy, posługując się hasłem walki z nienawi‐ścią, eliminują wypowiedzi wcale nie obraźliwe, ale po prostu z jakiegoś powodu niewygodne. Jednak te i inne trudności nie oznaczają, że jako użyt‐kownicy sieci nie możemy zrobić zupełnie nic, żeby ograniczać hejt .
Przede wszystkim warto, jeśli tylko istnieje taka możliwość, zgłaszać treści h e j t e r s k i e . Ś w i et n i e w i e my, że i m większa liczba użytkowników nagłośni dany problem, tym większa szansa, że zajmą się nim administratorzy strony. War to także samemu dawać dobr y przykład, chociażby stosując zasady w i r t u a l n e g o s av o i r - v i v r e’u z wa n e netykietą. Biorąc pod uwagę również samą naturę hej tu – czasem jeden błyskotliwy i utrzymany w dowcipnym tonie komentarz jest w stanie skutecz‐nie zgasić niedorzeczny wpis hejtera. W k a ż d y m d z i a ł a n i u z a c h o w u j m y jednak umiar i pamiętajmy o tym, żeby zło jedynie d o b r e m zwyciężać.