1 minute read
Mateusz Worek – Hipochondria
Mateusz Worek
Hipochondria
rozsadza mnie nieznośne ciepło topi mi pancerz nie pozwala oddychać skrzydła kurczą się pod jego wpływem a ono powraca przynosi mi ból czy ukojenie sam już nie wiem ledwo chityna się zregeneruje skrzydła rozprostują nastaje mrok a odwłok zaczyna pulsować w kółko i w kółko i tak na okrągło jak zwiastuny nocy lecę do źródła tej energii zataczam powietrzne kręgi goniąc bezustannie ustanie aż się nie dowiem skąd ciepło bierze nade mną kontrolę wiruję pikuję schłodzić się próbuję a ono nie znika w tyle je czuję na wzrok mi się rzuca rozmyta przestrzeń powiększona pryzmatyczna ściana pozostać próbuję ale myśli moje ciepło zajmuje co sobie wspomnę to ogarnia mnie obawa bo pojawia się znikąd nieproszone może kontrolować jakoś je mogę nie wiem a może ja to sobie tylko wmawiam ciepła nie ma zamartwiam się bez końca a to tylko bioluminescencyjna hipochondria