2 minute read

Marcin Skotniczny – Pola morfogenetyczne

Marcin SkotniczNy

Pola morfogenetyczne

Pole morfogenetyczne łączy elementy dotychczas niezłączone, tworzy mowę; słowem są robale, razem są – to żyją, same nie są wcale; przy podziale nie działają zbyt mądrze (Kowalski, 2002). Robal A, niech tak się znaczy, jest ruchem w przód, a raczej tylko myślą tego ruchu. Drugi patrzy, Robal B, żeby po kątach się nie tułać. Kiedy woła Robal A, że do przodu trzeba ruszyć, Robal B widzi, że tam ściana lub pułapka, lub że jest tam słodka kropla soku na zakrętce. Zatem Robal C idzie to w prawo, to w lewo, idzie ten pod sygnaturą D. Poczwórną posturą nie są jednak w stanie wejść po tej pionowej podłodze, po ścianie, także Robal E niech się tym zajmie. Potem niech F mówi „stop”, i tak dalej po kolei: G, H i na przykład S niech będzie gryzł, T brzęczał, O jadł, a no będzie chodził w przód (już przecież o A było mówione, o O nawiasem lub w nawiasie też), zatem P będzie robił w tył zwrot. Jeszcze tylko niech jakieś Z, albo coś bardziej odległego, koordynuje, coby się nie rozlazła ta chmara i już można szukać ofiary, która w ich oczach to wcale ofiara, bo to zwłoki zaledwie. Zdaniem Nowaka (2013) takie robaki mogą pomylić kogoś, kto zaśnie, ze zwłokami (np. ze zwłokami kota).

Taki kot leżący na chodniku, po zderzeniu z autem, tylko śmierdzi, cuchnie, nie ma z niego pożytku. Ale jest pożywienie. Toteż horda leci, mówi sobą, grupą, żeby się tam udać i pomóc biedakowi się rozłożyć, bo leży niewygodnie. To już o mowie mowa, sztuka słowa, pełnoprawny zbiór komunikatów, który mówi poprzez pozornie ruszające się zwłoki. Bo przecież z dystansu widać, jakby kot oddychał, a tak naprawdę taki tylko wydaje się z daleka – ruszają się robaki. Gwałtem tworzą koniunkturę, która bardziej chaos niż porządek przypomina, choć jest wysoce złożona. Niepodobna pomyśleć, że robak ma rozum, ale inaczej już to widać w robactwie, czyli całej zgrai. Bo tak się zgrali, że strach. Strach pomyśleć, co by było, gdyby jeden z robaków, na przykład taki spod opisu XYZ, zaczął być słowem rządzenia neuronami ruchu w mózgu kota, a potem dalej wszedł człowiekowi w łeb. Na szczęście tylko człowiek mógł świadomie wpaść na to, aby umyślnie rządzić innymi ludźmi. Dobrze, bo przecież wolę, żeby mnie człowiek upokarzał, kopał, tułał mną i miotał, niż gdyby miał to robić robal. Niż gdyby miał to robić robal.

This article is from: