Pan Paluszek

Page 1

Tekst i ilustracje Kinga Grabowska-Bednarz


Śpioch . . . . . . . . . U doktora . . . . . . . . Parasolka . . . . . . . . Duchy . . . . . . . . . Urodziny Pana Rączki . Rondo . . . . . . . . . Nocna przygoda . . . . . Doświadczenie . . . . . Obiad . . . . . . . . . . Prysznic . . . . . . . .

4 6 8 10 12 14 16 18 20 22


Śnieżki . . . . . . . . . Bagaż . . . . . . . . . . Obraz . . . . . . . . . . Grzybobranie . . . . . . Czkawka . . . . . . . . Ogródek . . . . . . . . Pomidory . . . . . . . . Fryzjer . . . . . . . . . Biwak . . . . . . . . . . Kosmiczny pirat . . . .

24 26 28 30 32 34 36 38 40 42


Dzień dobry! Przedstawiam Pana Paluszka. Próbuję go zbudzić, lecz nie chce wstać z łóżka. Jest Paluszek wielkim śpiochem, codziennie rano marudzi trochę: że nie wy począł, chce jeszcze spać, by nie przeszkadzać i spokój mu dać.

4

– Jeśli dzień cały przeleżysz w łóżku, dużo cię minie, Panie Paluszku. A każdy dzień jest wyjątkowy! Jutro już przyjdzie zupełnie nowy. Jeśli nie wstaniesz, „dzień dobry” nie powiesz – i nikt „dzień dobry” ci nie odpowie.


Nikt cię uśmiechem dziś nie obdarzy i naleśników ci nie usmaży. Nie kupisz nowej gazety w kiosku, nie rzucisz chleba kaczuszkom z mostu. Żadna nie siądzie na tobie biedronka, nie spotkasz wiatru, chmury i słonka. I nie zobaczysz dziś kominiarza, a takie szczęście nie co dzień się zdarza! Dzisiaj tak pięknie latają motyle. Panie Paluszku – chcesz stracić tyle? Paluszek posłuchał, otworzył oczy, z łóżka wyskoczył jak kamień z procy!

5


Dziś od rana strasznie pada. Pan Paluszek płaszcz zakłada i w kalosze wkłada nogi. Już gotowy jest do drogi. Lecz parasol tak gdzieś schował, że nie znalazł. Zrezygnował. Wyszedł z domu: – O! Nie pada! To się bardzo dobrze składa. Przemknę szybko na przystanek i zmoczony nie zostanę. Do przystanku blisko było, ale nagle się ściemniło. Pan Paluszek patrzy w górę: widzi wielką, czarną chmurę. – O! ulewa będzie duża i jak nic nadciąga burza. Kiedy spadły pierwsze krople, spostrzegł parasolkę w oknie. Stała w sklepie na wystawie. – Zaraz sobie taką sprawię!

8


Kupił parasolkę nową, tak bajecznie kolorową, że gdy rozpiął ją nad głową, słońce wyszło! Daję słowo! Słońcu pewnie się zdawało, że ujrzało tęczę małą! Pan Paluszek uśmiechnięty, żeby słońca nie zniechęcić, parasolki już nie schował. Z parasolką maszerował. Wielu ludzi się dziwiło – przecież deszczu już nie było. No bo nikt nie wiedział przecież, że Paluszek tęczę niesie.

9


Pan Paluszek jest proszony na przyjęcie do znajomych. Do Pana Rączki i jego rodziny przyszedł Paluszek na urodziny.

Średni synowie – Środkowe Paluchy – to piękni młodzieńcy i wielkie zuchy. Chłopcy są rośli, odważni i silni. Niestety, w szkole nie są zbyt pilni.

Pan Rączka trzyma żonę za rączkę – każde z nich nosi złotą obrączkę, bo są małżeństwem od lat już wielu. Paluszek tańczył na ich weselu.

Następne Paluszki to Wskazujące. Są pracowite i wszechwiedzące. Drapią, pukają, radzą, wskazują, wiercą, wyjmują i nadzorują. Rwą się Paluszki do każdej roboty. Często ma mama z nimi kłopoty.

W domu tej pary jest pracy sporo, bo mają dzieci aż dziesięcioro. Wszystkie ich dzieci to są bliźnięta – ciężko imiona ich zapamiętać. Najmłodsze z dzieci to Małe Paluszki. Jeszcze nie chodzą, bo to maluszki. Każdy z maluszków sy pia w kołysce, pije z butelki, nie myśli o łyżce.

12

Paluszki Serdeczne są zaręczone – każda z tych panien nosi pierścionek. Są zgrabne, smukłe i wykształcone, szczęściarz kto weźmie taką za żonę!

Najstarsze dzieci to Palce Kciuki. Mądre chłopaki, ale to mruki. W domu pomocne i bardzo uczynne. Tyle że krótkie są i mniej zwinne.


Pan Rączka zawołał wszystkie swe dzieci, zgaszono światło i tort się zaświecił. To Pani Rączka zapala świeczki. Rozdaje wszystkim talerze, łyżeczki. Dziesięć Paluszków do stołu siadło i cały torcik szybciutko zjadło. Dla innych gości i Pana Paluszka nie zostawiło nawet okruszka.

13


W Paluszkowym Mieście remontują drogę – wreszcie! Nadszedł koniec w korkach stania – trwa budowa skrzyżowania! Już za tydzień nową drogę otwierają i kierowcom zaproszenia wysyłają. Pan Paluszek swój samochód też szykuje: myje, sprząta, poleruje i pompuje. Błyszczą w słońcu samochody wyczyszczone, otwierają skrzyżowanie wymarzone! Baloniki kolorowe odleciały i na drogę pierwsze auta wyjechały.

Pan Paluszek samochodem pierwszy jedzie, bardzo dumny i szczęśliwy, że na przedzie. Lecz przestało Paluszkowi być wesoło, gdy przed sobą ujrzał rondo – wielkie koło.

14


Skrzyżowanie to jest strasznie zakręcone! Wszyscy jadą tylko w jedną – prawą – stronę! A Paluszek chciał pojechać tam na lewo! I z tych nerwów byłby wjechał prosto w drzewo. Paluszkowi tak się strasznie w głowie kręci, że zapomniał, w którą drogę trzeba skręcić! Tak już jeździ trzy godziny dookoła i „pomocy!” i „ratunku!” biedak woła.

Aż na szczęście się paliwo mu skończyło. Auto zgasło i już w kółko nie jeździło. Pan Paluszek zanim poszedł na kolację, kupił nową, niezawodną nawigację.

15


Pan Paluszek kiedyś czytał w czasopiśmie o kosmitach, że podobno nic nie jedzą! (Naukowcy o tym wiedzą). Czerpią siłę wprost z kosmosu! Ani mięsa, ani sosu, czekolady, gum nie żują, nawet lodów nie kupują! Pan Paluszek sprawdzić chce, czy to prawda jest, czy nie. Przeprowadza doświadczenie: jak się skończy niejedzenie. Ostrzegają wokół wszyscy: – Jedz, bo będziesz przeźroczysty!

18


Lecz nie słucha ich Paluszek. Na śniadanie je okruszek, w zupie tylko moczy palec, a kolacji nie je wcale. Pan Paluszek do lusterka po tygodniach siedmiu zerka… Z przerażenia głośno krzyknął! Biedak prawie całkiem zniknął! Tak cieniutki jest jak cień, który trawka rzuca w dzień! Biegnie prędko do lodówki: na śniadanie zje parówki! Potem pójdzie po zakupy, ugotuje garnek zupy. Sto pierogów połknie hurtem i popije je jogurtem! A na deser lody chce! Całą miskę! Albo dwie!

19


Pan Paluszek jest w łazience. Myje zęby, buzię, ręce. Potem prysznic chce wziąć szybki: bierze gąbkę i się mydli. Stoi cały w białej pianie, a tu – nie ma wody w kranie! Skóra go zaczyna swędzieć… Co z Paluszkiem teraz będzie? Mydło – owszem, pięknie pachnie, ale szczy pie, kiedy zaschnie!

22


Trzeba szybko się opłukać! Idzie w kuchni wody szukać. Znalazł! Stoją dwie butelki! Lecz ta woda ma bąbelki… Pan Paluszek wodę leje, ale co to? Co się dzieje? Robi się ogromna piana, bo to woda gazowana! A do tego piecze w oczy! Pan Paluszek kuchnię zmoczył! Na podłodze – lodowisko, tak zrobiło się tu ślisko. Gdy wykręcał piruety, poprzewracał taborety. Patrzy w okno: deszczyk pada! Kąpielówki więc zakłada. Bierze prysznic na balkonie: cały balkon w pianie tonie. Och, jak miło mydło spłukać! Już nie musi wody szukać…


Pan Paluszek do wakacji się szykuje, swoje rzeczy do walizek więc pakuje. Do ubrania ma Paluszek prawie wszystko: wziął piżamę i bieliznę osobistą. Jeszcze szlafrok, bo gdy chłodno jest po zmroku, tak przyjemnie na tarasie jest w szlafroku. Wziął sandały, tenisówki i kalosze. Jeszcze tylko zapakuje swe bambosze. I garnitur do walizki także włoży – może zdarzyć się okazja go założyć. Kiedy pada – na wakacjach by wa nudno, ale zabrać telewizor będzie trudno… W takim razie weźmie książki do czytania, cztery piłki i dwie talie kart do grania. Jeszcze garnek i patelnia, i talerze, i konserwy – Pan Paluszek też zabierze. Parasole – ten na słońce, ten na deszcz. I parawan – chce koniecznie zabrać też. Wziął już kajak i wziął płetwy do pły wania, pozostała tylko pralka do zabrania.

26


Jeszcze sprawdził, czy w portfelu ma gotówkę i już dzwoni Pan Paluszek po taksówkę. By taksówkarz wszedł na piętro – bardzo prosi – i bagaże Paluszkowi pomógł znosić. Pan taksówkarz w Paluszkowych stanął drzwiach. Gdy bagaże te zobaczył – krzyknął: „ach!”. Na pięcie się tylko obrócił i do ucieczki się rzucił.

27


Pan Paluszek czkawkę ma. Cały dzień już prawie czka. Jest na czkawkę strasznie zły! Ile można robić „hik”?! Wstrzymał oddech trzy minuty, ubrał sweter, ciepłe buty – może czkawki dostał z zimna? Lecz przyczyna była inna. Wy pił szklankę wody duszkiem – dalej czkawka jest z Paluszkiem. Trzymał język w cukiernicy, lecz nie pozbył się czkawicy. Przez godzinę stał na rękach, ale czkawka dalej nęka. W nocy nie mógł biedak spać, no bo przecież musiał czkać. Gdy pił kawę – to rozlewał, bo na zmianę czkał i ziewał. Bułką prawie się udusił, bo czkał – jedząc – i się krztusił.

32

Jest Paluszek niewyspany, bardzo głodny i zaczkany. Nagle słyszy łomot w drzwi: – To jest napad! Otwórz mi! Zamaskowani ludzie wtargnęli, Pana Paluszka w dy wan zwinęli!


– Wybacz Paluszku, drogi sąsiedzie, to napad na niby… by pomóc ci w biedzie! Bo na czkawkę jedna rada: trzeba porządnie wystraszyć sąsiada! Jest Paluszek wystraszony, ale z czkawki – wyleczony!

33


Kupił Paluszek ogródek pod miastem: był zaniedbany, porastał chwastem. Paluszek kopał i plewił zawzięcie, chociaż to ciężkie i żmudne zajęcie. Nareszcie posiał Paluszek nasionka – trzeba im tylko deszczu i słonka. Ale że była straszliwa susza, codziennie Paluszek podlewać musiał. Pierwsza na grządce wzeszła rzodkiewka, potem szczy piorek, pietruszka, marchewka. Wtedy nastały dni niespokojne: ze szkodnikami rozpoczął wojnę. Wszystkie żuczki w paski, w łaty przyszły najeść się sałaty. Listki jadły małe mszyce, mrówki słodkie wiodły życie. Larwy siadły na brzoskwini, a ślimaki na cukinii. Nie spał Paluszek, bo wieczorami stał zaczajony w krzakach z grabiami.

34


Do chrabąszczy strzelał z procy i ślimaki łapał w nocy. W dzień zawzięcie tępił mszyce, z lupą tropił gąsienice. A do żuków – strzelał z łuku. Na nic zdały się te łowy: atak szkodników był zbyt masowy. Przegrał z kretesem Paluszek z wrogiem, ale chce zostać entomologiem.

35


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.