Eliasz

Page 1


Eliasz


Redakcja Magdalena Mnikowska Korekta Karolina Ulman Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 045/P/2010 Kraków, 11 lutego 2010

© 2010 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-179-8

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Wstp Oddajemy do rąk Czytelników rozważania znakomitej biblistki Bruny Costacurty. Poświęcone są Eliaszowi – jednemu z najbardziej tajemniczych i zdumiewających postaci w historii zbawienia. Podczas gdy jego naród odchodził od Boga, on sam żył wiarą i walczył o wiarę ludu, do którego został posłany. Żył prawdą, której naród nie chciał przyjąć. Pragnął doprowadzić lud do nawrócenia, wyrwać go z grzechu i zbawić. Czynił to radykalnie, a zarazem z delikatnością tego, kto kocha. Otrzymał od Boga imię, w którym zawarty był program życia: Eliasz oznacza „Pan (Yah) jest moim Bogiem”. Choć stał się prorokiem „jak ogień”, nie przestał być człowiekiem kruchym i słabym. Opanowywał go nie tylko duchowy żar, ale i stany lęku graniczące z depresją i modlitwą o śmierć. Na własnej skórze poznał, czym jest samotność, trwoga śmierci, pustka i dramat ucieczki. Doświadczył także, czym jest nawrócenie, radość powrotu i wzięcie do nieba. Próby w wierze i duchowe zmagania towarzyszyły mu do końca ziemskich dni. W tym wszystkim pozostał wiernym sługą Słowa Bożego, owładniętym przez tajemnicę Boga. –5–


Oliwa i mka: spotkanie Eliasza z wdow z Sarepty Lecz po pewnym czasie potok wysechł, gdyż w kraju nie padał deszcz. Wówczas Pan skierował do niego to słowo: „Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam [pewnej] wdowie, aby cię żywiła”. Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Zawołał ją i powiedział: „Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił”. Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał za nią i rzekł: „Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!” Na to odrzekła: „Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa – tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy”. Eliasz zaś jej powiedział: „Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i swemu synowi zrobisz potem. Bo tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię”. Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się, zgodnie z obietnicą, którą Pan wypowiedział przez Eliasza (1 Krl 17,7-16). – 17 –


Jair, postać bardzo wpływowa, przybył do Jezusa i upadł Mu do nóg w pozie błagalnej, w geście wielkiej pokory, ponieważ rozpoznał w Jezusie nosiciela darów Bożych. Umierała jego jedyna córka, podobnie jak jedyny był syn wdowy z Nain i wdowy z Sarepty. Jair prosi Jezusa, aby poszedł do jego domu i uzdrowił chorą córkę. Jego prośba (przedstawiona u św. Łukasza w formie mowy zależnej) sprawiła, że Jezus poszedł do chorej: „A oto przyszedł człowiek, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jezusowi do nóg i prosił Go, żeby zaszedł do jego domu” (Łk 8,41). W paru słowach wypowiedział prostą i pełną udręki prośbę ojca, który jest w potrzebie: przyjdź. W tym właśnie momencie przywołane jest opowiadanie o kobiecie cierpiącej na krwotok (Łk 8, 43-48). Była to choroba, która czyniła ją nieczystą i z której nikt nie mógł jej wyleczyć. Ponieważ była nieczysta, powinna trzymać się na uboczu, ona jednak wmieszała się w tłum i szukała sposobu, jakby dotknąć Jezusa. Ten gest był prawie magiczny, lecz także pełen desperacji. Kobieta słyszała, że Jezus czyni cuda, a ona tego tak bardzo potrzebowała. Dlatego przybliżyła się, zdołała dotknąć Jego płaszcza i została uzdrowiona. Święty Łukasz podaje: „podeszła z tyłu i dotknęła frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi” (Łk 8, 44). Było tam wielu ludzi; kobieta wiedziała, że trudno byłoby dotrzeć do samego Jezusa, jednak nadzieja na uleczenie i ufność do Mistrza – 30 –


który trzeba jedynie przyjąć. Słowo proroka orzeka o śmierci lub daje życie, lecz zawsze trwa w posłuszeństwie Słowu Bożemu i świadomości, że życie otrzymuje od Boga. Tak paradoksalnie zaczyna się misja Eliasza: jest prorokiem posłanym, by zbawić lud, lecz musi przebywać w ukryciu; przynosi Słowo Boga, lecz teraz ukryty musi milczeć; zapowiada suszę w kraju, lecz pije wodę z potoku; musi stawić czoła królowi i wyjawić niegodziwość, lecz zostaje wysłany na pustynię, gdzie król nie może przybyć; jego słowo daje życie lub śmierć, lecz on żyje w posłuszeństwie, otrzymując życie jedynie od Boga; sprawił suszę na ziemi, lecz potem napełnił dzban i baryłkę wdowy z Sarepty; pozornie, poprzez suszę, skazuje lud na śmierć, lecz później to on zostanie skazany na śmierć przez Izebel; to on przywróci życie sierocie z Sarepty. Także my jesteśmy wezwani, by być prorokami, nosicielami słowa prawdy i przebaczenia, by żyć Słowem Bożym i jego darami, często dziwnymi, nieoczekiwanymi, jak woda z potoku na pustyni czy chleb przynoszony przez kruki. Także nam, jak Eliaszowi, została powierzona misja do wypełnienia w imię wiary, bez szukania zabezpieczeń, by dotrzymać, również w imię braci, wierności Bogu i ogłaszać zbawienie.


się do powołania go (por. 1 Krl 19,19-21), a który często odgrywa rolę symbolu osoby i jej zadania (por. na przykład w historii Dawida epizod z odcięciem poły płaszcza Saula w jaskini opisany w Pierwszej Księdze Samuela (24) lub z duchem Samuela, wywołanym przez wróżkę (28)). Płaszcz Eliasza znajduje się teraz w rękach Elizeusza i stanowi rodzaj przeniesienia władzy: uczeń wkracza w sferę mistrza i kończy tym samym okres terminowania – zaczyna działać jak nauczyciel. Rzeczywiście, tym płaszczem także Elizeusz otwiera wody Jordanu, a inni prorocy uznają go za proroka i depozytariusza ducha Eliasza. Także on czyni cuda jak Eliasz – myślę tu o wskrzeszeniu syna Szunemitki (2 Krl 4,18-37) i o cudzie z oliwą (2 Krl 4,1-7). Sens przeniesienia władzy objawia się w przejęciu zasad mistrza, jego misji i sposobów jej wypełniania. Jednak służy do tego głębokie nowe zrozumienie rzeczywistości oraz życia mistrza. To właśnie wydarzyło się Elizeuszowi: Eliasz musiał zniknąć. Elizeusz teraz to wie. Prorok nauczyciel, wzbudzony przez Boga, wrócił do Boga i w Nim zniknął. Dlatego nie ma sensu szukać go w dolinach lub na górach. Jego historia zakończyła się triumfem niewidzialności. Ma to związek z wnioskiem, jaki chciałabym teraz wysunąć w tej krótkiej refleksji na temat naszej podróży śladami Eliasza. W historii Eliasza znajdujemy syntezę historii Izraela i każdego wierzącego. Nad Jordanem, gdy otworzyły się wody, aby – 60 –


się na dar. Prosi kobietę „daj mi pić” po to, aby móc dać jej wodę żywą; mówi „pragnę” po to, aby dać wodę, którą jest Duch Święty. Bóg nie nakazuje, lecz prosi, nie zmusza, lecz pomaga otworzyć się. Odpowiedź człowieka winna być odpowiedzią wiary; Bóg służy wolnością, przyjęciem, pragnieniem, nieprzymuszaniem, miłością. „Pragnę” – to On prosi, abyśmy mogli odpowiedzieć; umiera, abyśmy pragnęli dać odpowiedź i umrzeć, dając swoje życie. Tak więc w opowiadaniu z Pierwszej Księgi Królewskiej prorok, ten, który nosi Słowo Boga, prosi wdowę o wodę i chleb. Mimo dramatycznej odpowiedzi kobiety nalega (por. 1 Krl 17,13-14). Najpierw zaprasza ją, „by się nie bała”; właśnie to słowo uspokaja i objawia obecność władzy i życia (kobieta, choć nie była z Izraela, rozpoznała w proroku człowieka Bożego), pomaga wyjść z poczucia osamotnienia i niemożności, które zawsze towarzyszą lękowi. Następnie Eliasz wypowiedział zaskakującą prośbę, która dosłownie brzmi: „najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i swojemu synowi zrobisz potem”. Słowo „potem” postawione na końcu robi wrażenie; wydaje się, jakby życie kobiety i jej syna zostało odsunięte na drugi plan, wydobywając na pierwszy plan potrzeby proroka. To tak, jakby postawić własne potrzeby na pierwszym miejscu, poniżając, co więcej, ignorując tragedię, którą przeżywa inny. Jednak prośba ta została wypowie– 22 –


nia; jednak początek i koniec ich drogi przywołuje w szczególny sposób zakończenie okresu Wyjścia z Egiptu, wyrażonego poprzez otwarcie się wód Jordanu. Podobnie jak naród pod koniec swojej wędrówki po pustyni, tak samo Eliasz i Elizeusz widzieli otwierające się przed nimi wody i przeszli przez nie suchą nogą, jednak tym razem droga wiodła w odwrotną stronę: rzeka rozdzieliła się nie po to, aby weszli, lecz aby wyszli z Ziemi Obiecanej. Kiedy zaś przeszli, Eliasz rzekł do Elizeusza: „Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie”. Elizeusz zaś powiedział: „Niechby – proszę – dwie części twego ducha przeszły na mnie!” On zaś odrzekł: „Trudnej rzeczy zażądałeś. Jeżeli mnie ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie; jeśli zaś nie [ujrzysz], nie spełni się”. Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch; a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze”. I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie swoje szaty, Elizeusz rozdarł je na dwie części (2 Krl 2,9-12).

Gdy przechodzili przez rzekę, Eliasz, który opuszczał ucznia, postawił decydujące pytanie: co mam uczynić dla ciebie, zanim odejdę? Elizeusz zdał sobie sprawę, że bliskie jest ich rozstanie, a nauczyciel odejdzie, dlatego poprosił go o dziedzictwo pierworodnego, czyli dwie trzecie dóbr ojcowskich (por. Pwt 21,17) – w jego przypadku dwie trzecie ducha proroka. Eliasz przyjął prośbę, – 57 –


odpowiedzialny także za cierpienia innych. Prorok wydaje się zdruzgotany bólem i walczy ze straszną tajemnicą niezrozumiałego Boga. Jest to wprawdzie walka z Bogiem, lecz walka w wierze: Eliasz wypowiada te słowa po tym, jak wziął chłopca od matki i dokonał ostatecznego gestu ufności dobremu Bogu, który zbawia. Dlaczego wdowa powierza mu zmarłego syna? Ściśle mówiąc, to Eliasz bierze go od niej. Pojawia się podejrzenie, że prorok omamił ją, aby uwierzyła, że da się jeszcze coś zrobić. A jeśli chłopiec nie wróci do życia? Jeśli Bóg nie wysłucha modlitwy proroka? Oznaczałoby to spotęgowanie bólu, wprowadzenie kobiety w stan desperacji w momencie, gdy Eliasz dał jej nadzieję. Potrzeba wiary, aby wziąć to dziecko, które matka trzyma na swym łonie. Matka też potrzebuje ufności, by pozwolić prorokowi wziąć syna. Biorąc martwe ciało, prorok wziął śmierć chłopca na siebie; na łóżku Eliasz rozciągnął się na umarłym, stał się jak on, jednak pozostając żywym nosicielem życia (por. gestykulację Elizeusza z 2 Krl 4,34-35). Dziecko ożywa dzięki mocy i wierze proroka oraz dzięki posłuszeństwu i wierze matki, która dała prorokowi najpierw chleb, a później syna. Przywrócone życie jest życiem w pełni: kobieta rozpoznaje poprzez wiarę obecność Boga: „A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: «Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie na twoich ustach jest prawdą»” (1 Krl 17,24). Oto – 27 –


Damaszku. A kiedy tam przybędziesz, namaścisz Chazaela na króla Aramu. Później namaścisz Jehu, syna Nimsziego, na króla Izraela. A wreszcie Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie. A stanie się tak: uratowanego przed mieczem Chazaela zabije Jehu, a uratowanego przed mieczem Jehu zabije Elizeusz. Zostawię jednak w Izraelu siedem tysięcy takich, których kolana nie ugięły się przed Baalem i których usta go nie ucałowały»” (1 Krl 19,15-18). Prorok wracając, przechodzi pośród różnych ludów. Musi wrócić do własnej misji, która tym razem jest inna. Mamy tu nowego króla Damaszku, nowego króla Izraela oraz ucznia, który będzie kontynuował działanie Eliasza. Jest także nowy plan Boga, który oprócz natury rządzi także historią. Ponieważ to On jest jej Panem, a nie król czy królowa Izebel. Bóg rządzi nie tylko historią Izraela, lecz także porządkiem całego świata. Zniknął teraz lęk Eliasza, skończyła się również jego samotność: jest przyszłość i siedem tysięcy wiernych Panu, od których historia zbawienia może ponownie się rozpocząć. „Mała reszta” – tyle wystarczy Bogu, aby zbawić świat.


i trudna. Tak dla Izraela, który musi się nawrócić, jak i dla proroka, który musi mu w tym pomóc się nawrócić. To droga pełna pułapek, która czasami może wydawać się pełna sprzeczności. A oto polecenie Boga dla Eliasza: posyłając go do ludu, nakazuje: „ukryj się”. Prorok, który ma za zadanie objawiać ludowi Słowo Pana, poprzez to samo Słowo został przeniesiony daleko i ukryty. Został wysłany na pustynię (do potoku Kerit, być może blisko potoku Jabbok), aby tam żyć z tego, co Pan mu podaruje. To tak, jakby Eliasz miał ponownie przeżyć Wyjście (otrzymując na pustyni wodę i pożywienie od Boga), doświadczenie podstawowe, które było dla Izraela szkołą wiary (myślę tu o niezadowoleniu i trudnościach w zaufaniu Bogu, z czym lud musiał się stale mierzyć; myślę o mannie, której nie wolno było odkładać na drugi dzień, zachowując ufność, że następnego dnia Bóg znowu ją podaruje). Podczas wędrówki po pustyni Izrael nauczył się żyć w całkowitej zależności od Boga, nauczył się wiary, którą teraz, będąc już w Ziemi Obiecanej, powinien żyć dalej, co jednak nie okazuje się proste. Otóż Eliasz żyje tym, czego lud nie chce przyjąć; jest na pustyni, która nie jest już znakiem śmierci, lecz objawieniem sensu. Wodą z potoku gasi swoje pragnienie (choć była susza), a kruki przynoszą mu jedzenie (choć są zwierzętami nieczystymi). Życie pojawia się w miejscu nieprawdopodobnym, tam, gdzie nikt go nie oczekuje, aby objawić się jako darmowy dar, – 15 –


Woda i ogie: wyzwanie na górze Karmel Wydarzenia na górze Karmel opisano w Pierwszej Księdze Królewskiej (18,1-19). Wersety te poświęcone są spotkaniu proroka Eliasza z królem Achabem; jest to zderzenie dwóch odmiennych światów. Wszystko zaczęło się wraz z nowym nakazem Boga, jak mówi tekst, „po upływie wielu dni” (1 Krl 18,1). W międzyczasie wśród ludu nic się nie zmieniło. Izrael dalej trwał w grzechu, a Bóg okazywał swoją nieskończoną cierpliwość; Pan potrafi czekać, nawet długo. Także prorok umie być cierpliwy: akceptuje fakt, że musi się ukrywać, że naród go nie słucha, że musi uciekać do obcego kraju. Potem nareszcie, „po upływie wielu dni”, coś zaczęło się zmieniać. Eliasz otrzymuje polecenie pójścia do Achaba: „Pan skierował do Eliasza to słowo: «Idź, pokaż się Achabowi, albowiem ześlę deszcz na ziemię»” (1 Krl 18,1). Perspektywa jest piękna (wróci deszcz, wszystko zmierza do pozytywnego rozwiązania), lecz także niepewna: spotkanie z królem może okazać się niebezpieczne i wystawić proroka na wielkie ryzyko. Jeszcze raz Eliasz – 34 –


Spis treci WSTĘP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 PROROK ELIASZ I OSKARŻENIE O GRZECH . . . . . . . . 9 OLIWA I MĄKA: SPOTKANIE ELIASZA Z WDOWĄ Z SAREPTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17 PRZEZWYCIĘŻENIE KRYZYSU: WSKRZESZENIE SYNA WDOWY . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 WODA I OGIEŃ: WYZWANIE NA GÓRZE KARMEL . . . . . . . . . . . . . . . . . 34 UCIECZKA I PIELGRZYMOWANIE: SPOTKANIE Z BOGIEM NA GÓRZE HOREB . . . . . . . . 44 OGNISTY WÓZ. ZNIKNIĘCIE ELIASZA . . . . . . . . . . . . 54

– 65 –



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.