Kościół a polityka

Page 1



Francesco D’Agostino Giulio Giorello

Kościół a polityka Przełożył Krzysztof Stopa

Wydawnictwo SALWATOR

Kraków


Tytuł oryginału Il peso politico della Chiesa Redakcja Anna Śledzikowska Korekta Zofia Smęda Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 012/P/2011 Kraków, 17 stycznia 2011 © EDIZIONI SAN PAOLO s.r.l., 2008 Piazza Soncino, 5 - 20092 Cinisello Balsamo (Milano) © for the Polish Edition 2011 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-216-0

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Przedmowa W przemówieniu do uczestników włoskiego kongresu kościelnego, który odbywał się w październiku 2006 roku w Weronie, Benedykt XVI stwierdził, że „Kościół nie jest podmiotem politycznym”. Spostrzeżenie to zostało przyjęte (jak donoszono w relacjach z tego wydarzenia) licznymi owacjami delegatów diecezjalnych. W opozycji do tego oświadczenia, zresztą wielokrotnie potwierdzanego przez Urząd Nauczycielski Kościoła, sytuuje się fakt, że włoskie gazety i dzienniki telewizyjne często przytaczają różne deklaracje ludzi Kościoła, i to nie tylko w sekcjach poświęconych kulturze lub odrębnych wiadomościach religijnych, ale także w częściach zajmujących się polityką, zwłaszcza polityką wewnętrzną. Trudno poza tym zaprzeczyć, że wielu przedstawicieli różnych sił politycznych przykłada wielką wagę do tego, by dostosować swoją linię polityczną do tendencji wskazywanej w tych wystąpieniach. Referendum dotyczące kwestii bioetycznych jest chyba najbardziej znanym tego typu przypadkiem w ostatnim czasie1. Kościół nie jest podmiotem politycznym, ale nie ulega wątpliwości, że ma duże znaczenie polityczne, zwłaszcza we włoskiej przestrzeni publicznej. W 2005 roku zostało przeprowadzone we Włoszech referendum dotyczące sztucznego zapłodnienia (przyp. tłum.). 1

–5–



Francesco D’Agostino

Polityka dla chrześcijan



1. W jakim horyzoncie sytuujemy zwykle politykę? Musimy przyznać, że w dość niskim. W jednym ze swoich przebogatych w treść Shorts Wystan Hugh Auden ujmuje tę kwestię w paru słowach: Policy ought to conform to Liberty, Law and Compassion / but, as a rule, It obeys Selfishness, Vanity, Funk, czyli: „Polityka powinna inspirować się wolnością, prawem, współczuciem, / tymczasem z reguły kieruje się egoizmem, próżnością, tchórzostwem”2. Czy nie tak właśnie jest naprawdę? Jednak jak to możliwe, że rzeczywiście tak się dzieje? Skoro mamy wystarczająco jasną świadomość, by zrozumieć, że drzewo polityki nie tylko wydaje się krzywe, ale naprawdę jest takie (by nawiązać do słynnej metafory Immanuela Kanta), to dlaczego nie mamy równie jasnej i stanowczej woli wyprostowania go bez względu na koszty? Łatwo to pytanie postawić, ale bardzo trudno się z nim zmierzyć. Zważywszy jednak, że mamy obowiązek się z nim skonfrontować, uczyńmy to z zachowaniem minimum porządku. Zacznijmy od postawienia sobie pytania, co mamy na myśli, kiedy mówimy o polityce.

2. Co właściwie mamy na myśli, gdy mówimy o polityce? Dobrze wiemy, że termin ten odnosi się do cechy, która bardziej niż jakakolwiek inna wyróżnia człowieka, to znaczy do faktu, że z natury żyje on razem z istotami podobnymi do siebie, złączony z nimi więzami nie 2

W.H. Auden, Shorts, Adelphi, Milano 1995, s. 102. – 11 –


przypadkowymi, ale strukturalnymi, w czymś, co Grecy nazywali polis, Rzymianie civitas, a co my nazywamy społeczeństwem obywatelskim. W takiej perspektywie w pełni realizuje swoje człowieczeństwo tylko ten, kto jest obywatelem – jednak nie w tym znaczeniu, że żyje fizycznie i koniecznie w jakimś mieście, ale dzieli, jeśli można tak rzec, moralnie los wszystkich, którzy tworzą razem z nim pewną wspólnotę. Człowiek, który odrzuca życie społeczne, musi być określony jako dziki, po łacinie selvaticus, czyli etymologicznie mieszkaniec puszczy, miejsca, w którym niemożliwe jest prowadzenie życia wspólnego, gdzie każdy indywidualnie dba o siebie i o zaspokojenie swoich potrzeb. Ale dzicy, jak uczy antropologia kulturowa, właściwie nie istnieją: to my projektujemy na nich dzielący nas od innych kultur dystans, niesłusznie go piętnując. Prawdą jest, że nie uchylimy się od logiki polis, chyba że porzucimy przynależność do rodzaju ludzkiego, co jest tak samo możliwe jak opuszczenie własnej skóry. Dlatego właśnie Daniel Defoe, konstruując nieśmiertelną postać Robinsona Crusoe, z niezwykłą intuicją psychologiczną wyznacza mu jako świadome i pierwszorzędne zadanie po rozbiciu się na samotnej wyspie właśnie życie as regular, as possible. Izolacja jest pewną incydentalnością, choć dramatyczną i być może mającą nigdy nie ustąpić. Jednak angielska tożsamość Robinsona, marynarza i wiernego poddanego króla Jerzego, musi przetrwać także w tym nieszczęśliwym położeniu, które skazuje go, owszem, na materialną samotność, ale nie na moralną izolację. Kiedy Robinson po wielu latach wróci do swej ojczyzny, nie straci nic ze swej tożsamości zarazem ludzkiej i politycznej. – 12 –


Giulio Giorello

Antypolityka dla wolnych kobiet i mężczyzn



1. „Odmawiamy prawa jednej części gatunku do decydowania o drugiej albo prawa jednej jednostki do decydowania o drugiej jednostce – co jest, a co nie jest jej «własną sferą». Własna sfera wszystkich istot ludzkich jest obszerniejsza i wznioślejsza, niż są one w stanie osiągnąć. Bez pełnej wolności wyboru nie można wyjaśnić, na czym ona polega”. Tak pisze Harriet Taylor w swoim dziele L’emancipazione delle donne („Emancypacja kobiet”, 1851)41. John Stuart Mill będzie ją wspominał jako tę, „która była natchnieniem, a w części autorem wszystkiego, co jest najlepsze w moich pismach”42. To ona przedstawiła tę światłą analizę nie tylko dyskryminacji kobiety, ale wszelkiej formy ucisku. Jej pamflet zawiera bowiem szczegółowe badanie tego mechanizmu usprawiedliwienia ucisku, którym zbyt często posługują się pewni „juryści”, wynoszący do rangi prawa coś, co jest zwyczajnie obyczajem lub instytucją. Taylor pisze: „Fakt, że jakaś instytucja lub praktyka jest zwyczajowo przyjęta, nie stanowi przesłanki, że jest ona dobra”43.

2. Właściwe będzie wyjaśnienie pokrótce filozoficznego i historycznego kontekstu ocen stawianych przez Taylor. H. Taylor, L’emancipazione delle donne, w: J.S. Mill, H. Taylor, Sull’eguaglianza e l’emancipazione femminile, red. N. Urbinati, Einaudi, Torino 2001, s. 31–68, zwłaszcza s. 44. 42 J.S. Mill, O wolności, w: tenże, Utylitaryzm. O wolności, przeł. A. Kurlandzka, PWN, Warszawa 2005, s. 91. 43 H. Taylor, L’emancipazione delle donne, dz. cyt., s. 42. 41

– 55 –


Spis treści PRZEDMOWA. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Francesco D’Agostino POLITYKA DLA CHRZEŚCIJAN . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

Giulio Giorello ANTYPOLITYKA DLA WOLNYCH KOBIET I MĘŻCZYZN . . . . . 53

– 79 –



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.