O ważnych Rzeczach. Cz. 2 W drodze do niebieskiego Jeruzalem

Page 1



PAT R YC J A H U R L A K

CZĘŚĆ

2 W drodze do niebieskiego Jeruzalem

Wydawnictwo SALWATOR Kraków


Redakcja Dorota Franków Redakcja techniczna i przygotowanie do dru­ku Artur Falkowski Projekt okładki Artur Falkowski Zdjęcia na okładce na przodzie: Konrad Piwowarczuk

Imprimatur bp Jan Szkodoń, wikariusz generalny Imprimi potest ks. Józef Figiel SDS, prowincjał

© 2019 Wydawnictwo SALWATOR © Patrycja Hurlak

ISBN 978-83-7580-677-9 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260 60 80 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Wstęp

Skoro, drogi Czytelniku, trzymasz w ręku drugą część O ważnych Rzeczach, to mogę mieć nadzieję, że bakcyla „wzbogacania postrzegania” już złapałeś. Idźmy więc razem dalej, na drugi rok teologii. Ale zanim dojedziemy do meritum, to rozszerzymy kadr zdjęcia z okładki. Mogłabym zażartować i powiedzieć, że na zdjęciu siedzi mała syrenka, ale ona miała czerwone włosy J. A może to ta warszawska? Ale czy widoczny brzeg przypomina Ci Wisłę? Rozszerzając kadr, zobaczyłbyś jezioro, za nim góry, a za dziewczyną brzeg i stojący na skale mały kościółek, w głębi dziwny pomnik przedstawiający dwóch mężczyzn, a obok polowy ołtarz. O! Czyżby to byli Jezus i Kefas, czyli Piotr? Tak, to tu padły słowa: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”. Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje”. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”. Odparł 9


Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje”. Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”. Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?”. I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje” (J 21,15-17)1.

Na skale, na której stoi kościółek, miało natomiast miejsce wydarzenie poprzedzające nadanie prymatu Piotrowi: Potem znowu ukazał się Jezus nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, macie coś do jedzenia?”. Odpowiedzieli Mu: „Nie”. On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu Cytaty biblijne, o ile nie podano inaczej, za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Poznań 52002. 1

10


mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!”. Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!”. Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał (J 21,1-14).

Teraz już wiesz, co to za jezioro na zdjęciu J – Jezioro Galilejskie, zwane też Tyberiadzkim bądź Kinneret. To samo, po którym Jezus chodził, nad którym powoływał uczniów i nauczał tłumy. Jedno z wielu miejsc, które są świadectwami historyczności Osoby Jezusa z Nazaretu. Stamtąd, czyli z Galilei, Jezus wy-

11


ruszył w drogę ku odkupieniu mnie i Ciebie, czyli do Jerozolimy, aby przyjąć na siebie mój i Twój wyrok śmierci i zapłacić go na Krzyżu, na Golgocie, własną krwią. Po trzech dniach zmartwychwstał i pokazał się najpierw Marii Magdalenie, a potem apostołom, a następnie innym uczniom, między innymi na tym brzegu, który widzisz na okładce. Idąc ku niebieskiemu Jeruzalem, czyli ku życiu wiecznemu w totalnym szczęściu z Bogiem, nieuniknione jest przejście przez krzyż, bo przecież idziemy po śladach Jezusa. Jednak ciężar ten nie jest nie do udźwig­nięcia, bo nie idziemy sami, a nagroda jest wielka. Niestety, po drodze spotykamy ludzi, którzy usiłują nam utrudnić łatwe odczytanie „recepty na sukces” i mieszają w głowach, mówiąc, że to wszystko nieprawda, że to wymysł ludzki, że Jezus jest mitem, a Ewangelie wymyślili ludzie. W niniejszej książeczce chcę między innymi dać dowody na to, jak bardzo nieprawdziwe jest to zwodzenie i jak ogromną karykaturę wiary i historii otrzymaliśmy przez propagandę socjalistyczną, którą karmiono nas w szkole. Drugi rok studiów teologicznych to także praca nad Starym Testamentem, który jest fascynującą lekturą, pod warunkiem że jako klucza użyjemy Ewangelii. Chcę pokazać, jak aktualne do dziś są po12


stawy osób sprzed trzech tysięcy lat, słowa proroków, i wytłumaczyć, dlaczego modlimy się żydowskimi psalmami J. Oczywiście to nie wszystko. Więcej ciekawostek w środku. A jeżeli ktoś do dziś liczył na to, że Maryja urodziła się w Zakopanem, a pierwszy Jej dom stanął w Częstochowie (bo przecież jest Królową Polski), to niestety się rozczaruje J. Dziękuję wykładowcom za cierpliwość i dziękuję wszystkim, którzy choć odrobinkę swojej wiedzy czy życzliwości dołożyli do powstania tej książeczki. Zapewniam ich o swojej modlitwie. Tymczasem zapraszam do lektury i jak w poprzedniej części, do konstruktywnej krytyki, gdybym „popłynęła” i zaczęła pisać niezrozumiałym, żeby nie powiedzieć „zarozumiałym”, językiem J. Patrycja Hurlak



Skąd kłamstwo o niehistoryczności Ewangelii?

O historyczności Ewangelii napisano już tak wiele dzieł obszernych, cenionych, przełomowych, że mogłabym uznać, że popełnienie niniejszego tekstu jest wręcz karkołomne, bo jak i po co taką wiedzę ­sprowadzać do poziomu eseju? I pewnie nigdy bym tego nie zrobiła, gdyby nie rozmowa telefoniczna pomiędzy mną a przyszywanym wujkiem, czyli przyjacielem rodziny, którego znam, jak daleko sięgam pamięcią. Było to dosyć niedawno, gdy w słuchawce usłyszałam mniej więcej takie jego słowa: „W jakiego Jezusa ty wierzysz?! On nigdy nie istniał! Jest mitem, legendą, wymysłem Kościoła, ludzi!”. Odpowiedziałam mu, że gada głupoty, bo przecież ja znam Jezusa i nie jestem z tym jedyna, więc Jezus z pewnością nie jest mitem. I tyle. Wiem, że nie była to inteligentna i błyskotliwa odpowiedź, ale cóż… każdemu się zdarza. Byłam na tyle zaskoczona tym niespodziewanym atakiem, że nawet nie zastanowiłam się, skąd u wujka

15


taki dziwaczny pogląd. Przecież dokumenty historyczne, archeologia i ogólnie rzecz biorąc nauka już dawno udowodniły, że Jezus jest postacią historyczną. Ale to temat na odrębny tekst. Dziś jednak podejrzewam, że chodziło mu o Jezusa jako Chrystusa, czyli Mesjasza, Syna Bożego, że aspekt Jego boskości jest mitem, a Ewangelie wymysłem wspólnot chrześcijańskich, podtrzymywanym przez hierarchię kościelną dla czerpania zysku z ogłupionych i niedouczonych wiernych. Pogląd ten jest mi całkowicie obcy, bo nawet przed moim nawróceniem, gdy jeszcze zwalczałam Kościół jako instytucję, a duchowni, konsekrowani i wierni byli obiektami mojego ataku i szyderstwa, nigdy nie wątpiłam w to, że Jezus jest Bogiem. Po przejściu mojej „drogi do Damaszku” (zob. Dz 9,1-19), gdy już przeczytałam cztery Ewangelie, widziałam w sposobie opowiadania ewangelistów różnice, ale nie budziły one moich wątpliwości. Jasne było dla mnie, że skoro cztery osoby opisały swoimi słowami wydarzenia sprzed kilku lub kilkudziesięciu lat, to pamięć chronologiczna i dosłowne cytowanie w zasadzie są niemożliwe. Mnie nawet trudno jest cytować samą siebie sprzed pięciu lat, bo dziś o tych samych wydarzeniach będę mówiła inaczej, choć sens i istota pozostaną bez zmian. Ba! Nawet po wyjściu ze Mszy 16


Świętej każdy zapytany inaczej powtórzy to, co było mówione na kazaniu! Prowadzę dziennik, żebym nie zapomniała, co robiłam tydzień temu, a jak go zaniedbam, to mam ogromny problem z odtworzeniem w pamięci wydarzeń, w których uczestniczyłam. Natomiast super ważne rzeczy zapisuję natychmiast, bardzo dokładnie, czasem infantylnie, dbając jedynie o fakty i nie przejmując się puryzmem językowym. Używam przeróżnych gatunków literackich, bo mi po prostu tak wygodnie – czasem kogoś cytuję, korzystam z dialogu, przypowieści, porównania i tym podobnych. Gdy mówię bądź piszę coś poza dziennikiem, to sposób wypowiedzi dostosowuję do wieku i możliwości odbiorcy. Inaczej przecież mówi się do dzieci w przedszkolu, a inaczej do studentów na wykładzie akademickim. Dlaczego apostołowie i redaktorzy Ewangelii mieliby stanowić tu wyjątek?1 Przecież powszechnie wiadomo, że nauczanie Jezusa było najpierw przekazywane ustnie, a dopiero później zostało spisane. W związku z powyższym nawet nie przyszło mi do głowy, żeby rozbieżności pomiędzy Ewangelią Świętego Jana a Ewangeliami synoptycznymi (czyli podobnymi do siebie – Świętego Mateusza, Świętego Marka Zob. https://biblia.wiara.pl/doc/423156.INSTRUKCJA-SANCTA-MATER-ECCLESIE, p. 2 (dostęp 4.08.2018). 1

17


i Świętego Łukasza), niespójności chronologiczne pomiędzy samymi synoptycznymi czy bogactwo gatunków literackich stanowiły jakikolwiek powód do podważania historyczności Ewangelii. Przecież nie są one kroniką, tylko opowiadaniem o życiu i działalności Jezusa, a przypominam, że dyktafonów wtedy nie było J. Oczywiście tekst trzeba poddać krytyce, jak każdy, żeby wiedzieć szkolne „co autor miał na myśli i do kogo pisał?”2, ale czy jest to powód, aby w ciągu wieków temat ten był maglowany nieustannie? Wydaje się, że w starożytności chrześcijańskiej ten problem nie istniał. Ewangelie, które nazywano Pamiętnikami apostołów, bezdyskusyjnie były otaczane czcią i szacunkiem. Według tekstu Świętego Justyna były czytane podczas zgromadzeń liturgicznych. Od samego początku więc chrześcijanie byli karmieni podczas liturgii z dwóch ołtarzy – słowa Bożego i Ciała Chrystusowego (zob. DV 21). Badania naukowe na temat Ewangelii rozpoczęły się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, co nie oznacza, że jak już wcześniej wspomniałam, dopiero wówczas w ogóle się zaczęły. Już w starożytności zastanawiano się nad genezą Ewangelii, ich charak2

18

Zob. Pius XII, encyklika Divino afflante Spiritu, p. 3 i 4.


Spis treści

Przedmowa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Skąd kłamstwo o niehistoryczności Ewangelii?. . 15 Dokumenty historyczne o Jezusie z Nazaretu, fundatorze Kościoła. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Jezus – Żyd. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 Prorok biblijny a czasy współczesne . . . . . . . . . . 61 Abigail. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Czy żydowska poezja ma zastosowanie w chrześcijańskiej modlitwie?. . . . . . . . . . . . . . . . . 79 Jak się mają relatywizm i absolutyzm w kwestii prawdy? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Specyfika polskiej tolerancji . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93 „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). . . . . 103 Posłowie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115 Skróty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119 Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121 127



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.