Ocalony
Redakcja Zofia Smęda Korekta Anna Śledzikowska Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 366/P/2014 Kraków, 15 września 2014
© 2014 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-402-7
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260 60 80, faks (12) 269 17 32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Gdy dzisiaj szedłem o zachodzie słońca lipową aleją – przed udaniem się na przechadzkę przeczytałem opowiadanie o Zacheuszu – zdawało mi się, że wszystkie drzewa czekają na swoich celników, którzy wkrótce zaczną się na nie pospiesznie wspinać, aby ujrzeć Boga, idącego środkiem drogi wśród niezliczonej rzeszy. Ale w alei nie było żywej duszy, żaden Zacheusz nie siedział na drzewie i tylko Bóg przybity do przydrożnego krzyża, z głową zwróconą ku niebu, bezradnie patrzał na wierzchołki nieruchomych, zamyślonych i pustych drzew. Roman Brandstaetter
Od Autora
Kiedy otwieram Ewangelię św. Łukasza na dziewiętnastym rozdziale, widzę przed sobą wytłuszczoną palcami stronicę, zapisaną dobrze znanymi mi słowami i wersetami. A jednak to nie te same słowa ani nie te same wersety; to nie ta sama, znana mi stronica. Ilekroć ją czytam, tylekroć znajduję w niej zawsze świeże, pulsujące życiem słowo. Starożytni Ojcowie powtarzali, że Biblia oddycha, a Boży Duch zapewnia jej wieczną młodość (św. Ireneusz). Kiedy więc otwieram Biblię na najczęściej odwiedzanej stronicy, zawsze spotykam słowa nowe, żyjące; tylko litery pozostają stare. Gdy zaczynam ją czytać, natychmiast pojawia się w mojej głowie myśl: „O! Tutaj już byłem”. Znowu jestem w Jerychu, spotykam Zacheusza, widzę, jak wspina się na drzewo i wygląda Jezusa. Tyle razy już o tym czytałem. Muszę uważać, aby nie zwiodło mnie czysto ludzkie myślenie. Nie mogę zapominać, że w Biblii znajduję słowo zawsze skuteczne (energes), energiczne (Hbr 4, 12), przynoszące rzeczywisty efekt (ergon). W odróżnieniu od ludzkich książek, nie ma tu ani jednego słowa, które –7–
Ewangelia wg w. Łukasza , - 1
Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. 2A [był tam] pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. 3Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. 4Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. 5Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». 6 Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. 7A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę». 8Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». 9Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. 10Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».
– 15 –
Być może Zacheusz nie dopuszczał nawet do siebie myśli o tym, że Bóg przechowuje w swoim bukłaku jego łzy. Być może, odmawiając ten Psalm, zatrzymał się już na pierwszych słowach: „Zmiłuj się nade mną, Boże…” i nie śmiał pójść dalej. Nie śmiał podnieść oczu ku niebu, aby spojrzeć na siebie oczami Boga. Paliło go jednak głębokie pragnienie innego życia. Ewangelia św. Łukasza odsłania wielkie pragnienia małego człowieka. Znajdujemy tam też kluczowe słowa, dzięki którym możemy zajrzeć do serca Zacheusza. Cytując dosłownie, Łukasz zapisał, że Zacheusz: „szukał (edzetei), by ujrzeć Jezusa” (w. 3), to znaczy „chciał koniecznie Go zobaczyć”, jak czytamy w Biblii Tysiąclecia. Mamy więc dwa czasowniki: „szukać” (dzetein) i „widzieć” (idein). Opisują one pragnienie, które kryje się w sercu Zacheusza. Czasownik „widzieć” zatrzymuje nas na jego oczach, przez które w pewnym sensie można zobaczyć jego serce. Łukasz podpowiada nam dokładnie dobranym słowem, że spojrzenie Zacheusza, który z drzewa wygląda Jezusa, nie jest spojrzeniem osoby ciekawskiej. Jego wzrok zdradza chęć głębszego, wewnętrznego poznania Jezusa, zobaczenia, kto to jest. Słowo „szukać” pojawia się w naszym tekście dwukrotnie: na początku i na końcu (w. 3 i 10). Jest w kompozycji Łukasza niczym uwertura i utwór finałowy. Jednym słowem wprowadza nas w klimat gorących przeżyć celnika. Na początku uczestniczymy – 47 –
Sykomora – alegoryczne drzewo łaski Na tym etapie spotkania z Zacheuszem powinniśmy rozważyć jeszcze jeden ważny szczegół: sykomorę. Zapytamy, po co to drzewo w opowiadaniu Łukasza? Czy po to, aby uczynić historię ciekawszą? Czy jest to tylko rekwizyt, który ma ubarwić opowiadanie, abyśmy z większą sympatią spojrzeli na Zacheusza. Trochę śmiesznie wygląda na tym drzewie. Wyobraźnia podpowiada nam: oto mały człowiek, miejski otyły dostojnik w bogatych szatach siedzi na drzewie schowany między gałęziami, a pod nim widać falujący tłum ludzi. Udało mu się przechytrzyć tłum. Można by puścić wodze wyobraźni i malować obrazy w nieskończoność. Nie zatrzymujmy się jednak na powierzchni faktów, nie o to chodzi w lekturze świętego tekstu. Chcemy dotrzeć do jego sensu duchowego. Pomaga nam w tym odwołanie się do języka alegorii. Tego uczyli starożytni Ojcowie. Pozwala on lepiej odczytać dosłowny sens szczegółu, w naszym wypadku sykomory. Sykomora to dzikie drzewo figowe, figa morwowa. W przekładzie Jakuba Wujka czytamy o niej: „płonne drzewo figi” (w. 4). Sykomora ma owoce podobne do figowca. Są jednak cierpkie, niezbyt smaczne i ciężkostrawne. Drzewa te sadzono głównie ze względu na drewno, które było cennym materiałem do wyrobu mebli oraz miało zastosowanie w rzeźbiarstwie. Zacheusz siedzący na rozłożystych konarach sykomory jest jak cierpki – 53 –
Muszę się zatrzymać w twoim domu.
R oz d z i a ł I I I
Jezus w domu społecznego krzywdziciela
W eseju Przemówić do Zacheusza Tomáš Halík mówi o sytuacji Kościoła po upadku systemu totalitarnego. „Kiedy wraz z upadkiem komunizmu uczniowie Chrystusa wznowili po długim czasie publiczną działalność, wszędzie widzieli wokół siebie mnóstwo ludzi bijących im brawo; wśród nich było też może trochę takich, którzy wcześniej wygrażali im pięściami. Nie zauważyli chyba jednak, że p o b l i s k i e d r z e w a b y ł y p e ł n e Z a c h e u s z ó w. Tych, którzy nie chcieli czy nie mogli wmieszać się w tłum starych lub całkiem nowych wiernych, chociaż nie byli obojętni ani wrogo nastawieni (…); taka dziwna mieszanina pytań i oczekiwań, zainteresowania i nieśmiałości, a czasem może nawet poczucia winy i jakiejś «niestosowności» trzymała ich za zasłoną liści sykomory. Jezus do Zacheusza przemówił po imieniu, zachęcił go, by wyszedł z ukrycia. Zaskoczył go zamiarem przyjścia pod jego dach (…). Kościoły – 57 –
I on jest synem…
Rozd z i ał V I
Nowe spojrzenie i nowe ycie
Szczytowy moment wydarzenia Wyznanie nawróconego Zacheusza brzmi jak hymn paschalny: celnik, którego Jezus wyprowadził z ciemnej otchłani, wyśpiewuje radość z nowego życia. Wydawać by się mogło, że jego wyznanie stanowi finał wydarzenia opisanego przez Łukasza. Tymczasem Jezus, który do tej pory milczał i, jak możemy się domyślać, z rozpromienioną twarzą nasycał się widokiem nowo nawróconego celnika, przerwał swoje milczenie i zwrócił się do niego słowami, które okazują się rzeczywistym zakończeniem historii. Wszystko, co do tej pory przeżyliśmy w spotkaniu Jezusa z Zacheuszem, prowadziło nas konsekwentnie na szczyt, który dopiero teraz rzeczywiście odsłania się przed nami i budzi nasz zachwyt. Na ten szczyt Jezus zabiera nie tylko Zacheusza, ale i tych, którzy stoją na ulicach Jerycha i nie przestają szemrać, bo nie mają pojęcia, co wydarzy– 103 –
wzbudzić dzieci Abrahamowi” (Mt 3, 8-9). Także Jezus w ostrej polemice z Żydami, którzy unieśli się dumą, że są synami Abrahama, powiedział: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama” (J 8, 39). Oni nadal szemrzą, a On chodzi od miasta do miasta, od wioski do wioski i szuka zagubionych owiec, by wyciągać te uwikłane w zarośla. Szuka marnotrawnych synów, obejmuje ich i wprowadza do domu. Jezus nie szemrze, tylko szuka i znajduje. W narodzie brakuje niestety pasterzy, którzy zajęliby się Zacheuszami. Skupieni na sobie, zajmują się jedynie spełnianiem własnych zachcianek. Wśród słuchających Jezusa byli też religijni przywódcy ludu, którzy codziennie czytali Pisma i Proroków. Mogli bez trudu skojarzyć Jego słowa ze słowami Księgi Ezechiela. Dobrze pamiętają skargę Boga na pasterzy narodu, którzy przestali troszczyć się o swój lud. Bóg oświadczył im wtedy przez Ezechiela, że On sam będzie pasł swoje owce; zagubioną odszuka, zabłąkaną sprowadzi z powrotem, skaleczoną opatrzy, chorą umocni, a tłustą i mocną będzie ochraniał. I będzie pasł sprawiedliwie (Ez 34, 15-16). Jak mogli nie wpaść na to, że Jezus mówił w tym momencie o sobie? To o Nim prorokował Ezechiel: „I ustanowię nad nimi jednego pasterza (…). Wtedy poznają, że Ja, Pan, ich Bóg, jestem z nimi, oraz że oni, dom Izraela, są ludem moim” (Ez 34, 23.30). – 113 –
Wprowadzenie do modlitwy Słowem Lectio divina z Zacheuszem (Łk 19, 1-10)
I. „Pewien człowiek Zacheusz”. „Bliźniak” ślepca spod Jerycha Spotkam się z Zacheuszem żyjącym w ciemno-
ściach grzechu. Chociaż jest bogaty, nie widzi sensu życia. Krzywdząc innych, skazuje siebie na samotność. Żyje otoczony spojrzeniami ludzi, którzy nim gardzą. „Bogaty żebrak” Zacheusz jest jak ślepiec spod
Jerycha: żebrze o litość nad sobą, o miłosierne spojrzenie. Szuka kogoś, kto choć przez chwilę popatrzyłby na niego życzliwie. Zacheusz żyje także we mnie…
II. „Chciał koniecznie zobaczyć Jezusa…”. Mały człowiek o wielkich pragnieniach Zacheusz był znaną osobistością w mieście,
zarządzał ludźmi i dużą fortuną. Lecz tylko – 121 –
on wiedział, jak wielkie było w nim pragnienie wyjścia z sytuacji, którą uważał za śmiertelną. Dusił się w sobie. Tęsknił za spojrzeniem Rabbiego z Nazaretu. Jezus znał go na wylot, wiedział o nim wszyst-
ko, nosił go w swoim sercu. Czekał na dzień, w którym spotkają się twarzą w twarz. Pragnął, by Jezus uwolnił jego najgłębsze pragnienie z więzienia nałogów.
III. „Muszę się zatrzymać w twoim domu”. Jezus w domu społecznego krzywdziciela Jezus przychodzi do domu Zacheusza nie jak
przypadkowy przechodzień, ale kierowany odwiecznym pragnieniem zbawienia. Zawsze zależało mu na celniku. Był z nim, gdy ten się gubił, gdy inni nim gardzili. Patrzył na niego, gdy inni nie chcieli go widzieć na oczy. Nigdy z niego nie zrezygnował. Zacheusz przeżywa spotkanie prowadzące
do głębokiej przyjaźni. Jezus wchodzi w jego historię przeoraną i poranioną przez grzech. Zadomowił się w Zacheuszu: przyjął i uznał jego życie za własny dom. Chce zadomowić się również w mojej historii. Czy mu pozwolę? – 122 –
IV. „A wszyscy szemrali…”. „Religijni” bez miłosierdzia Im bardziej nasila się szemranie ludzi „reli-
gijnych”, tym bardziej potęguje się ból Jezusa. Cierpi, ponieważ ich serca opanowane są przez gniew i pozbawione miłosierdzia. Potrafią jedynie sądzić i potępiać. Wejdę do domu Zacheusza i będę prosił, aby
wyciszył w moim sercu i myślach wszelkie szemranie, aby nauczył mnie kochać tych, którzy mnie w życiu skrzywdzili. Będę powtarzał: „Zamień moje szemranie w modlitwę serca, a moje myśli uczyń miłosierne”.
V. „Zacheusz stanął…”. Pascha w domu grzesznika Zacheusz przechodzi z ciemności do światła.
Wychodzi z otchłani grzechu. Powstaje, zmartwychwstaje (!). Rozpoczyna nowe życie. Jest nową osobą. Ma nowe oczy, nowe serce, nowe myśli. Podejmuje nowe decyzje. Przechodzi od zachłanności do wielkoduszności. Nawrócony celnik jest wolnym człowiekiem!
Może żyć zgodnie ze swoim imieniem Zakkai. Może powiedzieć o sobie przed Jezusem: – 123 –
Spis treci OD AUTORA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 EWANGELIA WG ŚW. ŁUKASZA 19, 110 . . . . . . . . . . . 15
Rozdział I „BLIŹNIAK” ŚLEPCA SPOD JERYCHA . . . . . . . . . . . . . . . 17 Spotkanie w drodze do Jerozolimy . . . . . . . . . . . . . . . . Zacheusz, czyli „czysty” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Mieszkaniec Jerycha . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zwierzchnik celników . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Bardzo bogaty grzesznik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Bliźniak niewidomego spod Jerycha. . . . . . . . . . . . . . . Niewidomy żebrak na bruku (Łk 18, 35-43) . . . . . . . . „Niewidomy” żebrak na drzewie (Łk 19, 1-10) . . . . . . Ocaleni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
17 22 23 25 29 31 32 35 37
Rozdział II MAŁY CZŁOWIEK O WIELKICH PRAGNIENIACH . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 Mały Zacheusz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 Wielkie pragnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45 Sykomora – alegoryczne drzewo łaski . . . . . . . . . . . . . 53 Rozdział III JEZUS W DOMU SPOŁECZNEGO KRZYWDZICIELA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 Pierwsze spotkanie i pierwszy przełom . . . . . . . . . . . . „Zacheuszu…” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Spojrzał w górę” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Radykalna zmiana kierunku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W domu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . – 125 –
58 59 61 63 68
Rozdział IV „RELIGIJNI” BEZ MIŁOSIERDZIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Szemranie przed domem grzesznika . . . . . . . . . . . . . . Ból Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Religia i miłosierdzie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dom Zacheusza na planie podróży Jezusa . . . . . . . . . Oburzeni jak starszy syn z przypowieści . . . . . . . . . . . Od szemrania do miłosierdzia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
71 74 78 80 82 84
Rozdział V PASCHA W DOMU GRZESZNIKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 Spotkanie w domu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Stanąwszy…”. Nowy człowiek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dyptyk: mały faryzeusz i wielki celnik . . . . . . . . . . . . . Od zachłanności do wielkoduszności . . . . . . . . . . . . . Rozradowany Jezus . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
89 92 93 95 99
Rozdział VI NOWE SPOJRZENIE I NOWE ŻYCIE . . . . . . . . . . . . . . . 103 Szczytowy moment wydarzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . Odnaleziony i ocalony. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szemranie utrudnia pojednanie . . . . . . . . . . . . . . . . . Jezus po stronie celnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Drzewo sykomory i drzewo krzyża . . . . . . . . . . . . . .
103 105 108 110 114
WPROWADZENIE DO MODLITWY SŁOWEM . . . . . 121