Leda Galli
S EK S Jak to wytłumaczyć swoim dzieciom? Przełożyła Krystyna Kozak
Wydawnictwo SALWATOR Kraków
Tytuł oryginału Dal corpo alla persona. Il sesso come lo spiegherei ai miei figli Redakcja Magdalena Mnikowska Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 538/P/2011 Kraków, 12 grudnia 2011
© EDIZIONI SAN PAOLO s.r.l., 2008 Piazza Soncino, 5 – 20092 Cinisello Balsamo (Milano) © for the Polish Edition 2012 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-267-2 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Z głęboką wdzięcznością dla mojego męża za uważną i niestrudzoną pomoc przy każdej kartce tej pracy
Przedmowa W dzisiejszym klimacie kulturowego relatywizmu młodzież, pozbawiona wyraźnych punktów odniesienia, często popada w budzące niepokój zagubienie egzystencjalne. Może ono popychać ją w stronę powierzchownej wizji życia i kierować ku buntowniczym, czasami nawet nacechowanym przemocą, zachowaniom. Istnieje wiele sił, które powodują „zdemontowanie” człowieka, czyniąc go wyalienowanym wobec samego siebie, są to na przykład: utrata głębokiego sensu życia, a w szczególności wartości moralnych, rozpad rodziny, zafałszowanie prawdy za sprawą zwodniczej manipulacji językiem, absolutyzacja wolności, odrzucenie wymiaru transcendentnego połączone z gloryfikowaniem tego, co akcydentalne. To wszystko wywiera głęboki wpływ na człowieka właśnie w wieku dorastania i młodzieńczym, kiedy jest on najbardziej podatny na formowanie, a zatem i najwrażliwszy. Wtedy właśnie różne potrzeby, zwłaszcza seksualne, okazują się niezwykle pilne. W ten sposób staje się zrozumiałe, że wielu rodziców jest nieprzygotowanych; przede wszystkim doświadczają trudności w doprowadzeniu do końca swego posłannictwa wychowawczego, które jest „towarzyszeniem człowiekowi na drodze ku pełni jego człowieczeństwa”. Z drugiej strony szkoła stara się zastąpić rodzinę, nierzadko dostarczając wskazówek wychowawczych co najmniej dyskusyjnych, odnoszących się do delikatnej dziedziny seksualności. W rezultacie trudności młodzieży dotyczą każdej sfery, o czym świadczą coraz częstsze i rozpaczliwe ucieczki w narkotyki oraz postawy –7–
buntu albo równie rozpaczliwe zamknięcie się w sobie i popadanie w depresję. Wobec takich problemów nie sposób pozostać obojętnym, jak również nie warto uciekać się do doraźnych środków zastępczych. Powodem do radości jest zatem każdy wysiłek podejmowany w imię wspierania młodych ludzi w poszukiwaniu przez nich prawdy, autentyzmu i pełni. Autorka w książce napisanej prosto i szczerze, ale też w sposób konkretny, przedstawiając solidne, przekonujące i dodające otuchy motywacje etyczne, zamierza towarzyszyć młodym ludziom podczas ich poszukiwania sensu i autentycznych podstaw, na których mają oprzeć życie tak, by byli szczęśliwi. Wyłania się z tego całościowy obraz, który ukazując człowieka jako jedność, złożoność i równowagę oraz włączając węzłowe punkty życia, może prowadzić do usunięcia rozłamu między antropologią i etyką, jaki – według tego, co Jan Paweł II powiedział do grupy biskupów z Brazylii w listopadzie 2002 roku – leży u podstaw obecnego kryzysu rodziny. Nie mamy tu do czynienia z tekstem, który zakłada wybór religijny, gdyż autorka odnosi się wyłącznie do sfery racjonalnej. Dzięki pełnemu podziwu zdumieniu, jakie przebija z kart książki, w obliczu niezrównanego piękna wymiaru człowieczeństwa, Leda Galli zachęca człowieka, czy to wierzącego, czy też nie, ażeby spojrzał ku wymiarowi transcendentnemu. Nietrudno tu dostrzec głębię Bożego zamysłu, jaki kryje się w najbardziej naturalnej rzeczywistości istoty ludzkiej zarówno biologicznej, jak i etycznej. Kardynał Carlo Caffarra arcybiskup Bolonii
–8–
Wprowadzenie Niniejsza książka zrodziła się z opracowania długiej serii wykładów, skierowanych do zróżnicowanych odbiorców, o „Wychowaniu seksualnym”, prowadzonych w internecie na stronach MOIGE (Włoski Ruch Rodziców) w ciągu ponad czterech lat. Dlatego zachowała prosty i bezpośredni, dyskursywny styl o charakterze popularyzatorskim. Zebrany w ciągu ponad 20 lat materiał – choć wtedy nie był na bieżąco przygotowywany do przyszłego użycia – uporządkowany, uzupełniony i wzbogacony treściami formacyjnymi oraz osobistymi refleksjami, jakie zrodziły się z upływem czasu, został wybrany z ogromnej liczby różnorodnych źródeł, łącznie z konferencjami, sympozjami i dyskusjami prowadzonymi przy okrągłym stole. To wszystko sprawiło, że prawie niemożliwe stało się skatalogowanie ich wszystkich, czy przynajmniej jakiejś ich części. Ograniczono się zatem do przytoczenia tylko tych całkowicie oczywistych. Przepraszamy zatem za te wszystkie sytuacje, kiedy nie zdołaliśmy ustalić, skąd pochodzą prezentowane wątki i refleksje. Głównym celem kursu było podanie organicznej i jednolitej wizji biologii i etyki – być może jeszcze mało zakorzenionej we współczesnej kulturze – tak jak jednolita i organiczna jest ontologiczna natura istoty ludzkiej składającej się z ciała i duszy. Taki cel stawia sobie również niniejsza książka. ***
–9–
Istota osobowa
Kiedy tylko patrzysz na ciało, ono milczy; ale kiedy patrzysz na nie i zadajesz mu pytania, mówi wiele Ta głęboka myśl doskonale wyraża kryterium metodologiczne, za pomocą którego zamierzamy rozwijać refleksję nad tym, czym jest istota ludzka. Wyjdziemy więc od danych biologicznych – jak to już zostało określone we Wprowadzeniu – i idąc po rygorystycznej linii logicznej, zamierzamy dojść do płaszczyzny etycznej. Etyka bowiem (czyli zasady postępowania, które bardziej przypisane są do natury istoty ludzkiej jako osoby) w pewien sposób jest już wpisana w samo ciało: wystarczy chcieć ją odczytać. *** Zatem czym jest istota ludzka? Za pomocą zwięzłego wyrażenia została ona określona jako „uduchowione ciało” albo „ucieleśniony duch”; jako jedność ciała i ducha. W rzeczywistości, jeżeli chcemy być dokładni, ma trzy wymiary: ciało, psyche i ducha, gdzie psyche, będąc niejako łącznikiem dwóch pozostałych, jest wymiarem bezpośrednio związanym z ciałem, zgodnie z zasadą bodziec–odpowiedź. Natomiast duch, którego obecność również zakłada poprzednie wymiary, porusza się w królestwie wolności (zob. Prawdziwa wolność). Te trzy wymiary są zawsze tak bardzo ze sobą powiązane, że człowiek w swej niezwykłej złożoności wyraża się właśnie za ich pośrednictwem jako „istota jednolita”. – 13 –
Para
Wymiar pary w płciowości Możemy zatem przystąpić do zagadnienia pary. Z tego, co powiedzieliśmy wcześniej na temat komplementarności dwóch płci, wypływają pewne logiczne konsekwencje. Przede wszystkim mężczyzna i kobieta pełnią inne, choć komplementarne role, które stanowią źródło i podstawę późniejszych ról ojcowskiej i macierzyńskiej. Te role, będąc na trwałe zakorzenione w biologii i w psychologii istoty ludzkiej, nie są faktem kulturowym, nie łączą się z mentalnością i obyczajami danej epoki. Dlatego nie można zamieniać ich arbitralnie w wyniku indywidualnego wyboru4. Tym zaś, co podlega zmianom w czasie, są zadania, do których wypełniania mężczyzna i kobieta są wezwani w różnych epokach historycznych i w różnych społecznościach. Mówiąc prościej, chodzi tu o pewien podział obowiązków: kto robi zakupy, a kto odprowadza dzieci do szkoły; kto pilnuje rachunków do zapłacenia czy kontaktów z lekarzem itp. To, owszem, zależy od czynników kulturowych, ekonomicznych, społecznych, środowiskowych, zawodowych, organizacyjnych czy też od zwyczajów indywidualnych i rodzinnych, a także od skłonności osobistych. Inną konsekwencją jest absolutnie identyczna godność istoty męskiej i kobiecej, gdyż obie są wyposażone w atrybuty, cechy i prerogatywy takiej samej wartości i mimo wszystko konieczne do wza4
Por. M. Brancatisano, dz. cyt., s. 103-104.
– 23 –
Tajemnica miłości Zaczniemy teraz podsumowanie tego, co dotychczas powiedzieliśmy o miłości. A zatem miłość dojrzała jest miłością oddania. Tu liczy się już nie ja, ale ty. Poszukuje się nie szczęścia osobistego, ale szczęścia osoby kochanej, gdyż radość leży właśnie w czynieniu daru z siebie dla drugiego, w zatracaniu się, ażeby odnaleźć się w drugim, a istota ludzka realizuje się w pełni właśnie w akcie oddania się. Kiedy bowiem lubi się kogoś, czy nie pragnie się coś mu podarować? Jeżeli zaś miłość jest całościowa, to zamiast czegoś oddaje się samych siebie. Ponadto odkrywa się – być może jest to jedna z wielkich tajemnic miłości – że własne szczęście osiąga się tylko wtedy, gdy przestaje się szukać go bezpośrednio dla samego siebie, ale stara się podarować je drugiej osobie (przesunięcie ośrodka ciężkości z ja na ty). W przeciwnym razie człowiek do tego stopnia odczuwałby niepokój w jego mozolnym poszukiwaniu, wykorzystując innych jako narzędzia do realizacji siebie, że już od tego samego byłby nieszczęśliwy! Skoro jednak miłość jest darem z siebie realizowanym przez osobę, w którym sama osoba realizuje się w najwyższym stopniu, nie jest możliwe uniknięcie wszystkich konsekwencji, jakie wypływają kaskadowo z pojęcia daru. Przeanalizujmy je uważnie. Przede wszystkim zapytajmy, czy można dać coś, czego przedtem się nie posiadało? Na pewno nie. Można dać tylko to, co się posiada, nie to, czego się nie ma. Jest więc oczywiste, że najpierw trzeba posiadać siebie. Co to znaczy? Mówiliśmy już o tym na początku: oznacza to władzę, dzięki dobrze ukierunkowanym rozumowi i woli, nad wszystkimi innymi wymiarami własnej istoty. Jednym słowem: chodzi o bycie naprawdę wolnym. Ponadto dar ze swej natury musi być bezinteresowny, w przeciwnym razie nie jest darem. Oczywiście, spodziewamy się odwzajemnienia, które jednak nie jest celem, ale naturalną zapłatą. – 42 –
Więcej. Tutaj tym, kto się oddaje, jest osoba w swej nierozerwalnej całości ciała, psyche i ducha (ciało uduchowione albo duch ucieleśniony); wyklucza to jakąkolwiek fragmentaryzację daru, która zerwałaby jedność ludzkiej istoty. Wynika z tego, że nie można oddać się jednocześnie dwom albo więcej osobom. Zatem miłość ze swej natury jest wyłączna: skierowana tylko do jednej osoby. Ktoś powie, że jeśli nie jednocześnie, to przynajmniej w następującym po sobie czasie można by oddawać siebie innym. Właśnie! Oznaczałoby to, że odebrało się dar, ażeby nim obracać, ale wówczas byłaby to pożyczka, nie dar! Daru ofiarowanego z pełną świadomością i odpowiedzialnie, czyli w pełnej wolności, nie odbiera się, albo to nie była miłość. W ten sposób dochodzi się, również od tej strony, do stwierdzenia, że miłość jest na zawsze. To tak jakby powiedzieć, że relacja pary ze swej natury jest nierozerwalna. Bezinteresowność, wyłączność i nierozerwalność miłości, z wstępnym warunkiem posiadania siebie, nie są więc wyrażeniami osobistych, subiektywnych opinii, które mogą zmieniać się w zależności od osoby. Wypływają one bezpośrednio – przynajmniej dla tego, kto chce je uchwycić – z wymagającej logiki natury rzeczy. Skoro jednak stwierdziliśmy uprzednio, że małżeństwo jest naturalnym przypieczętowaniem miłości, to trzeba zakończyć, że małżeństwo jako takie ze swej natury jest wolne, bezinteresowne, wyłączne i nierozerwalne. Takie są więc cechy ontologiczne małżeństwa jako instytucji naturalnej, zatem niepodlegającej zmianom mody czy kultury.
– 43 –
Uporządkowane korzystanie z płciowości
Płciowość i język Powróćmy do tematu płciowości. Powiedzieliśmy, że istota ludzka jest płciowa, czyli istnieje w dwóch wersjach: męskiej i żeńskiej, komplementarnych wobec siebie. Stwierdziliśmy też, że płciowość jest wartością/wymiarem całej osoby, za pomocą której ta osoba się wyraża. Zatem płciowość jest też językiem, za pośrednictwem którego istota ludzka odnosi się do świata zewnętrznego8. Język, wszelki język, werbalny czy gestów, jest prawdziwy w takiej mierze, w jakiej słowa czy gesty wyrażają to, co naprawdę oznaczają jako takie, czyli kiedy jest poszanowane znaczenie obiektywne, niezależnie od wszelkiej interpretacji subiektywnej. W przeciwnym razie język nie jest prawdziwy, czyli to, co zamierza wyrazić, jest inne od tego, co jest jego obiektywnym przekazem. Na przykład mówienie, że płeć męska i żeńska są komplementarne i że w związku z tym prawdziwą parą jest para mężczyzna–kobieta, jest stwierdzeniem prawdziwym, ponieważ zachodzi rzeczywista wzajemność między pojęciem komplementarności a strukturą narządów reprodukcyjnych męskich i żeńskich. I odwrotnie, twierdzenie, że prawdziwymi parami są również mężczyzna–mężczyzna czy ko8
Por. G. Miranda, Sessualità umana: il valore e i significati, w: M.L. Di Pietro, E. Sgreccia, Bioetica ed educazione, Atti di un Convegno Nazionale di Bioetica, La Scuola, Brescia 1997, s. 79-89.
– 44 –
Klucz do lektury
Dotąd zostały przedstawione cele procesu wychowawczego człowieka; wyodrębniono je na drodze ścisłej konsekwencji. Punktem wyjścia były dane biologiczne – prawda naukowa dostępna dla wszystkich, później skupiono się na wymiarze etycznym. Nie jest to łatwa droga: istnieje wiele trudności obiektywnych, jak również ludzkich słabości... Ale posiadanie klarownej wizji tego, dokąd się zmierza, ażeby w pełni się zrealizować jako istota ludzka, to już wiele. Intelektualna znajomość mety jest bowiem pierwszym krokiem koniecznym do tego, ażeby ją osiągnąć. Kolejny to starać się postępować w tym kierunku. Jeżeli człowiek nie ma jasno sprecyzowanego planu, to trudno mu będzie przypadkowo dojść do tak zobowiązującej mety! Mimo wszystko trzeba mieć na uwadze kilka zasadniczych punktów. W związku z tym, że proces nabywania samodzielności, związany z dwumianem wolność–odpowiedzialność, jest długi i trudny, koniecznie trzeba wykazać wiele cierpliwości i zrozumienia, zwłaszcza wobec młodzieży dorastającej, gdyż każdy owoc wymaga czasu, aby dojrzeć. Po drugie, dziś wszystko jest trudniejsze z powodu afirmacji spontaniczności, która przenika społeczeństwo. Uważa się bowiem, że to wszystko, co robi się spontanicznie, jest z tego powodu dobre. W ten sposób odwraca się całkowicie pojęcia: nie jest tak, że ja wybieram to, co jest dobre jako takie, ale dobre staje się to, co postano– 61 –
wiłam zrobić. Jest to relatywizm, który może doprowadzić tylko do całkowitego zagubienia sumienia. Po trzecie (co nie znaczy, że ostatnie pod względem znaczenia), człowiek sam w sobie jest bogactwem, wartością nieoszacowaną. Dlatego ewentualny jego błąd trzeba stanowczo wytknąć, ale z pełnym uszanowaniem osoby. Więcej, to właśnie konieczny szacunek dla niej wymaga jasności i odwagi w zasygnalizowaniu błędu, zawsze jednak z wielką miłością. Teraz możemy przejść do analizy najbardziej rozpowszechnionych idei i wynikających z nich zachowań w dzisiejszym społeczeństwie, mających źródło w opisanej mentalności. Dobrze będzie w tym celu odwołać się do tego, co zostało wcześniej przedstawione w odniesieniu do istoty i celów funkcji płciowej – zjednoczeniowej i prokreacyjnej. Przypomnijmy: przyjemność seksualna, jaka im towarzyszy, odgrywa rolę nie celu, ale zachęty, środka, gratyfikacji.
– 62 –
Błędy i prawda To jednak nie wszystko. Do tej błędnej wizji dochodzi kolejny element nieścisłości, czyli skłonność do utożsamiania w tej dziedzinie pojęcia wrodzony z pojęciem naturalny, a więc normalny. Co jest najwyraźniej fałszywe, w przeciwnym razie bowiem każdą wrodzoną anomalię należałoby uważać za normalną. Pod warunkiem że nie złagodzimy tout court samego pojęcia anomalia! Co nie byłoby tak naprawdę działaniem nowatorskim, skoro wywołano kryzys paradygmatu istnienia natury ludzkiej, do którego można się odwoływać, jak to się dzieje właśnie na polu płciowości z ideologią gender. To jednak wykracza poza ramy naszego tematu18. W każdym razie zawsze przykładamy wielką wagę, jak można zauważyć, do mówienia o skłonności homoseksualnej. Należy bowiem zaznaczyć, że czym innym jest skłonność homoseksualna, a czym innym zachowanie homoseksualne. Pierwsza jest bodźcem, słabszą lub silniejszą skłonnością spontaniczną, na ogół niezależną od woli człowieka, a zatem najczęściej nie oznacza bezpośredniej odpowiedzialności osobistej. Natomiast drugie zakłada przyzwolenie woli, nastawione na skuteczne zaspokojenie tegoż bodźca. Jasne że w tym wypadku, skoro w grę wchodzi wola, na ogół do człowieka należy pełna odpowiedzialność za swoje zachowanie. Niestety i w tej kwestii brak ścisłości w potocznej mentalności; często bowiem utożsamia się skłonność z zachowaniem homoseksualnym, uważając, że każdy, kto „odczuwa” pierwszą, nieuchronnie musi „żyć” drugim. A wcale tak nie jest. Istnieje przecież pewna kategoria homoseksualistów, których określa się homoseksualistami nie gejami19. To osoby homoseksualne, 18
Por. D. O’Leary, Maschi o femmine? La guerra del genere, Rubbettino, Soveria Mannelli 2006. 19 Por. J. Nicolosi, dz. cyt., s. 15-17.
– 82 –
Język ciała
Wprowadzenie Zaczniemy od prostego ustalenia. Fizjologia płciowa kobiety w oczywisty sposób cechuje się cyklicznością. Cały okres płodnego życia kobiety, czyli od dojrzewania po menopauzę, wyraża się występowaniem cykli miesięcznych, w obrębie których następują po sobie na przemian etapy płodności i etapy niepłodności (zob. Anatomia i fizjologia kobiety). Inaczej dzieje się u mężczyzny, którego fizjologia płciowa jest kompletnie acykliczna w tym znaczeniu, że zawsze jest płodny, w każdy dzień swojego życia, oczywiście od okresu dojrzewania aż do śmierci. Skąd ta różnica? Gdyby oboje byli acykliczni, a zatem zawsze płodni, każde zjednoczenie płciowe w nieunikniony sposób prowadziłoby do ciąży... Natomiast gdyby oboje byli cykliczni, mogłyby istnieć pary o cyklach asymetrycznych, co uniemożliwiłoby narodziny choćby jednego dziecka! Dlatego już tutaj dostrzegamy mądrość języka ludzkiej płodności. Kobieta jest cykliczna, a mężczyzna acykliczny, ażeby zapewnić z jednej strony możliwość rodzenia, a z drugiej możliwość przesuwania/regulowania urodzeń. Ponadto skoro kobieta jest tą stroną pary przeznaczoną do ponoszenia większego, choć jak najsłodszego, ciężaru rodzenia, jej płodne życie ustaje, gdy organizm zaczyna odczuwać pierwsze oznaki starzenia się, a więc z nadejściem menopauzy. Co jest oczywiście ochroną dla zdrowia i matki, i dziecka. – 115 –
Rodzina
Gra stron Dziecko – które, jak mówiliśmy, w pierwszych latach swojego życia jest całkowicie zamknięte w symbiozie rodzinnej – wraz z nadejściem wieku szkolnego potrzebuje stopniowego otwarcia się na środowisko zewnętrzne. Tata i mama odgrywali w tej kwestii dwie wyraźnie różne role wobec maleństwa. W intymności przeżyć matczynych pozostanie jedyne i wyłączne doświadczenie pępowiny, które nie tylko nie będzie mogło być wykreślone, ale nawet w najmniejszym stopniu zadraśnięte przez fizyczne przecięcie tego łącznika przy narodzeniu dziecka. To swoiste połączenie dwojga bardzo wcześnie przekracza materialną stronę komunikacji biologicznej, by stać się spotkaniem, dialogiem (zob. Dialog staje się coraz głębszy). Dlatego mama zawsze odgrywa rolę naznaczoną tą niewidzialną więzią: rolę dośrodkową, czyli przyciągania ku środkowi rodzinnego jądra. To ona jest środkiem ciężkości rodziny, stałym punktem odniesienia w obliczu wszystkich bodźców zewnętrznych, bezpiecznym gościnnym portem, gdzie można się schronić przed falami życia, nawet wtedy gdy przez znaczną część dnia jest zajęta pracą na zewnątrz, mniej lub bardziej pochłaniającą. Ta rola należy do niej z natury, nie jest zadaniem czy zwyczajem zmieniającym się wraz z kulturą czy epoką. Raz jeszcze etyczne odczytanie czerpie sens i znaczenie z nieodwracalnego faktu biologicznego. – 154 –
Natomiast ojciec nie przeżył doświadczenia pępowiny, dlatego pozostaje wolny od tej więzi serdeczności, która jeśli jest niewłaściwie przeżywana przez matkę, może stać się pułapką powstrzymującą czy nawet wiążącą dziecko. Zatem ojciec, silniejszy również dzięki swojemu większemu poczuciu realizmu, swojej umiejętności potwierdzania tego, co pozytywne, swojej umiejętności wskazywania kierunku „pójścia ku” – także fizycznie – jest rodzicem bardziej odpowiednim do tego, aby pchnąć dziecko w kierunku świata zewnętrznego, gdyż nie boi się go, ale stopniowo z nim zaznajamia dziecko. Zatem widzimy tu znaczenie roli odśrodkowej ojca. Natomiast jeśli ta rola nie jest równoważona przez rolę dośrodkową matki, może, przeciwnie, skłaniać dziecko do ucieczki, rozproszenia i zagubienia. Jak widzimy, są to role komplementarne, a nie dowolnie zamienne. Zasadnicze nie tylko w celach tego zjednoczenia wyższej natury, jakim jest para (zob. Osobowy wymiar płciowości), ale teraz także w stosunku do wymogów harmonijnego wzrastania dziecka. Ponadto specjaliści identyfikują u matki „zasadę przyjemności”, związaną z tym, że zawsze jest ona gotowa do przyjmowania i zaspokajania najbardziej bezpośrednich potrzeb wewnętrznych dziecka odnoszących się do karmienia, troski o osobę, zdrowie itp. Z kolei u ojca można mówić o „zasadzie rzeczywistości”, za pomocą której formuje on dziecko do cnoty męstwa39. Dalej, w obliczu roli afektywno-wspierającej matki u ojca uznaje się rolę normatywno-kierunkową. Można by powiedzieć, że matka przedstawia humus, płodne pole, na którym wyrasta roślinka, podczas gdy ojciec nadaje jej kierunek wzrastania, ku górze. W przypadku braku pierwszego z nich roślinka byłaby narażona na niebezpieczeństwo kruchego wzrastania; w przypadku braku drugiego ryzykowałaby wzrastaniem „rozłożonym” po ziemi. 39
Por. J. Nicolosi, dz. cyt., s. 36.
– 155 –
Spis treści Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 CZĘŚĆ PIERWSZA KIM JESTEŚ, CZŁOWIEKU? Istota osobowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kiedy tylko patrzysz na ciało, ono milczy; ale kiedy patrzysz na nie i zadajesz mu pytania, mówi wiele . . . . . . . . . . . . . . . . . . Prawdziwa wolność. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Płciowość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Osobowy wymiar płciowości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Poczucie wstydu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
13 13 16 17 18 21
Para . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 Wymiar pary w płciowości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 Dwumian wolność–odpowiedzialność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Miłość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uniwersalny wymiar miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Miłość: droga, którą trzeba zbudować . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Naszym celem jest wychować młodzież do miłości . . . . . . . . . . Narzeczeństwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Małżeństwo – pieczęć miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tajemnica miłości. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
27 27 29 32 38 39 42
Uporządkowane korzystanie z płciowości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44 Płciowość i język . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44 – 159 –
Czystość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czystość przedmałżeńska i w stanie bezżennym . . . . . . . . . . . . Czystość małżeńska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Miłość jest życiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
46 49 51 56
CZĘŚĆ DRUGA WSPÓŁCZESNE DRYFOWANIE Klucz do lektury . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61 Masturbacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 Jej prawdziwa natura. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 Wskazania wychowawcze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64 Stosunki przedmałżeńskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66 Rzut oka na zjawisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66 Konsekwencje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 Wspólne zamieszkanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 Rzeczywistość poprzedzająca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 Rzeczywistość miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70 Homoseksualizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Spojrzenie wstecz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Naukowe podłoże homoseksualizmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czynniki psychiczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Drogi terapeutyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Błędy i prawda . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kierunki wychowawcze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
72 72 73 74 77 79 82 85
Antykoncepcja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Naturalny proces prokreacyjny i metody sztuczne . . . . . . . . . . . 87 Metody ubezpłodniające. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 Prawdziwe metody antykoncepcyjne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 96 Metody aborcyjne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99 Antykoncepcja: kilka uwag . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 – 160 –
CZĘŚĆ TRZECIA ODKRYWAJĄC PIĘKNO Język ciała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Anatomia i fizjologia mężczyzny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Anatomia i fizjologia kobiety . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Cykl miesięczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
115 115 116 121 125
U źródeł życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130 Akt płciowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130 Naturalna regulacja urodzeń . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 132 Najpiękniejsza historia świata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Godzina zero: poczęcie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pierwsza podróż . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Mama i dziecko rozmawiają ze sobą... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dialog staje się coraz głębszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dziecko: dar miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Karmienie piersią – źródłem życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Od symbiozy do samoświadomości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Od samoświadomości do tożsamości płciowej . . . . . . . . . . . . .
137 137 140 142 144 145 148 150 152
Rodzina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 154 Gra stron . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 154 Miejsce miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 156