W mroku depresji

Page 1



ks. Krzysztof Grzywocz

W mroku depresji

Wydawnictwo SALWATOR Krak贸w


Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Artur Falkowski Anna Olek

Projekt okładki Artur Falkowski

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 442/P/2011 Kraków, 28 września 2011

© 2012 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-252-8

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260 60 80, faks (12) 269 17 32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Gdy opuszczę tę izbę strzeżoną przez chorobę – wolna do życia – do śmierci – powietrze głęboko uszczęśliwione powitalnym pocałunkiem bliźniaczych ust, i tak nie będę wiedziała, co moje niewidzialne pocznie teraz ze mną Nelly Sachs

mojemu Ojcu



Na wstpie W dniach 17-19 listopada 2000 roku ks. Krzysztof Grzywocz przeprowadził w CFD w Krakowie sesję poświęconą zagadnieniu: depresja a życie duchowe1. Spotkanie do dziś pozostaje w żywej pamięci uczestników i nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem tych, którzy mają okazję wsłuchiwać się w treść rozważań dzięki fonicznemu nagraniu sesji2. Z tym większą radością oddajemy do rąk Czytelników konferencje w formie spisanej. Spisywanie słowa mówionego w takiej formie, aby była dostępna dla Czytelnika, wiąże się z niemałym trudem. Dziękuję Autorowi za zgodę na publikację, za podjęty wysiłek i współpracę z CFD i Wydawnictwem SALWATOR w przygotowaniu rozważań do druku. Ksiądz Krzysztof w sposób nad wyraz subtelny prowadzi nas przez „ciemną dolinę doświadczenia”, w jaką wchodzi człowiek zraniony depresją, pokazując jednocześnie drogę do światła, które przesłoniło cierpienie. Z miłością i szacunkiem mówi 1

Tytuł sesji brzmiał: „Ból ludzkich zranień i radość przebaczenia”. 2 Nagrania dostępne są m.in. w sekretariacie CFD. –7–


o tych, którzy znaleźli się w „dolinie płaczu”: „Osoby depresyjne to często ludzie o niezwykłej wrażliwości, delikatni jak cienkie kartki tajemniczej księgi, z której tak wiele można wyczytać”. Nie czyni siebie ekspertem od ratowania ludzi, którzy znaleźli się na dole. Przyznaje z pokorą: „Trudno opisać depresję. Jest jak bezkresny ocean albo noc, w której nic nie widać. Niewiele można tu zrozumieć. Precyzyjne opisy depresji są tylko w podręcznikach, trudniej natomiast o taką precyzję w praktyce”. Sposób, w jaki wprowadza w temat depresji, która ma w sobie coś z tajemnicy, staje się dla nas prawdziwą szkołą towarzyszenia osobom cierpiącym. W towarzyszeniu najważniejsze jest być znakiem nadziei: „Depresja jest dużym zagrożeniem, ale jednocześnie szansą. Wiele się można od niej nauczyć, gdy pojawia się w naszym życiu lub życiu bliskich czy znajomych”. Od początku otwiera nas na światło, które potrafi skutecznie przesłonić depresja: „Celem tych rozważań jest próba odkrycia specyficznej drogi świętości, po której wędruje człowiek zraniony depresją. Doświadczenie wielu wieków uczy, że rana ta nie musi być przeszkodą. Owszem, w jakiś przedziwny sposób często pomaga”. Autor jest wrażliwy na człowieka, którego depresja przymusza, aby zszedł do dołu zagłady i pozostał w niej na zawsze. Wie dobrze, że kiedy cierpienie przesłania światło, potrzeba kogoś, kto widzi więcej i kto ciepłem swej mądrej obecności –8–


Ból ludzkich zranie a dowiadczenie straty Podjęty tu temat jest tak ważny, że warto, a nawet należy poświęcić mu swój czas, swoją wrażliwość i modlitwę1. Depresja to szczególna rana, której możemy dzisiaj doświadczyć. Człowiek jest najbardziej wrażliwą istotą świata. Nikogo nie można tak zranić jak człowieka – ani drzewa, ani zwierzęcia. Skoncentrujemy się na tej jednej, bardzo ważnej ranie, której tak często doświadcza dzisiaj człowiek. Duża uwaga i szacunek należą się osobom dotkniętym depresją. Tak wiele możemy się od nich nauczyć. Coraz więcej ludzi jest dzisiaj zranionych depresją. Wielu współczesnych filozofów i kulturoznawców nazywa dzisiejszą cywilizację „cywilizacją smutku”. Jeden z polskich psychiatrów uważa, że około dwudziestu procent naszego społeczeństwa to osoby, które w historii swojego życia doświadczyły momentów depresyjnych, wymagających już leczenia specjalistycznego. Jest 1

Niniejsza publikacja to spisane z kaset wykłady, dlatego też Czytelnik proszony jest o wyrozumiałość dla „gawędziarskiego” stylu tych rozważań. – 11 –


wiele rodzajów depresji. Około pięciu procent to przypadki najcięższe – tzw. depresje endogenne. Depresja należy dzisiaj do grupy najczęściej występujących chorób, a większość leków używanych w psychiatrii to leki antydepresyjne. Depresja jest dużym zagrożeniem, ale jednocześnie bywa szansą. Wiele się można od niej nauczyć, gdy pojawia się w naszym życiu lub życiu bliskich czy znajomych. Dokonuje się to tylko w klimacie szacunku, współczucia, modlitwy i zrozumienia. Osoby depresyjne to często ludzie o niezwykłej wrażliwości, delikatni jak cienkie kartki tajemniczej księgi, z której tak wiele można wyczytać. Dla duńskiego filozofa Sørena Kierkegaarda jego własna depresja była punktem wyjścia do odkrywanej przez niego filozofii. On uczynił to doświadczenie inspiracją dla swoich rozważań o człowieku, które pozwoliły mu odkryć prawdę o religii, wierze i więzi z Bogiem. Depresja musi mieć swoje znaczenie, przeczuwał Romano Guardini, wybitny teolog i myśliciel chrześcijański, którego twórczość naznaczyła wielu chrześcijan. Sam przez wiele lat cierpiał z powodu depresji. Pozostawił po sobie małe dzieło O sensie melancholii – owoc, także i jego, bolesnego doświadczenia. Czy wolno mówić o sensie depresji? Czy wolno pytać, co ona chce nam dzisiaj powiedzieć? Wierzymy, że Bóg jest w każdej chwili obecny, że nie ma takiego momentu w naszym życiu, w którym On by nas opuścił. Jeśliby Bóg jakąś chwilę pomi– 12 –


Żałobne wiatło Celem tych rozważań jest próba odkrycia specyficznej drogi świętości, po której wędruje człowiek zraniony depresją. Doświadczenie wielu wieków uczy, że rana ta nie musi być przeszkodą. Owszem, w jakiś przedziwny sposób często pomaga. Wielu świętych i wybitnych chrześcijan doświadczało w swoim życiu okresów depresyjnych. Pojawiają się przed naszymi oczami takie postaci, jak: św. Jan od Krzyża, św. Ignacy Loyola, Reinhold Schneider, św. Edyta Stein, s. Maria od Trójcy Świętej, Romano Guardini. W jaki sposób człowiek depresyjny, duchowny czy świecki, może dzisiaj przeżywać swoją duchową drogę? Wiele osób cierpiących w ten sposób skazanych jest na osamotnienie i niezrozumienie. Ukrywają swój ból przed lekarzem, psychologiem, przełożonymi, przyjacielem. Próbują radzić sobie sami – rzadko skutecznie. Te rozważania są próbą rozpoczęcia dialogu, pierwszym słowem albo początkiem wysłuchania. Słuchanie – cierpliwe i długie – jest sercem spotkania. Wsłuchać się w opowieści o bólu życia, stratach i uczuciach, jakie im towarzyszą, to brama do spotkania. Wtedy można naprawdę współczuć, wtedy odsła– 36 –


nia się nadzieja, że ostatnim słowem w tej grze nie jest bolesny bezsens. Weszliśmy w zagadnienie „duchowość a depresja” przez bramę oznaczoną słowem „strata”. Kroczymy w ten sposób niejako przy człowieku depresyjnym, który swoją opowieść zaczyna nierzadko od strat i związanych z nimi uczuciami. Najczęściej opowiada o tych „zewnętrznych”, ale w darze cierpliwego wysłuchania, za tą fasadą odsłaniają się te najważniejsze – otulone uczuciami, głębsze straty. One są zazwyczaj głównymi postaciami w tym dramacie. Ten, który towarzyszy drugiemu, słucha go i próbuje zrozumieć, sam powinien trwać w dialogu z Bogiem i człowiekiem. Osamotniony towarzysz może utopić się wraz z tonącym. Zrozumienie człowieka depresyjnego, umiejętność właściwego bycia przy nim, jest darem, łaską tego podwójnego dialogu. Co dzieje się w człowieku, kiedy przeżywa stratę? Wytwarza się w nim pewna nowa rzeczywistość. Samo przeżycie straty jest trudne, ale rzeczywistość, która rodzi się po niej, jest również trudna. To czas szeroko rozumianej żałoby. Rodzi się w takich chwilach pokusa zlekceważenia tego okresu, zbagatelizowania go. Pomysły typu „weź się, chłopie, w garść” prowokują do ucieczki od tej rzeczywistości. Wielkość żałoby zależy od wielu czynników, ale każda z nich wymaga szacunku, uwagi i czasu. Można uciec po stracie w wir pracy, kompulsywną aktywność, erotyzm, alko– 37 –


W mroku depresji Dotychczasowe rozważania skoncentrowane były na jednej z możliwości zrozumienia korzeni depresji. Ten rozdział będzie próbą opisu samego jej fenomenu. Chociaż każda depresja jest inna, można jednak zauważyć pewne jej wspólne elementy. Depresja jest dzisiaj zjawiskiem tak częstym, że trudno sobie wyobrazić, aby można było przejść przez życie, nie spotykając się z tym problemem. Pracujący w Szwajcarii psychiatra Daniel Hell napisał książkę Jaki sens daje depresja? Dziesiąte wydanie tej pozycji wskazuje na ważność tego pytania. Jakie przesłanie niesie depresja szczególnie dzisiaj, kiedy wzrasta liczba osób dotkniętych tym cierpieniem? Człowiek odkrywa sens tylko w dialogu – z Bogiem i człowiekiem. Poruszają nas słowa św. Pawła, że nic nas nie może odłączyć od miłości Chrystusa (zob. Rz 8, 35-39) – nawet depresja. On jest Logosem, żywym Słowem i Sensem. Biskup Klaus Hemmerle w jednym z ostatnich swoich kazań powiedział, kiedy już wiedział, że jest dotknięty chorobą nowotworową: „Tam, gdzie w chrześcijaństwie kończą się możliwości, tam zaczynają się dopiero możliwości”. – 56 –


Cennym rysem chrześcijańskiej duchowości jest umiejętność słuchania. Bez uważnego słuchania nie można niczego poznać. Błędem jest podjęcie działania wobec rzeczywistości, której się nie poznało. Bóg dobiera słowa do człowieka, z którym się spotyka; posługuje się symbolami i językiem, których on używa. Ten język, prześwietlony blaskiem Słowa, staje się wtedy prawdziwym miejscem spotkania z Bogiem i człowiekiem. Ta uwaga dotyczy także osoby cierpiącej na depresję. Aby spotkanie z nią było możliwe, należy wpierw wsłuchać się i poznać przesłonięty świat, w którym żyje. Na czym właściwie polega jego depresja, jakiego używa języka i jakich symboli, aby wyrazić swój ból? Rozpoczęliśmy nasze rozważania od jednej z tez próbującej wyjaśnić pojawienie się depresji. Głosi ona, że skutki źle przeżytych strat gromadzą się, aby kiedyś, gdy ich miara się przepełni, ujawnić się pod postacią zbyt dużego smutku, zniechęcenia i lęku. Jedna strata i coś się gromadzi, druga strata, coś się gromadzi. Lata mijają, mijają, aż wreszcie wydarzy się coś trudnego, bywa i tak, że coś bardzo prozaicznego, czasami jakby bez powodu, i mamy wrażenie, że otworzyły się bramy jakiejś mrocznej przestrzeni, która ogarnia człowieka. Opowiadał pewien mężczyzna, że jego depresja doszła wyraźnie do głosu wtedy, gdy wyjął z pralki swój ulubiony sweter, który się skurczył w praniu. Oczywiście, nie ten sweter był powodem depre– 57 –


Depresyjne wiatło Czy wolno mówić o depresyjnym świetle? Za tym pytaniem kryje się założenie, że ma ona swoje przesłanie. Jest ono jak światło, w którym można depresję dobrze przeżyć i odczytać to, co ma do powiedzenia. Depresja ma swoje znaczenie także w rozwoju życia duchowego – przypomina nade wszystko o tej, często zapominanej i zaniedbanej, sferze życia. Ważne jest to nie tylko dla tych, którzy wprost dotknięci są depresją, lecz także i dla tych, którzy im towarzyszą. Wczucie się w konkretną sytuację człowieka znajdującego się w depresji możliwe jest tak naprawdę tylko w świetle Boga. W nim można zrozumieć i rozeznać, ile możemy zrobić i gdzie jest granica naszych kompetencji. W przeciwnym razie można szybko zobojętnieć albo zginąć z tonącym. Zdarza się, że ratownicy wydobywają z wody dwa ciała – tego, który tonął, i tego, który usiłował go ratować. Jest to niezwykły dar zrozumieć człowieka dotkniętego depresją i odkryć swoją rolę w towarzyszeniu mu. Trzeba prosić Boga o światło, abyśmy poznali to, co potrafimy zrobić, i to, czego nie umiemy. Nie jest dobrze, kiedy dwóch ludzi – 78 –


się topi, wystarczy jedno nieszczęście. Dlatego też poniżej zamieszczonych jest kilka najbardziej koniecznych uwag o tym, jak przeżyć depresję i jak pomagać człowiekowi, który jest nią dotknięty. Nie można ich pominąć, gdy szuka się duchowego wymiaru tej problematyki. Wymiary teologiczny i antropologiczny wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Życie duchowe jest wzajemnym współbrzmieniem tych dwóch wymiarów. W depresji należy się zachowywać tak jak w wirze rzeki, możliwie spokojnie. Gdy ktoś wpada w taki wir, nie powinien się ruszać, szamotać, a wtedy zostanie pociągnięty na samo dno i odbije się od niego. W ten sposób można się uratować. Jeżeli ktoś chaotycznie i w panice próbuje walczyć, wypłynąć na powierzchnię, to zostaje uwięziony w wirze, traci energię i w końcu ginie. Doświadczenie wielu osób, które przeżyły dramat depresji, potwierdza tę zasadę. Co to znaczy spokojnie przeżyć depresję? Żeby pomóc sobie albo tym, którzy są blisko nas, trzeba wpierw przyjąć to wszystko, co wiąże się z depresją – wszystkie myśli i uczucia: złość, żal, łzy, bezradność. Nie tłumaczyć: „Nie jesteś bezradny, Bóg daje nam przecież nadzieję itp.”. On jest bezradny, nie ma nadziei, nie umie się modlić. Zaakceptować to, co powiedział, nie oceniać i nie podważać tego. „Tak teraz jest, masz olbrzymie poczucie winy, jest naprawdę ciemno, czujesz się całkowicie bezradny i przelękniony”. Trzeba zaakceptować, przyjąć, że tak jest, zacho– 79 –


Noc ciemna a depresja Z terminem „noc ciemna” spotykamy się często w duchowości. Bardzo wielu mistyków przeżywało i przeżywa noce ciemne. Jak to się ma do depresji? Spotykamy koncepcje, które mówią, że to jest to samo; są i takie, które radykalnie te dwa doświadczenia oddzielają. Istnieją też poglądy, które są gdzieś pośrodku. Jak to właściwie jest? Czy św. Jan od Krzyża, św. Faustyna Kowalska czy św. Brat Albert byli ludźmi depresyjnymi? Czy depresja może być doświadczeniem ludzi świętych? Jaka koncepcja świętości kryłaby się za teorią, która by temu zaprzeczała? Czy nie byłoby znakiem pychy sądzić, że wszelkie mroki i bezsilność ludzi świętych były formą szczególnej łaski Boga, do której zwykły śmiertelnik nie ma dostępu – ową tajemniczą „nocą ducha”, która z pospolitą depresją nie ma nic wspólnego? Do wszystkich odnoszą się słowa św. Pawła: „Cóż nas może odłączyć od miłości Chrystusa?” (Rz 8, 35). Czy może nas odłączyć depresja? Jestem głęboko przekonany, że święci mogą być także dotknięci depresją jak każdy inny człowiek. Za terminem „noc ducha” może wtedy ukrywać się ich duchowa droga przez to doświadczenie. Może – 107 –


być opowieścią o tym, jak przez tę noc zbliżyli się do Boga i ludzi. Dotyczy to także osób depresyjnych, które nie są kanonizowane, a których twórczość pozostawiła trwały i pozytywny ślad w dziejach ludzkości. Długi byłby orszak tych osób, Bóg sam jeden wie jak długi: Søren Kierkegaard, Robert Schumann, Fiodor Dostojewski, Nelly Sachs, Karl Rahner, Zbigniew Herbert itd. Ich twórczość jest jak perła, która narodziła się z bólu. Nelly Sachs wielokrotnie, od wczesnej młodości, leczona była z powodu depresji, często przebywała w klinikach psychiatrycznych. Z tego cierpienia zrodziły się jej słowa: Wypłacz uwolniony ciężar lęku Dwa motyle podtrzymują dla ciebie ciężar światów a ja wkładam twoją łzę w te słowa Twój lęk obrócił się w lśnienie

Czy ta noc jest jakąś szansą? Na rynku wydawniczym dostępna jest książka Frederica F. Flacha Depresja jako życiowa szansa. Jest to książka o sensie depresji. Na pewno jest ona szansą, ponieważ pokazuje mi to, czego być może sam nigdy bym nie zobaczył. Konfrontuje mnie z granicami mojej egzystencji. Pyta o sens wszystkiego i nie zadowala się naiwnymi odpowiedziami. Każe wrócić do strat, jakich doświadczyłem w życiu. Zachęca, aby je dobrze przeżyć, dopuścić nagromadzony smutek, agresję, lęk. Niech to wszystko „obróci się – 108 –


Spis treci

Na wstępie ....................................................................... 7 Ból ludzkich zranień a doświadczenie straty................................................. 11 Żałobne światło ........................................................... 36 W mroku depresji ........................................................ 56 Depresyjne światło ....................................................... 78 Noc ciemna a depresja ..............................................107 Dar pojednania ...........................................................130



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.