GIANFRANCO RAVASI
Wierzyć w Kościół Portrety siedmiu wspólnot pierwotnych
Przełożyła Barbara Żurowska
Wydawnictwo SALWATOR Kraków
Tytuł oryginału Ritratti di Chiese Redakcja Magdalena Mnikowska Korekta Zofia Smęda Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski Na okładce Jezus jako Dobry Pasterz, katakumby św. Kaliksta
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 544/P/2011 Kraków, 12 grudnia 2011
© 2000 Àncora Via G.B. Niccolini, 8 - 20154, Milano © for the Polish Edition 2012 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-275-7 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Kościół pierwotny często uznawano za wzór opromieniony światłem zmartwychwstałego Chrystusa, za najczystsze źródło rzeki, jaką jest późniejsza historia; rzeki, która stawała się coraz potężniejsza, choć czasem płynęła leniwie i bywała zanieczyszczona. Dokładna analiza portretów siedmiu Kościołów nowotestamentowych odsłania ich różnorodną rzeczywistość; ukazuje czasy świetności i biedy, doświadczanych przez nasze wspólnoty, żywo przedstawia Wcielenie, na które składa się przede wszystkim Słowo i Życie Boże, a wszystko to na tle konkretnych czasów i konkretniej przestrzeni, codziennej egzystencji i śmierci. Naszą podróż do siedmiu Kościołów, wybranych jako symbole doświadczenia eklezjalnego u początków chrześcijaństwa, rozpoczniemy od Kościoła w Jerozolimie, następnie zatopimy się w świecie greckim i przez Antiochię, Tesaloniki oraz Korynt dotrzemy do Rzymu, stolicy imperium i przyszłego centrum świata chrześcijańskiego. Wejdziemy także w tajemniczy krąg anonimowego Kościoła, o którym dowiadujemy się z Listu do Hebrajczyków, a na koniec odwiedzimy siedem wspólnot, które niczym gwiazdozbiór pojawiły się w śródziemnomorskim rejonie Azji Mniejszej i otworzyły Księgę Apokalipsy. To droga pełna światła i ciemności zarazem, nad którą stale czuwa Słowo Chrystusa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”1 (Mt 28,20). 1
Wszystkie przytoczenia biblijne za Biblią Tysiąclecia (wyd. V); wszelkie cytaty z literatury teologiczno-religijnej, o ile nie podano inaczej, w przekładzie tłumacza niniejszego tomu (przyp. red.).
–5–
Podróżując w przeszłość, odsłaniamy wydarzenia, które wydają się współczesne. Przed nami wyłania się oblicze Kościoła napełnionego wewnętrzną miłością do Słowa Bożego, opanowanego żywą troską misyjną, otwartego na poszukiwania i zrozumienie. Pojawia się projekt braterskiej wspólnoty, stale zmieniający się, weryfikowany według różnych wzorów, czasem spontanicznych, innym razem ambitnych. Dochodzimy aż do serca Kościoła, czyli do Chrystusa paschalnego, obecnego w głoszeniu słowa i pogłębianiu teologii, w chrzcie i Eucharystii. Spotykamy tu nieznane, lecz odważne eksperymenty duszpasterskie, jak ten, który otworzył drzwi Kościoła antiocheńskiego dla pogan, nie stawiając im jakichkolwiek warunków. Pojawiają się także napięcia wewnętrzne, jak podziały w Koryncie, pierwsze bolesne apostazje, trudności w pogodzeniu własnej wiary z otaczającym, często gorszącym światem. Widać już narodziny pierwszych systemów teologicznych i odpowiadających im projektów moralnych oraz duszpasterskich, także dzięki żywym i gorącym dyskusjom. Nie można pominąć również palących tematów odnoszących się do relacji między wiarą a polityką, do moralności seksualnej, stanu życia, struktur socjalnych, refleksji na temat ostatecznego celu człowieka. Pojawiły się także pewne egzaltowane odłamy, które wstrząsnęły między innymi wspólnotą w Tesalonikach. Ten portret o wielu odcieniach odsłania swoje podobieństwo do portretu Chrystusa: Kościół objawia się w pismach nowotestamentowych równocześnie jako boski i ludzki; wymiar wertykalny nie wznosi się ku odległemu niebu, lecz splata się żywo z wymiarem horyzontalnym, który od początku jest wysławiany. Bardzo sugestywna jest w tym sensie definicja Kościoła podana przez Jürgena Moltmanna, który twierdzi: „Jest on wyrazem uczestnictwa Boga razem ze światem w historii”2. Jest to uczestnictwo Emmanuela w radości i cierpieniu miasta Jeruzalem, którego nazwa oznacza 2
J. Moltmann, Kirche in der Kraft des Geistes, Monachium 1975.
–6–
– według anagramu z Księgi Ezechiela – JHWH shammah, czyli „Pan jest tam”. Kościół jest miejscem, w którym widać Boga idącego z człowiekiem, gdzie kontempluje się Jego teofanię, gdzie słucha się Jego głosu, odczuwa się Jego gniew z powodu niesprawiedliwości i grzechu, odkrywa się Jego macierzyńską i małżeńską czułość (Jerozolima oblubienica Baranka i płodna matka nowych synów). Jak pisał wielki teolog prawosławny Paweł Ewdokimow (powszechnie znana jest eklezjologiczna żarliwość prawosławia): „cały Kościół jest święty, ponieważ Bóg w nim przebywa i uczynił go «domem Boga», w którym do niego przemawia i daje mu się na pokarm”. Z drugiej jednak strony Kościół jest także „domem człowieka”, zmieniającym się z biegiem historii. Kościół nie ucieka w sny, lecz jest ciałem i krwią, jest śmiechem i płaczem, śpiewem i błaganiem, przestrzenią i czasem. Jeden z wielkich teologów Soboru Watykańskiego II, Yves-Marie Congar utrzymywał: „Aby zrozumieć Kościół, trzeba się zwrócić ku temu, co w jego życiu jest historyczne i ludzkie, nie sprowadzając tego ostatniego jedynie do całkowicie zewnętrznej przypadłości: należy ono bowiem do samej osnowy całego dzieła”3. To dlatego Kościół jest komunią z Bogiem, jest koinonią z Ciałem i Krwią Chrystusa (por. 1 Kor 10,16), lecz jest także komunią z braćmi, jest braterską koinonią w miłości i sprawiedliwości (por. Dz 2,42; 4,42-48; 1 Kor 11,17nn; 13). To jest podstawowy element zawsze wysławiany przez całą eklezjologię chrześcijańską. Myślę tu na przykład o słynnej kategorii: sobornost, która była tak ważna w doktrynie Siergieja Nikołajewicza Bułgakowa (1871-1944), prawosławnego teologa z Instytutu św. Sergiusza w Paryżu, czyli o wspólnym braterskim przybywaniu, jedni z drugimi, w harmonijnej jedności, na mocy Bożej miłości, unikając wszelkiego autorytaryzmu i indywidualizmu. Właśnie z powodu swojego podwójnego pochodzenia, Bożego i ludzkiego, eschatologicznego i historycznego, wspólnota chrześci3
Y.-M. Congar, Kościół jaki kocham, tłum. A. Ziernicki, Kairos, Kraków 1997, s. 98-99.
–7–
jańska, znak Wcielenia, jest święta i zarazem grzeszna. Nie dziwmy się więc, jeśli w naszej podróży spotkamy szarą codzienność, której doświadczamy czasem w naszych kościołach, jeśli znajdziemy napięcia, a nawet skandale i zdrady. Przecież Chrystus i Duch Święty mieszkają z nami oraz w nas (por. 1 Kor 6,15.19) i przynaglają Kościół, aby był święty. Na koniec przychodzi mi do głowy fragment książki Bernanosa Joanna heretyczka i święta: Nasz Kościół jest Kościołem świętych. Kto zbliża się doń z nieufnością, spodziewa się, że napotka tylko zatrzaśnięte drzwi, barierki, zakratowane okna i jakąś duchową żandarmerię. Lecz Kościół nasz jest Kościołem świętych. Któryż biskup nie oddałby dla świętości swego pierścienia, mitry i pastorału, któryż kardynał nie poświęciłby dla niej swej purpury, któryż papież – swej białej szaty, szambelanów, Szwajcarów i w ogóle wszystkiego, co doczesne? Któż nie pragnąłby mieć dość sił, by przeżyć tę wspaniałą przygodę? Albowiem świętość jest przygodą, właściwie tylko świętość jest przygodą. Kto raz to zrozumiał, ten wszedł w samo serce wiary katolickiej, ten poczuł w swym śmiertelnym ciele już nie grozę śmierci, ale tchnienie nadludzkiej nadziei. Nasz Kościół jest Kościołem świętych. [...] cała ta potężna aparatura mądrości, siły, prężnej dyscypliny, wspaniałości i majestatu byłaby niczym, gdyby nie ożywiała jej miłość. Lecz letniość szuka w niej tylko solidnego zabezpieczenia przed ryzykiem, jakie niesie Bóstwo4.
Wszyscy chrześcijanie chcą być zbawieni wewnątrz tego świętego Kościoła przez chrzest, chcą przebaczenia swoich grzechów i poprzez Eucharystię pragną być w pełnej jedności z Chrystusem – głową Kościoła. Każdy wchodzi ze swoimi charyzmatami, które zostają przemienione, i wraz z charyzmatami innych braci przeobrażają się w wielką, pełną harmonii wiarę i miłość, w zachwycające żywe Ciało Chrystusa. 4
Tamże, s. 97.
–8–
Często cytowaliśmy fragmenty pism związanych z eklezjologią Kościoła wschodniego, która stanowi pomost dla naszej zachodniej teologii. Teraz, po odbyciu podróży wewnątrz siedmiu Kościołów nowotestamentowych należałoby podjąć ósmy etap i przyjrzeć się Kościołowi włoskiemu. W tym doświadczeniu pomogą nam refleksje Pawła Aleksandrowicza Florenskiego (1882-1946), nazwanego z powodu swojej ogromnej wszechstronności „rosyjskim Leonardem da Vinci”. Florenski, prawosławny kapłan, nie opuścił Rosji po Rewolucji Październikowej, stając się ofiarą stalinizmu. W swoim arcydziele Filar i podpora prawdy pozostawił wspaniałą medytację na temat Kościoła: Wiem dobrze, że zapaliłem co najwyżej łuczywko albo kopiejkową świeczkę z żółtego wosku. Ale także ów drgający w niewprawnych rękach płomyczek miriadami odblasków rozbłysnął w skarbnicy Cerkwi Świętej. Przez wiele wieków, dzień za dniem, gromadzono tutaj skarby, szlachetny kamień za kamieniem, złote ziarenko za ziarenkiem, czerwoniec za czerwońcem. Jak wonna rosa na runo, jak niebieska manna, spadała tutaj błogosławiona siła oświeconej przez Boga duszy. Jak najczystsze perły, sypały się tutaj łzy czystych serc. Niebo, jak i ziemia, przez wiele lat odciskały tutaj swe piętno. Najbardziej tajemnicze nadzieje, najtajniejsze porywy mające na celu upodobnienie się do Boga, lazurowe, następujące po burzy, chwile anielskiej czystości, radość obcowania z Bogiem i święte męki żarliwej skruchy, wonne modlitwy i cicha tęsknota za niebem, wieczne poszukiwanie i wieczne odnajdywanie, nieskończenie głębokie spojrzenia w wieczność i dziecinny spokój duszy, uwielbienie i miłość – miłość bez końca... Mijały wieki, a to wciąż trwało i ciągle rosło5.
5
P. Florenski, Filar i podpora prawdy. Próba teodycei prawosławnej w dwunastu listach, tłum. J. Chmielewski, Wydawnictwo KR, Warszawa 2009, s. 11-12.
KOŚCIÓŁ JEROZOLIMSKI – MATKĄ KOŚCIOŁA
Jeśli popatrzymy na mapę Imperium Rzymskiego z I wieku po Chrystusie i zechcemy na niej zaznaczyć centra, w których „szerzyło się” Słowo Chrystusa – by użyć pięknego wyrażenia z Dziejów Apostolskich (por. 6,7 i 12,24) – zobaczymy, że zapali się przynajmniej 50 „ognisk Ewangelii”, jak nazywał je poetycko François Mauriac. Ich źródłem była Jerozolima, miasto Paschy. Jednak ich świetlista nić rozprzestrzeniła się po całej Palestynie (Samaria, Galilea, Akko, Aszdod, Cezarea Nadmorska, Jaffa, Lidda, Tyr), w Azji Mniejszej (Kapadocja, Cylicja, Frygia, Myzja, Pizydia, Pont, Syria, Scytia, Antiochia, Kolosy, Damaszek, Derbe, Galacja, Filadelfia, Hierapolis, Ikonium, Likaonia, Listra, Pamfilia, Pergamon, Perge, Smyrna, Troada, Tiatyra, Milet), w Afryce Północnej (Aleksandria, Cyrena, Etiopia, Libia), na samym Morzu Śródziemnym (Cypr, Kreta, Salamina), w całej Europie (Ateny, Korynt, Macedonia, Nikopoli, Pozzuoli, Rzym, Hiszpania, Tesaloniki). Przyglądając się tym wspólnotom, znajdziemy idealną inskrypcję łączącą ich wewnętrzny wymiar wertykalny i horyzontalny i pokazującą mistyczną oraz braterską komunię Boga z człowiekiem. Napisał to sam św. Paweł: „A przecież stoi mocno fundament Boży, taką oto mając pieczęć: Zna Pan tych, którzy są Jego, oraz: Niechaj odstąpi od nieprawości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego” (2 Tm 2,19).
– 11 –
Nostalgia czy zamysł? Ta podwójna inskrypcja zapożyczona ze Starego Testamentu (por. Lb 16,5.26 i Iz 26,13) pasuje także idealnie na fronton pierwotnego Kościoła, który zamierzamy odwiedzić podczas naszej krótkiej podróży po świecie chrześcijańskich początków. Podróż tę odbywamy, śledząc przede wszystkim rodzący się Kościół pokazany w Dziejach Apostolskich6 – tekście, który w ostatnich dziesięcioleciach był rygorystycznie badany i z największym zapałem odczytywany przez wspólnotę kościelną. Mimo to – by posłużyć się prowokacyjnym określeniem zawartym w I Homilii na temat Dziejów Apostolskich Jana Chryzostoma – dla wielu wiernych Dzieje Apostolskie pozostają nadal „ukrytym skarbem, zamkniętą szkatułą”. Kościół jerozolimski, który my uważamy za pierwowzór w tej fenomenologicznej analizie wspólnot chrześcijańskich Nowego Testamentu, staje się jakby tłem dla pierwszej części Dziejów Apostolskich (rozdziały 1-15), w których św. Łukasz nieustannie odsłania blaski i cienie pierwszych wspólnot. Realizm ten, który jest realizmem samego Wcielenia i znakiem Objawienia, powinien uchronić nas od nostalgicznego podejścia do pierwotnego Kościoła. Louis Bouyer nazywa to le thème nostalgique, a słynny historyk religii Mircea Eliade definiuje jako „nostalgię początków, istotę religii”. Oczywiście, Kościół Pięćdziesiątnicy i pierwszego Soboru, założony w Wieczerniku, oparty na Kalwarii i pustym grobie Paschy Pana, ma dla nas wartość hapax, jest wzorem archetypicznym, jest semel pro semper7. 6
Myślę tu o komentarzach C. M. Martiniego (Ed. Paoline 1970), G. Stählina (Paideia 1973), C. Ghidellego (Marietti 1978), R. Fabrisa (Borla 1984), B. Papa (1981) lub Studi sugli Atti degli Apostoli J. Duponta (Paoline 1975), za którymi idą Nuovi studi sugli Atti degli Apostoli, tegoż samego słynnego belgijskiego benedyktyna (Ed. Paoline 1985). 7 Semel pro semper – raz na zawsze.
– 12 –
„W ANTIOCHII PRZEMAWIALI TEŻ DO GREKÓW”
Od roku 1939, po zakończeniu rządów Najwyższego Komisariatu Francuskiego nad Syrią, na mocy plebiscytu Antiochia nad Orontesem (dzisiejsza Antakia) przeszła pod panowanie tureckie. Obecnie miasto to, położone 30 kilometrów od Morza Śródziemnego w pobliżu południowej granicy turecko-syryjskiej, zachowało jedynie nieliczne pamiątki z okresu swojej antycznej świetności. W czasach starożytnych było ono trzecim miastem imperium, po Rzymie i Aleksandrii; ze wspaniałej głównej ulicy otoczonej dwoma ciągami portyków o 3200 kolumnach z szarego i różowego granitu pozostało jedynie kilka fragmentów posadzek. W muzeum można zobaczyć kolekcję mozaik i posągów, które są jedynie przebłyskiem bogactwa i elegancji domów antiocheńskich, świętych ogrodów, gdzie według mitu nimfa Dafne przemieniła się w drzewo laurowe, aby uciec Apollinowi. Obecnie jest to miejsce otoczone polami, ożywione wodospadami, położone 9 kilometrów od miasta. Niestety, świątynia Apollina i późniejsza bazylika św. Babila, męczennika z czasów cesarza Decjusza, zniknęły. Z 800 tysięcy mieszkańców „wielkiej Antiochii” (w centrum zamieszkiwało 500 tysięcy) – miasta z II wieku po Chrystusie, położonego w środku żyznej doliny – pozostało jedynie 80 tysięcy mieszkańców współczesnego prowincjonalnego miasta tureckiego. Antiochia założona 22 maja 300 roku przed Chrystusem przez Seleukosa, jednego z diadochów, sukcesorów Aleksandra Wielkiego, który nadał jej imię swojego ojca Antiocha, stała się w epoce – 29 –
KOŚCIÓŁ BOŻY, KTÓRY JEST W KORYNCIE
W naszej podróży śladem pierwotnych Kościołów chrześcijańskich nie możemy pominąć Koryntu, w którym św. Paweł przeżył burzliwe, lecz także ekscytujące doświadczenie, bogate w różne zawirowania z powodu zderzenia się chrześcijaństwa z kulturą świata grecko-rzymskiego. W Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł niezwykle sugestywnie przedstawia siebie jako założyciela Kościołów i ich pasterza, to właśnie z tego dokumentu wyłania się portret Kościoła włączonego w trudny kontekst świecki i kulturowy. Na przykładzie owego listu można też wykazać absurdalność oskarżeń rzucanych na apostoła przez romantyka Renana: „Paweł jest ojcem delikatnego Augustyna, oschłego Tomasza z Akwinu, posępnego kalwinisty, zgryźliwego jansenisty. Jezus jest natomiast ojcem tych wszystkich, którzy w snach szukają prawdziwego ideału dla odpoczynku duszy”. Maurice Goguel słusznie napisał: „Paweł nie ma nic z teoretyka. Jego wewnętrzne życie, jego myśl oraz działalność misyjna i pasterzowanie Kościołowi tworzą nierozerwalną jedność”54. Aby odtworzyć rysy Kościoła w Koryncie i odkryć jego normatywną wartość także dla dzisiejszego Kościoła, konieczne jest pójście dwoma torami. Pierwszy wytycza konkretne współrzędne, wewnątrz których ten Kościół się narodził i rozwijał pod przewodnictwem apostoła. Z kolei drugi tor wykorzystuje świadectwo zawarte w nie54
M. Goguel, La Naissance du Christianisme, Paryż 1955, s. 223.
– 63 –
których fragmentach Pierwszego Listu do Koryntian, będących cennym dokumentem ilustrującym związek między działalnością duszpasterską, doktryną a charakterystycznym życiem wewnętrznym św. Pawła55.
Cztery współrzędne Koryntu chrześcijańskiego Kościół Chrystusa nie żyje w taki sposób jak wspólnota purytańska, nie współtworzy całkowicie wyizolowanego kultu, lecz jest zanurzony w samej historii, „oddycha powietrzem uliczek, bazylik i korynckim portem”, aby użyć obrazowego wyrażenia Charles’a Péguy. Sugestywny jest ten fragment z Pierwszego Listu do Koryntian (5,9-13), w którym św. Paweł prosi, aby zakończyć stosunki z rozpustnymi, chciwymi i uprawiającymi bałwochwalstwo członkami wspólnoty („braćmi”), lecz nie wymaga tego od rozpustników, chciwców i bałwochwalców ze świata pogańskiego: „musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat”. Te surowe wymagania wspólnoty nie dotyczą świata, któremu trzeba przepowiadać Ewangelię i prowadzić z nim dialog, lecz odnoszą się do Kościoła, do wierzących w Chrystusa. Na tej samej linii sytuuje się słynne napomnienie św. Pawła 55
Nie możemy oczywiście podążać za wszystkimi 16 rozdziałami z Pierwszego Listu do Koryntian ani przedstawić Drugiego Listu do Koryntian, napisanego innym, bardzo interesującym i oryginalnym stylem. Dlatego odsyłamy do literatury uzupełniającej: J. Héring (Delachaux-Niestlé, Neuchâtel 1959), J. Huby, Studium, Rzym 1963; E. Walter (Città Nuova, Rzym 1970), H. -D. Wendland (Paideia, Brescia 1976), P. Rossano (Paoline, Rzym 1977), G. Barbaglio, w: G. Barbaglio, F. Fabris, dz. cyt., s. 181-549; C. K. Barrett (Dehoniane, Bologna 1979). Użyteczne będą także: G. Eichholz, La teologia di Paolo, Querignana, Brescia 1977; M. Carrez, Paolo e la chiesa di Corinto, w: Introduzione al Nuovo Testamento, red. A. George, P. Grelot, t. 3, Borla, Rzym 1978, s. 44-74; L. Cerfaux, Quelli di Corinto, Città Armoniosa, Reggio Emilia 1978; G. Giavini, Vita peccati e speranze di una chiesa, Ancora, Mediolan 1978. Interesująca jest próba interpretacji narracyjnej W. J. Hollenwegera, zob. tenże, Conflitto a Corinto. Espierienze ad Efeso, Claudiana, Turyn 1984.
– 64 –
„TRZEBA BOWIEM, ŻEBYŚ I W RZYMIE ZAŚWIADCZYŁ O MNIE” „Następnej nocy ukazał mu się Pan. «Odwagi! – powiedział – trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie zaświadczył o Mnie, tak jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jeruzalem»” (Dz 23,11). Nazwa Rzymu, wielkiej i mrocznej stolicy cesarskiej, pojawia się także jeden raz w wypowiedzi Jezusa. Płaskorzeźba z IV wieku przechowywana w Muzeum Archeologicznym w Akwilei przedstawia świętych Piotra i Pawła na tle Rzymu, jakby poświadczając ich równoczesną obecność w tej stolicy, w czasie gdy „dobra nowina” o Chrystusie przeniknęła do 13 synagog pięćdziesięciotysięcznej społeczności żydowskiej w Rzymie, krążyła wśród forów rzymskich i ogromnej liczby mieszkańców miasta (było to być może około miliona osób), rozbudzała nadzieję wśród ogromnego tłumu niewolników oraz szerzyła się w pałacach cesarskich na Palatynie. Nie chcąc zagłębiać się w temat obecności i śmierci tych dwóch apostołów w Rzymie58, stajemy po prostu w obliczu Rzymu cesarskiego (rozpoczynającego swoją przygodę jako Rzym chrześcijański) z taką samą postawą, jaką Jan Chryzostom przyjął w swojej XXXII Homilii do Listu św. Pawła do Rzymian:
58 Na temat grobu św. Piotra w Watykanie zob. M. Guarducci, Pietro in Vaticano, Istituto Poligrafico e Zecca dello Stato, Rzym 1983. Rekonstrukcja rzymskiej historii św. Piotra oraz identyfikacja grobu proponowana przez tę rzymską badaczkę była przedmiotem licznych krytyk i wątpliwości ze strony innych słynnych archeologów i uczonych, jak: Carcopino, Ferrua, Testini, Kirschbaum.
– 79 –
„SIEDEM LAMP, SIEDEM KOŚCIOŁÓW”
Środowisko, w którym narodziły się czwarta Ewangelia oraz trzy listy napisane pod patronatem św. Jana, od dawna przyciągało uwagę ekspertów właśnie z powodu swej oryginalności i płodności. Kościoły Janowe mają swoistą strukturę, teologię, duchowość, duszpasterską praktykę i bardzo oryginalne problemy, z tego też powodu były obiektem różnych badań. Sygnalizujemy, między innymi, interesujący esej jednego z największych współczesnych specjalistów dotyczący czwartej Ewangelii. Jego autorem jest amerykański pisarz Raymond E. Brown, będący także twórcą fundamentalnego komentarza, wydanego w wersji włoskiej przez wydawnictwo Cittadella z Asyżu (1979). W 1982 roku to samo wydawnictwo opublikowało książkę La communità del discepolo prediletto (Wspólnota umiłowanego ucznia), w której opisano model tych Kościołów, niepokojonych głębokimi kryzysami, lecz równocześnie pełnych zaczynu i włączonych w dialektyczny dialog ze światem zewnętrznym. W związku z tym piętrzą się historyczno-egzegetyczne pytania: Co realnie oznacza odwołanie się do św. Jana? Kim był Prezbiter? Kim był uczeń, którego Jezus miłował? Jaki wymiar miał konflikt z judaizmem, ze „światem”, z naśladowcami Jana Chrzciciela? Jaki był kulturowy zakres jego rozprzestrzeniania się? Jaki charakter miały napięcia wewnętrzne? Na wszystkie te pytania dzieło Browna stara się znaleźć odpowiedzi.
– 119 –
Spis treści
KOŚCIÓŁ JEROZOLIMSKI – MATKĄ KOŚCIOŁA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .11 Nostalgia czy zamysł? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .12 Didaché apostołów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15 Braterska koinonia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .19 Chleb eucharystyczny został przełamany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .23 Modlitwy Jerozolimy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .25 „W ANTIOCHII PRZEMAWIALI TEŻ DO GREKÓW” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .29 „Po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami” . . . . . . . . . . . . . .30 „Wielka liczba [Greków] uwierzyła i nawróciła się do Pana” . . . . . . . .36 „Wysłano do Antiochii Barnabę” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .41 KOŚCIÓŁ W TESALONIKACH „WZOREM DLA WSZYSTKICH WIERZĄCYCH” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .45 „Paweł [...] do Kościoła Tesaloniczan”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .47 „Zachowujcie się tak, aby podobać się Bogu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .51 „Zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi, [...] na zawsze będziemy z Panem” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .54 KOŚCIÓŁ BOŻY, KTÓRY JEST W KORYNCIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .63 Cztery współrzędne Koryntu chrześcijańskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . .64 Cztery zarysy Kościoła w Koryncie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .69
– 133 –
„TRZEBA BOWIEM, ŻEBYŚ I W RZYMIE ZAŚWIADCZYŁ O MNIE” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .79 Ecclesia immobilis na ruchliwym terenie Rzymu . . . . . . . . . . . . . . . . .80 „Władza nie na próżno nosi miecz” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .85 „Oddajcie cesarzowi to, co należy do cesarza” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .91 „Bądźcie poddani wszelkim ludzkim instytucjom” . . . . . . . . . . . . . . . .95 KOŚCIÓŁ ZAGADKA Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .99 Portret anonimowego Kościoła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .101 „Baczcie, aby jakiś korzeń gorzki, który wyrasta do góry, nie spowodował zamieszania” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .109 Kościół – lud Boży w drodze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .112 „SIEDEM LAMP, SIEDEM KOŚCIOŁÓW” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .119 Wspólnota umiłowanego ucznia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .120 „Do siedmiu Kościołów, które są w Azji” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .123 „Znam twoje czyny”: etyka Kościoła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .126 „Tak mówi Chrystus [...] zwycięzcy dam...” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .129