PAOLO CURTAZ
Zaginiony list Niepublikowany ostatni list św. Pawła
Przełożył Krzysztof Stopa
Wydawnictwo SALWATOR Kraków
Tytuł oryginału La lettera perduta L’ultimo, inedito scritto di san Paolo Redakcja Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Korekta Zofia Smęda Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 117/P/2011 Kraków, 3 marca 2011
© 2008 EDIZIONI SAN PAOLO s.r.l. Piazza Soncini, 5 - 20092 Cinisello Balsamo (Milano) for the Polish Edition © 2011 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-232-0
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Przedmowa (koniecznie przeczytaj, w przeciwnym razie nie zrozumiesz dalszej części)
O
odnalezieniu kilku niezwykle wartościowych pergaminów, wśród których – jak się wydaje – rozpoznano niepublikowany list apostoła Pawła, poinformowano podczas konferencji prasowej w wypełnionej po brzegi sali Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie na górze Scopus. Jest to niewątpliwie największe wydarzenie archeologiczne stulecia, które się właśnie rozpoczęło. Tym nielicznym, którzy 31 maja 2007 roku nie usłyszeli tej informacji, powtarzanej później na pierwszych stronach gazet całego świata i podanej na początku wieczornego dziennika telewizyjnego w Al Jazeera, najbardziej znanej telewizji satelitarnej świata arabskiego, pozwolę sobie pokrótce streścić przebieg wydarzeń.
Fakty Wyprawa naukowa przygotowana przez wydział archeologii biblijnej w Hebrew University of Jerusalem, który od dawna organizuje kampanie wykopaliskowe (między innymi prace przeprowadzone w latach 1956-1958 pod kierunkiem H. Garstanga i w latach 1968-1970 pod wodzą Y. Yadina w Tell el-Quedah, z interesującymi odkryciami dotyczącymi okresu od wczesnego brązu II do czasów Salomona), podjęła poszukiwania w okolicach Chasoru, w sąsiedztwie naturalnych grot Po’ ba Ezor, gdzie ku ogromnemu
–5–
zdumieniu ekipy naukowców pod kierunkiem znakomitego prof. A. Oheva Lachfora znaleziono – podobnie jak to miało miejsce w grotach Qumran – kilka dzbanów zawierających kilkadziesiąt zwojów i setki fragmentów pergaminu. Nie wiemy jeszcze, kto postanowił ukryć tę cenną bibliotekę. W aktualnym stanie rzeczy wyklucza się sytuację podobną do tej, jaka była w Qumran. Pozostaje jednak prawdopodobne, że przyczyna ukrycia wiąże się właśnie z pogarszającą się sytuacją społeczno-polityczną po wybuchu Drugiej Wojny Żydowskiej (135 r. po Chr.). Ktoś jeden albo, co bardziej prawdopodobne, przedstawiciele jakiejś szkoły rabinicznej postanowili uchronić swoją niezwykle cenną bibliotekę przed szaleństwem rzymskich legionów. Dokonane w 2003 roku odkrycie było do dziś trzymane w tajemnicy, zważywszy na znaczenie wydarzenia i związane z nim konsekwencje. Bezpośrednie porównanie z Qumran rodzi się spontanicznie. Trzeba jednak uściślić, że w tym przypadku mamy do czynienia ze znacznie mniejszą ilością znalezisk, choć – jak zobaczymy – o wyjątkowym znaczeniu. Podczas konferencji prasowej z udziałem wyraźnie zadowolonego ministra kultury Izraela, pana Y. Lomeda Arbé, dowiedzieliśmy się, że do tamtej pory wśród znalezisk zidentyfikowano fragmenty wielu apokryficznych tekstów apokaliptycznych, między innymi część Apokalipsy Abrahama, niemal kompletną kopię Księgi czuwających oraz niewielki fragment Księgi snów. Jednak prawdziwe trzęsienie ziemi w środowisku naukowym wywołała informacja o odkryciu greckiej kopii tekstu, który zidentyfikowano jako nieznany dotąd list Pawła. Takie przypisanie autorstwa jest bardzo prawdopodobne ze względu na wstęp zredagowany przez samego ewangelistę Łukasza, który mówi, że zebrał materiał, by podarować go Teofilowi, któremu już wcześniej adresował swoją Ewangelię. Zdaniem uczonych z Uniwersytetu, styl, sposób użycia greki, metryka wprowadzenia i samego tekstu wykluczają możliwość, że
–6–
chodzi o jeden z wielu tekstów pseudoepigraficznych, krążących w starożytności chrześcijańskiej. Uczeni sprecyzowali, że jest to tekst doskonale czytelny, napisany po grecku, drobną i elegancką kaligrafią, na szesnastu prostokątnych kartach pergaminu o wymiarach 21×29,8 cm. Tylko ostatnie dwie strony są nieczytelne w dolnych partiach, zniszczonych przez wilgoć. Typologia charakteru pisma pozwala datować znalezisko na trzecią kwartę pierwszego wieku ery chrześcijańskiej, choć tekst w nim zawarty (właściwy list Pawła) z absolutnym prawdopodobieństwem pochodzi z ostatnich lat życia apostoła. Możecie sobie wyobrazić, jakie poruszenie wywołało to ważne odkrycie na wszystkich poziomach. Posiadamy kopię listu św. Pawła, o którego istnieniu nikt dotąd nie wiedział.
Reakcje Polemika, jaka się zrodziła po rozpowszechnieniu informacji o odkryciu, zatoczyła szerokie kręgi. Rozpętała się polemika naukowa związana z wątpliwościami co do autentyczności i autorstwa pisma, a także polemika dziennikarska dotycząca przesadnej tajności tekstów, które nie zostały oddane do dyspozycji środowisk naukowych (i plotkarskich!) przez państwo Izrael, dalej polemika zrodzona w kręgach katolickich co do tego, jak traktować ten list (jako natchniony czy nie?), wreszcie polemika wywołana w powierzchowny sposób przez typowych siewców podejrzliwości, którzy spodziewają się w publikacji nieznanego listu św. Pawła prawd, które mogłyby wstrząsnąć katolicką nauką, a nawet zaprzeczyć przepowiadaniu Kościoła. Polemiki i dyskusje związane z odkryciem będą trwały przez dziesiątki lat i nie do nas należy – na razie – zagłębienie się w ich szczegóły.
–7–
Prawdziwą wiadomością jest to, że wreszcie mamy w ręku pierwszy włoski przekład odnalezionego tekstu, którego prawa zostały nabyte za ogromną – jak na Włochy – sumę przez największego włoskiego wydawcę katolickiego, San Paolo Edizioni. Chodzi o tekst prosty, krótki, dostępny dla wszystkich, opublikowany z okazji dwutysięcznej rocznicy narodzin Pawła, tekst, który niezależnie od kwestii technicznych i teologicznych wyświadczy wielkie dobro każdemu, kto zapragnie głębiej i lepiej poznać postać św. Pawła.
Przekład Nie ukrywam przed wami mojego zdumienia, gdy wydawca skontaktował się ze mną, prosząc o zajęcie się publikacją omawianego tekstu. Zanim najwięksi znawcy Pawła, uczeni takiego pokroju, jak J. Murphy O’Connor, E.P. Sanders, Jean-Noël Aletti, podejmą się krytycznego wydania tekstu danego na krótki czas do dyspozycji przez państwo Izrael, wydawnictwo San Paolo poprosiło niżej podpisanego o zredagowanie krótkiej prezentacji, by zachęcić do lektury tych tekstów przeciętnego czytelnika katolickiego, który zwykle nie kwapi się do czytania. O tym znalezisku będzie mowa przez najbliższe dziesięciolecia, jestem tego pewien, a teolodzy będą mieć możliwość rozłożenia każdej wypowiedzi Pawła na czynniki pierwsze, porównując je ze znanymi już listami. Przypuszczam, że Urząd Nauczycielski Kościoła wypowie się autorytatywnie w kwestii natchnienia tekstu, choć po pierwszej, pobieżnej lekturze mogę zapewnić, że ze słów Pawła nie wyłania się nic, co miałoby wstrząsnąć depozytem wiary. Przeciętnemu wierzącemu niech na razie wystarczy wiedzieć, że te teksty odsłaniają bardzo ludzkie i przystępne oblicze Pawła oraz szereg przemyśleń, czasami naznaczonych cierpieniem człowieka bliskiego śmierci, z jednej strony rzucających światło na jego temperament i wnętrze, a z drugiej stanowiących bardzo
–8–
cenny wkład w refleksję nad chrześcijaństwem i dynamiką życia wewnętrznego.
Święty Paweł Twardy, łatwo wpadający w gniew, pełen pasji, niezrozumiały, fanatyczny… wszyscy stworzyliśmy sobie jakieś wyobrażenie Pawła. Zbyt trudny, by go czytać bez jakiegoś komentarza, zbyt natrętny, by go zignorować, zbyt manipulowany, by go przyjąć z prostotą i naturalnością, Paweł jest i pozostaje zagadką w Kościele. Jest apostołem, którego pism najwięcej się zachowało (większość z nich uznano za autentyczne), w obszernej części dzieła Łukaszowego występuje jako jedna z głównych postaci w szerzeniu Ewangelii, uczeni z dużą precyzją historyczną zrekonstruowali całą jego drogę życiową. Paweł, autor najdłuższego listu w starożytności (Listu do Rzymian), twórca znakomitego opracowania myśli chrześcijańskiej, człowiek niespokojny i gwałtowny, w tym ostatnim liście powraca jako wierzący, który w sposób całkowity oddał się w ręce Boga. Wzruszamy się, odczytując między wierszami pełną pasji miłość Pawła do Chrystusa i do własnych wspólnot. Większości czytelników nie umknie jego niemal chorobliwa i – czasami – przesadna więź z własnymi uczniami. Wprawia nas w podziw i zamyślenie wewnętrzna udręka człowieka, który przeszedł absolutnie niezwykłą i niepowtarzalną drogę wiary, i który czuje zbliżający się kres swojego życia. Napisany w czasie pobytu w więzieniu (prawdopodobnie tego drugiego, które skończy się skazaniem na śmierć, kiedy Paweł dotrze do chrześcijan w Rzymie, by ich zachęcić do stawienia czoła prześladowaniu kierowanemu przez Nerona), list ten wydaje się niemal streszczeniem tego, co Paweł pragnął zostawić swoim wspólnotom, testamentem duchowym zrodzonym z chęci wyjaśnienia niektórych swoich poglądów oraz dla przeciwstawienia się
–9–
N
a początku tekstu, który otrzymaliśmy dzięki nowemu, nadzwyczajnemu odkryciu, znajduje się napisany przez Łukasza list wprowadzający, adresowany do Teofila, tajemniczej osobistości, którą wciąż jeszcze wielu uczonych uważa za adresata zbiorowego (Teofil znaczy bowiem „przyjaciel Boga”). Jest to bardzo ważny wstęp, ponieważ odsłania okoliczności, w jakich list został napisany. Łukasz informuje, że udał się do Rzymu kilka lat po śmierci Piotra i Pawła, uwierzytelniając tym samym tradycję, według której dwaj apostołowie ponieśli męczeństwo za czasów Nerona (od 64 do 67 r. po Chr.) i zostali pochowani w Rzymie. Nie tylko to. Na podstawie tego cennego świadectwa Łukasza znajduje potwierdzenie również kilka innych elementów pochodzących z tradycji, na przykład imię Linusa jako następcy Piotra stojącego na czele wspólnoty w Rzymie. Łukaszowy opis Kościoła w ostatnich trzech dekadach I wieku po Chr. jest dość przygnębiający. Z powodu prześladowania i ogólnego laksyzmu Łukasz skarży się na powszechne poczucie zmęczenia, jakie zaobserwował w uczniach z drugiego pokolenia. Dlatego na prośbę wielu uczniów, którzy szli za Jezusem od samego początku, postanawia wśród strzeżonych przez Linusa zapisków Pawła poszukać nieznanych tekstów i ku wielkiemu zaskoczeniu znajduje szkic całego listu, jaki Paweł polecił napisać w czasie ostatniego roku swego pobytu w więzieniu, który doprowadzi go do śmierci. Do tej pory z tamtego okresu dotarł do nas tylko Drugi List do Tymoteusza. Wiemy teraz, że Paweł pracował nad innym, dłuższym i ważniejszym listem, w którym podejmuje kilka kluczowych tematów swego przepowiadania.
– 13 –
J
est dla mnie wielką radością, że po tak długim czasie milczenia, dostojny Teofilu, mogę znów spełnić twoje pragnienie poznania prawdy co do faktów, ponieważ obaj wiemy, że prawda nas wyzwala. Minęło już dwadzieścia lat od twojej prośby o pełne poznanie wydarzeń dotyczących Pana Jezusa i sposobu, w jaki wspólnota uczniów w momencie Jego wstąpienia do Ojca głosiła całej Jerozolimie, że On jest Umiłowanym Boga. Wówczas w mojej żarliwości, z entuzjazmem i nieświadomością odpowiedziałem na twoją prośbę, pomimo wyraźnego braku doświadczenia w pisaniu. Również ja, podobnie jak ty, nigdy nie poznałem Nazarejczyka. Również ja, podobnie jak ty, zbliżyłem się do Jego przepowiadania dzięki jednemu z Jego współpracowników. Również ja, podobnie jak ty, czułem, że wraz z ogniem miłości narasta we mnie pragnienie poznania wszystkiego, co powiedział i uczynił. Kiedy powiedziałem mojemu mistrzowi, Pawłowi, o twojej prośbie, twarz mu się rozjaśniła w szerokim uśmiechu i powiedział do mnie: Wiesz, Łukaszu, myślę, że pomysł Teofila jest wspaniały. Już Piotr postanowił zebrać na piśmie niektóre wydarzenia związane z Mistrzem, a młody Marek uporządkował jego opowiadania. Doniesiono mi, że inny z Dwunastu, Lewi, pisze nową Ewangelię dla swojej
– 15 –
wspólnoty. Moglibyśmy to zrobić również my, opisując rzeczy, które Jezus uczynił od Jego chrztu aż do zmartwychwstania, ale w taki sposób, żeby mogli to lepiej zrozumieć poganie, którym głosimy Dobrą Nowinę. Co więcej, mógłbyś opowiedzieć o tym, jak Jego Słowo się rozszerza za sprawą Ducha aż po krańce Cesarstwa!
Przez trzy lata zatem podróżowałem, spotykając się z bezpośrednimi świadkami, słuchając ich opowieści, spisując ich świadectwa. Były to najlepsze lata mojego życia. Dla mnie było to jak poznawanie Pana Jezusa, dotykanie Jego płaszcza, czucie Jego zapachu. Nie mogłem zobaczyć Mistrza oczyma ciała, widziałem jednak Jego odbicie w spojrzeniach tych, którzy Go znali i kochali. I próbowałem w moim piśmie opowiedzieć o Jego czułym spojrzeniu, głębokim, miłosiernym, nigdy nieosądzającym, otwartym, autentycznym, męskim, kochającym, pogodnym, wymagającym. Teraz, po kilku latach, wiele kopii mojej Ewangelii krąży w różnych wspólnotach śródziemnomorskich i jestem z tego dumny. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaką radość sprawia mi świadomość, że Pan użył moich słów, by wzbudzić u wielu ciekawość szukania i słodycz nawrócenia! Nie ukrywam, że złym okiem patrzę na tych, którzy niespodziewanie postanowili podzielić moje pismo na dwie części, tak jakby chodziło o dwie różne księgi. Jak dobrze wiesz, zamierzałem wykazać w moim dziele, że głoszenie Ewangelii zaczęło się w Galilei, by dotrzeć do Jerozolimy, a stamtąd do Rzymu, i że taka jest wola zbawcza Boga: aby każdy człowiek mógł ją spotkać. Właśnie w celu zebrania nowych informacji udałem się do Rzymu, by spotkać się z Linusem i rodzącą się wspólnotą. Gdy tylko dotarłem do bezbożnego Babilonu, chciałem, by mi opowiedzieli o prześladowaniu, jakie wybuchło przeciwko synom światłości, prześladowaniu wywołanym przez nienawiść okrutnego cesarza Nerona.
– 16 –
O nawróceniu P
aweł, powołany przez Boga, by doświadczyć Jego promiennej dobroci i miłosierdzia, bez żadnej własnej zasługi uczyniony apostołem tych, którzy są daleko i żyją przygnębieni, więzień Pana w bezbożnym Babilonie, do wszystkich uczniów znanych i umiłowanych: Pokój i błogosławieństwo każdemu z was, którzy przyjęliście słowo Ewangelii jako Słowo Boga! Jak wiecie, jestem więźniem w mieście cesarza, aby zostać przyjętym przez cezara, szalonego Nerona, i osądzonym za moje postępowanie jako głosiciela Ewangelii i ucznia Nazarejczyka. Czekam już na to spotkanie, pilnowany dzień i noc przez dwa wściekłe psy. Ja, stary i zbolały, postanowiłem napisać jeszcze parę słów pociechy do wspólnot rozproszonych w każdym zakątku świata i w ten sposób wzbudzić w was i w sobie samym wspomnienie naszego powołania do udziału w objawieniu Boga w Panu Jezusie. Wsparty zatem ogniem Ducha, darem Chrystusa dla uczniów, zamierzam poruszyć raz jeszcze i rozwinąć niektóre przemyślenia, jakie prowadziłem w ciągu tych długich lat radosnego głoszenia Ewangelii Bożej.
Jeszcze o jego nawróceniu Wielu z was dobrze wie, jak zbliżyłem się do wiary w Pana Jezusa. Uśmiechnąłem się w moim sercu, kiedy w Rzymie spotkałem się z braćmi w Panu, których nie znałem, a do których wysłałem
– 27 –
bardzo doceniony przez nich list. Oni wiedzieli wszystko o mojej historii i moich kolejach losu! Mimo tak wielkiej odległości z Jerozolimy wszyscy wiedzieli o mnie wszystko! Wieść o mnie poprzedziła moje przybycie i jak się często zdarza, również w odniesieniu do mojego nawrócenia jedne szczegóły były niedokładne i błędne, inne zaś niemal obrosły w legendę. Opowiem więc raz jeszcze o moim nawróceniu i wyjaśnię jego znaczenie nie po to, by postawić się w centrum uwagi, ale by wykazać każdemu z was, umiłowani w Panu, że osobiste spotkanie z Chrystusem jest początkiem i końcem wiary. Nie możemy uznać się za chrześcijan, czyli należących do Chrystusa, jeśli nigdy Go nie spotkaliśmy lub nie pragniemy Go spotkać. Wiara nie polega tylko na poznaniu słów, jakie On wypowiedział, albo na trzymaniu się nauk starszych, przełożonych wspólnot, albo na udziale w spotkaniach braterskich w dniu Pańskim, lecz polega ona na doświadczeniu miłości Chrystusa.
Pochodzenie Pawła Jak wielu wie, moja rodzina jest żydowska, ja sam urodziłem się w Giskali w Galilei. Po powstaniu, jakie wybuchło po śmierci Heroda, jego synowie poprosili o pomoc rzymskiego prokuratora Syrii, Warusa, który przywrócił pokój, niszcząc Seforis i sprzedając jako niewolników większość mieszkańców Górnej Galilei, między innymi moją rodzinę i mnie samego, gdy byłem jeszcze niemowlęciem. Udaliśmy się do Tarsu w prowincji o rzymskiej nazwie Cilicia Pedias, znanej wszystkim z produkcji lnu i filcu. Tars jest wspaniałym miastem liczącym trzysta tysięcy mieszkańców, punktem spotkania kultury zachodniej i wschodniej. Z Morzem Śródziemnym łączy go rzeka Kydnos, a od tyłu chroni łańcuch górski Taurus. To miasto-państwo pochodzenia greckiego
– 28 –
Miłosierdzie W czasie długich czuwań modlitewnych w ciągu tych trzydziestu lat życia przemyślałem słowa wypowiedziane przez Jezusa, a przekazane mi przez Kefasa i innych. Zastanawiam się i zadaję sobie pytanie: jak mogliśmy Go nie zauważyć? Jak nie dostrzegliśmy, że On wypełnia misję Mesjasza, choć w sposób nieoczekiwany? Byliśmy tak mocno przekonani do naszych kruchych pewników, że nie zauważyliśmy, iż On w pełni urzeczywistnia zbawczy plan Boga. Ale czyni to czułością i miłosierdziem. Nie mocą i wyniosłością, nie rozumowaniem i mądrością, ale miłością. Miłość, moi bracia w wierze, miłość, którą serce Boga wylało na każdego człowieka poprzez spojrzenie, słowo i życie Jezusa, objawienie Ojca, miłość zbawiła świat, miłość go będzie zbawiać. Każdy Jego czyn, każde Jego słowo, każdy Jego wybór płynie z pragnienia objawienia oblicza Boga, oblicza Ojca pełnego wszelkiej dobroci i życzliwości. Przyzwyczaiłem się zasługiwać sobie na szacunek innych i – w gruncie rzeczy – czuć się sprawiedliwym przed Bogiem. Jezus natomiast kochał ludzi, którzy się tego nie spodziewali, którzy na to nie zasługiwali: przegranych, dalekich od wiary, grzeszników, szumowiny. Im bardziej byli grzeszni, im bardziej zżerani przez złość i przemoc, tym silniej ich kochał. Tak jak umiłował mnie. Ludzie oddawali Mu cześć, kochali Go, tłumy szalały za Nim. Mówił o Bogu, nie wzbudzając w ludziach poczucia winy. Mówił o ptakach niebieskich i kłosach, o liliach i zbożu, o chmurach i burzach, o kobietach sprzątających dom i robotnikach pracujących na dniówkę, o nieprzyjaciołach, którym należy przebaczyć, o gestach, jakie powinno się wykonać, by być podobnym do Ojca.
– 48 –
Spi s t re ś c i Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Fakty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Reakcje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przekład . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Święty Paweł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5 5 7 8 9
Niepublikowany list O nawróceniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jeszcze o jego nawróceniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pochodzenie Pawła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Spotkanie z chrześcijaństwem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Spotkanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyjaśnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nawrócenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
27 27 28 30 32 34 36
O Jezusie Nazarejczyku, źródle każdego nawrócenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Poznanie Pawła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Paweł i Jezus . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Historia zbawienia, historia zbawionych . . . . . . . . . . . . . . . Oblicze Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Miłosierdzie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
41 42 44 45 47 48
O przekroczeniu tradycji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wartość tradycji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Prawo bez serca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przekazywanie wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przekroczyć Prawo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przyzwyczajenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
53 54 55 57 59 61
O tym, jak głosić Ewangelię Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Serce orędzia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przepowiadanie dokonywane razem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Głosić, mieszkając . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
65 66 68 68
– 143 –
Głosić z łagodnością . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70 Głosić w ubóstwie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Głosić bez złudzeń . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72 O tym, jak radzić sobie z różnicami we wspólnocie . . . . . . . . . Ograniczenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ludzie duchowi i misja antiocheńska . . . . . . . . . . . . . . . . . . Piękno różnorodności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pielęgnowanie różnic . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
77 78 79 82 84
O znaczeniu śmierci Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Modlitwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dar z siebie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Osamotnienie Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Cały Bóg, cały człowiek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Śmierć Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tron krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
89 91 92 93 94 95 96
O znaczeniu Kościoła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na początku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zadziwienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trudy i trudności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Rady . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
101 102 103 105 107
O tych, którzy pomogli mi ewangelizować . . . . . . . . . . . . . . . . Prezbiterzy i biskupi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Małżonkowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kobiety . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Inni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
113 114 117 119 120
O niepowodzeniu misji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ogołocenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wewnętrzne siły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Abraham . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Mojżesz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dawid . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Chrystus . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tylko Bóg . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
123 124 126 128 129 130 131 131
Posłowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 137