Mieczysław Kożuch SJ
Dojrzewanie i integracja osoby
REDAGUJE
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) Piotr Stawarz SDS (sekretarz redakcji) PROJEKT OKŁADKI
Anna Olek
KOREKTA
Zofia Smęda
ADRES REDAKCJI
Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (0-12) 269 23 97; faks (0-12) 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl http://www.cfd.salwatorianie.pl
SKŁAD I ŁAMANIE
Anna Olek
Za pozwoleniem władzy zakonnej ISSN 1426-8515
© Copyright by 2007 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com
Słowo z Centrum Formacji Duchowej
Nasze życie już od chwili poczęcia nastawione jest na rozwój. Rozwijamy się nie tylko pod względem fizycznym, ale także psychicznym i duchowym. Najpierw jesteśmy noszeni na rękach, potem raczkujemy, stawiamy pierwsze kroki, wypowiadamy pierwsze słowa itd. Ten proces zachowań komunikuje, że nasze życie kryje w sobie dynamizm. Rozwijamy się w każdej sferze: fizycznej, psychicznej i duchowej. Gdy nagle pojawia się jakieś zaburzenie, zastój, niedorozwój, cierpimy. Nasze życie jest spragnione postępu. Żyje w nas ogromne pragnienie „więcej”. Także wtedy, gdy posuwając się w latach, starzejemy się, a zmarszczki na ciele zapowiadają „schyłek”, nasze życie nieprzerwanie nastawione jest na rozwój. Starzejące się ciało nie musi go zatrzymać. Co więcej, to właśnie z biegiem lat, gdy ciało się marszczy, psychika i duch mogą wznosić się na szczyty rozwoju; dojrzewamy bowiem i stajemy się wewnętrznie zintegrowani, a wartości naszego człowieczeństwa, psychiczne i duchowe, zmierzają w kierunku swej pełni. Stajemy się zintegrowani, gdy nasze „Ja” jest scalone wokół życiowego centrum, tej pełni, która nadaje sens i wypełnienie wszystkim fragmentom naszej historii i komponentom naszej osoby (A. Cencini). Dojrzewanie i integracja zakładają jednak spełnienie pewnych warunków. Jakie to są warunki? Jak je realizować? O tym między innymi mówił podczas sesji formacyjnej w CFD psycholog, ZIMA
▪ 38/2008
5
Rozważanie wprowadzające
Pamięć i tożsamość Prawie dwa lata temu prowadziłem w CFD sesję na temat: Jak radzić sobie z lękiem? Rozpoczynaliśmy ją w pamiętny dzień pogrzebu Sługi Bożego Papieża Jana Pawła II. Duchowo patronował On tamtej sesji; był przecież człowiekiem, który nie uległ lękowi i zaufał do końca. Czułem wtedy, że dzięki Jego wstawiennictwu wielu z nas otrzyma wielkie łaski i nie zawiodłem się; liczni uczestnicy sesji przekazali mi swoje świadectwa o otrzymanych darach. Kiedy przygotowywałem obecne rozważania, rodziło się we mnie podobne przekonanie: wezwij na pomoc Jana Pawła II! Wchodząc głębiej w tę myśl, przypomniałem sobie, że przecież zmarły papież jest autorem dzieła pt. Pamięć i tożsamość. Stąd także dzisiaj zaczynam od wspomnienia Jego osoby, od Jana Pawła II – święci bowiem są nam dani między innymi po to, abyśmy mogli kroczyć ich śladami. Dlaczego? Bo oni kroczyli śladami Chrystusa, a Chrystus jest naszym Wszystkim. Zapraszamy więc także tym razem do nas Jana Pawła II, wierząc w moc Jego wstawiennictwa. Nie podamy Mu pięknie rzeźbionego krzesła, jak to często robili górale, lub fotela, jak czyniono to w Watykanie, bo On teraz jest młody, wypoczęty i silny, a ponieważ zawsze lubił dużo chodzić, wierzymy, że będzie przechadzał się pomiędzy nami, nawiedzając serce każdego z nas. ZIMA
▪ 38/2008
7
Sztuka przeżywania uczuć
Wprowadzenie „Bardzo ciężki dzień. Czekałem na bliskiego przyjaciela, Jonasa, który odwożąc mnie na lotnisko w Bostonie, obiecał odwiedzić mnie we Francji. Dwa tygodnie temu słyszałem, że wyleciał do Paryża i zamierza mnie odwiedzić. Dzisiaj dowiedziałem się, że właśnie wrócił do Bostonu. Było to bardzo bolesne odkrycie. Oczekiwałem jego wizyty i poczyniłem różne przygotowania, by go powitać. Teraz czuję się nie tylko smutny, że go nie zobaczę, ale także zraniony i odrzucony. Nie przesłał mi nawet kartki ani żadnej wiadomości, każąc mi się przez całe tygodnie domyślać, co się z nim dzieje. […] Kiedy do niego zadzwoniłem, wyjaśnił mi, że sprawy ułożyły się inaczej, niż się spodziewał, że nie mógł znaleźć numeru mojego telefonu i że był bardzo zmęczony. Poczułem się jeszcze bardziej dotknięty”9. Wyżej opisany stan emocjonalny wiele mówi o człowieku, o każdym z nas. Jest to stan, który często nas zaskakuje, nierzadko przynosi ból, ale zawsze ma jakąś przyczynę, który – podkreślmy to – w sobie nosimy. Przyjrzyjmy się bliżej temu światu, gdyż od naszego stosunku do niego zależy jakość naszego życia. 9
H. Nouwen, Świt. Podróż duchowa, Poznań 1994, s. 33.
ZIMA
▪ 38/2008
21
Analiza pewnej sytuacji
Trudno jest stać się świętym. Trudno, owszem, ale nie jest to niemożliwe (Ojciec Pio)
W dalszej refleksji nad tematem dojrzewania i integracji wewnętrznej skupimy się na wymiarze antropologicznym. Wiemy, że każdy problem ma swoją przyczynę! Człowiek kroczący ku dojrzałości winien sobie zdawać sprawę z tego, że idzie ku chwale, nie ku porażce. Ojczyzną naszą jest chwała! Proces ten jednak, jako jeden z najważniejszych czynników, wymaga dogłębnego rozumienia siebie jako jedności wielowymiarowej; ducha, duszy i ciała (por. 1 Tes 5, 23). Rozumienie to dobitnie podkreśla sam Pan Jezus w przypowieści o siewcy (Mt 13, 18-23) i choć „rozumienie”, które jak klamra scala wyjaśnienie przypowieści, nie ogranicza się tylko do sfery intelektu, to wymiar ten wyraźnie zakłada, nadając mu właściwą biblijną głębię. Oto przykład pewnego kapłana, który przeżył niedojrzale kryzys swego powołania, co doprowadziło go do porzucenia kapłaństwa i do wejścia w niesakramentalny związek z kobietą. Chcę przedstawić sytuację człowieka, który przecież otrzymał od Boga bardzo wiele, miał doskonałe warunki, aby dojrzeć i stać się osobowością zintegrowaną, miał także wielką pomoc na poziomie 42
Zeszyty Formacji Duchowej
Paweł wzorem dojrzałości
Spojrzeliśmy na kapłana, który nie doszedł do dojrzałości w swoim powołaniu. Nie odnalazł się w tym, co – jak wierzymy – Bóg mu zlecił. Nie nam wchodzić w jego serce, ale wolno nam popatrzeć na fakty i w oparciu o nie spróbować wyciągnąć wnioski dla naszego życia, dla realizacji naszej życiowej misji. Jak mówiłem wcześniej, w naszych rozważaniach głównie kładziemy nacisk na aspekt antropologiczny realizacji naszego powołania. Stąd sfera afektywna życia człowieka i jej wpływ na nasze wybory będzie często powracać w naszej refleksji. Najczęściej problem polega nie na tym, że człowiek ...człowiek nie chce pójść nie chce pójść za prawdą i jej realizować za prawdą i jej realizo(aspekt moralny), ale na tym, że osoba wywać (aspekt moralny), ale pacza samą prawdę i to wypaczenie uważa na tym, że osoba wypacza za najwłaściwsze rozwiązanie, a potem żasamą prawdę... łuje, że tak późno do tego doszła. Od tego „przekonania” zaczyna fałszywie interpretować całą swoją historię i wybory. Nie na darmo przysłowie mówi, że uczucia odbierają rozum. Problematykę tę bardzo doceniał w formacji człowieka święty Ignacy Loyola. Zajął się nią wyraźnie się w swoich Ćwiczeniach Duchowych. Jako cel, ku któremu prowadzi odprawiającego rekolekcje, określa „przygotowanie i usposobienie duszy do tego, żeby się pozbyć nieuporządkowanych przywiązań, a gdy się ich ZIMA
▪ 38/2008
55
Tożsamość człowieka
Ewangelia świętego Jana przybliża nam scenę, w której Pan Jezus ogłasza, że jest „Światłością świata”. Żydzi planują na Pana atak, zarzucając Mu, że sam o sobie daje świadectwo i z tej racji Jego świadectwo nie jest prawdziwe. Jezus wtedy potwierdza to, co powiedział. Oto racja, jaką przytacza: „Świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę” (J 8, 14). Jest to chyba najgłębsza definicja tożsamości Chrystusa, jaką mógł dać Jan ewangelista. Pan Jezus jest w pełni świadomy tego, skąd pochodzi, kto jest Jego Źródłem i ku Zagubienie, w jakie wchojakiej mecie podąża, ku Ojcu. Pan Jezus łądzi współczesny człowiek, czy swoją tożsamość z misją. brak realnej znajomości Jedno i drugie niejako idzie w parze swego początku i celu osła i wzajemnie się warunkuje. Znajomość bia człowieka od środka siebie pogłębia misję, a nieznajomość ją i rozbija. hamuje. Człowiek powinien znać swój początek i wiedzieć, ku jakiej mecie podąża. Te parametry niejako trzymają go we właściwym mu kształcie, coraz pełniej go okreś lają. Zagubienie, w jakie wchodzi współczesny człowiek, brak realnej znajomości swego początku i celu osłabia człowieka od środka i rozbija. Bez wiary w Boga, jako naszego Stwórcy i Źródła, niepodobna ani myśleć, ani mówić o tożsamości; w konsekwencji także o męs kości i kobiecości. Będzie to budowla stawiana na piasku, a nie na solidnym fundamencie. ZIMA
▪ 38/2008
69
Tożsamość i misja
Jestem głęboko przekonany, że aby prowadzić życie duchowe, musimy sami przed sobą z pełnym przekonaniem uznać, że jesteśmy wybrani. Jeśli wiem, że jestem wybrany, to wiem, że zostałem uznany za kogoś szczególnego. H. Nouwen
Nasze rozważania chcemy zakończyć omówieniem relacji, jaka istnieje pomiędzy tożsamością a misją. Na początku przytoczmy wypowiedź kogoś, kto – choć jest wykształconym i dobrze zarabiającym mężczyzną – czuje się zagubiony, bezsilny i nie może, mimo że ma dobrą pracę, odnaleźć w niej czegoś głębszego – swojej życiowej misji. „Nie umiem oderwać się od przeszłości – pisze – nie potrafię patrzeć z nadzieją w przyszłość. Odczuwam lęk przed jakimkolwiek działaniem. Nie umiem też budować, ani pragnąć więzi osobowych. Więzi te budzą we mnie wyłącznie zagrożenie i obawy. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji, często odczuwam rozpacz i paraliżujący wstyd. To, co najbardziej mnie boli, to ten punkt, a mianowicie, że nie umiem budować ani też pragnąć więzi osobowych, a jeśli one się pojawią, to budzą we mnie zagrożenie i obawy. Wolę się 88
Zeszyty Formacji Duchowej
Spis treści
Słowo z Centrum Formacji Duchowej Rozważanie wprowadzające
5 7
Sztuka przeżywania uczuć
21
Analiza pewnej sytuacji
42
Paweł wzorem dojrzałości
55
Tożsamość człowieka
69
Tożsamość i misja
88