Ks. Krzysztof Grzywocz
Sztuka słuchania Znaczenie słuchania w kierownictwie duchowym
REDAGUJE
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) s. Aleksandra Markiel SDS (sekretarz redakcji)
k o rek t a
Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Magdalena Mnikowska A dres R edakcj i
Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 269 23 97; faks (12) 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl http://www.cfd.salwatorianie.pl P r o jek t o k ł adk i
Artur Falkowski
S k ł ad i ł ama n i e
Anna Olek
Za pozwoleniem władzy zakonnej
ISSN 1426-8515
© Copyright by 2015 Wydawnictwo Salwator ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com
Słuchanie czy przesłuchanie
Doświadczenie słuchania odgrywa niezwykle ważną rolę w naszym życiu. Na różnych jego płaszczyznach, osobistych czy zawodowych, doceniamy wartość uważnego ucha, które pomaga nam budować serdeczne i dojrzałe więzi3. Pochodzimy z różnych środowisk, pełnimy inne funkcje, pracujemy w różnych zawodach, ale przekonanie o wartości daru słuchania pozostaje wspólne. Być może wiele treści umieszczonych w tych rozważaniach jest znanych i oczywistych. To dobrze, sprawy istotne w życiu powinny być znane. Potrzeba chwil, aby kwestie najbardziej oczywiste i potrzebne włączyć w osobisty dialog – z Bogiem i z człowiekiem. Tylko to, co jest Tylko to, co jest włączone włączone w przestrzeń modlitwy, spotkania w przestrzeń modlitwy, rozwija się w nas poprawnie. Sprawy istot- spotkania rozwija się ne stają się wtedy realne i oczywiste, prze- w nas poprawnie. chodzą z płaszczyzny dalekich idei w świat codziennej rzeczywistości i „stają się ciałem”. Najbardziej realna jest modlitwa. To, co nie jest z nią złączone, traci prawo do oczywistości. U podstaw wszelkiej realności leży modlitwa. Można przeczytać wiele książek o słuchaniu i zaliczyć kilka kursów z komunikacji interpersonalnej, a w rzeczywistości ranić innych Niniejsza publikacja to spisane z płyt wykłady, dlatego też Czytelnik proszony jest o wyrozumiałość dla gawędziarskiego stylu tych rozważań – przyp. autora.
3
wiosna
▪ 67/2015
9
nieumiejętnością słuchania. Dlatego prośmy Boga, aby treści, które rozważamy, być może znane, włączone w dialog z Bogiem i człowiekiem, stały się w nas życiem. Gdy przed wielu laty kończyłem studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, pewna kobieta podarowała mi mały obraz. Przedstawia on twarz Maryi z delikatnie odsłoniętym uchem – to Matka Boża cierpliwie słuchająca. Obraz inspirowany jest wizerunkiem Maryi z sanktuarium w Rokitnie. Usłyszałem wtedy słowa: „Niech Maryja, cierpliwie słuchająca, będzie patronką księdza pracy”. Przez wiele lat mojej posługi ojca duchownego w Wyższym Seminarium Duchownym w Opolu ten obraz towarzyszył mi w pracy związanej głównie ze słuchaniem. Często patrzę na ten obraz i mówię: „Maryjo, Matko cierpliwie słuchająca, módl się za nami”. Od samego początku chrześcijaństwa, już u pierwszych ojców Kościoła, szczególnie w doświadczeniu ojców pustyni, zakorzenione było przekonanie, że podstawą duchowości, założeniem dojrzałej więzi z Bogiem i z człowiekiem, jest słuchanie. Pozostało wiele świadectw z tamtych czasów, które są przykładem tego przekonania. Gdy pewnego dnia do jednego z ojców pustyni przyszedł inny ojciec i zapytał: „Dlaczego dzisiaj ojcowie nie mają słowa, które trafiałoby do ludzi i poruszało ich serca?”, usłyszał odpowiedź: „Ponieważ nie umieją słuchać”. Mądrość tej odpowiedzi wyraża się w podwójnej możliwości jej interpretacji. Odnosi się do potencjalnych odbiorców, którzy nie umieją słuchać, ale także do ojców – głosicieli słowa – naznaczonych podobną nieumiejętnością. Kto sam nie Słuchanie jest wydarze potrafi słuchać, nie trafi do serca słuchaniem dwustronnym, rodzi czy. Ojcowie nie mają słowa, słowa z mocą, się ze słuchania i spotyka ponieważ nie słuchają. Ale też nie ma osób, się z nim. które posiadałyby tę umiejętność. Słuchanie jest wydarzeniem dwustronnym, rodzi się ze słuchania i spotyka się z nim. Największym pragnieniem proroków – w Starym 10
Zeszyty Formacji Duchowej
Testamencie, w Nowym Testamencie, aż po dzień dzisiejszy – jest umiejętność słuchania. Jako motto do tych rozważań wybrałem zdanie z wiersza żydowskiej poetki Nelly Sachs, nagrodzonej literacką Nagrodą Nobla: „Gdyby prorocy wtargnęli / poprzez drzwi nocy / i szukaliby ucha jak ojczyzny”. Ucho jest jak ojczyzna, gdzie go nie ma, gdzie brakuje słuchania, człowiek czuje się obco – jak ktoś, kto nie ma domu. „Wtargnęli poprzez drzwi nocy”. Gdzie nie ma słuchania, tam brakuje światła, głęboka noc powstrzymuje wszelki początek. Umiejętność słuchania jest podstawą modlitwy i całego ludzkiego życia. Te rozważania będą próbą połączenia doświadczenia z zakresu teologii i antropologii. Chrześcijaństwu po dziś dzień grożą dwa błędy. Z jednej strony błąd teologizmu, a z drugiej – antropologizmu. Teologizm jest poglądem, który zwalnia człowieka ze współpracy z Bogiem, podważa jego zaangażowanie i kreatywność, co wynika z przekonania, że On sam wszystkiego dokona. W tym rozumieniu słuchanie jest czymś prostym (o czym tu można tyle mówić?), nie wymaga ludzkiej umiejętności i kształcenia. Wystarczy po prostu słuchać i tyle. Świadomość pierwszeństwa łaski nie utożsamia się z błędem teologizmu. Oczywiście, łaska ma pierwszeństwo, ale nie wyklucza to zaangażowania człowieka, jego trudu rozwoju i współpracy. W tym kontekście możemy mówić o szkole słuchania. Termin „szkoła” wskazuje na proces uczenia się i zdobywania umiejętności. Słuchanie nie przychodzi automatycznie. Automatyzm jest niegodny chrześcijanina. Z drugiej strony chrześcijaństwu grozi błąd psychologizmu. Według tego poglądu wystarczy działanie człoTermin „szkoła” wskazuje wieka, aby doprowadzić go do życiowego na proces uczenia się i zdo spełnienia. W takim rozumieniu rozwijanie bywania umiejętności. umiejętności psychologicznych czy doskonalenie technik psychoterapeutycznych może zagwarantować osobie ludzkiej optymalną samorealizację. Dojrzała umiejętność słuchania byłaby wtedy niezależna od słuchania Boga. wiosna
▪ 67/2015
11
Słuchanie Boga
Słuchanie ma równie wielką wartość jak mówienie, nie jest tylko jakąś formą przygotowania do wypowiedzenia siebie, lecz ma swoją autonomię i niezależność. Poprzez słuchanie dokonuje się o wiele więcej, niż możemy przypuszczać – pogłębiają się nasze relacje i uzdrawia się to, co je niszczy. Uczymy się go długo. Nie jest to umiejętność zdobywana szybko i raz na zawsze, lecz pokorny proces, który występuje na wszystkich etapach życia. Tej szkole towarzyszą także doświadczenia popełnionych błędów i upokorzenia spowodowane rozczarowaną przemądrzałością, która przekonana była o łatwości Dobrze przyjęte upokorze słuchania. Dobrze przyjęte upokorzenie po- nie pogłębia umiejętność głębia umiejętność słuchania i pozwala po- słuchania i pozwala pokor kornie wrócić do początku, do zasad, które nie wrócić do początku... wydawały się kiedyś takie proste i oczywiste. Upokorzeni nie są poniżeni. Upokorzenie jest znakiem miłości Boga. „Dobrze, Panie, że mnie upokorzyłeś” – modlimy się w jednym z psalmów. Czasami kilka prostych ćwiczeń, zaczerpniętych dla przykładu z bogatego doświadczenia psychologii komunikacji, może szybko odczarować tezę, która głosi, że słuchanie jest czymś łatwym. Często wracam do zajęć w Krakowie prowadzonych przez Toma Andersena. Należy on do grona wybitnych psychiatrów i humanistów. Działał głównie w północnej Norwegii. Tom Andersen opowiadał historię pewnej pacjentki
wiosna
▪ 67/2015
25
ze szpitala psychiatrycznego. Nosiła ona czerwoną bluzkę, którą często zdejmowała. Personel miał kłopot: co zrobić? Pomogli jej się ubrać, a ona znowu, na oczach innych pacjentów, bluzkę zdejmuje. Zebrali się psychiatrzy, psycholodzy i próbują to zachowanie zrozumieć. Może matka, która wzbudza w niej agresję, nosiła czerwoną bluzkę, może czerwony kolor kojarzy się jej z jakimś nieprzyjemnym wydarzeniem? Pojawiały się różne teorie, interpretacje, a Tom Andersen mówi: „Zmieńcie jej tę bluzkę”. Okazało się, że podrażniał ją materiał. Można próbować zrozumieć człowieka, nie patrząc na niego. Takie upokorzenia dobrze robią ludziom, którzy uczą się słuchania. Droga do miłości jest także drogą przez takie doświadczenia. Umiejętność słuchania jest z jednej strony rzeczywistością teologiczną, darem Boga, ale z drugiej jest wynikiem ludzkiej pracy i przemyślanej aktywności. O ważności słuchania przypomina nam symbolika ludzkiej twarzy. Mamy bowiem jedne usta (mówienie), ale dwoje uszu (słuchanie). Usta można zamknąć, uszy natomiast nie mają powiek – są niejako zawsze otwarte, nieustannie słuchają. W symbolice ciała Dar słuchania wiąże się jest wiele mądrości. z doświadczeniem ciszy Dar słuchania wiąże się z doświadczei milczenia. niem ciszy i milczenia. Istnieje ważny związek pomiędzy tymi dwiema rzeczywistościami. Jeżeli ktoś słucha, milczy. Milczenie jest wtedy przestrzenią słuchania. W jednym z wierszy Cyprian Kamil Norwid napisał: „Cisza jest zbieraniem głosów”. Ci, którzy nie potrafią milczeć, nie doceniają ciszy, najczęściej nie umieją dobrze słuchać. Cisza konfrontuje szybko z kruchością życia, z przemijaniem, ograniczonością i ulotnością „zbieranych głosów”. Często wracam do słów z wiersza Nelly Sachs: „Na tak krótko powierzony jest człowiek / Któż może tu mówić o miłości”. Słuchanie jest jednym z wyrazów miłości. Gdy z miłością słuchamy, wtedy szybko doświadczamy tej krótkości i ulotności, która w porównaniu z tęsknotą człowieka jest jak mały kamień ginący w morzu. Nie wystarczy życia, aby do końca 26
Zeszyty Formacji Duchowej
wysłuchać opowieści drugiej osoby, jej długiej historii życia. Na tak krótko powierzony jest człowiek – jak można go do końca wysłuchać? Kontynuuje Nelly Sachs: „Dłuższe słowa zna morze / i ziemia wachlarz kryształów / z proroczym wzrastaniem / Ten obolały papier / chory już od naszych z prochu w proch pieśni / może naprowadzi błogosławione słowo / na magnetyczny punkt / przez który przenika Bóg”. Można unieść tę niepojętną kruchość człowieka, która w uważnym słuchaniu tak wyraźnie dochodzi do głosu, gdy spotkanie z drugim zanurzone jest w słuchaniu Boga. Dlatego dobrze jest wracać do tezy początkowej – słuchanie jest przede wszystkim kategorią teologiczną. Co to znaczy? Ludzkie słuchanie rodzi się ze słuchania Boga. Używając sformułowania „słuchanie Boga”, należy dopuścić do głosu jego dwuznaczność. Antropologiczny kontekst słuchania rodzi się z kontekstu teologicznego. Twierdząc, że ludzkie słuchanie ma swoje źródło w słuchaniu Boga, można mieć na myśli głównie ludzki wysiłek – człowiek słucha Boga. Akcentowana jest tutaj ludzka kreatywność i zaradność. Człowiek opracowuje metody słuchania Boga i poświęca Mu swój czas. Kto tu komu jednak czas poświęca? Kto tu kogo de facto słucha? Nie lekceważąc udziału człowieka, mówiąc o „słuchaniu Boga”, akcentujemy w tym sformułowaniu przekonanie, że to On słucha i poświęca mi swój czas. Zanim rozpocząłem słuchanie Boga, moje życie było zanurzone w Jego słuchaniu: „Nie słuchałbyś mnie, gdybym Ja Ciebie pierwszy nie wysłuchał”. To On jest pierwszy wsłuchany w człowieka. Gdyby rozpocząć te rozważania od naszej umiejętności, wtedy groziłoby niebezpieczeństwo zamknięcia odbioru rzeczywistości w ludzkich kategoriach; człowiek słuchałby wtedy swoich projekcji. Tym, który pierwszy mnie słucha, jest sam Tym, który pierwszy mnie Bóg. Jego słuchanie jest źródłem i archesłucha, jest sam Bóg. typem wszelkiego słuchania. Człowiek jest bytem wysłuchanym – słuchanym i wysłuchanym przez Boga. Jestem, istnieję, ponieważ podtrzymuje mnie pełne miłości słuwiosna
▪ 67/2015
27
Słuchaj bliźniego jak siebie samego
Kierownictwo duchowe opiera się nade wszystko na umiejętności słuchania. U źródeł tej umiejętności znajduje się prawda, która w pierwszej chwili może brzmieć paradoksalnie: mamy słuchać bliźniego jak siebie samego. We wcześniejszych rozważaniach pojawił się zwrot, który w różnych językach ma podobną treść i komunikuje gotowość uważnego słuchania. Mówimy: „Cały zamieniam się w słuch” albo „Cały jestem uchem”. Zwroty te informują o tym, że chcę słuchać intensywnie i wszystko we mnie może temu służyć – pomóc w uważnym rejestrowaniu i odbieraniu drugiej osoby. Wszystko we mnie – cały wymiar cielesny, psychiczny i duchowy – kryje w sobie potencjał słuchania. Wszystko może stać się uchem – cały zamieniam się w słuch. Dlatego też, słuchając drugiego, sam muszę uważnie rejestrować swoje wewnętrzne odbiorniki, przekazujące mi informacje o tym, co znajduje się na zewnątrz. Mam kontakt z rzeczywistością tylko poprzez nie. Podobnie jak termometr umieszczony za oknem informuje mnie o tym, co jest poza mną. Człowiek jest złożony z wielu odbiorników, które pomagają poprawnie i prawdziwie odebrać zewnętrzną rzeczywistość. Kiedy pełni się rolę kierownika duchowego lub inną posługę, w której ważne miejsce zajmuje słuchanie, owocne jest uświadomienie sobie bogactwa ludzkiego ucha. Rozdzielenie jego wewnętrznej struktury na cielesną, psychiczną i duchową jest zaledwie bramą prowadzącą do wielu cennych fragmentów tego wiosna
▪ 67/2015
37
ucha. Im więcej ich uczestniczy w słuchaniu, tym bogatszy i pełniejszy jest obraz odebranej rzeczywistości. Kto słucha tylko wybranymi rejonami swojego ucha, wybiórczo przyjmuje bogactwo zewnętrznego świata. Pierwszym wymiarem, pierwszą częścią naszego ucha jest nasze ciało, które w procesie słuchania reprezentowane jest głównie przez nasze zmysły. Przez nie słucham osoby, którą spotykam. Co rejestrują moje oczy, uszy, węch, dotyk czy smak? Jest to pierwszy obszar mojego ucha. Dobrze jest rozpocząć proces słuchania od tego wymiaru. Staram się odebrać jak najwięcej szczegółów – jakie ta osoba ma włosy, jaki jest ich kolor, sposób uczesania, styl ubioru, sposób poruszania się, jaką ma barwę głosu, bogactwo języka itd. Nie rejestruję tych wielu szczegółów po to, aby kogoś przesłuchiwać, lecz po to, aby lepiej słuchać, zrozumieć i pomóc. To wszystko, co rejestrują zmysły, jest słowem, wyrazem osoby, która w ten sposób opowiada o sobie. Co mówią do mnie kolory ubioru, wyraz twarzy, postawa ciała, zapach perfum, ciepło podanej dłoni, itd.? Jeżeli ktoś słucha z szacunkiem, empatią, troską, wrażliwoJeżeli ktoś słucha z sza ścią na godność człowieka i jego wartość, cunkiem, empatią, troską, wtedy pozna wiele. wrażliwością na godność Taka forma słuchania daje poczucie człowieka i jego wartość, bezpieczeństwa i tworzy uzdrawiającą rewtedy pozna wiele. lację. Przesłuchanie poniża, słuchanie dowartościowuje. Nie oglądamy drugiej osoby, lecz chronimy ją swoim spojrzeniem. Potrzeba bycia zauważonym i przyjętym należy do grupy najważniejszych pragnień człowieka. Jedną z cech takiego słuchania jest powstrzymanie się przed zbyt szybkim osądem, klasyfikacją i poniżającym zaszufladkowaniem. Jeżeli ktoś zaczerwienił się na twarzy, to potrzeba czasu, aby zrozumieć to „słowo”. Powolnie kształtujący się opis poprzedza ocenę. Sąd, jeżeli miałby się pojawić, jest w tym cyklu poznania człowieka na końcu – jest niejako ostateczny. Kierownik duchowy, który w ciągu pięciu minut klasyfikuje 38
Zeszyty Formacji Duchowej
kogoś jako normalnego albo nienormalnego, sam z pewnością nie jest normalny. Odczytanie człowieka poprzez swoje zmysły jest pierwszym obowiązkiem miłości. Niezauważenie koloru oczu, włosów, zapachu, makijażu, ruchu rąk, kroju marynarki może być formą lekceważenia drugiej osoby. A jeżeli kogoś takie ciepłe i serdeczne spojrzenie w pierwszym momencie krępuje lub budzi niepokój, to dlaczego tak się dzieje? Pewien mężczyzna mieszkający niedaleko Neapolu opowiadał, że w tym rejonie Włoch byłoby nietaktem, gdyby mężczyzna nie spojrzał na przechodzącą obok niego kobietę. Wspominał wydarzenie z historii swojego życia. Był wtedy nastolatkiem i poszedł z ojcem na spacer. Gdy mijali przechodzącą kobietę, nie popatrzył na nią. Ojciec zwrócił mu uwagę na to, że spojrzenie jest wyrazem szacunku wobec kobiety – nawet jeżeli jest to obca osoba spotkana w parku. To jest zatem pierwsza sfera słuchania i przyjęcia drugiej osoby – nasze zmysły. Inną „częścią” naszego ucha jest przestrzeń niejako wewnętrzna – to, co się rodzi w głębi naszego ciała. Należą do niej uczucia, pragnienia, wyobrażenia, reakcje naszego ciała itd. Jakie uczucia pojawiają się we mnie, gdy słucham drugiej osoby, jakie pragnienia i fantazje? Jak reaguje moje ciało? Dlaczego akurat w tym momencie poczułem ból głowy, brak koncentracji, zmęczenie i senność? To wszystko jest częścią mojego ucha, poprzez którą rejestruję sygnały przychodzące od drugiej osoby. Co mówią o tej osobie moje uczucia? O czym informują mnie poruszenia mojego ciała – co poznały? Co takiego jest w tej osobie, że tak szybko tracę siłę lub chce mi się spać? Dlaczego pojawia się agresja albo lęk? Co słyszą te uczucia? Przychodzi ktoś wyjątkowo spokojny i niezwykle grzeczny, a ja czuję agresję. Dlaczego? Rozmawiam z kimś życzliwym i kulturalnym, nie ma on noża w ręku, a ja odczuwam lęk. Co ten lęk rozpoznał w tym mężczyźnie? Oczywiście, źródła tych odczuć mogą być gdzie indziej. Moje zmęczenie może być skutkiem trudnych godzin pracy, które mam za sobą. wiosna
▪ 67/2015
39
Spis treści
Słowo z Centrum Formacji Duchowej
5
Słuchanie czy przesłuchanie
9
Słuchanie Boga
25
Słuchaj bliźniego jak siebie samego
37
Słuchanie innego (część 1)
53
Słuchanie innego (część 2)
68
Kwestia pomocy i słuchania współbrzmień
86