ZFD nr 68. Błogosławiona między niewiastami. Księga Judyty

Page 1



bp Grzegorz Ryś

Błogosławiona między niewiastami Księga Judyty


REDAGUJE

Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) s. Aleksandra Markiel SDS (sekretarz redakcji)

redakcja

Magdalena Mnikowska s. Agnieszka Koteja A dres R edakcj i

Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 269 23 97; faks (12) 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl http://www.cfd.salwatorianie.pl P r o jek t o k ł adk i

Artur Falkowski

S k ł ad i ł ama n i e

Artur Falkowski

Za pozwoleniem władzy zakonnej

ISSN 1426-8515

© Copyright by 2015 Wydawnictwo Salwator ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com


Betulia, której nie ma

Myślę, że nikogo nie dziwi stwierdzenie, że Księga Judyty należy do ksiąg historycznych. A powinno – jak za chwilę zobaczymy – dziwić. Wiara nie jest teorią, nie jest wysublimowaną koncepcją, abstrakcją, ona stanowi rzeczywistość głęboko zakorzenioną w naszym życiu, tu i teraz, w historii. Ten fakt decyduje o całej prawdzie objawienia judeochrześcijańskiego. Bóg jest zaangażowany we wszystko, co się dzieje w naszym życiu, w naszym świecie. Bóg jest – i o tym ostatecznie mówi Księga Judyty – najważniejszym Aktorem historii świata. Jest Tym, który tę historię trzyma w swoich rękach, nadaje jej sens, kierunek. Bóg objawia się w czasie, w przestrzeni – tam, gdzie człowiek żyje, w samym środku jego życia. Wiara nie jest teorią, wiara jest zmaganiem. Najważniejszym pytaniem, jakie stawia, jest pytanie o zbawienie. Raz po raz człowiek zostaje wprowadzany w sytuacje graniczne – niebezpieczeństwa, które stają się sprawą życia i śmierci, które zagrażają jego szczęściu, wobec których czuje się on Bóg jest zaangażowany zupełnie bezradny. Człowiek staje wobec we wszystko, co się dzieje niebezpieczeństwa, które ma charakter uniw naszym życiu, w naszym wersalny. Ono dotyczy całego świata, każdeświecie. go człowieka, ale także jest niebezpieczeństwem w wymiarze ostatecznym. Nie chodzi wyłącznie o to, czy dziś będę miał co jeść, czy nie. I czy dziś będę miał gdzie mieszkać, czy nie. Chodzi o to, czy zło, które mi zagraża, jest złem, które lato

▪  68/2015

9


może mnie dotknąć w całej mojej egzystencji, na wieki. Nie tylko tu i teraz. Nie tylko doraźnie, ale w wymiarze ostatecznym. Nie przypadkiem Betulia jest usytuowana u wejścia do Doliny Ezdrelon. Przez wieki w tym miejscu znajdowało się miasto z murami obronnymi – Megiddo; dziś mieści się tam stanowisko archeologiczne obejmujące ruiny tego miasta. Kto był w Ziemi Świętej, może miał szczęście je odwiedzić. Miejsce to miało znaczenie strategiczne, Megiddo było strażnicą; położone u styku dwóch pasm górskich strzegło wejścia na teren Ziemi Świętej. Autor księgi trochę przesadził, mówiąc, że między tymi wzgórzami jest tak wąska przestrzeń, że mogą przejść tylko dwie osoby. Ta przesada ma jednak swój sens. Wierzono, że na terenach równiny Ezdrelon toczą się najważniejsze wydarzenia w dziejach narodu wybranego. Zresztą cała tradycja mówi, że w okolicach Megiddo nastąpi ostateczne zmaganie. To ma być miejsce, gdzie dobro i zło zewrą się ze sobą raz na zawsze; to miejsce ostatecznego przesilenia, ostatniej bitwy między dobrem a złem. Księga Judyty opowiada zatem o jakimś zasadniczym wyzwaniu, przed którym postawiony jest człowiek – w samym środku zmagania pomiędzy dobrem a złem. W taNajważniejszym pytaniem kiej sytuacji musi szukać ocalenia poza w wierze i najważniejszym sobą. Tak więc najważniejszym pytaniem pytaniem Księgi Judyty w wierze i najważniejszym pytaniem Księgi jest pytanie o zbawienie. Judyty jest pytanie o zbawienie. To pytanie dotyczy każdego z nas i autor tekstu komunikuje o tym w sposób niezwykły, poczynając właśnie od Betulii. W Księdze Judyty Betulia wymieniona jest 19 razy; to miasto, w którym mieszka Judyta. Miasto, które ma być ocalone, a mieszkańcy Betulii mają pilnować tego wąskiego przesmyku, żeby Holofernes ze swoją armią nie mógł się przedostać, żeby nie podbił Ziemi Świętej. Jeśli szukamy podobnego miejsca w późniejszej historii, przychodzą nam na myśl Termopile. To też jest takie miejsce, z którym można wiązać hasło: „Jeśli upilnujecie, to uratujecie nie tylko siebie, ale cały naród”. W Betulii wystar10

Zeszyty Formacji Duchowej


czyło dwóch ludzi; w Termopilach trzeba było do tego trzystu. Kłopot polega na tym, że po Betulii dziś nie ma śladu. Żaden archeolog jeszcze jej nie odkrył. Pomysłów, gdzie jej szukać, jest wiele, ale każdy projekt w końcu upada. Jesteśmy w stanie wskazać okolice tego miejsca, bo są one dość dobrze opisane, ale zidentyfikować śladów Betulii nie sposób. Wygląda na to, że miasto nie istniało. Biblia mówi o Betulii wyłącznie w Księdze Judyty i tam Betulia pełni niezwykle ważną rolę. Takich niespodzianek jest więcej. Nie trzeba być specjalistą w zakresie historii, żeby wpaść w skrajne zdumienie, gdy się czyta pierwsze zdanie księgi: o Nabuchodonozorze, który był królem Asyrii panującym w Niniwie. Rzeczywiście, Niniwa jest miastem historycznym, ale w czasach Nabuchodonozora już nie istniała. Została zburzona, zanim on doszedł do władzy. Zburzono ją właśnie dlatego, że była stolicą Asyrii. A Nabuchodonozor nie był królem Asyrii. Nabuchodonozor był królem Babilonu, a więc potęgi, która wyrosła na gruzach Asyrii; Asyria rzeczywiście rządziła tym terenem, ale w VIII wieku przed Chrystusem. To dotyczy historii biblijnej o tyle, że Asyryjczycy w 728 roku przed Chrystusem zdobyli tak zwane Północne Królestwo z Samarią jako stolicą i uprowadzili bardzo wielu Żydów do niewoli, do Asyrii. Potęga Asyrii została zniszczona właśnie przez wojska babilońskie i na gruzach państwa asyryjskiego wyrosło potężne państwo babilońskie, jego władcą był Nabuchodonozor. Kiedy Nabuchodonozor zaczynał panować, po Niniwie nie było już śladu. Tymczasem autor Księgi Judyty uparcie powtarza, chyba ze cztery razy: „Nabuchodonozor, król Asyryjczyków”. W rozdziale 4 dowiadujemy się z kolei, że cała historia, opowiedziana w księdze, dzieje się po powrocie z niewoli – oczywiście nie innej, tylko babilońskiej. Żydzi powrócili z niewoli babilońskiej do Ziemi Świętej, kiedy Babilon padł pod ciosami Persów. Cyrus, który położył kres państwu babilońskiemu, wydał edykt pozwalający Żydom na powrót i na odbudowę świątyni. Zatem jeśli ta historia dzieje się w czasach po niewoli, w czasach, lato

▪  68/2015

11


Co to za lud?

Przejdźmy teraz do rozdziału 5 i 6 Księgi Judyty. Myślę, że ten tekst porządkują dwa pytania. Pierwsze pytanie zadaje Holofernes i dotyczy ono narodu wybranego, to jest pytanie o Izraela. Natomiast drugie pytanie, które zapewne my sami zadajemy po lekturze tych dwóch fragmentów, to pytanie o konkretnego człowieka, który ma na imię Achior. Nie słyszałem wielu kazań o Achiorze, a byłoby o kim mówić. To jest pytanie o to, w jaki sposób człowiek staje się wierzący. Spróbujmy poprowadzić refleksję wokół tych dwóch kwestii. Zatem najpierw skupmy się na słowach Holofernesa: co to za naród? Dlaczego ten naród jest inny? Dlaczego ten naród zachowuje się inaczej niż wszystkie pozostałe narody? Wszyscy się już poddali; oczywiście poddanie nie nastąpiło od razu, było wieloetapowe, a towarzyszyły mu radość, taniec, śpiew. W ten sposób postąpiły wszystkie ludy podbijane przez Holofernesa w kampanii karnej za odmówienie udziału w wojnie Nabuchodonozora o Ekbatanę. Ale istnieje jeden naród, który mówi: „nie, nie poddamy się”. Skąd się bierze ta inność? W ten sam sposób postrzegany jest Izrael w Księdze Estery. Zdaniem wielu komentatorów dobrze jest czytać te dwie księgi razem, można wtedy dostrzec między nimi wiele podobieństw. W Księdze Estery Haman, który jest wrogiem Izraela, tłumaczy królowi Aswerusowi, dlaczego powinien Izraela zgładzić (por. Est 3, 8). Otóż właśnie dlatego, że Izrael jest inny – rozproszony wszędzie, na całej zie20

Zeszyty Formacji Duchowej


mi, mieszka z rozmaitymi ludami, ale niezależnie od tego, gdzie mieszka, zawsze zachowuje się inaczej. Nie przestrzega praw ustanawianych przez królów. Tę inność pokazano jako rebelię przeciwko prawom królewskim, przeciwko temu, co powszechnie jest uważane za oczywiste, słuszne, zgodne z zasadami itd. Naród jest inny i Holofernes też to dostrzega. Oczywiście pyta o to, jaki jest tytuł do tej inności, jakie jest jej źródło. Co pozwala Izraelowi zachowywać się tak, jak się zachowuje? Szacuje wartość Izraela w takich kategoriach, jakie sam uznaje za istotne. Tak więc próbuje się dowiedzieć, jak obwarowane są ich miasta, jaką armią dysponują, kto nimi dowodzi. Pytanie Holofernesa przypomina to, które zadał Stalin podczas II wojny światowej: ile papież ma czołgów? To jest dokładnie pytanie tego rodzaju: jaką wy tu rzeczywiście siłą dysponujecie? Holofernes otrzymuje bardzo precyzyjną odpowiedź od Achiora, O sile tego narodu, także że o sile tego narodu, także o jego słaboo jego słabości, decyduje ści, decyduje związek z Bogiem – relacja, związek z Bogiem – relacja, która jest relacją życiową, nie teoretyczną, a objawioną w historii. I tu zaskoczenie – która jest relacją życiową, w ustach Achiora historia zbawienia jest nie teoretyczną, a objawiopodana poprawnie, choć w wielkim skró- ną w historii. cie, w wielkim skondensowaniu, tak że ktoś, kto czyta Pismo Święte, bez trudu wskaże wszystkie odniesienia: do Księgi Rodzaju, do Księgi Wyjścia, do Księgi Sędziów itd. Istnieją też takie momenty w tej narracji, które połączymy nie z Biblią, ale z tradycją Izraela. Przykładowo, stwierdzeniem „naród ten to potomkowie Chaldejczyków” Achior mówi Holofernesowi: właś­ ciwie to są wasi krewni, żyli tam, gdzie wy. I dalej opowiada, że odeszli oni z ziemi chaldejskiej, bo nie chcieli być bałwochwalcami. Takich informacji w Piśmie Świętym nie ma. Pismo Święte nam nie wyjaśnia, dlaczego Abraham z ojcem opuścili Ur Chaldejskie, ale cała tradycja Izraela – tak; ona tłumaczy, że ojciec Abrahama był bałwochwalcą, Abraham również, i że razem utrzymywali się w Ur Chaldejskim z produkcji świętych figurek lato

▪  68/2015

21


sprzedawanych przy świątyniach. Figurki te wyobrażały bóstwa, którym składano na ofiarę ludzi, więc było to bałwochwalstwo wyjątkowo niegodziwe i śmiercionośne. Achior, jak widać, nie tylko zna Biblię; on również zna kontekst przekazu wiary. Sam nie jest członkiem ludu Izraela, ale przemawia jak gdyby z jego środka, jakby wiedział dokładnie, w jaki sposób teksty biblijne są wykładane we wspólnocie wiary. Reasumując, związek z Bogiem jest tym, co decyduje o sile i słabości Izraela. Już wiadomo, kto broni murów Betulii, i mimo że Betulia nie posiada takich obwarowań jak Ekbatana, to ma obrońcę, który daje absolutną gwarancję zwycięstwa. Tym obrońcą jest Bóg. Achior mówi Holofernesowi mniej więcej to, co za chwilę powtórzy mu Judyta. Holofernes jest więc przygotowywany na ten sposób myślenia, że szczęście i nieszczęście, powodzenie i niepowodzenie Izraela zależą od tego, czy jest on w łasce, czy też żyje w grzechu; czy jest w związku z Bogiem, czy właśnie go zerwał. Achior mówi: ich siłą jest ich Bóg. Jak długo się Go trzymają, tak długo są silni. Ten Bóg jest też nazwany przez Achiora Bogiem, który nienawidzi zła. Jednak z całej tej narBóg nienawidzi niespraracji wynika wyraźnie, że Ten, który nienawiedliwości, ale nie ma widzi zła, nie ma w nienawiści złoczyńcy. w nienawiści tego, który Nienawidzi zła, nienawidzi niegodziwości, się jej dopuszcza. ale nie ma w nienawiści niegodziwca. Nienawidzi niesprawiedliwości, ale nie ma w nienawiści tego, który się jej dopuszcza. Historia opowiadana przez Achiora jest historią wzlotów i upadków, ciągłego podnoszenia się, odchodzenia i powracania. Bóg nieustannie przyjmuje swój lud i zawsze stanie po jego stronie, natomiast nienawidzi zła, którego on się dopuszcza. Z Bogiem ten lud jest niezwyciężony. Holofernes reaguje agresją na tę wypowiedź i właściwie dopiero teraz ta wojna staje się w jego ustach wojną między bogami, między Bogiem Izraela a Nabuchodonozorem. W porywie gniewu przepowiada, że Bóg Izraela skończy tak jak wszyscy inni bogowie ludów, które zostały już podbite. 22

Zeszyty Formacji Duchowej


Twarze niewiary

Judyta wchodzi na scenę dopiero w 8 rozdziale księgi zatytułowanej jej imieniem. Autor zwlekał aż siedem rozdziałów, żeby pokazać główną bohaterkę, a wprowadza ją od razu w sam wir wydarzeń. Być może to jednak nie jest księga o Judycie, skoro autor zdecydował się aż na siedem rozdziałów wstępu? To na pewno jest księga o Bogu, On jest głównym bohaterem tej księgi – Bóg, który działa przez Judytę. W porównaniu do pierwszych rozdziałów nastrój się wyraźnie zmienił. W 4 rozdziale widzieliśmy Izraela, który jest mocno przekonany do tego, żeby bronić swojego miasta, żeby walczyć. Obsadza to wąskie przejście, izraelskie Termopile, aby nie przepuścić wroga, nie oddać świątyni. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Staje się On jest głównym bohateprawdziwą próbą wiary. To ważne: Judyta rem tej księgi – Bóg, który zostaje wprowadzona na scenę wydarzeń działa przez Judytę. wtedy, kiedy one wyraźnie okazują się próbą wiary. Wcześniejszy, 7 rozdział przynosi wręcz dramatyczne informacje, sytuacja staje się rozpaczliwa. Holofernes skutecznie oblega Betulię, choć wcale z nią nie walczy. Za namową Ammonitów obsadza wszystkie źródła wody, żeby wziąć Betulię głodem i pragnieniem. Nie zamierza tracić żołnierzy w walce z Żydami, tylko skazuje mieszkańców Betulii na śmierć z pragnienia. W mieście nie ma już wody. Odcięty został dostęp do źródeł, a że jest to pora suszy, wyczerpały się też zapasy w cysternach. Cysterny w starożytności były kluczem do miast Ziemi lato

▪  68/2015

31


Świętej. Dopóki, dzięki porze deszczowej, miały wodę, dopóty miasta mogły się bronić, nawet dwa i trzy lata. W Betulii jednak woda się ­skończyła, na ulicach umierają dzieci, ludność jest wyczerpana. I właśnie ta sytuacja staje się próbą wiary. Owa próba ma dwie twarze: twarz ludu i twarz starszyzny miasta. Lud przychodzi do kapłana Ozjasza i do starszych ze słowami: „Niech Bóg rozsądzi między wami a nami, bo wyrządziliście nam wielką krzywdę, nie układając się o pokój z Asyryjczykami. A teraz już nie ma dla nas pomocy: Bóg sprzedał nas w ich ręce [...]. Lepiej [...] będzie dla nas stać się ich zdobyczą, bo pójdziemy do Owa próba ma dwie twaniewoli, lecz przeżyjemy, i nie będą nasze rze: twarz ludu i twarz oczy patrzyły na śmierć naszych niemowstarszyzny miasta. ląt, ani na to, jak nasze żony i dzieci wydają ostatnie tchnienie. Bierzemy na świadków przeciwko wam niebo i ziemię, i Boga naszego, i Pana ojców naszych, który nas karze za nasze grzechy i za przestępstwa naszych przodków” (Jdt 7, 24-28). Tak wygląda przemówienie przedstawicieli ludu do starszych. W pierwszej chwili nie widać niewiary. Mają Boga na ustach: „Niech Bóg rozsądzi między wami a nami”. Można by nawet uznać, że oni nie buntują się przeciwko Bogu, tylko przeciwko starszym. Wydaje się, że uznają wolę Boga nad sobą, godzą się z Jego decyzjami: „Bóg sprzedał nas”. Nawet wiedzą dlaczego – „za przestępstwa naszych przodków”. Początkowo wygląda to całkiem przyzwoicie… Ale takie nie jest. „Niech Bóg rozsądzi między wami a nami”. Co nam przypominają te słowa starszych? Pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasuwa, to scena z 5 rozdziału Księgi Wyjścia. Starsi Izraela, którzy nadzorowali przymusowy wyrób cegły, właśnie wychodzą od faraona i spotykają Mojżesza i Aarona. Wcześniej Mojżesz prosił faraona, aby wypuścił lud, a on uniesiony gniewem nakazał odebrać zapas słomy, a dostarczać tę samą liczbę cegieł. Nadzorcy robót nie są w stanie wywiązać się z tego rozkazu, więc są bici, poniewierani. Poszli poskarżyć się faraonowi i proszą go o ulgę, a on 32

Zeszyty Formacji Duchowej


im na to, że są leniwi. Ich sytuacja staje się rozpaczliwa. W takim momencie spotykają Mojżesza i Aarona i mówią: „Niechaj wejrzy Pan na was i osądzi, gdyż naraziliście nas na niesławę u faraona i jego dworzan, wkładając miecz w ich rękę, aby nas zabijali” (Wj 5, 21). To jest właśnie to: miło się mówi o wolności. Kto nie lubi tego słuchać? Świetnie się słucha: byliście niewolnikami, będziecie wolni. Wspaniale! Do czasu. I ten czas – czas próby – nadszedł. Wszystko, na co człowieka stać w takiej chwili, to oburzenie i narzekanie. Taką postawę ludu znamy z całej Księgi Wyjścia i Księgi Liczb. Trzy dni po przejściu przez Morze Czerwone – trzy dni! – lud zaczął narzekać, że nie ma wody. To jest ten piękny fragment w 15 rozdziale Księgi Wyjścia, kiedy spragniony lud przychodzi do miejsca, które się nazywa Mara, a woda okazuje się gorzka, nie da się jej pić. Mojżesz wrzuca do niej kawałek drewna i woda staje się słodka. W 16 rozdziale znowu jest mowa o tym, że lud chce wracać do Egiptu. Minęło półtora miesiąca od wyjścia z Egiptu. „Nie ma co jeść, jesteśmy głodni, wracajmy”. W 17 rozdziale mamy Massę i Meribę, słynne miejsce buntu. „Nie ma co pić, wracamy!” W Księdze Liczb, w 11 rozdziale, lud narzeka, że nie ma co jeść, jest jedynie manna. To jest jeden z najbardziej wstrząsających tekstów. Bóg ich karmi dzień w dzień manną, ale oni pamiętają, że w Egipcie to były ogórki, melony, wszystko co trzeba, a tu jest tylko manna. Już po dziurki w nosie mają tych placków. Tak dochodzimy do 14 rozdziału Księgi Liczb. Wysłannicy Mojżesza przez czterdzieści dni odbywali rekonesans w Ziemi Świętej i wracają z wiadomością, że to wspaniały kraj. „Bierzmy go!” A na to lud: „Wracamy, wracamy, ten kraj nas zabije. Tam mieszkają olbrzymi, oni nas zniszczą. Wybierzmy sobie wodza, wracajmy do Egiptu”. I wtedy Bóg mówi przez Mojżesza, że każdy z tych czterdziestu dni, podczas których badali kraj, stanie się dla nich jak rok. Czterdzieści lat będą błądzić po pustyni i żaden z nich nie wejdzie do tego kraju. To „czterdzieści” jest tu ważne, bo czterdzieści dni trwa oblężenie Betulii. Kiedy lud przychodzi na skargę do Ozjasza i do lato

▪  68/2015

33


Homilia 2

Bóg objawia się w relacji Ojciec – dziecko Hi 2, 1-3.5-6.12-17; Łk 10, 17-24

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25). Na te słowa Ewangelii jestem wyczulony. Ma na to wpływ osobiste doświadczenie. Mianowicie, na obronie mojego doktoratu profesorowie sprzeczali się, jak należy tłumaczyć niemiecką formę: kleine Leute, czy właśnie jako „prostaczkowie”, czy jako „maluczcy”, a może „ubodzy” albo „niepiśmienni”? Teraz, jak widzę słowo „prostaczek”, od razu zapala mi się czerwone światło. Pamiętam, jak profesorowie mówili: „Mógłbyś oszczędzić tych prostych ludzi. «Maluczcy» – takie ładne polskie słowo”. Maluczcy. Zatem „Objawiłeś prostaczkom, maluczkim”. Tu, niestety, narażę się św. Hieronimowi, bo to nasze tłumaczenie idzie za Wulgatą. Tam jest: parvulis, czyli właśnie „prości ludzie”, „prostaczkowie”. Dobre tłumaczenie, tyle że z łaciny. Był taki czas, kiedy Kościół uważał, że wolno czytać wyłącznie Wulgatę. Wszystkie lekcjonarze tłumaczono za Wulgatą. Ale Pan Jezus nie wypowiedział tego zdania po łacinie, a św. Łukasz też tego nie napisał po łacinie, tylko po grecku. No i po grecku jest zupełnie inne słowo, co niedawno odkryłem. Mianowicie pojawia się, oczywiście w liczbie mnogiej, nepiois (w liczbie pojedynczej: nepios), czyli „dzieci”. Wówczas ten tekst odbiera się zupełnie inaczej. „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, bo objawiłeś to dzieciom”. Dzieciom. Bo objawienie dokonuje się w relacji ojciec – dziecko. O tym Jezus mówi zaraz potem: „Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też lato

▪  68/2015

75


nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn” (Łk 10, 22). Nikt nie ma takiej wiedzy o Bogu jak Jezus, ponieważ On przebywa z Nim w relacji ojciec – syn. Tak, to są więzy rodzinne. W takiej relacji syn bierze wszystko od ojca. Ojciec wszystko daje, a syn odpowie, jeśli tylko potrafi, tym samym darem z siebie. Relacja Jezusa z Ojcem jest relacją rodzinną, relacją miłości, tak intymnej miłości, że nikt inny, stojąc z boku, nie jest w stanie jej pojąć. Bo nikt nie wie, kim jest Syn, i nikt nie wie, kim jest Ojciec. Oni tylko o sobie wiedzą, co ich łączy. To jest tak własne, tak intymne, że my możemy wyłącznie podejrzewać, jak naprawdę wygląda ta relacja. Dzisiejsza Ewangelia jest tekstem o tym, że Bóg jest Ojcem. W trzech zdaniach pięć razy pada słowo „Ojciec”. „Wysławiam Cię, Ojcze [...]. Tak Ojcze [...]. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn” (Łk 10, 21-22). Bóg jest Ojcem, poznaje tego, kto jest dzieckiem. Zatem tu nie chodzi o jakiegoś prostaka ani o ubogiego. W pierwszym czytaniu słyszeliśmy, że Hiob miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów, tysiąc oślic… A ojcem wiary jest Abraham, bidakiem nie był. Nie miał pojęcia o ubóstwie. Posiadał takie stada, że nie mógł iść razem z Lotem, tylko musieli się rozejść, bo by ich ­ziemia nie utrzymała. Tu nie chodzi o to, ile masz czy ile się nauczyłeś i ­jakie tytuły widnieją przed twoim nazwiskiem. Tu chodzi o to, czy wobec Boga jesteś dzieckiem, czy nie. I możesz nim być, zarówno jako niepiśmienny, jak i absolutnie piś­mienny. Tak więc objawienie Boga dokonuje się w spotkaniu, w relacji. W relacji możliwie najbliższej, rodzinnej. To jest wydarzenie, to jest wymiana darów. Ojciec daje mi wszystko, a ja wszystko przyjmuję jako dziecko. Dziecko ma frajdę z tego, że bierze. Dlatego słuchając fragmentu o prostaczkach, nie pytajcie, ile kto skończył fakultetów. Najwyżej zapytajcie, co ta wiedza z was robi. Bo – tak myślę – poczucie dziecięctwa może nam zostać odebrane i przez bogactwo, i przez biedę, i przez wykształcenie, i przez brak wykształcenia. Życzę wam, żebyście byli dziećmi. Sobie też!


Spis treści

Słowo z Centrum Formacji Duchowej

5

Betulia, której nie ma

9

Co to za lud?

20

Twarze niewiary

31

Próba

38

Kobieta modlitwy i Prawa

49

Panem jest Bóg

56

Jael – Judyta – Maryja

67

Homilia 1

Opór wobec tego, co Bóg w nas złożył Homilia 2

Bóg objawia się w relacji Ojciec – dziecko Homilia 3

Bóg niezmordowany w docieraniu do człowieka

71 75 77




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.