ZFD Nr 73. Bliskość, która leczy

Page 1


REDAGUJE

Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) s. Aleksandra Markiel SDS (sekretarz redakcji)

KOREKTA

Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Magdalena Mnikowska

ADRES REDAKCJI

Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 269 23 97; faks (12) 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl www.cfd.salwatorianie.pl

PROJEKT OKŁADKI

Artur Falkowski SKŁAD I ŁAMANIE

Artur Falkowski

Za pozwoleniem władzy zakonnej

ISSN 1426-8515

© Copyright by 2016 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com


Słowo z Centrum Formacji Duchowej

W książce Życie Umiłowanego, która zrodziła się z bliskich relacji, ksiądz Henri Nouwen pisze do przyjaciela Freda, świeckiego dziennikarza przeżywającego stany depresyjne i poczucie odrzucenia. Pisze z autopsji, ponieważ sam doświadczył podobnych męczarni: „Ty i ja nie musimy się zamęczać. Jesteśmy umiłowanymi. Jesteśmy czule kochani na długo przed tym, zanim pokochali lub zranili nas nasi rodzice, nauczyciele, małżonkowie, dzieci i przyjaciele. Jest to prawda naszego życia. Jest to prawda, którą chcę, byś przyjął dla siebie. Prawda wypowiadana przez głos, który mówi: «Jesteś moim Umiłowanym» (…). Utkałem cię w głębi ziemi, utkałem cię w łonie twojej matki (por. Ps 139,13-15)”*. Nic tak bardzo nie leczy, jak świadomość bycia umiłowanym, upragnionym, oczekiwanym. Bliskość to „środowisko” naszego pochodzenia i zaistnienia. Każdy z nas może powiedzieć: jestem, ponieważ jestem miłowany, ponieważ Ktoś zapragnął mojej bliskości. Zwierza się Bóg: „Ukochałem cię odwieczną miłością” (Jr 31,3). Zanim poczęliśmy się w łonie matki, już istnieliśmy w łonie Ojca. Ojciec wybrał nas w swoim Jednorodzonym Synu, który przebywa w Jego łonie; wybrał nas w Nim jeszcze przed założeniem świata (por. Ef 1,4; J 1,18).

* H. Nouwen, Życie Umiłowanego, tłum. M. Rusiecka, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2003, s. 30. JESIEŃ

▪  73/2016

5


Rytm bliskości i dystansu

Na progu naszych rozważań na temat: „Bliskości, która leczy” chciałbym przypomnieć mądrą i praktyczną zasadę terapeutyczną, która brzmi: „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że bliskie relacje ze sobą samym, z drugim człowiekiem oraz z Bogiem stanowią najlepszą profilaktykę przeciwko zaburzeniom psychicznym Bliskie relacje ze sobą sa­ i duchowym. Sieć relacji, jaką każdy z nas mym, z drugim człowie­ splata wraz z innymi osobami, dobroczynkiem oraz z Bogiem stano­ nie wzmacnia nasz system odpornościowy wią najlepszą profilaktykę i chroni go przed osłabieniem spowodowaprzeciwko zaburzeniom nym przez problemy emocjonalne. Każdy psychicznym i duchowym. z nas w trudnych momentach swojego życia szuka wsparcia u osób, na których życzliwość może liczyć. Bliskie relacje stanowią podstawę naszej emocjonalnej stabilności. Są dla nas bezcenne. „Przyjaciela znajdziesz w biedzie”, jakże często powtarzamy to zrodzone w doświadczeniu przysłowie, doceniając dobrodziejstwo wypróbowanej przyjaźni. Prawda, że wartość bliskich relacji nie wyczerpuje się jedynie w horyzoncie terapeutycznym, jest dla nas oczywista, gdyż bliskie relacje są niezbędne dla naszego osobowego istnienia i rozwoju. Przecież nie tylko jesteśmy jednostkami społecznymi, które ze sobą żyją, współdziałają lub walczą, tworząc system społeczny. Odruch szukania bliskości jest pierwotny i od niego w dużej mierze zależy nasze przetrwanie. Aby żyć prawdziJESIEŃ

▪  73/2016

9


Być bliżej samego siebie

Pragnienie doświadczenia bliskości w relacji z drugą osobą to w rzeczywistości pragnienie spotkania się z prawdziwym „ty”. Bliskość wymaga wzajemnego psychicznego odsłonięcia i ujawnienia siebie. Jeśli zatem pragnę doświadczyć bliskości w spotkaniu z prawdziwym „ty”, sam muszę Pragnienie doświadczenia być prawdziwym „ja”. Pierwszy ruch, któbliskości w relacji z drugą ry wykonamy, to ruch do siebie znanego osobą to w rzeczywistości i nieznanego po to, aby być bliżej siebie. pragnienie spotkania się Rabin Menachem Mendel z Kocka, komenz prawdziwym „ty”. tując wyjście Abrama do Ziemi Obiecanej, stwierdził: „Najważniejszą podróżą, jaką każdy z nas musi odbyć w tym życiu, jest podróż do nas samych, do naszego wnętrza, podróż do głębi duszy”. Zanim wyjdziemy na spotkanie z drugim, wyruszmy w drogę do samych siebie, pozwólmy sobie zbliżyć się do naszego prawdziwego „ja”. Każdy z nas ma potrzebę bycia sobą i potrzebę ujawnienia siebie przed innymi w pozytywnym świetle. Można powiedzieć, że żyjemy z istoty naszego bycia, czyli jesteśmy tacy, jacy naprawdę jesteśmy, i żyjemy z obrazu, kreując siebie tak, aby wywrzeć na innych pozytywne wrażenie. W naszym kręgu kulturowym przywiązujemy ogromną wagę do tego, co zewnętrzne. „Jak cię widzą, tak cię piszą”, brzmi stare przysłowie. Dlatego wkładamy niemało wysiłku i energii w wywieranie korzystnego wrażenia na innych. Więcej, kreujemy obraz samych siebie, niemalże na zaJESIEŃ

▪  73/2016

21


Być bliżej bliźniego

W toku naszych rozważań nadszedł czas, byśmy wykonali drugi ruch polegający na wyjściu naprzeciw bliźniego. Słowa „bliźni”, które brzmi szlachetnie, będziemy używać w sensie ewangelicznego uniwersalizmu, w odniesieniu do drugiego człowieka, który pozostaje w faktycznej, czyli jakoś przeżywanej relacji do mnie. Wobec każdego człowieka mam szansę Wobec każdego człowie­ okazać się bliźnim, a zarazem każdy człoka mam szansę okazać się wiek może zobaczyć we mnie swojego bliźbliźnim, a zarazem każdy niego. Słowo „bliźni” wyraża ideę łączenia człowiek może zobaczyć we się człowieka z człowiekiem, nawiązania mnie swojego bliźniego. podstawowej ludzkiej więzi. Posługiwanie się słowem „bliźni” zostało zarezerwowane wyłącznie w odniesieniu do świata ludzi. Moim bliźnim może być tylko drugi, który tak jak „ja” jest osobą, „innym ja”. Ponieważ bliźni jest osobą, nasz stosunek do niego nie może być taki, jaki jest nasz stosunek do rzeczy lub do osobników. Rzeczy są przedmiotami naszego używania. Używać czegoś to przede wszystkim chcieć za pośrednictwem używanych przedmiotów osiągnąć jakiś cel. Rzeczy są narzędziami lub środkami do osiągnięcia różnych celów. W trakcie procesu używania rzeczy ulegają zużyciu. Gdy zaś cele, którym służyły, zostaną już osiągnięte, rzeczy stają się człowiekowi niepotrzebne. Tracą znaczenie. Pozostają zbędne. Czasem wyrzucamy je do kosza. Tragizm współczesnej mentalności konsumpcyjnej, której przy36

Zeszyty Formacji Duchowej


Barykady bliskości

Osoba ludzka to nie tylko istota społeczna, która bytuje i działa wśród innych, a także wspólnie z innymi, ale istota, która potrzebuje specjalnego rodzaju bliskiej więzi z innymi. Predyspozycja do nawiązywania bliskich emocjonalnych więzi stanowi podstawowy element ludzkiej natury. Zatem zdolność nawiązywania i podtrzymywania bliskich relacji jest wrodzona. To naturalne, że poszukujemy emocjonalnej więzi z innymi. Potrzeba bliskości nigdy w nas nie wygasa. Od kołyski aż po grób odczuwamy potrzebę międzyludzkich relacji. Posiadanie Posiadanie bliskich relacji bliskich relacji z innymi ma znaczenie, jeś­ z innymi ma znaczenie, jeśli li chodzi o każdy aspekt naszego zdrowia: chodzi o każdy aspekt na­ mentalny, emocjonalny, fizyczny. Każdy szego zdrowia: mentalny, z nas cieszy się bliskością, gdy jej doświademocjonalny, fizyczny. cza. Kiedy jej brakuje, tęsknimy za nią. Jeśli natomiast mamy poczucie jej utraty, to smutek staje się w sercu stałym mieszkańcem. Bliskość jest stanem przez nas pożądanym, choć nie zawsze osiąganym. Co przeszkadza nam być blisko? Jakie barykady blokują nam możliwość doświadczania bliskości? Jak je możemy pokonać, aby bliskość mogła się wydarzyć w naszych relacjach? Na te i podobne pytania spróbujemy poszukać odpowiedzi. Wrodzona predyspozycja nawiązywania i podtrzymywania bliskich relacji aktualizuje się w konkretnych relacjach międzyludzkich, jakich doświadczamy w ciągu lat. Wnikliwa obserwa50

Zeszyty Formacji Duchowej


Znajdowanie bliskości

Wartość bliskości w relacji jest nie do przecenienia. Gdy sięgniemy do naszej pamięci dalszej lub bliższej, na pewno znajdziemy osoby bliskie naszemu sercu, z którymi wspólnie przeżywaliśmy bezcenne uczucie bliskości. Wspominanie Bliskość nie jest bowiem doświadczeń bliskości z różnymi ważnyprawem, ale darem. Nie mi dla nas osobami zapewne rodzi w nas można jej wymusić żąda­ poczucie bycia obdarowanymi i uczucie niem czy groźbą, ona nie wdzięczności. Bliskość nie jest bowiem prapodlega nakazom. wem, ale darem. Nie można jej wymusić żądaniem czy groźbą, ona nie podlega nakazom. Bliskość można jedynie otrzymać w darze. Świadomość otrzymania daru budzi natomiast wdzięczność. Bliskie więzi dostarczają nam pozytywnych emocji, doznawanych jako przyjemne: ciepła, zadomowienia, radości, szczęścia. Doświadczając bliskości, mamy subiektywne poczucie, że czas się zatrzymał, a my zapomnieliśmy o sobie, całkowicie pochłonięci spotkaniem z drugą osobą. Dopiero retrospekcja pozwala nam sobie uświadomić, że było fajnie. Można odnieść wrażenie, że pozytywne uczucia i stan bycia pochłoniętym wystarczająco motywują nas do bliskich relacji. Więcej, bliskie relacje kultywujemy ze względu na otrzymywane psychiczne dobra. Fakt, że pozytywne relacje łączą się z korzyściami w postaci pozytywnych emocji, zaangażowania, poczucia sensu czy osiągnięć, nie oznacza jeszcze, że wchodzimy w relacje tylko po to, żeby w nich JESIEŃ

▪  73/2016

65


Bliskość w postawie miłosierdzia

Przypomnijmy sobie historię miłosiernego Samarytanina, którą rozpoczynają słowa pewnego uczonego skierowane do Chrystusa: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus pyta go, co na ten temat napisano w Prawie, a uczony odpowiada, że należy kochać Boga i „bliźniego swego jak siebie samego”. Chrystus potwierdza, ale uczony dopytuje dalej: „A kto jest moim bliźnim?”. Odpowiedzią Chrystusa jest przypowieść: „Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go” (Łk 10,30-34). Następnie Chrystus pyta uczonego w prawie, który z trzech ludzi był bliźnim ofiary. Uczony odpowiada: „Ten, który mu okazał miłosierdzie”, na co Chrystus mówi: „Idź, i ty czyń podobnie!”. Nietrudno wysnuć morał z tej opowieści. Żydzi pogardzali Samarytanami i być może dlatego uczony w prawie nie odpowiedział po prostu „Samarytanin” – to słowo nie mogło mu przejść przez gardło. To oczywiste, że mamy tu nakaz odrzucenia tradycyjnych podziałów etnicznych. Z przypowieści wynika, że 78

Zeszyty Formacji Duchowej


Spis treści

Słowo z Centrum Formacji Duchowej

5

Rytm bliskości i dystansu

9

Być bliżej samego siebie

21

Być bliżej bliźniego

36

Barykady bliskości

50

Znajdowanie bliskości

65

Bliskość w postawie miłosierdzia

78



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.