ZFD Nr 74. Miłosierni jak Ojciec

Page 1


REDAGUJE

Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) s. Aleksandra Markiel SDS (sekretarz redakcji) t ł umac z e n ie

Danuta Piekarz K orek t a

Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Magdalena Mnikowska A dres R edakcji

Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 269 23 97; faks 12 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl www.cfd.salwatorianie.pl

P rojek t ok ł adki

Artur Falkowski

S k ł ad i ł ama n ie

Artur Falkowski

Za pozwoleniem władzy zakonnej

ISSN 1426-8515

© Copyright by 2017 Wydawnictwo Salwator ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com


Miłosierdzie to droga, która łączy Boga z człowiekiem, ponieważ otwiera serce na nadzieję bycia kochanym na zawsze, pomimo ograniczeń naszego grzechu. Papież Franciszek, Misericordiae Vultus



Słowo z Centrum Formacji Duchowej

„Poznawaj serce Boga w słowach Boga”, zachęca św. Grzegorz Wielki. Kiedy przykładamy ucho do stronic Ewangelii, słyszymy bicie serca Boga. Całe drży z miłości. Nie przestaje dla nas bić nawet wtedy, gdy nasze serce przestaje bić dla Niego, gdy już nie drży, staje się oziębłe i obojętne. On kochać nie przestaje. Nie ma piękniejszej wiadomości od tej, że jest Ktoś, kto nie przestaje nas kochać także w naszej nędzy, w naszym życiowym bałaganie, w naszych zdradach i odejściach. W naszym grzechu. Nie kocha nędzy, bałaganu, zdrad i odejść. Nie kocha się w grzechu, owszem, On nienawidzi grzechu, który nas niszczy! Kocha nas, zaś biedy nasze i grzech bierze na siebie. Czy aż tak daleko sięga Jego miłość? A może to tylko nasze insynuacje i raniąca Go zarozumiałość? Czy takim myśleniem nie ubliżamy Bogu samemu, nie spoufalamy się z Nim, nie lekceważmy Jego serca? Za nami Rok Miłosierdzia. Bramy jubileuszowe zostały zamknięte, ale nie Jego serce. Rok Miłosierdzia był po to, abyśmy odzyskali wiarę w Boga nieskończonej miłości. Bramy zostały na naszych oczach otwarte na cały rok, byśmy pamiętali do końca życia, i ani na chwilę nie zapominali, że ramiona i serce Boga nigdy się nie zamykają. Wystarczy spojrzeć na Ukrzyżowanego i Jego rozpięte ramiona. Pozwolił sobie nawet przebić serce, abyśmy nie wątpili w Jego otwartość, lecz wtulali się w Jego ramiona i ukrywali w Jego sercu. Dwa lata przed rozpoczęciem Jubileuszu Miłosierdzia papież Franciszek w sposób poruszający wołał w Evangelii gaudium: z ima

▪  74/2017

5


„Pan nie zawiedzie tego, kto zaryzykuje, by uczynić mały krok w kierunku Jezusa. Przekona się wówczas, że On już na niego czekał z otwartymi ramionami. Jest to sposobna chwila, by powiedzieć Jezusowi Chrystusowi: «Panie, pozwoliłem się oszukać, znalazłem tysiąc sposobów, by uciec przed Twoją miłością, ale jestem tu znowu, by odnowić moje przymierze z Tobą. Potrzebuję Cię. Wybaw mnie ponownie, Panie, weź mnie w swoje odkupieńcze ramiona». Jak dobrze powrócić do Niego, gdy się pogubiliśmy! Powtarzam jeszcze raz z naciskiem: Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem; to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie. Ten, który zachęcił nas, byśmy przebaczali «siedemdziesiąt siedem razy» (Mt 18,22), daje nam przykład: On przebacza siedemdziesiąt siedem razy. Za każdym razem bierze nas na nowo w swoje ramiona. Nikt nie może nas pozbawić godności, jaką obdarza nas ta nieskończona i niewzruszona miłość. On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość” (EG 6). Dwa lata później papież Franciszek przygotował bullę ogłaszającą Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. W bulli przyprowadził nas przed Jezusa i powiedział: „Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca (…). Ono stało się żywe, widoczne i osiągnęło swoją pełnię w Jezusie z Nazaretu (…). Jezus z Nazaretu swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga” (Misericordiae Vultus). 74. numer „Zeszytów Formacji Duchowej” zachęca, aby powracać do przesłania Bożego Miłosierdzia, które kryją w sobie stronice Ewangelii. Podczas sesji w Centrum Formacji Duchowej, opatrzonej hasłem Jubileuszu Roku Miłosierdzia – „Miłosierni jak Ojciec”*, włoski kameduła o. Innocenzo Gargano zaproponował lectio divina do sześciu wybranych perykop * Sesja „Miłosierni jak Ojciec” odbyła się w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie w dniach 27-29 stycznia 2016 roku. Prowadzona była w dynamice lectio divina przez o. Innocenza Gargano OSB Cam. z Rzymu.

6

Zeszyty Formacji Duchowej


ewangelicznych, które papież Franciszek cytował w bulii Mi­ sericordiae Vultus. Sześć „ikon” Oblicza Bożego Miłosierdzia może prowadzić do modlitwy słowem Bożym, nasycać oczy serca i karmić duszę kontemplacją Boga, który nie nuży się w swoim miłowaniu człowieka. Jego Oblicze stało się najbardziej bliskie, widzialne i dotykalne w Jezusie Chrystusie. „Jezus, Jego Osoba, to miłosierdzie, które stało się Ciałem” – powiedział na jednej z konferencji o. Gargano. Kiedy czytamy Ewangelię, rozważa kameduła, widzimy, jak „Przechodzi Miłosierdzie Boże, które stało się ciałem. Przechodzi Ten, który wie, że jest posłany, by ratować nawet jedną ze stu owiec, która się zagubiła. Przechodzi Ten, który ma świadomość, że otrzymał pełnię Ducha Pańskiego, iż otrzymał tę piękną, dobrą nowinę, by ogłaszać rok łaski od Pana, rok miłosierdzia, rok przebaczenia od Boga, który się nie pozwala zatrzymać niegodnością człowieka. (…) Miłość jest wolna, by kochać dobrego człowieka, ale jest tak samo wolna, by kochać też złego”. Rozważania prowadzone w dynamice lectio divina pomagają wypłynąć na głębię ewangelicznych wersetów i spotykać się z Jezusem, z Jego miłującym spojrzeniem, słowami i gestami. Kiedy powołuje na ucznia zdeprawowanego celnika, mówi: „Nie potrzebują lekarza zdrowi…” (Mt 9,12); kiedy uzdrawia ludzi z marginesu: chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, prosi zdumione tłumy: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36); kiedy uwalnia od plejady demonów człowieka tłukącego się po nocach i żyjącego w grobach, posyła go do swoich: „Opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił…” (por. Mk 5,1-20); kiedy zaczynają szemrać faryzeusze i uczeni w Piśmie, bo widzą, jak pozwala zbliżać się do siebie celnikom i grzesznikom, trzy razy próbuje ich przekonać, że Bóg cieszy się każdym wracającym do Niego (por. Łk 15,1-32); zasmuci się i rozgniewa, gdy ułaskawiony przez Niego dłużnik nie będzie chciał okazać łaski swojemu bratu: „Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” (Mt 18,33); zanim skona na krzyżu, będzie wstawiał


się do Ojca za swoimi oprawcami: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Ewangelia ma oblicze Jezusa Miłosiernego, który od pierwszego do ostatniego jej wersetu czeka z przebaczeniem na każdego. Tylko komuś jednemu nie może przebaczyć: temu, kto Jego miłosierdzie lekceważy, zamyka się na nie świadomie i mówi „nie” Duchowi Ojca i Syna. Jesteśmy wdzięczni o. Gargano za to, że od kilkunastu lat formuje uczestników naszych sesji i rekolekcji w CFD do modlitwy słowem Bożym. Dziękujemy za wierne towarzyszenie nam w zgłębianiu wielowiekowej praktyki lectio divina i ukazywaniu w niej drogi do nowej jakości życia. Krzysztof Wons SDS


„Nie potrzebują lekarza zdrowi…” (Mt 9,9-13)

Skoro przeżywamy Rok Miłosierdzia, ustaliliśmy, że podstawowa tematyka naszych spotkań powinna dotyczyć miłosierdzia. Wszyscy wiemy, że sam Jezus, Jego Osoba, to miłosierdzie, które stało się Ciałem. Bóg tak umiłował świat, że oddał w nasze ręce jedynego Syna, a ten Jego jedyny Syn objawił nam miłosierdzie Ojca, nie tyle mówiąc o nim, ile stając się W słowie „miłosierdzie” Wcielonym Miłosierdziem. Jezus to miłomoż­na streścić słowo euan­ sierdzie Ojca, Jezus to także nasze miłogelion, które przetłumaczy­ sierdzie. Myślę, że w słowie „miłosierdzie” liśmy jako Ewangelia. można streścić słowo euangelion, które przetłumaczyliśmy jako Ewangelia. Dosłownie jest to piękna, dobra nowina o miłosierdziu Boga skierowanym do całego świata. Jezus jest Barankiem złożonym w ofierze, który tak umiłował świat, że oddał całego siebie za życie świata i wskazał nam drogę przewyższającą dwa wielkie przykazania – miłuj Boga całym sercem, całą duszą, ze wszystkich sił, a także miłuj bliźniego jak siebie samego. W rzeczywistości Jezus wskazał nam drogę miłości, dzięki której przekraczamy siebie. Jeśli On nas wzywa, byśmy stawiali nasze kroki na Jego śladach, jakie zostawił na ziemi, to jest oczywiste, że musimy nauczyć się kochać tak, jak On kochał. Zresztą On nam też wyjaśnił w Ewangelii Jana, że swojego sposobu miłowania nauczył się od Ojca. To Ojciec jako pierwszy ogołocił się z siebie, żeby dać siebie Synowi. Syn nauczył się tej drogi, z miłości ogołacając samego siebie i wskazując nam drogę z ima

▪  74/2017

9


miłości. „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej!” (J 15,9). Zatem to jest punkt wyjścia, treść, a także punkt docelowy naszej drogi zrozumienia, czyli przyjęcia do własnego wnętrza miłosierdzia Boga. Teksty zostały wybrane w oparciu o dokument papieża, który rozpoczął Rok Miłosierdzia, zatem podążamy drogą Kościoła. Rozważając po kolei te teksty, spróbujmy wyróżnić pewne punkty, które dotyczą nas w sposób indywidualny, osobisty. To jest troska, jaką zawsze wyrażali ojcowie Kościoła: żeby odczytać tekst biblijny w poszukiwaniu tego, co jest nam najbardziej bliskie, najbardziej pokrewne. Może się zdarzyć, że podczas czytania tych tekstów odnajdziemy siebie nie tylko w jednym z autorów czy postaci, o których mówi tekst, ale w większej liczbie postaci. Nasze życie osobiste zawiera bowiem całą serię różnych sytuacji. Starajmy się jednak nigdy nie zapominać, że wzorcem par excellence pozostaje jedynie On. Zacznijmy od pierwszego fragmentu pochodzącego z Ewangelii Mateusza: Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną!” A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,9-13).

Ten fragment sytuuje się w ramach sekcji narracyjnej dziesięciu cudów opisanych w Ewangelii Mateusza, które możemy odczytać, podkreślając tylko jedno słowo: „zdumienie”. Sama 10

Zeszyty Formacji Duchowej


„Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,27-36)

Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nastaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, kto bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to [należy się] wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,27-36).

Naszą poprzednią konferencję zakończyliśmy w atmosferze radości, lekkości, w jakiej żyje ten, kto poczuł, że narodził się po raz drugi, ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu. Otrzymał z ima

▪  74/2017

21


ładunek miłości, jakiej dotąd nie znał. Już powiedzieliśmy, że wtedy codzienność staje się inna, choć na zewnątrz nie ulega zmianie. W naszych rozważaniach zostawimy na chwilę Ewangelię Mateusza, żeby idąc za sugestiami papieża Franciszka, pochylić się nad fragmentem Ewangelii Łukasza. Tekst, który nam zaproponowano, jest naprawdę bardzo trudny. Musimy zdać sobie sprawę, że stoimy wobec jednej z najbardziej radykalnych kart Ewangelii. Dobrze wiemy, jak trudna jest konfrontacja naszych marzeń o tym, jacy chcielibyśmy być, z rzeczywistością, z tym, jacy jesteśmy naprawdę. Jezus ma świadomość tej stopniowości na drodze wzrastania. Widać to także wtedy, gdy zwraca się do różnych adresatów. Łukasz mówi nam, że Jezus przekazywał pewne treści tłumom, dodawał inne, gdy mówił do swoich uczniów, a jeszcze głębsze treści przeznaczał dla tych, z którymi żył w zażyłości. Ojcowie Kościoła ukażą nam stopniowość w nieco innej sferze: będą mówić o miłości uporządkowanej. To pojęcie wskazuje, że w miłości jest pewien porządek. Nie chodzi o to, by poddawać miłość pod dyskusję, ale żeby uświadomić sobie, że we wszystkim jest pewna stopniowość, którą Pan zna bardzo dobrze. Dlatego też zniża się na miarę tych, do których się zwraca. Trzeba mieć na względzie, że właśnie Jezus zresztą nauczał, by u Łukasza widać pewne odejście od, że tak nie tyle przyjmować za powiem, abstrakcyjnej doskonałości (idenkryterium samo prawo, ile tyczne wymagania dla wszystkich) na rzecz raczej konkretną sytuację potrzeby uwzględnienia tajemnicy każdej osoby postawionej wobec poszczególnej osoby. Jezus zresztą nauczał, tego prawa. by nie tyle przyjmować za kryterium samo prawo, ile raczej konkretną sytuację osoby postawionej wobec tego prawa. Słynny jest ten 8. rozdział Ewangelii Jana (według komentatorów należący do tradycji Łukaszowej), gdzie pewna kobieta została przyłapana na cudzołóstwie i według przepisów Prawa powinna być ukamienowana publicznie. Jezus, wezwany, by wypowiedzieć swój wyrok, przesunął uwagę z przepisu prawa 22

Zeszyty Formacji Duchowej


na sytuacje konkretnych osób, zarówno starszych, którzy chcieli wprowadzić to prawo w czyn, jak i tej młodej kobiety, która nie przestrzegała prawa. Każdego dotknął w sercu, zmuszając starszych, by odeszli, jeden po drugim, a także pochylając się nad biedną grzesznicą. Augustyn wypowiada te bardzo zwięzłe słowa: „I pozostało dwoje: nędzna i miłosierdzie (misera et mi­ sericordia)”. Jak powiedziałem wcześniej, choć dziś czytamy opis tej sceny w Ewangelii Janowej, prawdopodobnie został on napisany przez Łukasza. Musimy to uwzględniać, bo ten opis wskazuje na pewne powiązania z Łukaszową relacją błogosławieństw, która różni się od tej Mateuszowej nie tylko ilościowo. Pamiętacie, że u Mateusza błogosławieństwa są wypowiadane w trzeciej osobie liczby mnogiej (albowiem oni…). Łukasz natomiast streszcza to w czterech błogosławieństwach, ale używa drugiej osoby liczby mnogiej (wy, którzy…). Chodzi o to, by wobec słowa Jezusa wszyscy bez różnicy poczuli się wezwani osobiście, by nikogo nie kusiło ukrycie się za bezosobową formą prawa. Łukasz dokonuje pewnych operacji literackich, które kierują uwagę nie tyle na ideał abstrakcyjny, ile na konkretyzację, na zwrot do konkretnej osoby. Dostrzegamy to także w ostrych słowach Jezusa – to: „wy… wy… wy…”. Jezus zwraca się wprost zarówno do tych, których nazywa błogosławionymi, jak i do tych, którym mówi: „biada wam… biada wam...”. Oczywiście, jeśli głębiej wczytamy się w te „biada”, zrozumiemy, że nie jest to osąd, potępienie, ale raczej jest to odczucie przykrości. Jak mi przykro ze względu na was, bogatych, którzy się cieszycie. Jak mi przykro ze względu na was, którzy jesteście nasyceni wszystkim. Przykro mi, bo nadejdzie dzień Purim, czyli dzień odwrócenia sytuacji. Pomyślcie o przypowieści o bogaczu i Łazarzu. Augustyn wygłosił wspaniałe kazanie o tym odwróceniu sytuacji. Zwraca uwagę na brak imienia bogacza i na znane nam imię własne Łazarza, jakby dla podkreślenia, że o bogaczu mówili wszyscy w czasie jego życia ziemskiego, a o Łazarzu nikt, natomiast w innym życiu wszystko z ima

▪  74/2017

23


„Opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił…” (Mk 5,1-20) Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał, tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” Powiedział mu bowiem: „Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka”. I zapytał go: „Jak ci na imię?” Odpowiedział Mu: „Na imię mi «Legion», bo nas jest wielu”. I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc [złe duchy]: „Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść”. I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do z ima

▪  74/2017

33


łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: „Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą”. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili (Mk 5,1-20).

Z punktu widzenia egzegetycznego jest to jeden z najtrudniejszych fragmentów Nowego Testamentu. Marek okazuje tutaj swoje nadzwyczajne zdolności artystyczne. To nie jest pierwsze opowiadanie ewangelisty Marka, które jest, powiedzmy, trochę kreatywne. Zazwyczaj egzegeci umieszczają obok tego opowiadania, dość długiego w porównaniu z relacją innych synoptyków, opowiadanie o ścięciu Jana Chrzciciela. Także w tym wypadku wydaje się, że Marek dał się ponieść swoim zdolnościom kreatywnym i literackim i trochę jakby „ubarwił” fakty, sprawiając nam wiele trudności. Być może za tym opowiadaniem Marka stoi tradycja Piotrowa. Wiecie, że tradycji Piotrowej przypisuje się Pierwszy i Drugi List Piotra. W Pierwszym Liście Piotra mówi się wprost o zstąpieniu Jezusa po śmierci krzyżowej do Otchłani. Przeczytajmy fragment Pierwszego Listu Piotra, zaledwie cztery wersety, które są pomocne dla zrozumienia przeczytanego przez nas fragmentu z Ewangelii Marka: „Chrystus bowiem również raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia przez Ducha. W Nim (w Duchu) poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża naczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę” (1 P 3,18-20). Następny fragment jest bardzo ważny, absolutnie musimy go mieć na względzie: „Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zobowiązanie dobrego sumienia wobec Boga – dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, 34

Zeszyty Formacji Duchowej



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.