3 minute read
Dawał poczucie wolności
Alina Hutnikiewicz
Advertisement
Wyróżniał się zarówno jako dydaktyk, jak i badacz. Obowiązkowy, punktualny, zawsze merytorycznie przygotowany do wykładów – był szanowany przez studentów. Sam również ich respektował – nie zjednywał nikogo dla poklasku, nie kokietował. Był po prostu sobą. Kiedy pod koniec lat 90. przeprowadzaliśmy pierwszą ankietę oceny zajęć, pamiętam, jak Profesor, ku mojemu zdziwieniu, wyraził lekkie zaniepokojenie o jej wyniki. Argumentował, że tematyka Jego wykładów jest trudna i może nużyć słuchaczy. Okazało się jednak, że studenci bardzo dobrze ocenili Jego zajęcia – przede wszystkim wysoki poziom merytoryczny i kulturę osobistą. Studenci chętnie też wybierali Jego seminarium magisterskie, wiedząc, że będzie ich wspierał, ale też oczekiwał systematycznej i rzetelnej pracy.
4 AKTUALNOŚCI WSPOMNIENIE REFLEKSJE 2/2022
Dusza naukowca
Profesor uważał, że można się zajmować badaniami naukowymi, nie prowadząc dydaktyki (przez lata przecież pracował wyłącznie naukowo w Instytucie Historii PAN). Jednak odwrotną sytuację wykluczał. Według Niego dydaktyka akademicka powinna być mocno osadzona we własnych badaniach naukowych.
Jego poglądy, a przede wszystkim wiara w posłannictwo i wolność nauki, budziły szacunek oraz pewność, że ani rozkosz władzy, ani potęga zasobów nie zmienią jego przekonań. Dla niego praca naukowa to było, cytując za historykiem Stanisławem Kutrzebą: „prawdy szukanie, dla tej najwyższej i jedynej satysfakcji, że tę prawdę się odkrywa i innym odsłania”. Wierzył, choć – jak pokazują przykłady z życia publicznego – czasami na wyrost, w użyteczność historii dla współczesnych.
Natura badacza
Prace monograficzne Profesora mają wartość nieprzemijającą. Oparte na rzetelnej i obszernej podstawie źródłowej rzadko kiedy mogą być uzupełniane o nowe dane faktograficzne, choć przecież sam Profesor nie wykluczał możliwości ich uzupełniania i co więcej, sam to robił. Jako historyk pozostawił nie tylko szereg solidnych monografii, ale wytyczył kierunki badań i zainspirował wielu następców. Jak zauważył Ryszard Kapuściński, historyk z wykształcenia, „(...) historyk zapytany, co jest celem jego badań i poszukiwań, odpowie najczęściej – fakty. Szuka faktów, bada fakty, gromadzi je i porównuje”. Profesor uważał, że „nie można, niezależnie od epoki, patrzeć na proces historyczny jednostronnie”.
W swojej pracy badawczej Profesor zawsze zajmował się problematyką morską. Zainteresowania te w szczególności uległy pogłębieniu w okresie, kiedy przez ponad 20 lat był redaktorem naczelnym czasopisma naukowego „Studia Maritima” – firmowanego przez Polską Akademię Nauk. Czynnie uczestniczył, a często inspirował spotkania historyków strefy Bałtyku. Uważał bowiem, że trzeba odchodzić od dominujących wcześniej politycznych lub narodowych modeli interpretacji historii Morza Bałtyckiego i zmierzać ku podejściu transnarodowemu. Nieprzypadkowo Jego ostatni popularnonaukowy artykuł, który ukazał się w grudniu 2020 roku na łamach „Przeglądu Uniwersyteckiego”, dotyczył właśnie Europy Bałtyckiej.
W wywiadzie, udzielonym profesorowi Erykowi Krasuckiemu w 2016 roku, na pytanie, czy jest historykiem spełnionym, odpowiedział: „jako historyk pozostanę z uczuciem lekkiego niespełnienia”. Miał bowiem świadomość, że funkcje
Fot. Filip Kacalski
AKTUALNOŚCI WSPOMNIENIE REFLEKSJE 2/2022 5
pełnione przez Niego na Uczelni wpłynęły na intensywność uprawiania nauki i być może nie napisał kilku wcześniej zaplanowanych książek. Trudno odpowiedzieć dzisiaj, który scenariusz byłby lepszy.
Mentalność przywódcy
Liczne i odpowiedzialne funkcje, które środowisko powierzało Profesorowi, stanowiły niewątpliwie wyraz uznania i szacunku dla jego postawy i dokonań. Pracowitość, odpowiedzialność i talent torowały mu drogę do funkcji uniwersyteckich, ale też nieraz stanowiły ciężkie brzemię. Jako szef, a był dziekanem, dyrektorem Instytutu, prorektorem i rektorem, obdarzał swoich współpracowników zaufaniem i dawał poczucie wolności w podejmowaniu decyzji. Można było z Nim dyskutować, przedstawiać argumenty, które powodowały, że często zmieniał zdanie. Nie był Gogolowskim człowiekiem w futerale, nie obawiał się innowacji, reform czy zdecydowanych rozstrzygnięć.
Był oddany uczelni i wszystkie Jego poczynania zawodowe były jej podporządkowane. Uważał, że nie można inaczej, i dlatego nie cenił tych, którzy postępowali niezgodnie z tym założeniem.
Ciepłe usposobienie
Profesor miał poczucie humoru. W jednym z wywiadów, udzielonych codziennej gazecie, zdradził, że „(...) gdyby nie zainteresowanie historią chętnie zostałbym gajowym. Najbardziej cenię sobie bowiem odpoczynek w lesie”. Edward miał też dystans do siebie, sam z rozbawieniem opowiadał, że w ostatnim czasie zdarza się, że jest mylony z profesorem Lwem Starowiczem. Pamiętam jedną z Jego anegdot, kiedy to wsiadł do taksówki w Warszawie, a taksówkarz zapytał Go: „To gdzie jedziemy? Na Uniwersytet czy do telewizji?”. Profesor zdziwiony odpowiedział pytaniem: „To pan wie kim jestem?”. „No pewnie: profesorem Lwem Starowiczem” – odrzekł taksówkarz.
Edward był człowiekiem ciepłym i rodzinnym. Ognisko domowe to był dla Niego azyl oraz oaza spokoju. Swoją żonę i córkę nazywał „moimi dziewczynami”, a wnuka Kubusia „kolegą”. Rodzina dawała Mu przede wszystkim siłę, radość i bezwarunkowe wsparcie.
Na koniec z pokorą przyznaję, że – jak napisał Elias Canetti – „trudno jest powiedzieć akurat tyle, ile chce się powiedzieć”. Poczucie straty uświadamia nam, że, trawestując wiersz Bułata Okudżawy: „życie w Jego biografii umieszczone do dna z naszym jest splecione”.
Od redakcji: wywiad z prof. Edwardem Włodarczykiem opublikowaliśmy w numerze „Refleksji” wydanym z okazji 70-lecia systemu doskonalenia nauczycieli na Pomorzu Zachodnim. Zob. Pozycja nauczyciela musi być silna. Z profesorem Edwardem Włodarczykiem rozmawia Sławomir Iwasiów, Zachodniopomorski Dwumiesięcznik Oświatowy „Refleksje” 2019, nr 5, s. 29–33.
Alina Hutnikiewicz
Doktor nauk humanistycznych. Pracowała w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Specjalizuje się w najnowszej historii Polski.