7 minute read
Kształcenie zawodowe a rynek pracy
Paweł Pietkiewicz
Jak ciągłe zmiany w oświacie wpływają na pracę nauczycieli zawodów?
Advertisement
Kształcenie zawodowe jest dosyć specyficzną branżą współczesnej oświaty. Metody i zadania, jakie stoją przed nauczycielem przedmiotów zawodowych, są ściśle określone dla danego zawodu. W procesie kształcenia trzeba brać pod uwagę nie tylko dobre wyedukowanie ucznia, zdobywającego często zawód na całe życie, ale również oczekiwania potencjalnych pracodawców, u których absolwent szkoły zawodowej będzie w przyszłości pracował. Powinniśmy motywować do dalszej nauki, jak również skutecznie przygotowywać do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe, jeżeli takie są wymagane na bezustannie zmieniającym się rynku pracy.
44 REFORMA SYSTEMU OŚWIATY REFLEKSJE 2/2022
Reformy kształcenia zawodowego
Duża część nauczycieli zawodu pracowała kiedyś w przemyśle i wie dokładnie, jaką wiedzę przekazać młodzieży, a także jak nauczyć danego zawodu. Jednak mogą się zdarzyć duże rozbieżności między zdobytą wiedzą a potrzebami pracodawcy oraz przygotowaniem do egzaminu.
Od reformy oświatowej, zapoczątkowanej w 1999 roku1, dużo się zmieniło. Ciągłe zmiany nie pozwalają okrzepnąć kształceniu zawodowemu. Najpierw zrezygnowano z egzaminów wewnętrznych na rzecz Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych. Powodowało to często konieczność zdawania egzaminów w tak zwanych ośrodkach egzaminacyjnych, nierzadko w innych miastach. Po przebyciu dalekiej drogi, nieoswojeni z nowym miejscem uczniowie często przystępują zmęczeni do egzaminu zawodowego. Nowe osoby, stres, zmęczenie i myśl o drodze powrotnej do miejsca zamieszkania, nie zawsze prostej – to wszystko powodowało, że egzaminy te zdawał znacznie mniejszy odsetek uczniów. Brak informacji w dniu egzaminu o tym, czy go zdali, czy nie, powodował dodatkowy dyskomfort.
Kolejna reforma zawodowa, dokonana w 2012 roku2, zlikwidowała egzamin na koniec szkoły i wprowadziła kwalifikacje. Zamiast jednego egzaminu, uczeń zdawał kwalifikacje w czasie nauki szkolnej. Liczba sprawdzeń takich kwalifikacji uzależniona była od zawodu, na przykład w wypadku zawodu elektryk były dwie. Jeśli uczeń wybrał zawód technika elektryka, dochodziło kolejne, trzecie sprawdzenie kwalifikacji. W niektórych zawodach, takich jak technik energetyk, były tylko dwie kwalifikacje. Choć jest to zawód pokrewny i podobny do technika elektryka, to jednak różnił się liczbą kwalifikacji.
Jeśli uczeń zdał wszystkie egzaminy potwierdzające kwalifikacje w danym zawodzie, dostawał upragniony dyplom potwierdzający uzyskanie zawodu. Mógł to być na przykład elektromechanik, jak również technik elektryk czy technik informatyk. Wszystkie egzaminy odbywały się pod nadzorem Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych.
Inną ścieżką uzyskania danego zawodu były egzaminy organizowane przez Cech Rzemiosł Różnych. Tutaj jednak wymagana była praktyka nie w szkole, a u prywatnego pracodawcy. Jednak czas wykonywania jej był nieco wydłużony w stosunku do praktyki w szkole, bo wynosił 36 miesięcy. Uzyskany tytuł czeladnika różnił się od tego nadawanego w szkole publicznej. Tytuł czeladnika dawał również możliwość „zrobienia” papierów mistrzowskich po kolejnych 36 miesiącach przepracowanych w danym zawodzie. Praktyki takie z reguły były płatne, a pracodawca odprowadzał składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, dzięki czemu absolwentowi liczyły się 3 dodatkowe lata do stażu pracy i do świadczeń emerytalno-rentowych. Po takich praktykach w zakładzie pracy pracodawca miał już wykształconego pracownika, znającego nie tylko swój fach, ale i firmę. Oczywiście pracodawca miał podpisaną umowę z daną szkołą i podlegał prawu pracy i oświatowemu.
Następną zmianą, po pięciu kolejnych latach, było łączenie kwalifikacji3. Ministerstwo zrezygnowało z trzech kwalifikacji i ograniczyło się do dwóch lub jednej – w zależności od zawodu. I tak na przykład w zawodzie elektryk E.07 połączono z E.08 w jedną kwalifikację – EE.05. W ten sposób utworzono kwalifikacje dwuliterowe. Dotyczyło to wszystkich zawodów. Aby uzyskać drugą kwalifikację, trzeba było być uczniem technikum lub branżowej szkoły drugiego stopnia. Po ukończeniu takiej szkoły uczeń miał wykształcenie średnie i mógł uzyskać tytuł technika, oczywiście przy zdanych kwalifikacjach – pierwszej i drugiej. Taka sytuacja trwała tylko dwa lata. W związku z kolejną reformą, rozpoczętą w grudniu 2016 roku wraz z wejściem w życie ustawy „Prawo oświatowe”, wprowadzono kwalifikacje trzyliterowe. Dzisiaj nie są znane dokładne wytyczne, ponieważ Centralna Komisja Egzaminacyjne nie wydała informatorów do zawodów (tak jak to miało miejsce w przeszłości).
REFORMA SYSTEMU OŚWIATY REFLEKSJE 2/2022 45
Zmiany i chaos?
Na kształcenie zawodowe składa się nauczanie teoretyczne i praktyczne. Oba obszary nauczania są określone udziałem procentowym – zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej w branżowych szkołach pierwszego stopnia na 60% praktycznego i 40% teoretycznego, przy czym 60% to minimum, a 40% to maksimum. W technikach minimum kształcenia praktycznego wynosi 50%4 . Dochodzą do tego praktyki w zakładach pracy dla szkół kształcących przyszłych techników na poziomie dwóch klas. Łącznie to 280 godzin5 .
O ile wcześniej programy opracowywali eksperci przy MEN-ie, to od 2012 roku zajmują się tym sami nauczyciele. Warunek jest jeden: dla jednego zawodu w danej szkole obowiązuje jeden program wynikający z podstawy programowej. Przy każdej nowej podstawie programowej oczywiście konieczna jest zmiana programu. Niestety nauczyciele zawodu nie są przeszkoleni w układaniu programów, a warto podkreślić, że choć zabiera bardzo dużo czasu, praca ta nie jest dodatkowo płatna.
Ciągłe zmiany systemu kształcenia wprowadzają chaos w szkolnictwie zawodowym, a nauczyciele, zamiast skupić się na merytorycznym kształceniu młodych kadr, zajmują się sprawami programowymi. Zmiana zasad kształcenia i obciążanie nauczycieli zawodu zagadnieniami programowymi występującymi w szkolnictwie zawodowym powodują, że umyka meritum sprawy – czyli kształcenie młodych ludzi. Ciągłe i częste zmiany również nie ułatwiają przygotowywania młodzieży do egzaminu. Ponadto w systemie centralnym czy okręgowym nie uwzględnia się również dokształcania zawodowego nauczyciela. Niestety, cała uwaga skupia się na kształceniu ogólnym. Doskonalenie nauczycieli zawodu, o ile nauczyciel sam nie podejmie i nie opłaci studiów, prawie nie istnieje. Wyjątkiem są szkolenia branżowe, funkcjonujące w przemyśle. Jest ich bardzo mało pod kątem przydatności do nauczania w szkolnictwie branżowym.
Bezpieczeństwo i dobre nawyki
Dość charakterystyczną cechą w kształceniu zawodowym praktycznym jest system małych grup. W zależności od charakterystyki nauczanego zawodu grupy mogą liczyć od kilku osób (tak jest na przykład w klasach elektrycznych, gdzie pracuje się z prądem) do 14–15 (na przykład w klasach o profilu informatycznym). Nauczyciele przedmiotów zawodowych praktycznych czuwają nad bezpieczeństwem, podlegając nie tylko pod prawo oświatowe, ale również pod branżowe w danym zawodzie. W technikum o profilu elektrycznym jest to na przykład prawo energetyczne. Niektórzy mogą się temu dziwić, uznając, że skoro jest to szkoła – to kształci się tu po prostu młodych pracowników na potrzeby rynku pracy. Otóż jest to bardziej skomplikowane: nauczyciel w tej branży – mający nadzorować osoby montujące dane układy elektryczne – musi posiadać świadectwo kwalifikacji w zakresie dozoru, ponosi bowiem pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów mających kontakt z urządzeniami elektrycznymi pod napięciem. Najlepiej, aby posiadał jeszcze świadectwo w zakresie eksploatacji. Mimo że prawo oświatowe nie dopuszcza takiej możliwości i stoi w pewnych kwestiach w sprzeczności na przykład z prawem energetycznym, to biorąc pod uwagę bezpieczeństwo oraz zdrowie ucznia i nauczyciela, może się zdarzyć, że nauczyciel odmówi załączenia zasilania, mimo nalegań ucznia (nauczyciel może na przykład stwierdzić, że uczeń nie przestrzega zasad BHP czy ochrony przeciwporażeniowej).
W innych zawodach może być podobnie. W zawodzie technik technologii żywności czy cukiernik, gdy uczeń nie przyjdzie w odpowiedniej odzieży (na przykład w białym fartuchu), czego wymagają przepisy sanitarne, może nie być dopuszczony do ćwiczeń. Brak książeczki zdrowia również może dyskwalifikować ucznia i nie zostanie on dopuszczony do wyrobu wypieków. Uczniowie muszą już na tym etapie się uczyć dobrych nawyków przy wy-
46 REFORMA SYSTEMU OŚWIATY REFLEKSJE 2/2022
konywaniu czynności, aby opuszczając mury szkolne, „nie zderzyć się ze ścianą” w życiu zawodowym.
Znam absolwenta, który po zdanym egzaminie zatrudnił się w pewnej znanej firmie, działającej na rynku lokalnym. Był pewien, że ze swoimi kwalifikacjami może już wykonywać wszystkie, nawet najbardziej niebezpieczne czynności. Niestety, pracodawca, widząc postawę swojego nowego pracownika i podejście do innych kolegów z pracy, po miesiącu podziękował mu za współpracę. Powodem było nieprzestrzeganie podstawowych i jednocześnie prostych zasad. Jako od młodego elektryka oczekiwano od niego, że będzie cierpliwie wykonywał obowiązki pomocnika elektryka i stopniowo wdrażał się do zawodu, czyli pomagał i asystował osobie, która ma bardzo duże doświadczenie. W takich zawodach młoda osoba się uczy przy swoim „mistrzu”, aby w niedalekiej przyszłości mogła samodzielnie podejmować pewne działania. Oczywiście w granicach prawa i zgodnie z wszelkimi zasadami bezpieczeństwa.
Przepadły całe przedmioty
Jak zaznaczyłem wcześniej: ciągłe zmiany w oświacie nie ułatwiają pracy nauczycielom. Najbardziej niekorzystne zmiany dla szkolnictwa, a w szczególności dla szkolnictwa zawodowego praktycznego, nastąpiły w marcu 2020 roku. Na skutek pandemii i zamknięcia szkół praktyczne kształcenie właściwie upadło. Uczniowie, pozamykani w domach, zostali pozbawieni możliwości kształcenia zawodowego. Bo jak montować, na przykład, układy elektryczne przez internet? Żadne programy komputerowe nie zastąpią pracowni. Uczeń musi mieć w ręku narzędzia typu wkrętak czy obcinaczki i materiały, aby móc się nauczyć nimi posługiwać. Nie da się o tym opowiadać i jednocześnie oczekiwać nabycia umiejętności praktycznych. Stracone prawie półtora roku jest nie do odrobienia. W niektórych klasach przepadły całe przedmioty. A egzamin zawodowy pozostał na tym samym poziomie, wcale jest nie łatwiejszy! Aż strach pomyśleć o nowych absolwentach, którymi zaraz się staną nasi uczniowie. Jak z tym problemem „roczników zdalnych” poradzą sobie pracodawcy? Pytanie to pozostawiam do przemyślenia Ministerstwu Edukacji i Nauki.
Ja radzę sobie w ten sposób, że od momentu powrotu uczniów do szkół, czyli od września 2021 roku, w ramach szkolnego Koła Stowarzyszenia Elektryków Polskich umożliwiam chętnym członkom uzupełniające zadania praktyczne. Oczywiście wtedy, gdy klasa nie jest na kwarantannie – co się, na szczęście, czasem zdarza.
Przypisy 1 Ustawa Przepisy wprowadzające reformę ustroju szkolnego z dnia 8 stycznia 1999 roku (Dz. U. 1999 nr 12, poz. 96 z późniejszymi zmianami). 2 Najważniejsze zmiany w roku szkolnym 2012/2013, „Gazeta
Prawna” z dn. 31.08.2012. 3 Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 marca 2017 r. w sprawie podstawy programowej w zawodach (Dz. U. 2017, poz. 860). 4 Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 3 kwietnia 2019 r. w sprawie ramowych planów nauczania dla publicznych szkół (Dz. U. 2019, poz. 316). 5 Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 16 maja 2019 r. w sprawie podstaw programowych kształcenia w zawodach szkolnictwa branżowego oraz dodatkowych umiejętności zawodowych w zakresie wybranych zawodów szkolnictwa branżowego (Dz. U. 2019, poz. 639).
Paweł Pietkiewicz
Magister inżynier, absolwent Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego na kierunku elektrotechnika. Nauczyciel elektryk w Zespole Szkół nr 9 im. Romualda Traugutta w Koszalinie.