4 minute read
Ekologia myśli i słowa
Edyta Rozenfeld
O pięknie świata oraz pozytywnym wpływie ekoemocji
Advertisement
Jestem szczęściarą. Od kilku lat buduję swój ekoświat. Z prostych słów, szklanych naczyń, ciekawych faktur i materiałów. Czytam etykiety, gotuję, hoduję wiele roślin. Do pracy chodzę pieszo. Mój świat składa się ze słów i dźwięków, kolorowych obrazków, które zapisuje moja pamięć. W swoim życiu postawiłam na słowo, jego jakość, znaczenie i odpowiednią intonację. Każdego dnia zastanawiam się: jak segregować usłyszane dokoła słowa? Jak rozumieć współczesny bełkot, słowotok, skrótomyśli? Ekologia myśli i słowa ma ogromne znaczenie, bo to dbałość o język, sposób wypowiadania się i rozumienie świata. Codziennie na nowo zastanawiam się też, jak dotrzeć do młodzieży, która mówi innym językiem? Jak rozkochać ich w zieleni, skoro wolą inne kolory?
OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 2/2022 77
Brak ciszy
O ekologii napisano i powiedziano bardzo wiele. Już od najmłodszych lat wyrabiamy w przedszkolakach dobre i zdrowe nawyki, na każdym kroku uczymy dbałości o planetę i własne podwórko. Uczymy segregacji śmieci, oszczędności wody i prądu. Pokazujemy, jak dbać o drzewa i zwierzęta. To jednak wciąż za mało. Świat nadal tonie. W plastikowej bańce, foliowych rękawiczkach, maseczkach jednorazowych zostawiamy swoje świadectwo następnym pokoleniom.
W szkolnej bibliotece łatwo zaproponować wspólne działania dotyczące ekologii. W tej przestrzeni przepełnionej książkami jest czas na zatrzymanie pędzącego świata, na znalezienie innych rozwiązań. Wspólne rozmowy przy stole, kontakt wzrokowy – to wszystko składa się na odpowiednie od(czuwanie). Na świat trzeba spojrzeć oczami, nie przez kamerkę w telefonie komórkowym. Tak wiele „zanieczyszczeń emocjonalnych” blokuje nam ukierunkowanie na ekologię. Idąc ulicą, ze słuchawkami w uszach, z telefonem komórkowym przed oczami, nie zauważymy drzew, trawy, nie usłyszymy fascynujących dźwięków natury. Wciąż zagłuszamy swój świat urządzeniami. Brakuje nam ciszy, spokojnych odgłosów, ciepłych i miękkich słów, które jak balsam dadzą ukojenie. Nasze uszy są przepełniane kakofonią, nasze oczy naświetlane są zbyt jasnym i nienaturalnym światłem.
Żółty żakiet
Proponuję zacząć od poranka, od rześkiej ciszy świtu, która jak ciepły szalik otula zaspane miasto. To ekologia wstawania, proces dojrzewania myśli. Dobrze się kontempluje, kiedy wszyscy domownicy jeszcze śpią. Kiedy nikt nas nie woła, nie szuka zagubionych skarpetek, nie prosi o kubek czarnej kawy. Ranek zarezerwowany dla własnych myśli otwiera wiele nowych przestrzeni i ekokorytarzy. Rankiem mamy czas i wybór. I ten wybór jest bardzo istotny w procesie edukacji ekologicznej. Bo świadomie wybieramy dbałość o siebie, swoją przestrzeń i planetę. To pośpiech nas blokuje, nie pozwala na dokonanie właściwych wyborów. Szybkie tempo życia, internetowe zakupy, klikanie w szklany ekran. Zaśmiecanie… Śmiecimy nie tylko na ulicy, ale także w innych sferach naszego życia. Tyle że tych śmieci nie widać i, niestety, nie da się ich tak łatwo posegregować, powrzucać do odpowiednich pojemników na plastik, papier czy metal. To śmieci, które siedzą w naszych oczach, uszach i myślach. Nie tak łatwo się ich pozbyć. Ale nie wszystko jeszcze stracone! Leśne kąpiele, zieleń drzew – te lecznicze balsamy są na wyciągnięcie ręki. To wszystko jest obok nas, do wzięcia w każdym momencie, bez wykupywania abonamentu.
Dlatego, jako współczesna bibliotekarka, przekazuję uczniom ekoinformacje – czyli dobre myśli. Takie, które budują ich poczucie wartości: miłe słowa, uśmiech wysłany na dzień dobry i do widzenia. Ekoinformacje powinny się ukazywać na wszystkich urządzeniach, powinny być aplikacją, która wysyła dobre słowa – bo każdy z nas ich potrzebuje. Otoczona doniczkami, w zielonym
78 OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 2/2022
lub żółtym żakiecie, zazieleniam i zarażam ekopodejściem do siebie, a potem do otaczającego mnie świata. Bo jeśli ja nie będę wierzyć w siłę drzew, w moc natury, to nikt nie uwierzy, że można. A przecież można wiele. Warsztaty, spacery, żywy kontakt z naturą. Słuchanie, wspólne oglądanie i od(czuwanie). Tworzenie ekoemocji, pomagających w podejmowaniu dobrych decyzji. W ciągłym napięciu i stresie nie zrobimy rozsądnych zakupów, nie zauważymy wielu pięknych zjawisk, nie zatrzymamy się, by sprawić, iż nasze współodczuwanie świata będzie zgodne z naszymi potrzebami.
Pierwotna radość
Uczmy się od dzieci ich beztroski, zbierania kamyków na spacerach, odkrywania nowych ścieżek. Ileż radości odczuwają dzieci szukające skarbów, znajdujące kolorowe piórka, kawałki drewna! Leśne kąpiele, dotykanie różnych faktur i sam fakt przebywania z naturą obniża ciśnienie, zmniejsza stres, łagodzi bóle głowy, uspokaja i wycisza. Wspólne sadzenie roślin, robienie zielników, lasów w szkle – przybliża nas do natury. Zachęcanie młodzieży do wspólnego przebywania i rozmów daje nadzieję, że ten pędzący ku szarości świat będzie jeszcze zielony. Że po kawałku odbudujemy przestrzeń dla wolnych myśli. Inspiracji warto również szukać w dobrej, często pięknie wydanej literaturze. Na kartach książek poświęconych zagadnieniom ekologicznym można znaleźć wiele godnych uwagi działań.
Przestrzeń ze słów
Lubię patrzeć na swoje rośliny, na różnorodność zieleni. Lubię spacerować i patrzeć na nierówności w chodnikach. Lubię stać w kolejkach, bo wtedy zauważam to, czego zazwyczaj nie widzę, kiedy w pośpiechu robię podstawowe zakupy. Czekając cierpliwie w kolejkach, patrzę na ludzi, na ich zasłonięte maseczkami twarze, na ich produkty i wymyślam sobie o nich historie. Zastanawiam się, co zrobią z kupionymi rzeczami, jak je wykorzystają. Obserwuję, doświadczam, czuję. Lubię wiatr, swoją nadmorską przestrzeń, którą zbudowałam ze słów i długich, zielonych nitek wyobraźni.
Ekologia myśli i słów pozwala mocniej czuć, patrzeć na świat świadomie. To nie jest łatwy i szybki proces. Ale podjęłam wyzwanie. Uczę młodzież u(ważności) i s(pokoju), tak bardzo potrzebnych do każdego procesu: kształcenia, dojrzewania, do życia, współod(czuwania) świata. Pokazując im odpowiednią drogę, wierzę, że pomagam im dokonać odpowiednich wyborów.
Edyta Rozenfeld
Nauczycielka bibliotekarka w Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Integracyjnymi im. Mieszka I w Świnoujściu, laureatka wielu konkursów literackich.