1 minute read
Przyjemno\u015B\u0107 i duma, czyli moje wspomnienia z Olszynki
Wielokrotnie w swoim harcerskim a także „cywilnym” życiu brałam udział w rajdach Olszynka Grochowska. Pouczająca lekcja historii połączona z przygodą.
Wiele razy byłam zwykłą uczestniczką. Później jako drużynowa zuchowa w kolejnych rajdach należałam do tzw. pomocy logistycznej. Pomagałam w parzeniu kawy i herbaty, podawaniu pączków lub innych słodkości lub ciepłego posiłku dla uczestników rajdu, zaproszonych gości, KIP „Romanosy” i naszych harcerskich vipów.
Advertisement
Z pogodą na rajdach bywało różnie. W tych wcześniejszych rajdach najczęściej sypał śnieg i była ślizgawka, w tych ostatnich zaś zdarzał się deszcz i błoto.
Wszystkie rajdy wspominam niezwykle przyjemnie, jednak jest taki, który zostanie w mej pamięci na zawsze. Nie pamiętam, w którym to było roku, ale komendantem rajdu był Karol Gzyl - mój syn. Wtedy widząc go na apelu, stojącego wśród kadry hufca, byłam z niego bardzo dumna jako mama i jako harcerka jednocześnie.
pwd. Katarzyna Gzyl