PHM. KAMIL SZYJKOWSKI INSTRUKTOR WYDZIAŁU WYCHOWANIA WODNEGO ZHP
Wydaje mi się, że nie można zapomnieć swojego pierwszego rejsu na Zawiszy Czarnym. W moim przypadku miał on miejsce w grudniu 2013 roku, w okresie przedświątecznym. Delikatne płatki śniegu spadały z nieba na ulice, przykrywając miasta białą kołdrą. Świąteczne witryny sklepów skutecznie krzyczały do ludzi, żeby zrobili w nich zakupy. Ludzie w amoku biegali od sklepu do sklepu obładowani wielkimi siatami z rzeczami. Było zimno. Wraz ze znajomymi z hufca szliśmy w kierunku portu. Dla nas wszystkich był pierwszy raz na Zawiszy Czarnym i pierwszy raz na morzu. Nie brakowało też takich, dla których był to pierwszy raz na statku. Żeby było jasne – nie byliśmy wodniakami. Najzwyklejsi harcerze i harcerki, w zielonych i szarych mundurach. Przed rejsem pytaliśmy w Centrum Wychowania Wodnego HZP, czy to nie jest problem, że nie znamy żadnych podstaw żeglowania. Zapewniali nas, że nie. Zima, grudzień, Bałtyk – co może pójść nie tak?
Z PERSPEKTYWY HARCERSKI PUNKT WIDZENIA | 31
Z PERSPEKTYWY HISTORII
KRÓTKA HISTORIA WIELKIEJ PRZYGODY