Tramwaj Cieszyński nr 52

Page 1

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 52, maj 2021

ISSN: 2543-8751 / Cena: Bezpłatny

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 52, maj 2021 www.tramwajcieszynski.pl

MINI Sikora Bielsko-Biała ul. Warszawska 56a

ZAKLETY FOTEL Śląskość po pandemii SEKS w reklamie – czy to się sprzedaje O czułości O co chodzi w szkole? Wszyscy jesteśmy foliarzami Dzieło Romana Bergera


SZYBKO SOLIDNIE NAJLEPSZA CENA STAL-BUD sp. z o.o. ul. Wiślańska 26, Skoczów / tel. 605 850 110 laser@stal-bud.com.pl / www.stal-bud.com.pl


Rozkład Jazdy: Kierunek Jazdy Zaklęty fotel Śląskość po pandemii...

4-5 6-9

Wyższa Brama Generał prawie niezdatny do użycia... cz. 2 O Kablowni Historie drukarni Prochasków dopisze Jaroslav Drahoš

10-11 12-13 14-15

Mijanka na Rynku Jak wypromować swój biznes w cieszyńskich... Seks w reklamie - czy to się sprzedaje? Samochód w życiu niepełnosprawnego O co chodzi w szkole?

22-24 25-28 29 32-34

Stary Targ Kiejsi mlyko było od krowy... Czy ludzie zacznom se...

19 20

Kierunek Kultura „Wszyscy jesteśmy foliarzami” Dzieło Romana Bergera Bez oklasków i owacji... Męskość

35 36-37 38-39 40-41

Torebka jakby Damska Może jechał miś tramwajem? Wyjdź z garażu rupieci O czułości Jak brzmi radość Malinowa gryczanka Dlaczego warto zaczipować psa lub kota

42-45 49 50-51 54 56-57 64-65

Kierunek Sport Wzdłuż i w poprzek zaolziańskich scieżek Wsiadaj na rower i zdobądź odznakę

58-61 62-63

Z A ŁO G A T R A M WA J U: DYSPOZYTOR: Wojciech Krawczyk MOTORNICZY: Urszula Markowska tel. 577 148 965 KONDUKTORZY: Fryderyk Dral, Małgorzata Perz, Adriana Hernik DZIAŁ MARKETINGU: Piotr Czerwiński tel. 602 571 638 PASAŻEROWIE: Amelia Witos, Florianus, Marcin Mońka, Robert Kania, Iwona Włodarczyk, Jacek Cwetler, Daniel Korbel, Stanisław Przybysz-Malinowski, Mateusz Jonkowski, Adriana Hernik ZAJEZDNIA: Cieszyn, ul. Mennicza 44 BAZA: Fundacja LOKALSI Cieszyn, ul. Bielska 184 DRUKARNIA: Drukarnia „KOLUMB” 41-506 Chorzów, ul. Kaliny 7

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA OKŁADKI: www.fotopolska.eu opr. graficzne okładki Rafał Łęgowski DRUK OKŁADKI: Drukarnia „KOLUMB” 41-506 Chorzów, ul. Kaliny 7

·

·

·

·

·

„Kierunek jazdy” - felietony „Wyższa brama” - tematy ważne „Most przyjaźni” - zza Olzy „Mijanka na Rynku” - polityka i gospodarka „Stary Targ” - gwara „Torebka jakby damska” - tematy różne „Kierunek kultura” - kultura „Kierunek sport” - sport „Przystanek na żądanie” - reklamy i artykuły sponsorowane Wydawca magazynu „Tramwaj Cieszyński” nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam i art. sponsorowanych, a także za poglądy autorów zawarte w zamieszczonych tekstach. Reprodukcja oraz przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Wszystkie materiały publikowane w niniejszym magazynie są własnością wydawcy i są chronione prawami autorskimi.

·

·

·

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

3


KIERUNEK JAZDY

www.pixabay.com

Zaklęty fotel

gdy ponad dwa lata temu stawaliśmy do urn w wyborach samorządowych, wszyscy mieliśmy nadzieję na zmianę. Wierzyliśmy mocno, że to właśnie kobieta będzie w stanie łamać wszelkie stereotypy budując nową, bardziej świadomą, nowoczesną i wrażliwą politykę miejską. Wierzyliśmy w lepszą komunikację, a przede wszystkim - współpracę. Czy jednak dzisiaj możemy mówić, że to był dobry wybór? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam… Zupełnie nowa legenda Choć twardo stąpam po ziemi, a moja wiara w gusła, przesądy czy dziwne teorie nie istnieje, to jednak jest coś, co wciąż burzy mój racjonalny porządek świata i nie daje mi spokoju. Obserwując burmistrzów, a teraz burmistrzynię Cieszyna i ich urzędowanie, powoli daję wiarę w „klątwę fotela burmistrza.” Nie myląc tego z szaleństwem, w mojej wyobraźni pojawia się taki oto obraz: gdy po wygranych wyborach nowy burmistrz czy burmistrzyni zasiada w historycznym fotelu, ten zmienia ich zupełnie. Wysysa wrażliwość, zapał i wszelkie ideały, a wypełnia poczuciem nieograniczonej i butnej władzy. Ubiera w nieufność, ciągłą podejrzliwość, arogancję i wykrzywia zupełnie obraz świata. 4

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

To oczywiście tylko wyobraźnia, ale jak inaczej wytłumaczyć tak nagłą i radykalną zmianę nastawienia, oceny miasta i sposób postrzegania wielu problemów? A przecież chwilę wcześniej, na wiecach wyborczych, przedstawiali postępowy plan na miasto, mówili o potrzebie zmian, o zakorzenionych od lat zaniedbaniach czy nadużyciach i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stały się one nieskazitelnie piękne i są powodem do dumy. Liczne spotkania z mieszkańcami i rozmowy były dla każdego kandydata ponoć pretekstem, by poznać i zrozumieć problemy tego miasta, by słuchając ludzi kształtować później przestrzeń do życia tak, by dawać zadowolenie. Ech, ludzka naiwność i złudzenie niestety, bo po kilku latach te cenne uwagi cieszynian stały się czepialstwem,


KIERUNEK JAZDY

złośliwością i negatywnym nastawieniem. To wszystko możemy wyczytać w kierowanych do mieszkańców odpowiedziach, w komentarzach, w publicznych dyskusjach, na sesjach czy komisjach. Nagle to, co z pozoru wydaje się prawem do wypowiedzi, w rzeczywistości stało się wielką odwagą, niepożądanym procederem, a w efekcie okazją do upokorzenia zwykłego, szarego mieszkańca. Naiwnym wytłumaczeniem staje się na pewno wiara w historię zaklętego fotela. Naiwnym, ale potrzebnym, by do końca nie zwątpić w dobro, jakim jest człowiek. Szukam więc sama infantylnych, być może tłumaczeń, wymyślam historię o klątwie fotela, bo chcę wierzyć w to, że urzędującym włodarzom, choć trochę jeszcze, na tym mieście zależy. Chcę mieć nadzieję, że patrzą w przyszłość biorąc pod uwagę wszelkie zagrożenia, że potrafią „czytać” to miasto w perspektywie 10 czy 20 lat. Zostawmy jednak legendę zaklętego fotela… Miasto jest dla ludzi, a nie ludzie dla miasta Od wielu już lat toczy się, także w Polsce, ożywiona debata o przyszłości miast i ich głównych funkcjach. Coraz częściej zwraca się uwagę nie tylko na ich wielkość, położenie, znaczenie polityczne czy gospodarcze, ale także na poziom życia mieszkańców. Obecnie zamożność nie jest jedynym czynnikiem decydującym o ich zadowoleniu, ale jest to również poziom usług czy jakość przestrzeni publicznych. Sprawna komunikacja miejska, dostęp do terenów zielonych, wydarzenia kulturalne w przestrzeni publicznej, system ścieżek rowerowych – to coraz częściej standard, a nie, jak do niedawna, luksus. Dzisiaj istnieje konieczność uwzględniania w zarządzaniu miastem podstawowych zasad wynikających z humanitarnego myślenia o przestrzeni publicznej. Myślenie o mieście można najkrócej opisać w trzech słowach: życie, przestrzeń, urbanistyka. Kolejność nie jest tu przypadkowa, ponieważ daje ona pierwszeństwo człowiekowi w stosunku do przestrzeni, a przestrzeni w stosunku do budynków. To człowiek, jego cechy biologiczne i potrzeby psychiczne, są podstawą dla projektowania miast, ale również ich zarządzania. Wyzwaniem jest dziś przede wszystkim umiejętność przewidywania procesów, które będą zachodziły w sferze stosunków międzyludzkich, we wszystkich grupach wiekowych, z poszanowaniem różnic w potrzebach kobiet i mężczyzn. Z uwzględnieniem potrzeb zarówno kulturowych jak i wyznaniowych. Również kultura nie powinna być czymś osobnym. Rozwój w tej dziedzinie to nie tylko finansowanie instytucji kultury.

Myślę o takim rozwoju, który łączy czynnik społeczny, a więc odczuwaną jakość życia i poczucie identyfikacji z miastem, a także pamięcią o tym, że kultura to coś, co przenika całą tkankę miejską i nie daje się zamknąć wyłącznie w instytucjach. Najważniejszym ambasadorem miasta jest mieszkaniec To my – ludzie – uczestniczymy w przestrzeni publicznej, korzystamy z niej i ją współtworzymy. Bez wahania można stwierdzić, że to właśnie mieszkańcy są najważniejszymi ambasadorami miasta czy gminy, weryfikując działania i stopień ich realizacji, oceniają infrastrukturę, komunikację – ogólnie rzecz biorąc kreowanie przestrzeni miejskiej w wymiarze gospodarczym i społecznym. Nie boją się też oceniać pracy urzędników i włodarzy. Pod swoją ocenę biorą również zadowolenie z warunków życia. Na podstawie wszystkich tych czynników stają się osobami, które są w stanie najlepiej wyrazić opinię na temat życia w danym mieście czy gminie. Warto więc brać pod uwagę głosy mieszkańców. Nikt bowiem inny nie będzie w stanie, tak dobrze wypowiedzieć się na temat zamieszkania przyszłym i napływowym mieszkańcom, jak również turystom, którym mogą rekomendować lub odradzać przyjazd. Zatem jako mieszkanka i ambasadorka miasta Cieszyna, apeluję do urzędujących włodarzy, radnych i urzędników, do wszystkich tych, którzy mają wpływ na jakość naszego życia, o mądre spojrzenie na miasto. O troskę i zaufanie, które tka sieć dobrych relacji. O poszanowanie demokracji i konstytucyjnego prawa do wypowiedzi. Apeluję o czytanie tego miasta z większą wrażliwością. I przede wszystkim, apeluję o umieszczenie „zaklętego fotela” burmistrza w muzeum.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

5


KIERUNEK JAZDY

Florianus

felieton

Śląskość po pandemii i spisie powszechnym

Druga epidemiczna wiosna jest jeszcze mniej radosna niż ta poprzednia. W pogodzie pewnie nic nadzwyczajnego się nie dzieje, bo zimno zwykle powraca aż do sławetnych „zimnych ogrodników” i „zimnej Zośki” w połowie maja, ale nie pamiętam, aby kiedyś za mojego życia kwiecień był taki śnieżny, pochmurny, ponury i depresyjny jak w tym roku. Słońca tyle, co kot napłakał. Wiosna grubo się spóźniła, śnieg sypał na skulone pąki magnolii, zieleni ani na lekarstwo, tylko czosnek niedźwiedzi rósł zdrowo i energicznie, ale widać taka już jego niedźwiedzia natura. W tych niewesołych okolicznościach pogodowych człowiek wolał nie wychodzić z domu, co sprzyjało dobrowolnej kwarantannie, kiedy się przewalała trzecia fala epidemii. Nie dość, że co dwa tygodnie przedłużano lockdown, to poczucie zagrożenia potęgowała jeszcze ptasia grypa, która rozszalała się na pobliskich fermach drobiowych. Marne widoki na capstrzyki, pochody, pierwsze majówki, matury, komunie i inne imprezy gromadne i masowe. Tradycje muszą ustąpić pod naporem plag. Albowiem tradycje, zarówno religijne jak i świeckie, nie powinny być kultywowane za cenę strat w ludziach. Po epidemii zmiany w tradycji, stylu życia, kulturze i tożsamości są nieuchronne.

W kwietniu Polska przodowała w statystykach ilości covidowych zgonów w Europie, a w Polsce województwo śląskie dzień w dzień przodowało w ilości zakażeń koronawirusem. Szczepienia szły nadal ślamazarnie, do przychodni nie można się było dodzwonić, karetki jeździły ciągle na sygnale, klepsydry nie mieściły się w gablotach, zakłady pogrzebowe pracowały na pełnych obrotach, kolejki do psychiatrów się wydłużały. Ekipa rządząca krajem nadal bezwstydnie i bezkarnie wychodziła na swoje, odkrawając prawa i swobody obywateli plasterek po plasterku jak salami, przerabiając społeczeństwo na swoją obskurancką modłę w cyniczny, hybrydowy sposób, a państwowa telewizja nadal uprawiała bezczelną propagandę i otumaniała widzów koktajlem z polityki, bigoterii i taniej rozrywki. Jesienny impet Strajku Kobiet zimą znacznie osłabł. Choć opady były obfitsze, niż się spodziewano, czarne parasolki już w takiej ilości jak pół roku wcześniej nie wychodziły na ulice. Zimą ludzie, chcąc nie chcąc, zgnuśnieli, zobojętnieli, może w końcu epidemia jakoś ich dopadła w trzeciej fali, w każdym razie zmęczyli się, także z powodu tęsknoty za niedawno zwykłymi i powszednimi formami społecznego życia. Nie trzeba im tego mieć za złe. W dodatku na ich skołowane, znużone i otępiałe głowy nałożony został obowiązek Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań. Spis jak spis, też niby rutynowa akcja 6

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

fot. Czy dawna śląskość zardzewiała i zarasta ją pajęczyna?

w normalnym państwie. Ale akurat pod tą władzą, w tym reżimie, kwestionariusze sporządzone zostały zgodnie z obskurancką i arogancką polityką klerykalnego państwa narodowego. Jednak, mimo wszystko, jest to jakaś okazja, by wrócić do tematu śląskiego, by - zanim się coś wpisze do spisowej rubryki - odpowiedzieć sobie na parę podstawowych pytań, na przykład: kim właściwie jestem, a kim chcę być? Gdzie jestem, jeśli mieszkam tu - na Śląsku - i czy chcę tu nadal pozostać? Do jakiej wspólnoty przynależę? Czy jakaś wspólnota


KIERUNEK JAZDY

jest mi w ogóle potrzebna do życia? Czy jeśli mieszkam na Śląsku, to mam tożsamość śląską? A może, gdy stąd wyjadę, porzucę też swoją tożsamość, ponieważ będę chciał się przystosować do nowego otoczenia i innych warunków? A przez to przyjmę też coś z innej tożsamości? Obecnej władzy państwowej w Polsce nie zależy na silnej, wyrazistej tożsamości Śląska. Po 1989 roku odżyły marzenia Ślązaków do autonomii, niezależności, uznania ich odrębności językowej i narodowej. Odpowiedzią na to były oskarżenia o zdradę, wypominanie dziadków w Wehrmachcie, przypisywanie do ukrytej opcji niemieckiej. W II Rzeczypospolitej województwo śląskie stanowiło zaledwie jeden procent obszaru całego państwa polskiego i przyznanie mu autonomii miało właśnie przyciągnąć tych, co się wahali, czy wolą być obywatelami państwa, które ma stolicę w Warszawie, czy państwa, którego stolicą jest Berlin. O wartości Śląska decydowało nie tyle narodowe poczucie jego mieszkańców, ponieważ plebiscyty i powstania śląskie tylko skomplikowały i zaciemniły sytuację, lecz gospodarka. Nie odmienność kulturowa, wielonarodowość, lecz twarde racje ekonomiczne. Śląsk był uprzemysłowiony, miał kopalnie, huty i przemysłową infrastrukturę i dlatego był potrzebny Polsce, bo w 1920 roku Polska takiego przemysłu nie miała. Ustanowiona 15 lipca 1920 roku Autonomia Śląska miała osobne władze: ustawodawczą – Sejm Śląski i wykonawczą - Śląską Radę Wojewódzką, a jej uprawnienia były bardzo szerokie. Nie obejmowały tylko polityki zagranicznej i wojskowości. Województwo śląskie, choć najmniejsze, było w przedwojennej Polsce najlepiej rozwinięte i najbogatsze. Przemysł należał głównie do kapitalistów niemieckich, także belgijskich i francuskich. Proporcja polskich i niemieckich posłów w Sejmie Śląskim zmieniała się, ale często większą rolę odgrywała przynależność partyjna. Najważniejszym organem władzy był wojewoda. W urzędach mówiło się po polsku i po niemiecku. Administracja i sektor publiczny były z biegiem czasu coraz bardziej polonizowane, lecz właściciele wielkich zakładów przemysłowych, a także wielcy właściciele ziemscy nie byli Polakami. II Rzeczpospolita prowadziła wobec Śląska politykę kolonialistyczną – eksploatowała śląskie zasoby naturalne, przemysłowe i ludzkie ile wlazło. Po napaści hitlerowskich Niemiec na TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

7


KIERUNEK JAZDY

fot. Czy stare chorągwie mogą symbolizować nową śląskość?

Polskę w 1939 roku Śląsk stał się obszarem rabunkowej gospodarki Trzeciej Rzeszy. Po wyzwoleniu, pod polskimi rządami komunistycznymi, Górny Śląsk był znowu obszarem poniemieckim, do tego stopnia wrogim i obcym, że aż trzeba było Katowice, jego stolicę, ideologicznie przemianować, zbolszewizować i napiętnować nazwą Stalinogród. Ślązacy mieli zbyt pogmatwany rodowód, niejednoznaczne koneksje, znacznie różnili się od innych obywateli PRL, nie pasowali do reszty, mieli swój charakter. A w dodatku Ślązacy są jeszcze zróżnicowani wewnętrznie. Kim innym jest Ślązak z Zabrza, kim innym z Mikołowa, a kim innym z Cieszyna. A Śląsk Cieszyński to już w ogóle jest coś innego, inne, bo habsburskie, austriackie, są tu podstawy cywilizacyjne z bliskimi, wielowiekowymi związkami z Wiedniem i Pragą. Od zarania dziejów był to obszar pograniczny i tranzytowy, wielokulturowy i transkulturowy. Dzieje Księstwa Cieszyńskiego są fascynujące przede wszystkim dlatego, że od XVI wieku są tu silini protestanci. Komuniści starali się tą śląską inność i śląskie zróżnicowanie zacierać i niwelować. Wypędzono Niemców, napłynęła fala repatriantów z dawnych kresów wschodnich, a tożsamość i mit śląskości wiązano przede wszystkim klasowo z górnictwem i hutnictwem. W XX wieku, po Wielkiej Wojnie, historyczny Górny Śląsk przestał się liczyć jako całość przy podziałach administracyjnych, bez względu na to, kto przy nich majstrował - Niemcy czy Polacy, hitlerowcy czy komuniści. Powstawały administracyjne hybrydy, kiedy do Śląska przyśrubowywano Częstochowę czy Żywiecczyznę, a znaczna część Górnego Śląska została doszlusowana do województwa opolskiego. Śląska przestrzeń rozmywała się, stawała się coraz bardziej abstrakcyjna, traciła swoje dotychczasowe, historyczne znaczenie i tożsamość. Tylko w dekadzie gierkowskiej Górny Śląsk zaczął się modernizować jakby po swojemu. 8

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Jednak przez cały okres PRL przedwojenna Autonomia Śląska stanowiła tabu. Skazano ją na zapomnienie. Było, minęło, wydawało się, że już nie może powrócić. Idea śląskiej autonomii jednak powróciła po 1989 roku. Powstał Ruch Autonomii Śląska, który z czasem zaczął odnosić nawet spore sukcesy. Nastąpił renesans śląskiej tożsamości, który po 2004 roku, po akcesji Polski do Unii Europejskiej, narastał na wznoszącej się fali euroentuzjazmu Polaków. Nowe procesy śląskotwórcze wymagały jednak czasu i sprzyjającej, otwartej na regionalizację, polityki państwa. Dzięki świadomej aktywności Ślązaków na rzecz własnej domowiny, języka i kultury udało się skodyfikować śląszczyznę, przełożyć do języka śląskiego niektóre arcydzieła światowej literatury, powstała nawet wikipedia w języku śląskim. W podobny sposób w poprzednich wiekach tworzyły się narody. Pojawili się też wybitni, aktywni twórcy i rzecznicy śląskości, jak autonomistyczny działacz Jerzy Gorzelik czy świetny pisarz Szczepan Twardoch. W wyborach do sejmiku wojewódzkiego w 2010 roku RAŚ uzyskał 8,5 % głosów i wprowadził tam trójkę radnych. Cztery lata później uzyskał jeszcze lepszy rezultat. W 2011 roku w narodowym spisie powszechnym 847 tysięcy mieszkańców zdeklarowało narodowość śląską, choć przedtem nie udało się zarejestrować Związku Ludności Narodowości Śląskiej. W Warszawie oczekiwania świadomych Ślązaków wydawały się zbyt radykalne. Władze, zaskoczone popularnością śląskiego trendu, postanowiły dać mu odpór. Nie udało się przez Sejm przeprowadzić ustawy o nadaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego. Władze szły na przeczekanie, liczyły na wewnętrzny rozłam RAŚ i podlizywały się górnikom, którym – jak się okazało – śląskość nie była tak potrzebna, jak kopalnia. Za władzy PiSu, kiedy rozjątrzyła się wojna polsko-polska, w wyborach samorządowych 2018 roku, śląskie ugrupowania przegrały z kretesem. Czy poczucie śląskiej odrębności i entuzjazm Ślązaków do autonomii w ciągu kilku lat wyparowały? PiSowskie władze centralne wzmogły też jakby nie dokończoną polonizację Górnego Śląska, kokietowały defiladami, wsparciem dla lokalnych narodowców i obietnicami dla górnictwa. W międzyczasie likwidowane były ważne śląskie instytucje, które w otwarty, nieszablonowy sposób kultywowały śląską tożsamość, na przykład miesięcznik „Fabryka Silesia”. Po 2015 roku nacjonalistyczne partyjniactwo starało się zepchnąć w niebyt wartości ponadnarodowe, europejskie, a przy tym regionalne - śląskie. Narzucało swoje wartości, oferowało jakieś swoje mity, wspólnoty i kulty, jakieś nowe organizacje, obchody i instytucje. Problem polega właśnie na tym, że przynależymy jednocześnie do wielu różnych wspólnot, o których istnieniu nawet sobie nie zdajemy sprawy. W tych


KIERUNEK JAZDY

wspólnotach mamy jakieś swoje udziały. Jak mocne? Trudno powiedzieć. W dużym stopniu zależy to od nas samych, od naszej świadomości, naszego wyboru, od wartości, na których nam zależy, od naszych upodobań. Ale sporo w miejscowej specyfice kulturowej się zatarło, przemieszało z jakimiś domieszkami, elementami nowymi i innymi, których tu przedtem nie było. Ale to jest naturalne, bowiem świat ciągle się zmienia, a życie to nieustanny proces. Wielokulturowy tygiel na tym właśnie polega, że muszą się ze sobą spotykać i docierać różne wartości, stela i nie stela, dawne i nowe. Sytuacja jest dynamiczna, koronawirus trochę przyhamował impet różnych zmian, przymknięto granice, zmniejszył się ruch osób, niektóre branże popadły w wielkie tarapaty, ludzie, którzy stracili pracę, szukali nowych możliwości zarobkowania, zamarły szkoły i instytucje kultury, aktywność przeniosła się do sieci. Zamiast Ślązakami, ludzie są teraz bardziej fejsbukowcami i tłiterowcami. Są fanami, klubowiczami i kibicami, oglądaczami seriali i kanałów sportowych. To są nowe wspólnoty, nowe masowe kulty. Ludzie są też bardziej konsumentami produktów i klientami sklepów niż wyznawcami religii. Ich bogiem jest przede wszystkim pieniądz, który im daje nie tyle wolność, ile możliwość przyjemnego spędzania wolnego czasu. Na tym polega obecnie zbawienie. Czarnym watahom motocyklistów, którzy przyjeżdżają podczas epidemii na Jasną Górę nie zależy na Bogu Abrahama i Jakuba czy Ewangelii Chrystusa. Im zależy na tym, żeby swobodnie jeździć na motocyklu, bo motocykl im daje namiastkę wolności, a także frajdę motocyklowej wspólnoty. Zbawienie polega na frajdzie w wolnym czasie już teraz. A wolnego czasu będzie coraz więcej, bo będzie coraz mniej pracy, tej poczciwej, tradycyjnej pracy, do której trzeba było wcześnie wstać, by zdążyć na pierwszą zmianę. Wolnego czasu będzie

fot. Jakie historie tworzą śląską tożsamość?

tyle, że nie będzie wiadomo, co z nim zrobić, zwłaszcza, że stale będą grozić epidemie i ptasie grypy, a takie czy inne władze będą coraz częściej naszą wolność ograniczać i kontrolować. Koronawirus ponownie pokazał wyjątkowość obecnego województwa śląskiego, które oczywiście, z dawnym Śląskiem już niewiele ma wspólnego. Jedno z istotnych teraz śląskich pytań brzmi: do jakiej dawności, do jakiej śląskiej tradycji można się tu jeszcze dziś odwoływać? Bo dawny Śląsk już niemal nie istnieje. Śląskość trzeba zdefiniować na nowo, sformułować dla niej odnowioną, zmodyfikowaną identyfikację, zwłaszcza identyfikację duchową, która może nawiązywać do tej dawnej, lecz niekoniecznie kurczowo, dogmatycznie i we wszystkim. Co z tej dawnej tradycji wybrać? Na czym można budować? Europa po koronawirusie musi stać się bardziej zjednocznona, ponadnarodowa, odporna na wirusy, także na wirusy postprawdy, obłędnych teorii spiskowych i agresywnych populizmów. W dużym stopniu pozostaje aktualne i dotyczy także Śląska Cieszyńskiego to, co w 2005 roku napisał Kazimierz Kutz: Chodzi o to, że mamy tu do czynienia z wyjątkową sytuacją, inną niż w pozostałych regionach Polski ze względu na uwarunkowania historyczne czy gospodarcze. Tutaj problemy są nieporównywalne z żadnymi innymi w Polsce. W związku z tą sytuacją trzeba budzić ducha obywatelskiego. Ślązacy powinni zrozumieć, że jeżeli nie będą organizować się sami, w ramach organizacji pozarządowych, polskiego prawa i konstytucji, to polskie państwo po prostu im nie pomoże. Śląsk znalazł się w dziurze poprzemysłowej, w dziedzicznej nędzy klasowej, w związku z czym powinien w sposób przemyślany i całościowy czerpać z możliwości, które daje Unia Europejska. Bez skamlania należy wykorzystywać wspólną energię i działać w oparciu o mądrą elitę, która już na Śląsku istnieje. Śląsk w gruncie rzeczy może być samowystarczalny nie tylko w oparciu o bazę materialną, ale przede wszystkim o sferę duchową, która jest podstawą prawidłowego pojmowania postaw obywatelskich we współczesnym państwie. Przyszła Europa będzie Europą regionów, a Śląsk jest regionem w każdym sensie: ma swoją własną kulturę, swoją straszną przeszłość i los zdziczałego pejzażu postkapitalistycznego. Ta własna duchowość powinna wspierać znój współczesnych Ślązaków. Wybierzmy zatem odnowioną śląskość - opcję otwartą, ponadnarodową, różnorodną, tolerancyjną, europejską, ekumeniczną, ale świecką, wrażliwą wobec ludzi i natury, sprawiedliwą klimatycznie. Dobrosąsiedzką, partnerską, zrównoważoną, bez czarnych dymów i dzikich wyspisk w lasach. Odnowiona śląskość niech nam będzie lokalnym spoiwem najważniejszych wartości odnowionej po pandemii Europy. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

9


WYŻSZA BRAMA

Daniel Korbel

GENERAŁ prawie niezdatny do użycia… cz.2 Tak Józef Piłsudski ocenił gen. Franciszka Latinika, zarzucając mu m.in. że jest śmiesznie zarozumiały, niesprawiedliwy w stosunku do podwładnych, intrygant i psuje armię polską. Tydzień po zawarciu rozejmu z Czechami płk Latinik w raporcie do Dowództwa Okręgu Generalnego w Krakowie, jako winnych klęski wskazał oficerów i żołnierzy pułku cieszyńskiego. Zażądał wręcz, aby pułk karnie przenieść do niewdzięcznej służby policyjnej w Zagłębiu Dąbrowskim. Ukarano w ten sposób tych, którzy wytrwali w służbie i którzy śmiałym kontratakiem na Nierodzim 30 stycznia 1919 r. odrzucili elitarne czeskie oddziały. Płk Latinik nie dostrzegł żadnego związku miedzy swoją biernością i błędami w dowodzeniu a upadkiem morale podległych mu oddziałów. Zapomniał też, że po przejęciu dowództwa w Cieszynie w listopadzie 1918 r. odsunął od ważniejszych funkcji prawie wszystkich oficerów-przywódców cieszyńskiego przewrotu z 31.10.1918 r. i zastąpił ich oficerami wyższymi stopniem, ale często słabo identyfikujących się ze sprawą polską. Dowódcą tworzonego pułku cieszyńskiego mianowano ppłk. Edwarda Reymanna (znajomego Latinika), a całkowicie odsunięto por. Ludwika Skrzypka, odsyłając go do Istebnej. Jeszcze w trakcie wojny z Czechami trzeba było nieudolnego ppłk. Reymanna odwołać z tej funkcji. Za to por. Skrzypek zorganizował opór oddziałów milicji z Trójwsi i do lutego 1919 r. nie pozwolił ich rozbić, ciągłymi atakami zagrażając linii kolejowej Jabłonków - Czadca.

BO ZA MAŁO BYŁO PATRIOTÓW... W tajnym „Memoriale” do Ministerstwa Spraw Wojskowych z czerwca 1919 r. płk Latinik pisał o ogólnie chwiejnym patryotyźmie ludności polskiej Śląska Cieszyńskiego, który nie wygląda on tak gorącym w rzeczywistości. Beskidzkich górali, którzy ofiarnie z bronią w ręku wsparli wojsko polskie, cechował wg niego: patryotyzm czysto parafialny, egoistyczny, oglądający się tylko na stronę większego zysku lub większych praw wolności. Wytykał także mieszkańcom Śląska Cieszyńskiego, że dali kilka razy mniej rekrutów niż sąsiednie okręgi wojskowe, bałamutnie zapominając, że najbardziej 10

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

fot. Płk Latinik, czerwiec 1919

patriotycznie nastawieni i najliczniejsi górnicy, hutnicy i kolejarze, jako pracownicy strategicznie ważnego przemysłu – byli zwolnieni z werbunku. Wyolbrzymiał rewolucyjne nastroje i uleganie przez ludność miejscową bolszewickiej propagandzie. Endeckie „klapki na oczach” nie pozwalały mu bowiem dostrzec patriotycznej i niepodległościowej postawy cieszyńskich socjalistów. Słusznie wskazywał na antypolskie nastawienie ślązakowców, ale nie wspomina przy tym, że sam znacząco przyczynił się do „wepchnięcia ich w ramiona” Czechów. Najpierw w listopadzie 1918 r. wydał pochopny rozkaz aresztowania Józefa Kożdonia, przywódcy Śląskiej Partii Ludowej, którego po miesiącu z braku dowodów i w związku z międzynarodowymi naciskami trzeba było uwolnić. Wyjątkowo brutalnie traktował także ludność ślązakowską zarówno przed wojną, jak i po jej zakończeniu, m.in. wydając rozkaz powieszenia 4 osób w Pierśccu w lutym 1919 r.

CIESZYŃSKI BOHATER? Choć płk Latinik znał religijną różnorodność mieszkańców regionu, nie potrafił jej uszanować. Przy okazji obchodów rocznicy Konstytucji 3 Maja rozkazał, aby wszyscy żołnierze, bez względu na wyznanie, obowiązkowo uczestniczyli w katolickiej mszy. Kiedy ks. K. Grycz, ewangelicki kapelan cieszyńskiego pułku, próbował interweniować w tej sprawie u Latinika, nic nie wskórał, ale po pewnym czasie otrzymał ostrą naganę


WYŻSZA BRAMA

z Ministerstwa Spraw Wojskowych za sprzeciwianie się rozkazom. Ks. Grycz osobiście pojechał do Warszawy, żeby odpowiedzieć na fałszywe zarzuty Latinika, nagana została natychmiast cofnięta, a ks. kapelan dostał awans. Intryganctwo płk. Latinika jest jeszcze bardziej widoczne w konflikcie z Dorotą Kłuszyńską, członkinią Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Zasłużonej działaczki socjalistycznej, szczególnie popularnej w Zagłębiu Karwińskim, Latinik wyjątkowo nie lubił właśnie

fot. Dorota i Henryk Kłuszyńscy

za to, że była socjalistką, Żydówką i kobietą, która „miesza się” do polityki. Nawet w styczniu 1919 r., tuż przed czeskim atakiem, znajdował czas i energię, żeby zajmować się kłótniami i pisać na nią skargi. Ten bulwersujący konflikt, który szkodził sprawie polskiej, płk Latinik publicznie podtrzymywał do lipca 1920 r. Posunął się nawet do wyjątkowo podłych metod oczerniania jej bliskich. Mąż Doroty, Henryk Kłuszyński, lekarz i zasłużony działacz socjalistyczny, w 1918 r. zgłosił się do służby w wojsku polskim. Na początku listopada 1918 r. zgodnie z rozkazem Dowództwa Okręgu Generalnego w Krakowie, przeprowadził zamknięcie szpitala filialnego we Frysztacie, a jego wyposażenie przekazał do szpitala wojskowego w Boguminie. Całość swojej działalności w tym okresie opisał szczegółowo na łamach „Robotnika Śląskiego”. Jednak płk Latinik w listopadzie 1919 r. zarządził wszczęcie dochodzenia przeciwko niemu. W Sądzie Polowym w Krakowie okazało się, że H. Kłuszyński jako oficer-lekarz nie podlega kompetencji płk. Latinika, a prokurator nie krył zaskoczenia, że sprawa likwidacji szpitala została już opisana na łamach jednego z najpoczytniejszych pism na Śląsku Cieszyńskim. Śledztwo zostało umorzone, ale sprawa, choć poufna, „dziwnym przypadkiem” wyciekła do cieszyńskiej prasy. Bezpodstawne oskarżenie miało bowiem upokorzyć i oczernić zasłużonego dla sprawy polskiej działacza, który jako lekarz w garnizonie Bogumina pozostał z żołnierzami do końca i trafił na miesiąc do czeskiej

niewoli. Trudno stwierdzić, czy niechęć płk. Latinika wynikała z faktu, że kpt. dr Henryk Kłuszyński był mężem Doroty, czy też z tego, że również był socjalistą i Żydem? Oczywiście w trudnym okresie plebiscytowym taką „aferę”, jako okazję do ataku na polskich działaczy narodowych, od razu wykorzystali kożdoniowcy na łamach „Ślązaka”. Dorota Kłuszyńska w liście do Józefa Piłsudskiego napisała, że przez 20 lat walki o polskość Śląska Cieszyńskiego spotykały ją i jej męża różne ataki ze strony Niemców i Czechów, ale dopiero polski generał (Latinik) rzucił na nich cień hańby... O tych i innych sytuacjach i błędach popełnionych przy odpieraniu czeskiego ataku, nie zapomniano na Śląsku Cieszyńskim. W 1927 r. Latinik, już jako emerytowany generał, przyjechał z kilkudniową wizytą, w czasie której m.in. miał wygłosić kilka pogadanek. Po pierwszych wystąpieniach kolejne z zaplanowanych zostały odwołane pod wpływem protestów. Przypomniano Latinikowi, że ponosi winę zaniedbania Śląska Cieszyńskiego, że przed czeskim atakiem zamiast umacniać siły i troszczyć się o oddziały urządzał polowania, a Polacy na Zaolziu muszą cierpieć przez jego „lekkomyślność”…

„STRAJK GENERAŁÓW” Koniec kariery wojskowej gen. Latinika związany jest z jednym z największych skandali w armii polskiej. Gen. F. Latinik, zdeklarowany zwolennik endecji, miał negatywny, a często wręcz obraźliwy stosunek do oficerów wywodzących się z Legionów Polskich. W czasie różnych uroczystości publicznie, ostentacyjne okazywał lekceważenie urzędowi Naczelnika Państwa, nie wznosząc zwyczajowych w armii toastów za jego zdrowie. W maju 1919 r., publicznie skrytykował awans płk Władysława Beliny-Prażmowskiego (otrzymany za odbicie Wilna). Poczuł się bowiem urażony pominięciem swojej osoby – jak sam się o sobie wyraził – najbardziej dziś zasłużonego oficera polskiego. Latem 1924 r., kiedy był Dowódcą Okręgu w Przemyślu, zwrócono się do niego z prośbą o zgodę na udział orkiestry garnizonowej w uroczystościach 10. rocznicy wyruszenia I Kompanii Kadrowej. Odmówił, a o żołnierzach i oficerach Legionów Polskich powiedział: Ci, którzy byli coś warci, zginęli, ci, którzy żyją, są nic nie warci. Wybuchnął wielki skandal, a ukarania gen. Latinika żądali parlamentarzyści, a także oficerowie wywodzący się z Legionów. Na znak protestu do dymisji podała się grupa generałów i oficerów starszych, m.in. generałowie: Edward Śmigły-Rydz, Gustaw Orlicz-Dreszer czy Roman Górecki. Sprawa nabierała coraz większego rozgłosu. Finałem było odejście gen. Latinika na własną prośbę w stan spoczynku. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

11


WYŻSZA BRAMA

O KABLOWNI Ja

cek

Cwet

ler

w

Czechowicach-Dziedzicach, pierwsze dekady

Spółka „Fabryka Kabli Zahm & Stach” powstała w 1927 roku, w Morawskiej ostrawie, i także w tym roku rozpoczęła budowę Fabryki Kabli w Dziedzicach na Śląsku Cieszyńskim, z udziałem kapitału czeskiego i niemieckiego. Prace rozpoczęto na placach (o powierzchni ok. 14 tys. m2) znajdujących się przy ul. Legionów. Działalność produkcyjną fabryka zaczęła 12 grudnia 1928 roku. Zakład był wyposażony w maszyny i urządzenia w całości sprowadzone z Czechosłowacji.

fot. Kablownia, lata 60-te XX w.

Katalog ofertowy kablowni proponował m.in. przewody instalacyjne, przewody telefoniczne, sznury, przewody radiowe i druty nawojowe. W lutym 1929 r. rozpoczęto produkcję rurek izolacyjnych płaszczowych wraz z osprzętem. W pierwszym okresie działalności zakład zatrudniał 50 robotników. Fabryka znajdowała się przy drodze Bielsko – Katowice oraz blisko toru kolejowego Dziedzice – Katowice, nie miała jednak własnej bocznicy kolejowej. W 1932 roku nastąpiły zmiany właścicielskie w kablowni, która przyjęła nazwę „Fabryka Kabli Clement Zahm” sp. z o.o. Od tego momentu fabryka była własnością tylko kapitału niemieckiego. Dyrekcja zakładu była niemiecka, robotników rekrutowano wyłącznie wśród Polaków. Uruchomiono produkcję gumy i artykułów gumowych, tj. uszczelek, rękawic gumowych, rękawic lekarskich etc. Z braku surowca produkcję tą zatrzymano w okresie II wojny światowej i nigdy już jej w dziedzickiej fabryce nie wznowiono. W 1938 roku kapitał spółki wynosił 250 tys. złotych. Udziały właścicielskie posiadali: J. Preiss-Zahm 12

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

– 75 tys. zł., Elwira Preiss – 135 tys. zł., Fryderyk Neuman – 20 tys. zł. oraz Karol Breks – 20 tys. zł. Wartość produkcji w tymże roku wyniosła 2209 tys. zł. Firma zatrudniała 180 robotników i 20 pracowników administracyjno-technicznych. W 1938 na zlecenie polskich władz wojskowych rozpoczęto produkcję kabelka telefonicznego wojskowego w ilości ok. 500 km miesięcznie. W okresie kampanii wrześniowej zakład nie poniósł żadnych strat, więc szybko przestawiono produkcję na potrzeby władz okupacyjnych i armii niemieckiej. Produkowano przede wszystkim rury płaszczowe oraz kabelek telefoniczny polowy (3000 km/ miesiąc). W 1940 r. kablownia zatrudniała 400 pracowników. Niemcy opuszczają zakład pod koniec 1944 roku i zostawiają go w stanie nienaruszonym. Podczas walk wyzwoleńczych w lutym 1945 roku doszło do licznych uszkodzeń na terenie fabryki. Na kablownię spadło ponad 130 pocisków artyleryjskich, które zniszczyły dachy budynków, uszkodziły rynny, drzwi i okna. Uszkodzeniu uległy niektóre maszyny produkcyjne, m.in. kalander do produkcji gumy. Zniszczone zostało laboratorium zakładowe, urządzenia biurowe i urządzenia pomocnicze. Rozgrabiono większość majątku ruchomego zakładu oraz cenniejsze surowce, a archiwum fabryczne spłonęło. 14 lutego 1945 roku, w kilkanaście godzin po wyzwoleniu Dziedzic, w zakładzie pojawiają się pracownicy kablowni i zabezpieczają zakład przed dalszą grabieżą. Jednak kablownię uznano za opuszczony zakład, potraktowano jako mienie poniemieckie, więc we władanie przejmują go wojskowe władze radzieckie. Zarząd fabryki, na czele którego stanie Bronisław Czuma, jest polski, ale na zakładzie działa radziecki przedstawiciel wojskowy (i to on jest w zakładzie najważniejszy).


WYŻSZA BRAMA

fot. Morze, lipiec 1936, reklama

Zakład rusza już 18 lutego 1945 roku (jako pierwsza fabryka na terenie Czechowic i Dziedzic) i produkuje na potrzeby wojska (radzieckiego) kabelek telefoniczny polowy i sznury telefoniczne. Radzieckie władze działające w dziedzickiej kablowni sprzedały większą cześć surowców i półfabrykatów Fabryce Kabli w Krakowie, z którą to Rosjanie zawarli umowę na dostawy kabelków polowych dla potrzeb Armii Radzieckiej. Tak to krakusy wykolegowały dziedziczan. Zarząd nad kablownią w Dziedzicach w dniu 15 kwietnia 1945 roku, zostaje przejęty od Pełnomocnika Tyłów Armii Czerwonej przez władze polskie. Nowe władze gminy i zarząd kablowni borykają się z brakami surowcowymi oraz z trudnościami kadrowymi – brakuje personelu technicznego, administracyjnego, kierowniczego i inżynierskiego. Robotników nie brakowało, bo „za Niemca” zwiększono obsadę produkcyjną kablowni. Funkcje kierownicze obejmowali więc wieloletni pracownicy, członkowie partii oraz członkowie związków zawodowych. Większość narzędzi przynieśli do zakładu sami pracownicy. Pierwszą wypłatę wypłacono w czerwcu 1945 roku. Fabryka uruchomiła stołówkę, punkt rozdzielczy dla zaopatrzenia kartkowego, warsztaty szewskie i krawieckie, świetlicę zakładową oraz bibliotekę. Także w czerwcu 1945 przekazano w darze odbudowującej się Warszawie duże partie rurek izolacyjnych. Rok później zatrudniano już 320 pracowników, a produkcja przekroczyła poziom przedwojenny. Zakład zostaje wybrany, spośród krajowych kablowni, na specjalistyczny zakład produkujący drut emaliowany. W 1948 roku wybudowano ciągarnię miedzi oraz

halę emalierni, a w latach 1954-56 wydział ten znacznie rozbudowano. Maszyny, piece emalierskie, ciągarki sprowadzono z Węgier, NRD i NRF oraz z kablowni w Ożarowie i z fabryki „Proton” w Będzinie. Czechowicka kablownia do 1960 roku produkuje najwięcej w Polsce drutu emaliowanego. Pierwszeństwa w tej branży pozbawia ją dopiero nowa emaliernia w Legnicy, która w tymże roku rozpoczyna działalność produkcyjną. Czechowicka kablownia staje się zakładem galanterii kablowej – cienkich, drobnych i precyzyjnych przewodów. Zakład produkuje: przewody i druty schematowe, kable telefoniczne, kable telefoniczne rozciągalne w powłoce polwinitowej, przewody lakierowane, cienkie druty oporowe, miedziane prostokątne emaliowane, druty konstantynowe oraz druty konstantynowe emaliowane. Pierwsi dyrektorzy Śląskich Zakładów Wytwórczych materiałów elektrotechnicznych – K5 (a od 1958 roku, Śląskiej Fabryki Kabli CzechowiceDziedzice) : luty 1945 - czerwiec 1948 - Bronisłąw Czuma lipiec 1948 - październik 1949 - Henryk Bajger pażdziernik 1949 - listpoad 1950 - Józef Polak listopad 1950 - czerwiec 1953 - Bronisław Orkisz maj 1953 - kwiecień 1954 - Józef Wajda czerwiec 1954 - lipiec 1968 - Józef Waliłko od lipca 1968 - Jan Popiołek Kolejne lata przyniosą dalszy rowój zakładu, nowe produkty oraz wzrost zatrudnienia. Wrócimy do tej opowieści w kolejnyjnym artykule o czechowickiej Kablowni i jej giełdowych aspiracjach, póki co „buszując” po galerii „Stara Kablownia”, pamiętajcie Państwo, że kiedyś był to liczący się w branży zakład, nie tylko w Polsce. CDN. Bibliografia: Historia przemysłu kablowego w Polsce, pod red. T. Moskalewskiego, Warszawa, 1971

fot. Kablownia, lata 60-te XX w.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

13


MOST PRZYJAŹNI

Czeski Cieszyn

Historię drukarni Prochasków dopisze Jaroslav Drahoš tekst i zdjęcia Stefan Mańka

Pod koniec lutego pisaliśmy o zamknięciu jednej z najstarszych drukarni w Czechach, która mieści się w Czeskim Cieszynie, w bliskim sąsiedztwie Mostu Przyjaźni. Jak się okazuje, historia drukarstwa w tym miejscu będzie kontynuowana. Zarówno budynek, jak i maszyny zakupił bowiem Jaroslav Drahoš - właściciel drukarni Finidr. „Pod koniec zeszłego roku właściciel Cieszyńskiej Drukarni zdecydował, że drukarnia zakończy swoją działalność poligraficzną. Informacja ta z pewnością nikogo nie ucieszyła. FINIDR i Cieszyńska Drukarnia produkowały obok siebie przez 27 lat. Pomimo tego, że byliśmy konkurencją i poruszaliśmy się na tym samym rynku, wiele 14

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

razy spotykaliśmy się także u tych samych klientów, nawet pomimo tego w wielu dziedzinach byliśmy zdolni do współpracy i wzajemnej pomocy. Teraz Cieszyńska Drukarnia zakończyła działalność. Miała inną strategię, która nie odniosła sukcesu w tym zawrotnym świecie. Mogło się to przydarzyć jakiejkolwiek firmie w każdej


MOST PRZYJAŹNI

branży” - czytamy w komunikacie drukarni Finidr z Czeskiego Cieszyna. Przedstawiciele firmy informują, iż po podjęciu decyzji o zakończeniu działalności Cieszyńskiej Drukarni, jej przedstawiciele zwrócili się do właściciela drukarni Finidr, aby ten znalazł drogę do zachowania przynajmniej części tej cieszyńskiej tradycji. „Twarde, ale uczciwe negocjacje doprowadziły do stopniowego porozumienia o przejęciu niektórych kluczowych pracowników, odkupieniu maszyn, a następnie o kupnie nieruchomości drukarni. W przeciągu kwietnia w tym budynku znów stopniowo przywrócimy do życia produkcję książek - informuje Jaroslav Drahoš, właściciel drukarni Finidr z Czeskiego Cieszyna.

przez bank, a następnie odsprzedana w 1940 roku nazistowskiemu działaczowi Hubertowi Lüdermannowi. Po wojnie zakład został upaństwowiony, a w latach 90. sprywatyzowany.

Historia drukarni, majacej swoja siedzibę przy ul. Głównej, od 1888 roku jest ściśle związana z rodziną Prochasków, która w 1806 roku przybyła do Cieszyna, nabywając drukarnię od Fabiana Beinhauera. Intensywny rozwój drukarni przy rzece Olzie trwał praktycznie do 1920 roku. W latach 30. pojawiły się problemy, w efekcie których drukarnia została przejęta

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

15


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

fot. dietetyk Aleksandra Chałupska

Cieszyn wreszcie z dietetykiem! Tylko teraz skorzystasz Z BEZPŁATNEJ KONSULTACJI Jeśli przez lockdown borykasz się z dodatkowymi kilogramami, nie jesteś sam. Statystyki są nieubłagane: 30% Polaków przytyło w czasie pandemii. Pandemia uwięziła nas w domach, przykuła do komputerów, a obok komputera zawsze leży jakieś ciasteczko. Do lata coraz bliżej, dlatego też coraz więcej osób chce powstrzymać proces tycia. Mieszkańcom Cieszyna pomoże w tym Aleksandra Chałupska, dietetyk z gabinetu Projekt Zdrowie. Zapisy na konsultacje już ruszyły! A ToBiE iLE KiLogRAMÓW ZoSTAło Do LATA? Siłownie i kluby fitness, do których tak wiele osób chodziło przed pandemią, zostały zamknięte, a nasza aktywność znacznie spadła. Codzienne stresy rozładowujemy jedzeniem. Często sięgamy po nie z nudów, bo przebywając w domu, mamy do niego łatwy dostęp. Tymczasem kartki w kalendarzu i zbyt ciasne 16

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

letnie spodenki krzyczą: do lata coraz bliżej, a forma jeszcze zimowa. Z pomocą przyjść może teraz tylko dietetyk. - Większość Pacjentów samodzielnie wyznacza sobie cele związane z utratą masy ciała, a później boryka się z narastającym stresem, że ubytek kilogramów nie jest taki, jak zakładali. Motywacja, a tym samym chęć dalszego wysiłku, spada. Dlatego tak ważne jest wsparcie dietetyka, który wyznaczy realne cele i pomoże je zrealizować. To nie działa tak, że każdy, kto zrezygnuje ze słodyczy i smażonych potraw, schudnie. Potrzebna jest indywidualna dieta, uwzględniająca nie tylko preferencje smakowe, ale przede wszystkim stan zdrowia czy tryb życia - tłumaczy Aleksandra Chałupska, dietetyk Projekt Zdrowie Cieszyn. NoWA JAKoŚĆ DiETETyKi W CiESZyNiE Czym wyróżnia się nowy gabinet dietetyczny Projekt Zdrowie w Cieszynie? Jest to jeden z niewielu


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

gabinetów, który oferuje Pacjentowi wybór pomiędzy kuracją opartą tylko na diecie oraz kuracją opartą na połączeniu diety i suplementacji. Co to tak naprawdę oznacza? Dietetyk dzięki możliwości ułożenia planu dietetycznego bez obowiązkowej suplementacji, jest w stanie pomóc praktycznie każdemu Pacjentowi - seniorom, kobietom w ciąży, matkom karmiącym, alergikom, czy też osobom, które cierpią na różne choroby i dolegliwości. - Diety i zalecenia żywieniowe bazują na różnych metodach i trendach żywienia. My staramy się udowodnić, że żeby schudnąć, nie trzeba tracić majątku na trudno dostępne lub nietypowe produkty. Racjonalne podejście do odżywiania powinno w dużej mierze uwzględniać sezonową zmienność produktów. Bez problemu dostaniecie je we wszystkich marketach w Cieszynie - zapewnia Pani dietetyk. PieRWSZA KonSUltACJA DietetYCZnA TERAZ BEZPŁATNIE Decydując się na spotkanie z dietetykiem teraz, możesz skorzystać z bezpłatnej konsultacji. Konsultacja ta obejmuje analizę składu ciała oraz badanie poziomu tkanki tłuszczowej. W trakcie spotkania dietetyk poda wytyczne dotyczące zapotrzebowania kalorycznego organizmu oraz podpowie, jak zmienić nawyki

żywieniowe. Pierwsza wizyta jest całkowicie niezobowiązująca. To Pacjent podejmuje decyzję, o chęci kontynuacji kuracji. ZAPiSZ SiĘ JUŻ TERAZ, My ZRoBiMy WSZySTKo, AByŚ oDLiCZAł DNi, A NiE KiLogRAMy Do LATA!

PROJEKT ZDROWIE POLSKIE CENTRA DIETETYCZNE ul. doktora Jana Michejdy 12, 43-400 Cieszyn

tel. +48 880 666 890

e-mail: cieszyn@projektzdrowie.info https://cieszyn.projektzdrowie.info/ /Projekt-Zdrowie-Cieszyn

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

17


WYŻSZA BRAMA

UBEZPIECZAMY WSZYSTKO UBEZPIECZENIA MAJĄTKOWE

UBEZPIECZENIA TECHNICZNE

· mienia od ognia i innych zdarzeń losowych lub na bazie wszystkich ryzyk (all risks) wraz z ryzykiem utraty zysku (Business Interruption - BI) · mienia od kradzieży i dewastacji · ubezpieczenie gotówki w lokalu i transporcie · ubezpieczenie sprzętu stacjonarnego oraz sprzętu przenośnego · ubezpieczenie szyb i innych przedmiotów od stłuczenia · ubezpieczenia transportowe · ubezpieczenia komunikacyjne

· maszyn od awarii (Machinery Breakdown - MB) · maszyn budowlanych od wszelkich zdarzeń (Contractors Plant Machinery CPM) · robót budowlano - montażowych (Contractors All Risks - CAR i Erection All Risks - EAR) · oraz utraty zysku (Machinery Loss of Profit - MLOP, Advanced Loss of Profit - ALOP)

UBEZPIECZENIA OC

· gwarancje kontraktowe · gwarancje przetargowe, zwrotu zaliczki, dobrego wykonania kontraktu, usunięcia wad i usterek oraz należności handlowe

· z tytułu prowadzonej działalności i posiadanego mienia, · z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, · odpowiedzialności cywilnej zawodowej, · oraz odpowiedzialności cywilnej menadżerów (D&O)

UBEZPIECZENIA FINANSOWE

ZDROWIE, ŻYCIE · ubezpieczenia pracownicze grupowe · ubezpieczenia na życie indywidualne · ubezpieczenia NNW · ubezpieczenia podróżne · ubezpieczenia zdrowotne

ul. Bobrecka 29, Cieszyn 18 Poczty w budynku Starostwa) (lokal TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

tel. 503 085 915 33 857 81 46


STARY TARG

Gdo się za swój jynzyk wstydzi, takim niech się każdy brzidzi

er y

k Jan

Dr

al

Fr

yd

Kiejsi mlyko było łod krowy, a wajca łod kury i tustelocy też fajnie żyli

Wiela kurziny i łowynziny Łostatnio cosi mie naponukło, coby napisać o analfabetyźmie, kiery dopod tych co nie poradzóm poczytać kaj i jako segreguje sie wyciepowane rozmajte wieca. Dzisio żech sie tymu lepszyj przizdrził i uż wiym, że tóm przipadłóść bezmała majóm yno chłopi. Bo po piyrsze to łóni prawie w każdej chałupie gnani sóm do wyciepowanio, gdo wszelijakigo charapucio, kierego je dycki pełno dóma. A rozmyśłom tak skyrs tego, że paniczki s czytanim przed chłopami sóm fest do przodku i widać to prawie w każdym kszefcie, jak łone sztudyrujóm wszecki etykiety przirażóne do każdej wiecy. Przeca dzisio każdo paniczka musi wiedzieć, wiela je babuciowego miynsa we wórszcie, a wiela kurziny i łowiynziny. To ni ma wszecko, bo eszcze do poczytaniio majóm to, wiela fetu je w maśle, a wiela je prowdziwego cukru w cukrze. Potrzebujóm też wiedzieć, czy kurzina kieróm kupujóm, chowano była w klotce, czy poradziła sama se gónić po polu i dzibnóć do tego na co miała szmak. Tak to je dzisio ze wszeckim, bo mało tego z czego to jedzyni zustało przirychtowane, to eszcze dobrze by było wiedzieć skónd, gdo i kiedy go przismyczył. Nie wiym na co sie to przido tym naszym paniczkóm skónd na regale sóm zimioki, bo skónd by nie były, to i tak trefióm do tego samego kastrola i bydóm na tej samej blasze uwarzóne. To same je s wajcami, kiere sóm sztymplowane jak listy na poczcie, bo przeca nasze ślubne

muszóm dzisio wiedzieć, czy śniósła to kura, kiero góniła swobodnie po polu, czy nie dej boże siedziała w klotce. Kiejsi s tym nie było żodnej łostudy, bo każdy wiedzioł, że mlyko i masło je s mlyczarni, a zimioki rosnóm w kopcach podobnie jak marekwia i insze keleruby. Każdy mioł głowem spokojnóm, bo nejprzód dycki wiedzioł, czym bydzie mjoł każde rano poszmarowany chlyb. SłoWNiCZEK naponukło - napadło, poradzóm - potrafią, wyciepowane - wyrzucane, wieca - rzeczy, przizdrził - przypatrzył, bezmała - prawdopodobnie, wszelijaki - rozmaite, charapuci - stare graty, dycki - zawsze, skyrs - z powodu, paniczki - kobiety, fest - mocno, kszeft - sklep, przirażóne - przytwierdzone, babuć - wieprzek, wórszt - kiełbasa, łowiynzina - wołowina, fet - tłuszcz, poradziła - potrafiła, gónić - biegać, szmak - smak, przirychtowane - przygotowane, przismyczył - przyciągnął, kastrolek - rondelek, na blasze - na piecu, wajco - jajko, śniósła - zniosła, kiejsi - kiedyś, łostuda - kłopot, marekwia - machewka, keleruby - kalarepy. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

19


STARY TARG

Gdo się za swój jynzyk wstydzi, takim niech się każdy brzidzi

er y

k Jan

Dr

al

Fr

yd

Czy ludzie zacznóm se wożyć ty wieca z kierymi uż żyjóm dłógi roki?

Inszóm kiśnie Dzisio bydzie kapke o rozmajtym caparcie, ździorbach, hobach, charapuciu i charmynziu. To sóm wszecko wieca, kiere uż ludzióm nie sóm przidajne, bo abo przestały fungować, abo uż sóm tak zmazane, że sie nie do ich wypucować, abo uż nie sóm modne. Podziwejcie sie ludzie do czego my uż dzisio doszli, że każdy capart i rozmajte hoba potrzebujóm inszej kiśni, abo inszego placu. Na papiór i papyndekiel je inszo, na zielazo inszo, na szklane wieca inszo, na plastik inszo i aji na rozmajte niedojedzóne wieca też inszo. Spółniołech se, że eszcze na rozmajtóm oblyczke też je inszo, bo łóna je kansi nieskorzij prano i w kszeftach przedowano. Wszecko by to było dobre, ale moc ludzi je uż takich co nie poradzi czytać, bo downo skóńczyła szkołem, a dzisio dziwo sie yno na telewizor, abo posłócho radyja. I skyrs tego analfabetyzmu dziynnie idzie uwidzieć, że cały tyn capart kiery uż żodyn nie potrzebuje wciepowany je do jednej kiśni w kierej lekciyj mogóm cosi wychledać rozmajci babrocy. Jako to kiejsi było, że ludzie ni mieli potrzeby nic nie wyciepować i poradzili żyć dłógi roki s tymi samymi ździorbami we swojich kwartyrach, tego nie wiym, ale tak było. Kiejsi wszecko było sprawowane tak dłógo jak sie yno dało, a nieskorzij jak to było drzewiane, to zustało pocipkane na gnotku i chyniónne pod blache. A insze wielki zieleźne wieca zbiyrali złómiorze i żodne charapuci żodnymu sie kole chałupy nie plyntało.

20

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Wszeckim sie zdo, że sóm my coroz móndrzejsi, a to ni ma do kóńca prowda, bo eszcze nie tak downo żodyn szklanej flaszki by nie wyciepoł yno umytóm zaniós do skupu. To samo było ze zielazym i papiórym, kiery też dycki szło przedać i mieć za to porem groszy.

SłoWNiCZEK capart - mało potrzebne rzeczy, ździorba - nieużywana rzecz/grat, hobo - niepotrzebny grat, charapuci - rupiecie, charmynzi - chrust, gałęzie, przidajne - potrzebne, zmazane - brudne, podziwejcie sie - popatrzcie się, kiśnia - skrzynia, papyndekiel - karton, wieca - rzeczy, oblyczka - ubiory, kansi - gdzieś, kszeft - sklep, wyciepowany - wyrzucany, poradzili - potrafili, wychledać - wyszukać, kwartyr - mieszkanie, pod blache - do pieca, nieskorzij - później sprawowane - naprawiane, pociupkane - porąbane, gnotek - pieniek, dycki - zawsze, przedać - sprzedać.


Teatr im. Adama Mickiewicza W Cieszynie

REPERTUAR Otwarte Koncert „LATA DWUDZIESTE, LATA TRZYDZIESTE”

Koncert jubileuszowy ANNA WYSZKONI „25 LAT”

29 Maja 2021

13 Czerwca 2021

NOWY TERMIN

Godzina: 17:00 i 20:00 Bilety: 30; 35 i 40zł

Spektakl komediowy WAKACJE ALL INCLUSIVE NOWY TERMIN

31 Maja 2021 Godzina: 18:00 Bilety: 55 zł i 40 zł

NOWY TERMIN

Godzina: 17:00 i 20:30 Bilety: 60 zł, 80 zł, 110 zł

MALEŃCZUK KLAUZULA SUMIENIA

27 Czerwca 2021 Godzina: 18:00 i 20:30 Bilety: 75 zł, 95 zł 110 zł

PIOTR CUGOWSKI „40” AKUSTYCZNIE

Spektakl „WIESZ, ŻE WIEM”

12 Czerwca 2021

28 Sierpnia 2021

NOWY TERMIN

Godzina: 17:00 i 20:00 Bilety: 65 zł, 85 zł, 110 zł

NOWY TERMIN

Godzina: 16:00 i 19:30 Bilety: 50, 70, 120 PLN

UWAGA! Warunkiem uczestnictwa w wydarzeniu organizowanym w budynku teatru jest okazanie obsłudze teatru wypełnionego druku OŚWIADCZENIA COVID - 19. Formularz do pobrania na stronach www teatru. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021 21 www.pixabay.com


sk

zu

U

rs

a

MIJANKA NA RYNKU

l a M a r ko w

Jak wypromować swój biznes w cieszyńskich „Wiadomościach Ratuszowych”?

Pandemia spowodowała, że wiele wydarzeń kulturalnych i działań społecznych zostało odwołanych. Można więc spokojnie powiedzieć, że w miastach dzieje się niewiele, a pomysły na promocję gmin mocno się skurczyły. Jednostki odpowiedzialne za promocję szukają więc wokół siebie czegoś, co przyciągnie uwagę mieszkańców a nawet sąsiadów. Cieszyn jako miasto historyczne ma sporo do zaoferowania, jednak na swoją promocję znalazł zupełnie inny sposób. Teraz nasze miasto może również kojarzyć się z półnagimi nastolatkami i gumowymi kaczkami. W tak wątpliwą promocję miasta mocno zaangażowały się w swoich komentarzach na Facebooku radne z Klubu CRS Ewa Banot i Monika Szlauer, nie widząc w tym nic nieetycznego (komentarze usunięto po oburzeniu mieszkańców 30 kwietnia).

O co cała awantura? Zaczęło się od wywiadu z cieszyńskim przedsiębiorcą Aleksandrem Górnym. Swój pomysł na biznes przedstawił w „Wiadomościach Ratuszowych”. Na ów wywiad poświęcono całe trzy strony, a wykorzystane zdjęcie, na tle pozostałych, i tak było wyjątkowo grzeczne. Tematowi poświęcono również sporo miejsca w Głosie Ziemi Cieszyńskiej. Widać cel przedsiębiorca osiągnął, bo zupełnie za darmo ma niezłą reklamę. Pan Górny na promocję swojego sklepiku przygotował całą kampanię internetową, w której główną rolę odgrywają półnagie nastolatki i mocno wytatuowani chłopcy. Może celem przedsiębiorcy było zwrócenie uwagi pism o charakterze erotycznym, ale jak widać na razie budżet pozwolił tylko na zaistnienie lokalnie. By nie wyjść tylko na czepialską czy pruderyjną, uważam że przecież nawet nagość może być przedstawiona w sposób, który nie 22

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

uprzedmiotawia kobiety, a staje się artyzmem. Nie mam zamiaru również ingerować w działania prywatnego przedsiębiorcy, jednak w momencie gdy taka promocja odbywa się za publiczne środki, buntuję się i pytam o standardy i przepisy. Można tu oczywiście spierać się o granice, poczucie estetyki czy wrażliwość odbiorcy, trudno jednak zauważyć cel promocji czyli produkt, który ma być atrakcyjny dla mieszkańców czy turystów. Jak się okazuje, oprócz magnesów, parasoli czy ciastek „Marlenka”, głównym asortymentem są gumowe kaczki, które raczej z Cieszynem się nie kojarzą, bo też niewiele z nim mają wspólnego. A przecież ponoć to pamiątki związane z miastem. Pomimo oburzenia i apeli ze strony mieszkańców, „artykuły sponsorowane” w „Wiadomościach Ratuszowych” pojawiają się nadal. W ostatnim wydaniu dla sklepu ACTION poświęcono trzy strony, tak dosłownie to właścicielowi, bo to przecież wywiad.

Skupmy jednak uwagę na tym, co ważne, i wyjaśnijmy, czym są Wiadomości Ratuszowe „Wiadomości Ratuszowe” to informator gminny wydawany co dwa tygodnie od wielu lat. W założeniu służyć ma informowaniu mieszkańców o sprawach gminnych i urzędowych. Ze względu na to, iż wydawany jest ze środków publicznych, musi być realizowany w oparciu o liczne przepisy. Nie można, a na pewno nie powinno się dopisać go nawet do listy mediów lokalnych. Regionalna Izba Obrachunkowa w swoim stanowisku uznaje, że zamieszczanie ogłoszeń i reklam od przedsiębiorców lokalnych oraz zewnętrznych nie prowadzi do zaspokajania zbiorowych potrzeb wspólnoty


MIJANKA NA RYNKU

fot. FD

lokalnej, tym samym nie jest zadaniem użyteczności publicznej. W związku z tym niedopuszczalne jest zamieszczanie ogłoszeń reklamowych w wydawnictwie gminnym. Izba przypomniała, że gminy i gminne osoby prawne prowadzące działalność wydawniczą podlegają w tym zakresie wielu ograniczeniom, zwłaszcza gdy chodzi o działalność wykraczającą poza zadania o charakterze użyteczności publicznej. Zadaniami takimi, zgodnie z art. 9 ust. 4 ustawy o samorządzie gminnym, są zadania własne gminy określone w art. 7 ust. 1 tej ustawy, których celem jest bieżące i nieprzerwane zaspokajanie zbiorowych potrzeb ludności w drodze świadczenia usług powszechnie dostępnych. „– Jeśli gazeta jest wydawana przez jednostkę w jakiś sposób podległą urzędowi, to jest to prasa samorządowa. Nie jest niezależna – podkreśla w jednej z wypowiedzi Barbara Mąkosa-Stępkowska z Zakładu Prawa Prasowego Instytutu Dziennikarstwa UW. Przypomina również, że prasa ma służyć rzetelnej informacji, jawności i kontroli. – Trudno, by urząd kontrolował sam siebie – mówi Mąkosa-Stępkowska i dodaje, że zgadza się ze stanowiskami RIO. – Istnieje pewien zgrzyt między rolą samorządu a wydawaniem przez urząd własnej prasy, w jakiejkolwiek formie by to nie było.” O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy rzecznik

UM Katarzynę Koczwarę, która również zasila szeregi redakcji „Wiadomości Ratuszowych”. - Wywiady z przedsiębiorcami zaczęliśmy jakiś czas temu. Zaczęliśmy cykl od nowego właściciela Browaru Zamkowego, który także jest prywatnym przedsiębiorcą. Rozmawiamy z przedsiębiorcami, którzy realizują następujące cele: rozwój lub/i promocja miasta. Jeśli jakiś przedsiębiorca, który się do nas zgłosi, wpisuje się w te założenia, to chętnie przeprowadzimy rozmowę i ją opublikujemy - podkreśla rzeczniczka. Jak widać zasady w „WR” zmieniają się w zależności od potrzeb. - Dwa lata temu, gdy swoje drzwi otwierał Tramwaj Cafe odwiedziła nas Anna Żerdka – Bednarek, redaktor naczelna „WR”, z prośbą o udzielenie wywiadu. Pomimo autoryzacji wywiad się nie ukazał, a jako powód podano właśnie obowiązujące przepisy o zakazie promowania prywatnego przedsiębiorcy. Argument wtedy był dla nas zrozumiały i zgadzaliśmy się z tym przekazem. Dzisiaj, okazuje się, że standardy się zmieniły, choć, jak mi wiadomo, przepisy pozostały niezmienne. Bardzo się cieszymy, że tak się stało i powstała przestrzeń do promocji przedsiębiorców. Liczymy na to, że również znajdzie się miejce na promocję dla kawiarni Tramwaj Cafe, która znana jest już w wielu zakątkach kraju jak i świata, a która wpisuje się w kryteria promocji miasta Cieszyna – podkreśla właściciel Wojciech Krawczyk. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

23


MIJANKA NA RYNKU

Pozostaje nam zatem dyskusja nad tym, czy takie wywiady są reklamą czy nie, i jak oraz kto ustala kryteria mówiące o tym, co wpisuje się w promocję miasta, a co nie? Tu ważny powinien być wizerunek Cieszyna, który ma nam pomóc, ale na pewno nie zaszkodzić. Ta sytuacja jest przykładem na to, że wystarczy artykuł sponsorowany nazwać wywiadem i sprawa załatwiona. Jednak każdy, kto miał styczność z mediami również prywatnymi, wie, że w publikacjach należy kierować się przepisami. Za reklamę, która nie jest opatrzona odpowiednim podpisem grozi kara pieniężna. Nawet media prywatne, które mogą na reklamie zarabiać, muszą przestrzegać przepisów. - W najbliższym czasie wywiady będą kontynuowane zarówno z właścicielami dużych firm, jak i mniejszych. Planujemy także rozmowy z rękodzielnikami, którzy także są przedsiębiorcami - podkreśla w swojej odpowiedzi Katarzyna Koczwara. Zatem nasuwa się kolejne pytanie o wyłanianie takich przedsiębiorców. Idąc tym tropem i opierając się na słowach rzeczniczki możemy uznać, że obecnie każdy biznes wpisuje się w promocję miasta. Zatem nie pozostaje nic innego, jak zachęcić innych przedsiębiorców, by do podobnego wywiadu zgłaszali się bez obaw.

Czym powinna być promocja miasta? Promocja miasta to całokształt podejmowanych działań mających na celu przyciągnięcie do gminy przede wszystkim inwestorów. To także program rozwoju lokalnych przedsiębiorstw i promowanie korzystnego wizerunku gminy na zewnątrz. Strategia promocji miasta musi być dobrze przemyślana i zaplanowana, bo tylko spójne działania mogą przyciągnąć turystów. Najważniejszym pytaniem, na które musimy odpowiedzieć przed rozpoczęciem działań jest to, do kogo tak naprawdę chcemy dotrzeć z naszymi komunikatami.

Ile kosztują mieszkańców takie działania? Kwota umowy dotycząca druku i dostawy „Wiadomości Ratuszowych” w roku 2021, zawarta z wykonawcą, Wydawnictwem TRIADA Wojciech Wicher, opiewa na 64.543,50 zł BRUTTO. Odpowiedzmy jednak sobie sami, jak widzimy promocję miasta? Czy stać nas, w dobie kryzysu i szukania oszczędności, na takie wydatki?

Codzienność jest interesująca!

24

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021


MIJANKA NA RYNKU

? e j a d e z r p s ę i s o t y z c – e i m a l k e r w s k Se

K

ws

ka

W ostatnich dniach uczestniczyłam w burzliwych dyskusjach dotyczących tego, czy pokazywanie w reklamie młodych, skąpo ubranych dziewcząt/kobiet, w przekazie as o o wyraźnym podtekście seksualnym, jest wyrazem afirmaia W ojc i e c h cji młodości, czy jednak uprzedmiatawianiem płci żeńskiej. W życiu zawodowym jestem strategiem – pomagam przedsiębiorcom budować marki w oparciu o znaczące dla klientów wyróżniki. By robić to skutecznie, muszę stale pogłębiać wiedzę na temat psychologii, socjologii oraz psychografii i zachowań konsumenckich. Między innymi związana z tą nauką obserwacja społeczeństwa, chłonącego przekazy medialne i skutki, jakie niosą one dla życia każdego z nas, skłoniła mnie, by ponad rok temu założyć Fundację Zielone Pojęcie, której jednym z celów statutowych jest właśnie „przeciwdziałanie dyskryminacji oraz działania na rzecz likwidacji dyskryminacji ze względu na płeć i inne przesłanki”. Czuję więc, że mam coś do powiedzenia w tym temacie, by - mam nadzieję skutecznie – pokazać jego marketingowe, społeczne i psychologiczne aspekty. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

25


MIJANKA NA RYNKU

CZy SEKS SPRZEDAJE? Każdy z nas widział reklamy promujące dachówki, salony mechaniki samochodowej czy nawet zakład pogrzebowy (tak, to autentyczny przypadek!) z pomocą wizerunku roznegliżowanej kobiety. Prawda jest taka, że jeśli przedsiębiorca nie ma prawdziwego pomysłu na swoją markę, nie czuje, czym się pozytywnie odróżnia od konkurencji i nie ma strategii komunikacji, to często jego jedynym, bardzo prymitywnym pomysłem na zaistnienie na rynku, jest „narobienie szumu, bo nieważne jak, byleby mówili”. Wiadomo, czym najlepiej zaszokować - nagością i kontrowersją – każdy przysłowiowy głupi na to wpadnie. Jedni się oburzają, inni nie, a pozostaje pytanie podstawowe, od którego chcę zacząć ten artykuł – czy to jest rzeczywiście skuteczna forma promocji marki? Przytoczę wiec fragment z własnej książki, będącej zbiorem zasad projektowania pozytywnych doświadczeń konsumentów1: Czy seks sprzedaje? Czy rację mają ci, którzy z uporem opierają swoją komunikację na kontrowersyjnych wizerunkach młodych, ponętnych kobiet lub bardzo przystojnych mężczyzn? Prawdą jest, że komunikat o podtekście seksualnym na pewno zwróci uwagę odbiorcy. Dokładnie tak samo jak komunikat przedstawiający jedzenie lub niebezpieczeństwo. Ta zasada zapewnia przetrwanie gatunku ludzkiego. Gdybyśmy byli obojętni na którykolwiek z tych bodźców, życie ludzi na naszej planecie dawno byłoby przeszłością. Dlatego mózg ludzki jest ewolucyjnie predysponowany do tego, by bezwzględnie wyłapywać wszystko, co jest z tymi sferami związane. A dokładnie najstarsza ewolucyjnie część naszego mózgu, czyli rdzeń i pień mózgu. Upraszczając, odpowiedzialna jest ona głównie za reakcje typu „walcz i uciekaj” - wykorzystaj szanse, unikaj zagrożeń, czyli… przeżyj. (…) Musisz jednak pamiętać, że samo spojrzenie w konkretne miejsce, bez względu na to, który z wymienionych obiektów się tam znajduje, nie zawsze oznacza świadome skupienie na nim uwagi i głębszą analizę przekazu, a przecież o to nam chodzi, prawda? Sam obiekt również musi być dla odbiorcy atrakcyjny, istotny, interesujący. Zwrócenie uwagi a realne zainteresowanie to dwie różne kwestie, samo zauważenie czegoś nie zawsze powoduje pożądaną reakcję. Dlatego, wracając do początkowego pytania, muszę Cię rozczarować - jeśli próbujesz zwrócić uwagę klienta wizerunkiem ponętnego damskiego lub męskiego ciała (zasada ta odnosi się do seksualnego przekazu w przypadku obu płci), a Twoja oferta w żaden sposób się z tym nie łączy, to wiele ryzykujesz. Po pierwsze, odbiorca prawdopodobnie zobaczy kobietę/mężczyznę, ale nie zapamięta z komunikatu niczego więcej, ponieważ ten przekaz zaabsorbuje całą jego uwagę. Dokładnie tak samo zachowa się mózg 26

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

klienta w przypadku niefortunnego użycia któregokolwiek z pozostałych bodźców zwracających uwagę. Po drugie, ryzykujesz zirytowanie osób, które są wyczulone na uprzedmiatawiające komunikaty marketingowe. Przekonał się o tym boleśnie producent napoju energetycznego Devil, na którego, w wyniku pozwu złożonego w Sądzie Okręgowym w Legnicy przez Stowarzyszenie Twoja Sprawa, w sierpniu 2018 roku nałożono karę w wysokości 60 tysięcy złotych i wydano nakaz opublikowania przeprosin za reklamę „Ona już wie, co za chwilę będzie miała w ustach”. Całą historię, dotyczącą sporu sądowego z producentem, można poznać odwiedzając stronę internetową stowarzyszenia (https:// twojasprawa.org.pl/article/ona-juz-wie-co-za-chwile-bedzie-miala-w-ustach-sts-wygrywa-w-sadzie-wskontrowersyjnej-reklamy). Także Komisja Etyki Reklamy orzekła, że grafika promująca Devil Energy Drink narusza dobre obyczaje (Uchwała Nr ZO 07/18 z dnia 4 stycznia 2018 roku Zespołu Orzekającego w sprawie sygn. Akt: K/214/17/01-13).” Podsumowując – tak, przekaz o podtekście seksualnym zawsze zwróci uwagę, ale na pewno nie zawsze będzie przyczyniał się do budowania pozytywnego wizerunku marki, często wręcz przeciwnie (chyba, że prowadzisz sexshop – wtedy zawsze). Celowo napisałam „nie zawsze” ponieważ, żeby być uczciwą, muszę przyznać, że istnieje taki segment konsumencki (typ ludzi o określonych cechach), który właśnie takie marki ceni. KTo LUBi MARKi oPERUJĄCE AgRESyWNyM LUB SEKSiSToWSKiM PRZEKAZEM? Jako ludzie bardzo się od siebie różnimy – wartościami, rozwojem moralnym, sposobem zaspokajania własnych potrzeb. To zupełnie normalne i ma oczywiście przełożenie na nasze zachowania konsumenckie. Podczas budowania strategii komunikacji marki jednym z pierwszych i najważniejszych pytań jest więc pytanie, do kogo chcemy skierować swoją ofertę. Potencjalnych grup (segmentów) jest co najmniej kilka. Tu skupię się na charakterystyce tej, która najsilniej (pozytywnie) reaguje na agresywne i seksistowskie reklamy. W klasyfikacji Cross Cultural Consumer Classification (4C) opracowanej przez Young & Rubicam tą grupę nazwano „Zmagającymi się”. Tu znowu przytoczę fragment swojej publikacji, opisujący najbardziej typowego przedstawiciela tej grupy: „Zmagający się - w Polsce to około 8% populacji. Mają zwykle małe zasoby finansowe, jednak nie chcą się z tym pogodzić. Niestety podejmowane przez nich działania są często chaotyczne, ryzykowne, a czasem wręcz irracjonalne. Ludzie ci są zwykle niezadowoleni z życia, a ich głównym celem jest ucieczka od problemów.


MIJANKA NA RYNKU

Szukając rozwiązania swoich życiowych kłopotów, potrafią wziąć nierealnie duże lub niekorzystne kredyty albo też stracić posiadane pieniądze w grach hazardowych, w nadziei na niebotyczną wygraną. W grupie tej wysokie jest też ryzyko nałogów i konfliktów z prawem. Zmagający się najczęściej posługują się prostym, mało wyrafinowanym językiem. Taki też powinien być kierowany do nich przekaz, choć osobom z innych grup może się on wydawać nie na miejscu, a nawet wulgarny. Zgodnie jednak z założeniem, że powinieneś komunikować się z odbiorcą jego własnym językiem, w tym wypadku język przekazu powinien być bardzo prosty, jeśli ma być skuteczny. Projektując doświadczenia pamiętaj, że jest to grupa dosyć roszczeniowa, niewahająca się stawiać wygórowanych żądań, często „szukająca zaczepki”. Weź to pod uwagę. Na pewno skuteczne będzie kreowanie doświadczeń, w przypadku których ludzie z tej grupy poczują się w jakiś sposób docenieni.” Pamiętaj, że ten opis jest jedynie uśrednieniem. W grupie tej znajdziesz także osoby, które są całkiem nieźle sytuowane, a nawet na pierwszy rzut oka wyglądają na tak zwanych „porządnych ludzi”. Kluczem do stwierdzenia, czy dany człowiek znajduje się w tym właśnie segmencie, są pewne niuanse w jego zachowaniu, na przykład: podkreślanie w funkcjonowaniu w społeczeństwie podziałów na „my i oni” (często nadmierne gloryfikowanie jednego narodu, rasy, regionu, a nawet… klubu piłkarskiego), zachowania agresywne lub pasywno-agresywne prezentowane w obronie „swoich racji”, często chęć budowania swojego statusu i rozpoznawalności na bazie szokowania i bulwersowania – czasem pod przykrywką motywacji „mówię jak jest”. Wszystkie te zachowania w rzeczywistości są rodzajem kompensacji swojego raczej niskiego poczucia własnej wartości. Opisana grupa chętnie operuje w reklamie przekazem erotycznym, na granicy dobrego smaku lub znacznie poza tą granicą. Niestety nie można powiedzieć,

że inne grupy (segmenty konsumenckie) od takiego przekazu się odcinają. Wynika to z niczego innego, jak z setek lat patriarchatu w którym żyjemy. W wyniku socjalizacji, jaką ten patriarchat nam serwuje, kobiety najczęściej budują swoją tożsamość i poczucie własnej wartości na bazie tego, czy są akceptowane i podziwiane przez mężczyzn, a przecież najłatwiej to zrobić będąc piękną i pożądaną fizycznie, prawda? Mężczyźni natomiast często nie widzą niczego złego w tym, że kobiety kuszą i nęcą, bo przecież to „naturalne”. Nooo… chyba że tą kobietą jest ich żona, córka lub matka. Wtedy to już zdecydowanie inna sprawa! Nagminne więc i wśród przedstawicieli części innych segmentów konsumenckich jest wzruszenie ramion i postawa „nie przesadzajmy, one same podjęły decyzję, by tak się zaprezentować w reklamie, są dorosłe”. To, że same podjęły taką decyzję, to rzeczywiście zwykle (nie zawsze) prawda, ale to, dlaczego ją podjęły i czy długoterminowo ona im służy, to zupełnie co innego. Nie można więc nie wspomnieć o przyczynach i skutkach takich zachowań. SKUTKi SPołECZNE i PSyCHoLogiCZNE Aby uniknąć dyskusji z argumentami typu „a mnie się wydaje, że jest inaczej”, odeślę wszystkich zainteresowanych do badań naukowych, jako rzetelnego źródła wiedzy. Polecam Raport „Odebrana niewinność. O seksualizacji kobiet i dziewcząt we współczesnej kulturze”2, który bazując na danych dotyczących współczesnej kultury pokazuje, jak zjawisko seksualizacji niepostrzeżenie przeniknęło do poszczególnych sfer naszego życia codziennego. Analizie poddano media, reklamy, czasopisma, teledyski, seriale, gry komputerowe i portale społecznościowe, wyjaśniając mechanizm seksualizacji, jej nasilenie i okoliczności, w jakich się ją wykorzystuje dla uzyskania celów komercyjnych. Lektura nie pozostawia wątpliwości co do powagi konsekwencji i tego, że seksualizacja najgłębiej dotyczy nastoletnich dziewcząt. Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia), wzrost zainteresowania zabiegami upiększającymi ciało i jego modyfikacją chirurgiczną, to tylko zewnętrzne przejawy sposobu, w jaki postrzega siebie młode pokolenie. Dużo większe zagrożenie niosą konsekwencje w sferze emocjonalnej, ponieważ postrzeganie dziewcząt przez pryzmat wyglądu fizycznego prowadzi u nich samych do zmniejszenia poczucia wartości, utrudnia realizowanie prawdziwych pasji czy spłyca rozumienie samych siebie, co często kończy się depresją, a nawet próbami samobójczymi. U chłopców skutkiem seksualizacji jest przedmiotowe postrzeganie dziewcząt i traktowanie ich tylko jako obiekty seksualne. Badania jasno potwierdzają, że kontakt z pornografią w młodym TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

27


MIJANKA NA RYNKU

wieku przyczynia się do utrwalania nierealnych oczekiwań względem partnerek, co utrudnia, a nawet uniemożliwia budowanie trwałych relacji, opartych na szacunku i odpowiedzialności. Wstępem do zainteresowania pornografią jest natomiast ogólnodostępny przekaz medialny, promujący przedmiotowość kobiet.3 Młode osoby deklarujące, że ich udział w kampaniach o podtekście seksualnym, promujących produkty czy marki lub budujące swoją „markę osobistą” na bazie publikacji własnych, zdjęć nasyconych przekazem erotycznym, należałoby więc uznać za ofiary i raczej im współczuć tudzież być może próbować pomóc, jeśli to możliwe. Na pewno natomiast traktowanie ich deklaracji jako potwierdzenia, że „nie ma w tym niczego złego, to moja autonomiczna decyzja”, jest dużym błędem. Oczywiście pod warunkiem, że zachowania te są próbą zdobycia akceptacji, a nie realną manifestacją prawdziwej akceptacji siebie (to dużo rzadsza przyczyna). CZy SEKS PoWiNiEN ByĆ TEMATEM TABU? Rozwiązaniem tej sytuacji, wbrew pozorom, nie jest wcale zakaz mówienia o seksie, zepchnięcie go do sfery tabu – wręcz przeciwnie. Obraz zniszczeń w obszarze psychiki, jakie są udziałem polskich kobiet w wyniku takiego podejścia, wyłania się z lektury dwóch tomów wywiadów, jakie dziennikarka Marta Szarejko przeprowadziła z seksuolożkami, terapeutkami i edukatorkami seksualnymi4. Jedyną sensowną drogą jest odpowiedzialna edukacja psychologiczna i seksualna, ucząca tego, jak bronić się przed nadużyciami, szanować własne granice, rozwijać swoje kompetencje do tworzenia zdrowych, prawdziwie partnerskich relacji i budować poczucie własnej wartości. Pierwszym krokiem do tego, by mogło się to wydarzyć, jest budowanie w człowieku poczucia sprawczości i podmiotowości, a nie uczenie go, jak zaspokajać potrzeby i zachcianki innych osób (tak, w tym rodziców, bo od tego się niestety zaczyna!), dopasowywać się do popkulturowej wizji tego, jak powinniśmy wyglądać i zachowywać się, by zyskać uznanie i akceptację. O redefiniowaniu pozycji kobiet w naszej kulturze bardzo dużo pisały Marion Woodman („Uzależnienie od doskonałości”, „Świadoma kobiecość”) czy Maureen Murdock („Podróż bohaterki”), a w Polsce bardzo dużo wartościowej nauki płynie od Natalii de Barbaro („Czuła przewodniczka”) i Marty Niedźwiedzkiej (seria podcastów „O Zmierzchu”, dostępnych na YouTube i Spotify). Drogie kobiety – miłej lektury i siły we wprowadzaniu zmian, zawalczmy o siebie. Drodzy mądrzy, dojrzali emocjonalnie mężczyźni – pokażcie, że można być partnerem i tworzyć satysfakcjonujące relacje, a dominacja i agresja wynikające z ukrytego lęku są passe i nie dodają męskości. 28

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

O MNIE Zawodowo - jestem strategiem: prowadzę badania i przygotowuję analizy marketingowe - analizy rynku, konkurencji, grup docelowych, na ich podstawie budując strategie komunikacji marek i projektując pozytywne doświadczenia ich klientów na ścieżce zakupowej. Jestem też wykładowczynią akademicką - na studiach podyplomowych Marketing Internetowy oraz Social Media & Content Marketing na krakowskiej AGH i na studiach zaocznych na cieszyńskim WSB (wykłady z praktykiem). W 2020 roku ukazała się praktyczna publikacja książkowa mojego autorstwa, dotycząca zarządzania doświadczeniami klientów: Customer Experience Managment. Moc doświadczeń na ścieżce Twojego klienta. Więcej dowiesz się z mojej strony internetowej: www.katarzynawojciechowska.com Społecznie – jestem prezesem Fundacji Edukacyjno-Rozwojowej Zielone Pojęcie. Naszym najważniejszym zadaniem jest pomagać w rozwoju, a to pojęcie rozumiemy holistycznie. Nikt nie jest tylko pracownikiem, tylko mamą, tatą, czy tylko obywatelem. Pełnimy w życiu wiele ról, a każda z nich w jakiś sposób nas kształtuje. Jeśli w jakimkolwiek aspekcie życia nie jesteśmy szczęśliwi czy spełnieni, ma to negatywny wpływ na pozostałe sfery. Dlatego organizujemy wydarzenia, które mają pomóc rozwijać się w różnych kierunkach, poszerzać wiedzę, nabierać samoświadomości, budować relacje i poczucie własnej wartości, żyć pełnią życia. www.zielone-pojecie.com Prywatnie – jestem kobietą, która w swoim życiu musiała zmierzyć się z tymi wszystkimi problemami, jakie wynikają ze sposobu wychowania i traktowania kobiet w naszej kulturze. Bywało bardzo ciężko, ale udowodniłam sobie, że to nie wyrok, a praca nad sobą może dać spektakularne efekty. Dziś cieszę się życiem, spełniam się zawodowo i w życiu osobistym, mogę mówić, że żyję tak, jak chcę. Rozwijam się, nie boję się zmian i oceny innych – szczególnie, jeśli podyktowana jest ich kompleksami i niedowartościowaniem.

1) Customer Experience Management. Moc pozytywnych doświadczeń na ścieżce Twojego klienta, Katarzyna Wojciechowska, Wydawnictwo Onepress 2020. 2)https://twojasprawa.org.pl/article/odebrana-niewinnosc-oseksualizacji-kobiet-i-dziewczat-we-wspolczesnej-kulturze 3) Polecam zapoznanie się z materiałem opisującym mechanizm uzależnienia od pornografii i jego skutki: https://twojasprawa.org. pl/article/dziecko-i-oddzialywanie-pornografii-zobacz-animacje 4) Seksuolożki. Sekrety gabinetów. Marta Szarejko, Wydawnictwo Znak 2019.


MIJANKA NA RYNKU

z

yk

Iw

on

a W ło d arc

Samochód w życiu niepełnosprawnego

Niepełnosprawność jest powiązana z różnego rodzaju ograniczeniami. Osoby z niepełnosprawnościami, tak jak i osoby zdrowe, chcą czy nie, zmuszone są odwiedzać gabinety lekarskie, urzędy, sklepy, apteki itd. W zależności od stopnia i rodzaju niepełnosprawności, dla jednych przemieszczanie się środkami komunikacji publicznej jest łatwe, a dla innych jest to tak zwana droga przez mękę. O ile przed pandemią niepełnosprawni, a zwłaszcza osoby z niepełnosprawnością ruchu czy wzroku, bez obaw wsiadali do pociągu, tramwaju czy autobusu, to obecnie robią to niechętnie. Przyczyną tej niechęci jest konieczność dotykania uchwytów czy poręczy oraz bliskość współpasażerów, co wiąże się z możliwością zarażenia koronawirusem. Alternatywą dla komunikacji publicznej może być posiadanie własnego auta. Część z osób niepełnosprawnych, zwłaszcza z niepełnosprawnością ruchu, nie tylko ma własne auto, lecz samodzielnie nim kieruje. Osoby z dysfunkcją wzroku co prawda nie mogą być kierowcami, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, aby byli właścicielami lub współwłaścicielami samochodu. W przypadku osób nie mogących osobiście prowadzić pojazdu, w rolę kierowcy wcielają się członkowie rodziny, znajomi lub asystenci. Podróżowanie samochodem to przede wszystkim komfort jazdy oraz ograniczenie do minimum niepotrzebnego kontaktu z obcymi ludźmi, co na chwilę obecną jest wręcz wskazane. Kolejnym plusem tej formy podróżowania jest duża oszczędność czasu. I tu za przykład może posłużyć zwykła wizyta u lekarza, na którą niejednokrotnie trzeba jechać kilka, kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilometrów. Dotarcie do celu środkami komunikacji publicznej wiąże się z długimi godzinami jazdy w niezbyt komfortowych warunkach, a niejednokrotnie wieloma godzinami spędzonymi na dworcach czy przystankach. Jadąc autem tą samą odległość zamiast w kilkanaście godzin można pokonać znacznie szybciej, nie zamartwiając się o to, czy pacjent zdąży na umówioną wizytę. Oszczędność czasu oraz wygoda to tylko dwa z wielu udogodnień, kolejnym jest możliwość parkowania

w pobliżu wejścia do sklepów, urzędów czy budynków, w których znajdują się teatry, kina, przychodnie lekarskie, galerie itd. Przy większości z nich są miejsca parkingowe, na których swoje auta mają prawo parkować wyłącznie osoby posiadające uprawniającą do tego imienną kartę parkingową. Wiosna oraz lato to czas wypoczynku na świeżym powietrzu, krajoznawczych wycieczek, odpoczynku nad wodą itd. Są miejsca, do których dojazd komunikacją publiczną jest wręcz niemożliwy, a mając do dyspozycji własny środek lokomocji ma się szansa na relaks z dala od tłumów turystów, co w dobie panującego koronawirusa jest szczególnie wskazane. Koszty kupna samochodu, opłaty oraz wydatek na paliwo są niemałe, jednak ci którzy mogą sobie na nie pozwolić, mają znacznie ułatwione życie. Niepełnosprawność to ciągłe wyjazdy na rehabilitacje i wystarczy odrobina wyobraźni, aby dostrzec trudności, na jakie natrafiają opiekunowie i rodzice dzieci, które muszą być dowożone przez nich na wizyty w gabinetach rehabilitacyjnych czy na kontrole u lekarzy specjalistów. Własny środek transportu zmniejsza niedogodności, a co za tym idzie znacznie obniża poziom stresu zarówno u rodzica, jak i jego dziecka. Nie inaczej ma się sprawa z osobami starszymi, których sprawność fizyczna z racji wieku nie jest już taka, jak w młodości i dla wielu z nich podróżowanie pociągiem czy autobusem jest męczące. Na dzień dzisiejszy samochód w życiu niepełnosprawnych jest, jest nadal luksusem, na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

29


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

Szkoła otwarta na ludzi i świat Uczniowie klas ósmych niebawem staną przed wyborem dalszej ścieżki kształcenia. To niezwykle trudny i ważny moment. Sugestie kolegów i koleżanek nie zawsze są w pełni adekwatne, mody i trendy bardzo zmienne a i czasy dla edukacji niełatwe.

LOTE lote.tecieszyn.pl

ůŶLJ ϮϬϮϭͬϮ ŶĂ ƌŽŬ ƐnjŬŽ

ĂƐ Ɖŝ dstawowych! lwentów szkół po Zapraszamy abso

Eabór ĚŽ Ŭů

ĞƌǁƐnjLJĐŚ

L ICEUM O GÓLNOKSZTAŁCĄCE T OWARZYSTWA E WANGELICKIEGO

Ϯ

ůͬƌ ĞŬƌ Ƶ ƚ ĂĐũ Ă Ϯ ϬϮ

oferta edukacyjna!

ϭ

różnorodne rozszerzenia

ĚŽ ŝŶĚLJǁŝĚƵĂůŶĞŐ

Ž ǁLJďŽƌƵ͗

L UBIĘ TO!

O TWARTOŚĆ T OLERANCJA E NERGIA

ŝ ŝŶŶĞ

Uwzględniamy nies tandardowe kom binacje zajęć sem ͬ​ͬ np np.. język polski + biol inaryjnych ch ogia (psychologia), matematyka + geo ŝŝ ŬŝĞ ŬŝĞƌƌƵŶ ƵŶŬŬŝ Ğ ŝ ĞŬŬŽŶ ŽŶŽ Žŵ ŵŝĐ grafia (SGH ŝĐnjŶ njŶĞĞͿ͕ Đ Ϳ͕ ĐŚ ŚĞŵ Ğŵŝ ŝĂ н Ă ĨŝnjLJŬĂ ;ďŝŽŵĞĐŚ ŚŝƐƚŽƌŝĂ н ĨŝnjLJŬĂ ŝ ŝ ŝŶ ĂŶŝŬ Ă ŶĂ ',Ϳ͕ ŶĞ ͬ „Nietrafione” wyb ory ROZSSZERZEŃ będziesz mógł sko ͬ Czaass na podjęcie ͬ Cz rygować ostatecznej decyzji – ƉŽ ŬůĂƐŝĞ ƉŝĞƌǁƐnj Ğũ͊ ͬ

 

ego, yka niemiecki limpiady jęz Ŭ – ĨŝŶĂůŝƐƚĂ o niemieckiego ĞŵŝĐnjŶĞũ͕ ůĞ piady języka ŽůŝŵƉŝĂĚLJ ĐŚ olim a ƚŬĂ list ĂůŝƐ ina ĨŝŶ go, ĚƌŝĂŶ – f ej: DĂƌLJƐŝĂ – ęciach od lew yka francuskie Ea zdj ŬĂ – finalistka olimpiady jęz DĂƌŝĂŶ

Pandemia postawiła przed szkołami niespotykane dotąd wyzwania a jednocześnie umożliwiła rodzicom codzienną obserwację nauki ich dzieci. Coraz więcej rodziców zdaje sobie sprawę z kostyczności systemu edukacji oraz z przeładowanej podstawy programowej. Jak więc dokonać dobrego wyboru? Postaw na LOTE - sprawdzone nauczanie, które oferuje Liceum Ogólnokształcące Towarzystwa Ewangelickiego. Jesteśmy szkołą z sektora szkół niepublicznych. Staramy się, 30

ůŽƚ Ğ ͘ƚ ĞĐ ŝĞƐ nj LJŶ ͘Ɖ

:: Bogata i elastyczna

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

do matury przygotow ują ŶĂƐŝ ŶĂƵĐnjLJĐŝĞ ůĞ – ƉĂƐũŽŶĂĐŝ͕ będący ĐnjLJŶŶLJŵŝ ĞŐnjĂŵŝŶĂƚŽƌĂŵŝ ŝŶĚLJǁŝĚƵĂůŶŝĞ ŝĞ ƉƌĂĐƵũĞŵLJ nj ƵĐnjŶ ŝĂŵŝ ďiorącymi udział w olimpiadach h ƉƌnjĞĚŵŝŽƚŽǁLJĐŚ ŶĂƐnjLJŵ ƵĐnjŶŝŽŵ Ž ĨĞƌƵũĞŵLJ LJ autorskie mater iały dydaktyczne

aby nasza placówka była miejscem współpracy nauczycieli, uczniów i rodziców, gdzie nie tylko uczymy, ale także kształtujemy i rozwijamy młodych ludzi. Jesteśmy otwarci na dyskusje, wspieramy i motywujemy do działania. Chcemy każdego otoczyć szacunkiem. U nas znajdziesz bogatą i elastyczną ofertę edukacyjną. Dajemy możliwość wyboru różnorodnych rozszerzeń. Swój profil tworzysz indywidualnie. Uwzględniamy niestandardowe kombinacje zajęć seminaryjnych a ewentualne „nietrafione”


l o t e . t e c i e s z y MIJANKA n . p l / r e kNAr u RYNKU tacja2021

ůŽ ƚĞ ͘ƚ ĞĐ ŝĞƐ nj LJŶ ͘Ɖ ůͬƌ ĞŬƌ Ƶ ƚ ĂĐũ Ă Ϯ ϬϮ ϭ

:: Atrakcyjne lekcje i warsztaty :: Ciekawe zajęcia dodatkowe :: zajęcia laboratoryjne z ĐŚĞŵŝŝ

ůŽƚĞ ͘ƚ ĞĐ ŝĞƐ nj LJŶ ͘Ɖ ůͬƌ ĞŬƌ Ƶ ƚ ĂĐũ Ă Ϯ ϬϮ ϭ

:: Atrakcyjne lekcje i warsztaty :: Ciekawe zajęcia dodatkowe ::

ƌŽďŽƚLJŬĂ ƉƌŽŐƌĂŵŽǁĂŶŝĞ ŵĞƚŽĚLJ ŶƵŵĞƌLJĐnjŶĞ ƉƌŽũĞŬƚLJ ŝ ĚƌƵŬ ϯ ŝ ĚƌƵŬ ϯ

W POSZERZONYM WYMIA RZE NA WIELU POZIO MACH ZAAWANSOWANIA W MAŁYCH GRUPACH godnie z wymogam i współczesnego śǁŝĂ ƚĂ͕ Ž

ϰ nowożytne języ ki obc

PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ W PRAKTYCE: kółko ekonomiczne własne projekty społeczne ƐƉŽƚŬĂŶŝĂ nj ƉƌĂŬƚLJŬĂŵŝ ŐƌLJ ƐLJŵƵůĂĐLJũŶĞ

ǁĂƌƐnjƚĂƚLJ nj ďŝŽůŽŐŝŝ

KZ dtK tK Kt ZAJĘCIA D/E &h>E ^^

ȁ WYBORU DRUGIEG

ĨĞƌƵũĞŵLJ

ȁ ȁ hisz pa

O JĘZYKA DOKONU

JESZ W CHWILI PRZY

ński

JĘCIA DO SZKOŁY

ROZUMIESZ, MÓWISZ, PIS ZESZ KOMUNIKUJESZ SIĘ BEZ PRZESZKÓD!

ůͬƌ ĞŬƌ Ƶ ƚ ĂĐũ Ă Ϯ ϬϮ

ie języków obcych!

ůŽƚĞ ͘ƚ ĞĐ ŝĞƐ nj LJŶ ͘Ɖ

:: Wyjątkowe nauczan

wybory będzie można skorygować po klasie pierwszej. Wierzymy, że świadomie ukierunkowany uczeń może spokojnie myśleć o swojej przyszłości i zdajemy sobie sprawę, że nie łatwo dokonać tego wyboru zanim nie pozna się siebie. U nas znajdziesz atrakcyjne lekcje i warsztaty oraz ciekawe zajęcia dodatkowe. Każdy kto chce rozwijać się naukowo, znajdzie tu coś dla siebie! Wiemy także, że rozwijanie zainteresowań i talentów doskonale wpływa na chęć uczenia się, tak więc zachęcamy, dowiedz się, co możesz robić w LOTE w ramach zajęć dodatkowych. Zgodnie z wymogami współczesnego świata oferujemy 4 nowożytne języki obce. Języków uczymy na wysokim poziomie, w poszerzonym wymiarze godzin i w małych grupach. Jesteśmy szkołą otwartą na świat i na współpracę międzynarodową, jeśli tylko sytuacja na to pozwoli znów będziemy organizować wyjazdy do szkół partnerskich.

w kółku ekonomicznym. Możesz też czerpać wiedzę w czasie spotkań jakie organizujemy z ciekawymi osobami. Wierzymy, że jesteśmy szkołą z atmosferą, tak więc chcemy dokładnie Cię poznać i stworzyć długotrwałą relację. Uwaga! Nasza szkoła jest kameralna, a więc nie będziesz anonimowa/y. Chcemy umożliwić Ci rozwój w bezpiecznym środowisku, dlatego możesz liczyć na wsparcie szkolnego psychologa oraz pedagoga szkolnego. W czasie nauki zdalnej masz możliwość uzyskania indywidualnego wsparcia, które obecnie może być szczególnie potrzebne. Myślisz, co dalej??? Zobacz naszą stronę internetową, poznaj nas na FB, zadzwoń i dopytaj o wszystko, co chciałbyś wiedzieć. Bądź jednym z nas! Zapraszamy!

Jesteś przedsiębiorcza/y? Z nami będziesz rozwijać się w praktyce, tworząc własne projekty społeczne lub działając www.lote.tecieszyn.pl E-MAIL: lote@tecieszyn.pl

Liceum Ogólnokształcące Towarzystwa Ewngelickiego QR CODE

Wygenerowano na www.qr-online.pl

uL. Sienkiewicza 2 43-400 Cieszyn tel.: +48 33 8521237

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

31

ϭ


o li n

g

ie

K

ar

l

MIJANKA NA RYNKU

a Cie n

O co chodzi w szkole?

Pytanie zaczerpnęłam z kampanii Ewy Radanowicz, znanej w środowisku edukacyjnym dyrektorki Szkoły Podstawowej w Radowie Małym, która siłą swych marzeń (bo, jak sama o sobie mówi, jest marzycielką i wizjonerką) zmieniła małą systemową szkołę w miejsce przyjazne uczniom, rodzicom, nauczycielom.1

Kampania #ocochodziwszkole, do zapoznania się z którą zachęcam gorąco, jest jedną z licznych akcji, jakie organizowane są wiosną w obszarze edukacji (Kongres Zmiana Edukacji, Konferencja Nauczyciel Gen-Z, webinaria, szkolenia, spotkania w ramach Wiosny w Edukacji, społeczności DopaminaLab, Edu-klaster, Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, czy Centrum Edukacji Obywatelskiej).

Skąd takie poruszenie w temacie oświaty w Polsce? Odpowiedzi jest wiele, jednak wszystkie sprowadzają się do wspólnego mianownika: wyczerpanie się pruskiego modelu edukacji rodem z XIX wieku, który stanowi o tożsamości polskiej szkoły doby XXI wieku… . Mikołaj Marcela, pisarz, nauczyciel akademicki, który w swej pracy zajmuje się utopijną edukacją, pisze w swej genialnej książce „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens”, że „szkoła to fabryka”2 i przytacza ku temu liczne argumenty, zaczynając od organizacji lekcji (klasy organizowane według rocznika, często przepełnione; zajęcia odbywające się w równych jednostkach lekcyjnych po 45 minut, oddzielane dzwonkami na krótką przerwę; uczniowie usadzeni w równych rzędach ławek, plecami do siebie – czy już widzicie podobieństwa do posłusznych i bezwolnych pracowników fabryki?), przez mechaniczną pracę uczniów (zapamiętywanie często obszernych informacji z różnych przedmiotów najczęściej 32

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

przekazywanych metodą podawczą przez nauczyciela), kończąc na uprzedmiotowieniu uczniów (wszyscy mają pracować według jednego ustalonego wzorca – podstawy programowej, tak, by równać do jednego poziomu). Uprzedmiotowienie dotyka również nauczycieli – oni mają stać na straży „linii produkcyjnej”, w wyniku której powstanie dobrze „obkuty” absolwent szkoły, gotowy zdać śpiewająco swój egzamin. Brzmi ponuro? Niestety w dużej mierze taka jest rzeczywistość szkolna. Rodzi się więc przeciwko temu i szerzy coraz bardziej zwykły ludzki bunt, niezgoda na taki stan rzeczy. Powstaje wiele ruchów oddolnych, obywatelskich, które takiej wizji edukacji mówią: NIE! Bo można inaczej. Inaczej, czyli jak … ? I tutaj do głowy od razu przychodzi mi kolejny genialny „eduzmieniacz” (pojęcie opisujące osobę, która dostrzega wadliwość systemy oświaty i dąży do jego zmiany): Tomasz Tokarz oraz jego książka „Szkoła ma być dla ucznia. 30 bardzo subiektywnych esejów o edukacji.” Tokarz jest z zawodu nauczycielem i tak pisze o tej profesji: „To dla mnie jeden z najszlachetniejszych zawodów. Za jego istotę uznaję wspieranie innych osób w rozwoju, aby mogły stać się spełnionymi jednostkami (rozumiejącymi siebie, radzącymi sobie w życiu, tworzącymi udane relacje) oraz aktywnymi, świadomymi obywatelami.”3 Cóż za piękna wizja! Niektórzy pewnie powiedzieliby, że całkiem utopijna… bo przecież system jest taki, jaki jest, a tego nie da się „przeskoczyć” … A ja powiem przekornie, że właśnie się da! Pokazuje to przykład wspomnianej na wstępie Ewy Radanowicz


MIJANKA NA RYNKU

i jej szkoły, która działa w ramach „systemu”, z poszanowaniem prawa oświatowego. A prawo oświatowe mamy w naszym kraju bardzo liberalne i sprzyjające zmianom, na które najwyższa pora. Czytając je ostatnio dosyć dogłębnie zafascynował mnie ten fragment: „Szkoła lub placówka może realizować eksperyment pedagogiczny, który polega na modyfikacji istniejących lub wdrożeniu nowych działań w procesie kształcenia, przy zastosowaniu nowatorskich rozwiązań programowych, organizacyjnych, metodycznych lub wychowawczych, w ramach których są modyfikowane warunki, organizacja zajęć edukacyjnych lub zakres treści nauczania, (…). Celem eksperymentu pedagogicznego realizowanego w szkole lub placówce jest rozwijanie kompetencji i wiedzy uczniów oraz nauczycieli.”4 Nie chce się wierzyć, jaką swobodę działania daje szkole prawo oświatowe! A jednak tak jest. Wczytując się w nie dalej, dowiemy się też, że nauczyciel zobowiązany jest do wystawienia tylko jednej oceny w roku, nie musi zadawać zadań domowych, kartkówek i sprawdzianów. Ocenianie uczniów ma polegać na informacji zwrotnej na temat tego, co dziecko już umie, jak może dalej rozwijać te umiejętności, a które obszary wymagają jeszcze jego/jej pracy (czyli tzw. OK – ocenianie kształtujące, wciąż tak mało popularne i stosowane głównie w nauczaniu wczesnoszkolnym, czyli w klasach 1-3). W czym więc tkwi tzw. szkopuł? Spieszę odpowiedzieć: w statutach szkolnych (to po pierwsze), które bardzo często wprowadzają zasady dalekie zapisom prawa oświatowego. Bliżej temu zjawisku przygląda się organizacja Stowarzyszenie Umarłych Statutów5 , która analizuje, na prośbę zainteresowanych osób, statuty szkolne, wysyła prośby do kuratorium o kontrole statutów i pomaga szerzyć wśród uczniów wiedzę o ich prawach, działa też na rzecz poszerzania świadomości prawnej nauczycieli, dyrektorów i rodziców. Statut tworzy organ prowadzący szkołę wraz z całą radą pedagogiczną. Dlaczego zatem nie zmienić tego dokumentu już teraz, mając wiedzę na temat tego, na co pozwala nam prawo oświatowe? Dlaczego jeszcze nie jest to zjawisko lawinowe, uwalniające szkołę z duszącego uścisku systemu, który tak naprawdę sami sobie stworzyliśmy? Tomasz Tokarz odpowiada wprost: „Prawdziwy problem nie leży w przepisach, lecz w postawach i przekonaniach – na temat roli ucznia, jego miejsca w szkole, jego pozycji wobec nauczyciela.”6 Musimy odejść od kultury nauczania (gdzie nauczyciel prowadzi często monolog – naucza i napełnia ucznia wiedzą, której raczej nie wykorzysta w dorosłym życiu, a którą musi „zakuć”, by zdać test lub egzamin – Och! Wieczna testozo szkolna!) i przejść do kultury uczenia się, w której uczeń

nie tylko jest podmiotem świadomie zdobywającym wiedzę i biorącym za ten proces odpowiedzialność, ale też ma możliwość kształtowania kompetencji miękkich (tak zaniedbywanych obecnie w szkole), takich jak: krytyczne myślenie, asertywność, relacje społeczne, umiejętność selekcji informacji i wiele, wiele innych. Akcent musi zostać przeniesiony z motywacji zewnętrznej (pogoń za ocenami, wynikami, wyścigi rankingów szkół), która jest nietrwała, nierozwijająca i często prowadzi do wypalenia oraz zaniżenia samooceny uczniów poprzez ciągłe porównywanie własnych osiągnięć do wyników rówieśników, w stronę motywacji wewnętrznej – chęci poszerzania swej wiedzy o świecie, uczenia się nowych rzeczy, które są dla dziecka interesujące, rozwijania swoich pasji. Niestety szkoła często wymusza na nas porzucenie motywacji wewnętrznej na rzecz „wyników”. Z pełnych entuzjazmu odkrywców stajemy się trybikami w wielkiej machinie obliczonej na jednakowy „sukces” (który często nie przekłada się na spełnienie w życiu). Naszą wartość zaczyna określać średnia ocen na semestr, czerwony pasek na świadectwie albo (co uważam za największy skandal procesu oceniania) ocena z zachowania. Każdy z nas poczuł kiedyś brzemię systemu na własnej skórze, być może nadal nosi na sobie jego pręgi … To, co obecnie wiemy o mózgu dzięki badaczom m.in. neurobiologii (np. Manfred Spitzer i jego wspaniała książka „Jak uczy się mózg”) nie pozostawia wątpliwości: mózg uczy się cały czas (i przede wszystkim tego, co dla niego ważne) poprzez współdziałanie z innymi, inspirujące wyzwania, przez aktywności budzące emocje. Na tych odkryciach i na potrzebie szukania alternatywnych dróg edukacji bazuje inicjatywa „Budząca się szkoła”7, która szkoli zainteresowane placówki i nauczycieli w nowoczesnym podejściu do edukacji i wdrażaniu dobrych praktyk, których celem jest wspieranie młodego człowieka w rozwoju. Sieć budzących się szkół stale się rozrasta w Polsce i każda formuuje swoje własne cele, uwzględniając wiele czynników: lokalne problemy, możliwości i marzenia dzieci. Wracając jednak do pytania postawionego w tytule: o co chodzi w szkole?, odpowiedź powoli wyłania się sama: o zaufanie. O relację, której brak w wielu szkołach obnażyła pandemia. Wielu pedagogów postanowiło przenieść rzeczywistość szkolną w wersji 1:1 do świata wirtualnego (kartkówki na czas, odpytywanie z zamkniętymi oczami – bo przecież uczeń lubi ściągać, zadania domowe do odesłania z deadline’em do północy). Rodzice, często pracując obecnie w domu, mieli zaś okazję obserwować edukację zdalną… Przez pierwsze tygodnie trwała mobilizacja i mogło się mieć poczucie, że nic się nie dzieje… kartkówki nie takie straszne, sprawdziany też (w końcu życie to nieustający stres, TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

33


MIJANKA NA RYNKU

trzeba dzieci hartować), nawet kamerki u wszystkich włączone. Ale ten kolos na glinianych nogach szybko zaczął się chwiać. Pokazał swoje prawdziwe oblicze: bezduszność testowania, zarzucania pracami domowymi i nudę lejącą się strumieniami z lekcji prowadzonych metodą wykładu. Pandemia dorzuciła do tego realne lęki o zdrowie i życie najbliższych, poczucie osamotnienia z powodu przedłużającej się izolacji, stany depresyjne, próby samobójcze. O czym lub o kim zapomniała szkoła zdalna? O człowieku ukrytym za wyłączoną kamerką. O młodej osobie w kryzysie, często w traumie (jak ujął to terapeuta interwencyjny Krzysztof Szarzała w wygłoszonym przez siebie webinarium „Jak odzyskać uczniów utraconych podczas pandemii?” podczas kongresu Zmiana edukacji, który odbył się w dniach 1516.04.). Według Szarzały doświadczenia wielu dzieci z okresu trwania pandemii pozostawią trwałą traumę w ich psychice, dlatego nie można mówić o powrocie do „normalnej szkoły” sprzed pandemii, gdyż właśnie ta „normalna szkoła” teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, okazała się po prostu nieludzka i niewspierająca dziecko w obliczu dotkliwego kryzysu. Kondycję psychiczną uczniów polskiej szkoły dogłębniej postanowili zbadać licealiści z Wrocławia, którzy założyli ruch Szkoła 2.0 i samodzielnie napisali ankietę o samopoczuciu uczniów podczas nauki zdalnej. W ten sposób przebadali 20 tysięcy dzieci i nastolatków, a wyniki opublikowali w raporcie dostępnym na ich stronie internetowej.8 Wnioski? Potrzeba natychmiastowej pomocy psychologicznej dla tak naprawdę wszystkich grup: uczniów, nauczycieli, rodziców. Pomocy szerokiej i kompleksowej, której nie jest w stanie udzielić jeden psycholog szkolny, który często pracuje w szkole jedynie kilka godzin w tygodniu. Takie rozwiązania skutecznie są już wprowadzane w wielu miastach Polski (Warszawa, Gdańsk, Gdynia). Cieszyn ma szansę dołączyć do tego grona. Pod naciskiem rodziców i nauczycieli miasto wyszło z inicjatywą stworzenia zespołu, który miałby dokonać analizy kondycji psychicznej dzieci z cieszyńskich szkół i rozpocząć prace nad narzędziami do wdrażania nowoczesnej edukacji, która będzie wspierała dziecko w rozwoju. Niezależnie od tych działań powstaje w Cieszynie oddolny ruch eduzmieniaczy – ludzi, którym leży na sercu reforma polskiej edukacji, którzy widzą potrzebę podążania nowymi, alternatywnymi ścieżkami. Są wśród nas nauczyciele, rodzice, dyrektorzy, edukatorzy, ale również uczniowie, bez których zmiana nigdy nie nadejdzie. Oddanie im głosu widzimy jako bilet do nowej, lepszej edukacji. Bowiem to oni wiedzą najlepiej, co ich fascynuje, o czym chcą się uczyć. Chcą szkoły, która nie wiecznie karci, ocenia i ustawia do szeregu, ale takiej, która jest „zorientowana na odkrywanie 34

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

ich potencjału, mocnych stron, talentów.”9 Łączy nas wspólna troska o lepszą edukację, taką, która będzie odpowiedzią na potrzeby współczesnego młodego człowieka: potrzebę sensu (Jaki jest cel, tego co robię/czego się uczę?), potrzebę doskonalenia się (rozwijania się w obszarze, w którym jestem dobry), potrzebę autonomii (uczę się, bo chcę, a nie na zasadzie przymusu), potrzebę wspólnoty (bycie z innymi w różnych działaniach społecznych) oraz potrzebę ciekawości (pobudzania do twórczego działania). Mamy świadomość, że zmiany te nie zajdą z dnia na dzień. Naszym celem nie jest rewolucja, ale ewolucja systemu – proces niewątpliwie żmudny i trudny, gdyż jego powodzenie w dużej mierze zależy od przebudzenia skostniałego myślenia o edukacji. Za przebudzeniem zaś podążą konkretne działania. Czas wreszcie na nie się odważyć i „zaprojektować szkołę pod uczniów.”10 Cytując już po raz ostatni Tomasza Tokarza: „Nie znam lepszej inwestycji w interes społeczny niż tworzenie miejsc, gdzie ludzie mogą rozkwitać.”11 1. https://ewaradanowicz.com/ 2. Mikołaj Marcela, „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens.”, MUZA SA, Warszawa 2020. 3. Tomasz Tokarz, „Szkoła ma być dla ucznia. 30 bardzo subiektywnych esejów o edukacji.”, Ridero 2020. 4. Prawo oświatowe, Artykuł 45, ustęp 1-2, https://www.prawo.vulcan.edu.pl/przegdok.asp?qdatprz=akt&qplikid=4186 5. https://umarlestatuty.pl/ 6. Tomasz Tokarz, „Szkoła ma być dla ucznia. 30 bardzo subiektywnych esejów o edukacji.”, Ridero 2020. 7. http://www.budzacasieszkola.pl/ 8. https://www.szkola20.com/ 9. Tomasz Tokarz, „Szkoła ma być dla ucznia. 30 bardzo subiektywnych esejów o edukacji.”, Ridero 2020. 10. Tamże 11. Tamże

www.pixabay.com


KIERUNEK KULTURA

POLECAMY

Adam Miklasz

Kto tak naprawdę rządzi światem? Czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się apokalipsy? Czy jesteśm y zwykłymi niewolnikami w trybach potężnej maszyny, pionkami na planszy, zabawkami w rękach przepotężnych sił zła? Komu zależy na zniewoleniu mas? Jeżeli szukasz odpowiedzi na powyż sze pytania, to w tej książce najprawdopodobniej ich nie znajdziesz. Znajdziesz natomiast kilkaset stron ciekawej powieści. Być może uda Ci się zaprzyjaźnić z jej bohate rami i kibicować im w nieudolnych próbach zaakceptowania rzeczy wistości, za którą nie przepadają? Z pewnością poznasz sporo dziwac znych miejsc – upadłych knajp, podrzędnych kawiarni, hipsterskich barów, a nawet ekskluzywnych restauracji. Staniesz się regularnym gościem na koncertach nikogo nieinteresującej kapeli, będziesz świadk iem kilku bójek, przeniesiesz się w czasie, a nawet weźmiesz udział w ogólnoświatowej rewolucji! Po takim bagażu doświadczeń pytani e o siły rządzące światem nie będzie wcale aż tak skomplikowane.

Adam Miklasz

Wszyscy jesteśmy foliarzami!

Wszyscy jes teś my foliarzami !

Kto tak naprawdę rządzi światem? Czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się apokalipsy? Czy jesteśmy zwykłymi niewolnikami w trybach potężnej maszyny, pionkami na planszy, zabawkami w rękach przepotężnych sił zła? Komu zależy na zniewoleniu mas?

Jeżeli szukasz odpowiedzi powyższe pytania, to adam mikla sz na – prozaik, scenarzysta, dziennikarz. Kocha, świat, piłkę nożną i jej histori ę, kulw tej książce najprawdopodobniej ich nie znajdziesz. turę środkowej Europy i Bałkanów, jugosło wiańską muzyk ę lat osiemd ziesiątych. Znajdziesz natomiast kilkaset stron ciekawej poMarnuje czas na bezcelowej włóczędze po miastach, zakładach bukmachersk wieści. Być może uda Ci ich, siębiesiad zaprzyjaźnić z jej bohaach. Jest sympatykiem Hutnika Kraków oraz basistek. Bywa foliarzem, terami i kibicowaćaleim nieudolnych zaakprzeciew ż wszysc y jesteśmy foliarzami,próbach co nie? ceptowania rzeczywistości, za którą nie przepadają? Z pewnością poznasz sporo dziwacznych miejsc – isbn 978-83- 960862-hipsterskich upadłych knajp, podrzędnych kawiarni, 0-4 barów, a nawet ekskluzywnych restauracji. Staniesz się regularnym gościem na koncertach nikogo nieinteresującej kapeli, będziesz świadkiem kilku bójek, przeniesiesz się w czasie, a nawet weźmiesz udział w ogólnoświatowej rewolucji! Po takim bagażu doświadczeń pytanie o siły rządzą- odrzutkach, którzy świadomie, zgodnie z własnymi ideałami, wypisali się z głównego nurtu życia społecznego. ce światem nie będzie wcale aż tak skomplikowane. Każdy z nich wierzy w coś innego, nakreśla sobie inne cele, łączy ich jednak niezgoda na zasady rządzące świaKRÓTKI OPIS POWIEŚCI „Wszyscy jesteśmy foliarzami” Bohater po kilkunastu latach pobytu za granicą wraca do tem. „Wszyscy jesteśmy foliarzami” mieści w sobie prokrainy młodości – przedmiejskich, nijakich blokowisk. Odnajduje tam przyjaciół, których styl życia nie zmienił zę obyczajową, publicystyczną z elementami powieści się od tego czasu zupełnie. „Wszyscy jesteśmy foliarza- polityczno-sensacyjnej. Jest też subtelną, nienachalną mi!” to powieść o trzydziestolatkach, ekscentrycznych krytyką świata, w którym żyjemy.

A

da

m M ikla s

z

Adam Miklasz – prozaik, scenarzysta, dziennikarz. Kocha, świat, piłkę nożną i jej historię, kulturę środkowej Europy i Bałkanów, jugosłowiańską muzykę lat osiemdziesiątych. Marnuje czas na bezcelowej włóczędze po miastach, zakładach bukmacherskich, biesiadach. Jest sympatykiem Hutnika Kraków oraz

basistek. Bywa foliarzem, ale przecież wszyscy jesteśmy foliarzami, co nie? Autor powieści „Polska szkoła boksu” (2009), „Ostatni mecz” (2013), „Wszyscy jesteśmy foliarzami!” (2021), współautor antologii „Bękarty Wołgi” (2015) wydanej nakładem wydawnictwa Ha!Art. Również laureat konkursu na opowiadanie organizowanego przez czasopismo „Ha!Art. Stypendysta Wyszehradzkich Rezydencji Literackich (Budapeszt). Publikował m.in. w „Akcencie”, „Tekstualiach”, czasopiśmie „Fabularie”, „Nowej Europie Wschodniej”, czasopiśmie „Ha!Art”, na portalu

ciekawostkihistoryczne.pl. Jest autorem scenariusza do widowiska teatralnego „Łestern!” realizowanego dla Stowarzyszenia De-Novo w ramach programu Lato z Teatrem. Współtworzył widowisko teatralne „NH Wonderland”, spektakl „Baśnie z 1000 i jednego bloku” (oba dla Teatru Łaźnia Nowa w Nowej Hucie), oraz „Tajemnice Wesela 1900” w Małopolskim Ogrodzie Sztuki (dla teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie). Odpowiada za scenariusze materiałów filmowych realizowanych przez Fundacją Volens w Cieszynie. żródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

35


KIERUNEK KULTURA

Zbigniew Machej

Dzieło Romana Bergera pozostało i zasługuje na poznanie 22 grudnia 2020 roku w wieku dziewięćdziesięciu lat zmarł w Bratysławie Roman Berger. Był wybitnym kompozytorem o międzynarodowej renomie, pianistą i teoretykiem muzyki, wybitnym humanistą, artystą polskim i słowackim zarazem, ściśle związanym z Zaolziem, Śląskiem i Akademią Muzyczną w Katowicach. To jeden z tych twórców, którzy wywodzili się ze Śląska Cieszyńskiego, a są tutaj, w swojej domowinie, bardzo słabo znani.

Roman Berger (1930 - 2020)

Urodził się 9 sierpnia 1930 w Czeskim Cieszynie. Od 1949 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach teorię muzyki u Jana Gawlasa (kompozytora, który urodził się w Żukowie pod Cieszynem) i grę na fortepianie w klasie Marty Gabryś-Furmanik. W 1952 roku, w okresie najgorszych represji stalinowskich, został przez władze czechosłowackie wypędzony wraz z rodziną z Czeskiego 36

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Cieszyna do Bratysławy. Kontynuował tam naukę w Vysokej Škole Muzickich Umeni, studiując grę na fortepianie i kompozycję. Od 1956 do 1966 r. pracował jako wykładowca gry na fortepianie w Bratysławskim Konserwatorium. W latach 1959-1969 komponował muzykę do wielu filmów krótkometrażowych, m. in. Poznačení tmou (reż. Štefan Uher, 1959), Tokajík (reż. Vlado Kubenko, 1962), Kam nechodil inšpektor (reż. Ladislav Kudelka, 1964), Analógie (reż. Dušan Hanák, 1965) czy Čierna a červená (reż. Ladislav Kudelka, 1967) w ramach współpracy ze Studiem Filmów Dokumentalnych w Bratysławie. W 1967 r. związał się zawodowo ze Słowacką Telewizją w Bratysławie. W latach 1965-71 wykładał muzykę współczesną, propedeutykę kompozycji i muzykę elektroniczną na Wydziale Teorii na VŠMU. W latach 1980 - 91 pracował w Instytucie Historii Sztuki Słowackiej Akademii Nauk. Od 1984 prowadził tam wspólnie z matematykiem Beloslavem Riečanem nieoficjalne seminaria na temat zastosowania matematyki w muzyce pt. Muzyka i matematyka. Od 1989 był również członkiem zespołu do wypracowania nowych koncepcji edukacji artystycznej przy Ministerstwie Edukacji oraz członkiem Komitetu Doradczego Ministra Kultury (do marca 1991). Roman Berger działał w Związku Kompozytorów Słowackich. Od 1966 pełnił funkcję sekretarza. Został jednak wykluczony ze stowarzyszenia w 1968 r. za udział w „Praskiej Wiośnie”. Członkostwo przywrócono mu dopiero w 1977 r., ale po 12 latach – w 1989 – Berger sam się go zrzekł. Nie przerwał związków z Polską i polskim środowiskiem muzycznym. Od 1996 roku był członkiem Krakowskiego Oddziału Związku


KIERUNEK KULTURA

zwłaszcza muzyki, w godziwym życiu człowieka, w obecnej sytuacji cywilizacyjnej, muzyki jako wartości głęboko humanistycznej. „Dzisiaj mamy wolność, której tak kiedyś chcieliśmy, ale ona zaszła tak daleko, że nie ma znaczenia, co kto myśli, a nawet czy w ogóle myśli. Walka o kulturę ducha i rozumu jest walką o przetrwanie”. Tytuły tekstów zamieszczonych w Drámie hudby mówią same za siebie, oto niektóre z nich: „Muzyka a totalitaryzm”, „Chrześcijaństwo i nacjonalizm”, „Głębia - utracony wymiar?”, „Zmiana perspektywy”, „Gra w demokrację”, „Struktura i znaczenie dziedzictwa”, „Problem tożsamości”. Za swoją twórczość kompozytorską otrzymał wiele nagród i wyróżnień, W zeszłym roku obchodzono na Słowacji jubileusz 90 urodzin Romana Bergera m.in. w 1967 – Nagrodę Krytyków Czechosłowackich za TransformaKompozytorów Polskich. Należał do Amnesty Interna- cje na wielką orkiestrę (1964-65) oraz nagrodę Słotional. Na zaproszenie Witolda Lutosławskiego został wackiego Funduszu Muzycznego im. Jána Levoslava jurorem Międzynarodowego Konkursu Kompozy- Belli, w 1974 – honorowe wyróżnienie na Konkursie torskiego im. W. Lutosławskiego (1990, 1992, 1995, Muzyki Elektroakustycznej w Bourges za Epitafium 1998). Brał również udział w obradach jury podczas dla Mikołaja Kopernika na taśmę (1972 -73), w 1980 Międzynarodowego Konkursu im. H. Wieniawskiego – I nagrodę na Konkursie o Nagrodę Miasta Pieštaw 1990 roku. Zorganizował Międzynarodowy Festi- ny za De profundis na bas, fortepian, wiolonczelę wal Muzyki Współczesnej Melos-Ethos, który po raz i media elektroniczne (1980), a w 1990 – wyróżnienie czeskiej i słowackiej krytyki za Adagio II „Pokuta” na pierwszy odbył się w Bratysławie w 1991 roku. W 1995 roku, z inicjatywy Jerzego Stankiewicza, skrzypce i fortepian (1988-89). W 1988 Uniwersytet zorganizowano po raz pierwszy w Polsce koncert po- w Wiedniu przyznał Romanowi Bergerowi Nagrodę święcony w całości twórczości Bergera podczas VII im. Herdera za całokształt twórczości kompozytorskiej Międzynarodowych Dni Muzyki Kompozytorów i teoretycznej. W 1989 przyznano mu nagrodę ZwiązKrakowskich. Utwory Bergera były również grane ku Kompozytorów Słowackich za Exodus. Artysta jedw Filharmonii Krakowskiej, Filharmonii Narodowej nakże nagrody tej nie przyjął. W 1997 otrzymał naw Warszawie, podczas IV Forum im. Witolda Lutosław- grodę Słowackiego Stowarzyszenia Krytyków. W 1999 skiego, Warszawskiej Jesieni (m.in. 1998, 1989, 1996, Walny Zjazd Związku Kompozytorów Polskich nadał 2002 – koncert poświęcony wyłącznie jego twórczości, mu godność członka honorowego. W roku 2002 otrzy2011) oraz przez Narodową Orkiestrę Symfoniczną Pol- mał Grand Prix Słowackiego Związku Ochrony Autorów. W 2006 roku został odznaczony Złotym Medaskiego Radia. Roman Berger był również filozofem muzyki. Na- lem „Zasłużony kulturze – Gloria Artis”. W 2007 roku pisał kilkaset tekstów teoretycznych, esejów filozo- otrzymał doroczną Nagrodę Ministra Kultury i Dzieficznych i innych prac publicystycznych. Część z nich dzictwa Narodowego. W 2012 roku Związek Kompoukazała się w książkach: „Hudba a pravda” (Europe- zytorów Polskich przyznał mu swą doroczną nagrodę an Culture Club, Fundacja „Pro Slovakia”, Bratislava w uznaniu dla wybitnej twórczości kompozytorskiej 1997), „Dráma hudby. Prolegomena k politickej muzi- oraz inspirujących prac z dziedziny filozofii i teorii mukológii” (Hudobné centrum, Bratislava 2000), Zasada zyki. twórczości (2006). W 2011 roku został wydany zbiór jego pism z lat 1969-2009 pod tytułem „Cesta s hud- (na podstawie biogramu z Polskiego Centrum Informabou. Od Palacha po Obamu – a po Štefánika”. Ber- cji Muzycznej opracował ZM) ger stawiał dramatyczne pytania o znaczenie kultury, TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

37


sk

zu

U

rs

a

MIJANKA NA RYNKU

l a M a r ko w

, Bez oklaskow i owacji, czyli teatr bez widza

Przyszedł czas na podsumowanie sezonu teatralnego. Trudne zadanie zarówno dla mnie, jak i samych aktorów czy reżyserów. Popularyzowane z uporem przekonanie o wszechmocy człowieka, pana stworzenia na Ziemi, runęło. Świat zatrzymał się ze zdumienia, choć był tyle razy ostrzegany i upominany. Można więc spokojnie powiedzieć, że „premiera” CoViD-19, która na afisze teatralne weszła rok temu, zmusiła do odwołania wszystkich innych spektakli. Nie trzeba również nikomu tłumaczyć, że pełna widownia jest sensem istnienia teatru. Choć w tym sezonie Scenie Polskiej Cieszyńskiego Teatru przydarzyła się produkcja online, to tylko w niewielkim stopniu zrekompensowała nam potrzebę teatralnych doznań. Nie oznacza to jednak, że aktorzy nie pracowali nad nowymi spektaklami. Wprawdzie nie wiadomo kiedy będzie nam dane zasiąść na teatralnej widowni, ale już możemy mówić o tym, co będzie można obejrzeć. - To był bardzo dziwny sezon, w dodatku, że był to sezon jubileuszowy, czyli 70 sezon Sceny Polskiej. We wrześniu 2020 r. udało nam się wystawić jedną premierę; „Zbrodnie serca” w reżyserii Petra Kracika. Od tej pory nie mogliśmy już gościć widzów, co nas martwi, tęsknimy za

38

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

tym kontaktem, aktor widz. Po to aktor staje na scenie, by grać dla ludzi, a nie pustej widowni- mówi Joanna Wania, kierownik literacki Sceny Polskiej. Mimo wszystko, na teatralnej scenie powstawały nowe spektakle. - Przygotowaliśmy kilka następnych premier, które czekają na swoją realizację. Na początek wspomnę o „Skrzypku na dachu”, bo to wspólny projekt z Czeską Sceną. Niezwykłe przedstawienie, które mamy nadzieję przedstawić widzom w przyszłym roku. Kolejny spektakl, który udało nam się doprowadzić do stanu przedpremierowego to „Prywatna klinika” w reżyserii Karola Suszki. Na widzów czeka również przedstawienie „Dom otwarty” w reżyserii Adama Sroki. Ten spektakl wyjątkowo


MIJANKA NA RYNKU

Zdjęcia Karin Dziadek

swoją premierę miał online. Pojawi się również wyreżyserowane przez Bogdana Kokotka „Nasze miasto”. Obecnie koledzy w ramach Inicjatywy Aktorskiej pracują nad tytułem „Garderoba damska”, której reżyserii podjął się Zbyszek Radek. BEZCZAS i BEZSiLNoŚĆ - Obecnie panująca sytuacja jest dla nas i zadziwiająca i przygnębiająca zarazem. Odbija się to niewątpliwie na motywacji do pracy. Brakuje najbardziej stałego cyklu, czyli: próby czytana, próby stolikowe, próby sytuacyjne, próby generalne, a później premiera. Brakuje nam tego premierowego święta, które sprawiało, że chętniej przychodziliśmy do pracy i widzieliśmy jej cel. A celem jest zadowolony widz. To wszystko gdzieś odkłada się w czasie, a ten robi się coraz bardziej odległy. Ten bezczas i ta beznadzieja, która jest zauważalna wszędzie, z pewnością nie wpływa na nas pozytywnie. Nadzieja na tzw. normalność oczywiście jest, ale wygrywa z nią niecierpliwość – podkreśla Joanna Wania. NAJTRUDNiEJSZE MoMENTy - Godzimy się na tą sytuację, jesteśmy ostrożni i odpowiedzialni wobec naszych aktorów seniorów, o których mocno się troszczymy. Nie oznacza to jednak, że nie budzi się w nas żal i tęsknota. Dla mnie na pewno najtrudniejszym momentem było, gdy podczas pokazu online, na

koniec aktorzy kłaniali się do pustej widowni. Nie było braw, bisów i owacji, a przecież to największa nagroda dla aktora. To było przeraźliwie smutne i przejmujące doznanie. SKUPiAMy SiĘ NA PLANACH - Plan jest, a to najważniejsze. W sierpniu mamy nadzieję wystawić kilka plenerowych spektakli. Tym razem na scenę wybraliśmy park Adama Sikory po czeskiej stronie. Tam każda ze scen - Czeska, Polska i Bajka wystawi po trzy spektakle plenerowe. Polska Scena zaprezentuje, znanego nam już z przedstawień na wzgórzu zamkowym w Cieszynie, „Ondraszka” oraz „ Powróćmy jak za dawnych lat”. Trzecie przedstawienie to „ Wesele po naszymu”, jako wspólny projekt zrealizowany z Zespołem Ziemi Cieszyńskiej, gminą Hażlach i Sceną Polską. Będzie to opowieść o tradycji i obrządkach związanych z zaślubinami na Śląsku Cieszyńskim, na podstawie „Wesela” Wyspiańskiego, w reżyserii Bogdana Kokotka. Przed nami oczywiście siedemdziesiąty jubileusz Sceny Polskiej i mamy nadzieję, że będziemy mogli go przeżyć z naszymi widzami – podsumowuje kierowniczka literacka Sceny Polskiej. A ja zapraszam do teatru.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • III 2021

39


KIERUNEK KULTURA

www.pixabay.com

MĘSKOŚĆ a rc

in Pa gi

a

M

W latach sześćdziesiątych XX wieku za wzór prawdziwego mężczyzny mógł uchodzić Darrell Hugh Winfield bardziej znany jako twardziel z reklamy Marlboro. Facet w dżinsowej koszuli, kowbojskim kapeluszu, z namalowanym na twarzy wysiłkiem, z dłońmi zaciśniętymi na linie. Samotnie przemierzał prerie z papierosem w ustach, nieustraszony, silny i nieugięty. Prawdziwy macho, prawie tak niedostępny jak reklamowane przez niego papierosy z Pewexu. Marlboro Man, symbolizował wolnego i niezłomnego kowboja, który wzbudzał zazdrość mężczyzn i pożądanie u kobiet, utwierdzał nas w przekonaniu, że papieros jest nieodłącznym elementem życia codziennego prawdziwego mężczyzny tak jak kurz i pot na jego ciele. Gdzież można było pomyśleć wówczas, że ten siłacz mógłby się wzruszyć, zapłakać, rozkleić. Prawdziwy mężczyzna musiał być silny, tajemniczy, niezłomny, a nawet szorstki i niedostępny. Obserwując dzisiejszy otaczający nas świat, widzimy jak wielką transformację przeszło pojęcie męskości. Dziś prawdziwy mężczyzna to już nie twardziel z papierosem w ustach, niedbający o swój wygląd, czy 40

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

skrywający przed światem swoje uczucia, a raczej mężczyzna z otwartym umysłem, silnym charakterem, dążący do jasno wyznaczonego celu, dbający o kobietę, rodzinę, ale i mocno egzekwujący swoje przekonania. Męskość w dzisiejszych czasach to w dużej mierze bowiem zachowanie równowagi we wszystkich płaszczyznach życia, a sukcesem jest posiadanie przez mężczyznę stabilnego, rozsądnego, wyrobionego charakteru, który determinuje mu drogę ku zaplanowanej przyszłości. Kobiety coraz bardziej cenią sobie w facetach ich dojrzałą męskość, a nie zmienną chłopięcość, tłumacząc, że choć chłopców lubią, to mężczyzny doceniają zdecydowanie bardziej. Prawdziwie kochają tych, którzy potrafią o nie zadbać i wywołać na ich twarzy uśmiech, nie chcą być w związku z kimś, kto myśli wyłącznie o sobie, kto drogim samochodem i markowymi ciuchami, rości sobie prawo do ich wnętrza, oddania i traktuje je jak własność. Kobiety uciekają od facetów, którzy zamiast je wspierać potrafią jedynie dorzucać pretensje i wymagania. Płeć piękna coraz bardziej tęskni do partnerów, z którymi może swobodnie porozmawiać, dzięki którym One staną się lepsze, ale i Oni poprzez to bardziej


KIERUNEK KULTURA

dojrzali. Tęsknią do mężczyzn, przy których wiedzą, że gdy upadną, silne męskie ramie podniesie je z kolan, strzepie kurz, przytuli tak, że wszystkie obawy znikną i mocniejsze pośle dalej w świat. Męskość to umiejętność milczenia przy kobiecie, słuchania jej z uwagą i szacunkiem, nieocenienie, to akceptowanie z wszystkimi jej niedoskonałościami, wadami, obawami, lękami czy demonami z przeszłości. Męskość to szacunek, to zaufanie, to zrozumienie, to nie edukacja, a wsparcie, to nie chęć zmiany za każdą cenę, a dobre, przemyślane, cenne, życiowe rady. Męskość to umiejętność wyczytania z oczu kobiety jej nastroju, samopoczucia, zauważenie jaki ma dziś humor, czy się czegoś obawia lub czy po prostu jest jej najzwyczajniej w świecie smutno. Męskość to także otwartość na szczerą rozmowę z kubkiem jej ulubionej herbaty na koniec dnia i wysłuchanie tego co cały dzień starała się zapamiętać, aby wieczorem jemu opowiedzieć. Kobieta potrzebuje przy swoim boku kogoś silnego, kogoś kto zrozumie jej historię, kogoś kto pomoże uleczyć ją, by często znów na nowo mogła zaufać. Kogoś, kto słysząc z jej ust – sama dam radę, nie potrzebuję niczyjej pomocy - nie usłucha jej tylko weźmie na ręce, przeniesie przez kałużę i bezpiecznie postawi po drugiej stronie. Męskość to także świadomość własnego wnętrza, tego kim jestem, dokąd zmierzam ze wspomnieniem tego kim byłem. To uzmysłowienie sobie, że popełniam błędy, ponoszę porażki, lecz już nie popełniam tych samych potknięć co wczoraj, bo uczę się, bo wyciągam z nich wnioski. Mam gorszy dzień, ale to tylko dzień, kolejnego poranka wstaję i znów chce walczyć o swoje marzenia. Mam świadomość, że każda napotkana na mojej drodze osoba bądź sytuacja czemuś miała służyć, coś miała wnieść, czegoś nauczyć, była pewną lekcją. Prawdziwy mężczyzna ma świadomość, że wszystko co się wydarzyło w życiu było potrzebne, aby teraz być w tym właściwym miejscu. Przecież my mężczyźni w dużej mierze również pełni jesteśmy błędów, zaniedbań z przeszłości, lęków czy frustracji, jednak to zdolność zauważenia tego, gotowość na zmiany, otwartość na świat czyni nas dojrzałym partnerem gotowym stać się solidnym fundamentem do zbudowania szczęśliwej rodziny. To nasza postawa winna być wzorem dla naszych dzieci, a nie wirtualne postacie z ich gier. To nas dzieci powinny wspominać w dorosłym życiu, kiedy będą myślały jak traktować partnera, to z nas przyszli mężowie powinni czerpać przykład, by kobietom przynosić kwiaty bez okazji, by wciąż mówić im Kocham Cię i zostawiać im sekretne liściki, obserwować uważnie oczy swoich partnerek, aby zauważyć, kiedy pojawia się w nich strach czy zwątpienie i wtedy mocno wtulić je w siebie i zarazić spokojem.

To nasze córki dzięki nam powinny zauważyć, gdy ich partner ma gorszy dzień i wówczas być przy nim, bo słabość i zwątpienie nie są uczuciami zarezerwowanymi wyłącznie dla kobiet. Możemy płakać i ze szczęścia, gdy widzimy dobro i z tkliwej sceny w filmie, i z bezsilności wobec otaczających nas problemów. Nie musimy się tego wstydzić. Już nie… My mężczyźni również potrzebujemy pewności, że jesteśmy rozumiani i możemy liczyć na wsparcie drugiej połowy. Bóg przecież stworzył kobietę i mężczyznę w równych proporcjach, aby się nawzajem wspierali. Nie przepraszajmy za to kim byliśmy i kim jesteśmy, świat nie zna naszej przeszłości, naszych bólów, naszych lęków naszych obaw. Widzi jedynie nasze okulary, a nie widzi łez, które czasami za nimi skrywamy, widzi nasze buty, a nie widzi odcisków, których się nabawiliśmy, aby dojść do tego miejsca, po którym obecnie stąpamy, widzi białą wyprasowaną koszulę, ale nie widzi krwawiącego często pod nią serca. Bądź mężczyzną, który najpiękniej jak potrafi żyje swoim życiem, który żyje myśląc do przodu, ale rozumie życie wstecz, jest zadowolony z tego kim się stał dzięki temu co przeżył. Bądź dobry przede wszystkim dla siebie, a dopiero później dla innych – tak, w takiej właśnie kolejności, bo gdy Ty będziesz szczęśliwy innych również cudownie zapalisz do radości życia. Bądź przy kobiecie, przy której bezsprzecznie będziesz najlepszą wersją siebie. Bądź mężczyzną pozostającym w pełnej zgodzie z sobą i swoimi zasadami. Bądź oparciem, bądź wzorem, bądź drogowskazem. Odwagi!

Marcin Pagieła - od

ponad 20 lat mocno związany ze światem biznesu, jednak coraz bardziej zorientowany na zmiany jakie mogą zachodzić we wnętrzu człowieka, a zwłaszcza u dojrzałego mężczyzny.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

41


ki. z f yje i wy s l w m e a i a t c g i n , z , � a d a ł ia, yk y w n t e n a s i j c P b y a a z ro c r a t k r a �ci mam perfe ł a o y n z , t a c � e z � i j o e n i k o n u o�ci. i, um n ia Co m, chwali g j t c z o o e i o m p C a o raiu, s n u a K k w nił si�. t z Michałe s w o j � r i y w�d ros olog e m g ne o y ł r p n y e n z t a c n � a t i ez y uko mawi nieus z r , o ó y r t z k s , u a a elenMichał słowia�skiej d zyna Szymon H a i c u , Bab k h . c i a m w j o o a ł d r a ich ch k szały M o i�. t a r s ł i o u z t p s d o i o i h r � ód oj amilr w g K s o � a j u ia Ula u . ł a k y spad em m ko�cz i � a k i w n� z z i s i z , s l ł i a a d i i t o n w s r e a y � S t z r o i Ma zka �. Ze s m zos k a e e l i i i e c i k m o c i d , y c a z a i � i z rab nauc ła si a a i Z c w e . bcia z d o i z k m e e d i o op rzez ba ynier � e p g z n � u i r ł n d t a T � s h e r . c tó eszcz rze� j zo ko d d G r a . a d a b czy . l a � i t o e s l P s k e z u j . A s t i r c d . a i a e e as �wi kiem iM z e o prz i s a d n u k i i � z n m et, u i d j y w o m n a h o a a c n p D w � a i m r . r s i a e któ nad ówi dziec ło. La z t e M o a j i g . o i e w c w � t � d o o n i sisia, li n o zeszł r p ła w M a j wsi, ma mamusi zgasł naprawi� m e i k dale y t b y oju ł b k a z i o c p W est w tu� ch j a � i T . M o en kn mkn�� o ani� misia? T �r m. ł e g j i a o w t r m a � tra y d e i k ł e jecha ws

ki

? m chał mis,� tramwaje St

M . oze je

Czy można mieć pretensje do życia i domagać się swego? Czy można mędrkować, że jedni nie chcą dzieci i przytrafiają im się nie w porę? A inni to znów z utęsknieniem oczekują i jakoś nic z tego nie wychodzi? Aż tu nagle sami biorą udział w stwarzaniu świata, na nowo. Z mrocznego, Prenatalnego oceanu wyłania się owoc ich miłości.

Chciałem być kiedyś jak ten skandynawski muzyk. Celowo nie pojechał on na jazz jamboree, bo zamierzał w tym czasie dokończyć robotę w domu, prezent dla syna. I ta przestrzeń domowa była dla niego ważniejsza niż aplauz publiczności. Ważniejsze było to struganie konika na biegunach, aniżeli nieuchwytna, melodyczna improwizacja odnaleziona w czasie koncertu. Kuriozalne zachowanie nieznanego mi artysty zrodziło wówczas we mnie głębsze zainteresowanie muzyką. Jak jazzman ze Skandynawii też chciałem mieć w życiu alternatywę, mieć luksus wolnego wyboru. Ale przede wszystkim pragnąłem mieć rodzinę, dom, syna, dla którego rezygnując z siebie, będę siebie realizował. Z odnalezionego sensu i radości życia pozostają w pamięci zaledwie okruchy. Doczekałem się. Udało mi się skonstruować i wykonać dla mego synka konika na biegunach. A potem razem słuchaliśmy, odkrywaliśmy świat z naszej perspektywy. Na dziesięciolecie twórczości urządziliśmy sobie wystawę rysunków. Po latach, kiedy mój dorosły syn wrócił 42

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

z grania, przypomniał mi się ów muzyk ze Skandynawii, który dla synka łapał chwile, aby nie umknęły. Myślałem cały czas, aby zapamiętać ten promyk słońca, zakonserwować go na pochmurną porę. Ciągle mam nadzieję na kolejny koncert, na kolejny festyn, do którego już dorośliśmy. Na osiedlu minąłem dziś dzieci zmierzające z rodzicami do przedszkola. Co myślą, czym żyją? Na ile ich problemy są jeszcze moimi sprawami? Czy są takie same jakie miał Miś?

, Opowiada Mis, 1 IX 1991 niedziela, Koniec wakacji

Pokazałem starszej kuzynce Kasi góry. Może opisze nas w swoim szkolnym zadaniu? Jej brat Grześ też był z nami. Ale z nim nie można tańczyć lambady. Grześ jest młodszy od Kasi. Oni pierwszy raz byli w górach. Razem ze mną jechali do góry i na dół kolejką na linie.


, Mis w górach z Tata,

Przez okienko nic nie widziałem, bo było za wysoko zrobione. Nad lasem lecieliśmy wysoko jak samolot. A słonko było jak lampa. Zielony las i zapach choinek - to pamiętam najbardziej. Góra nazywała się Szyndzielnia i jest blisko Bielska - Białej. Z tatą i mamą byłem tutaj na wiosnę i szliśmy po kamieniach. Ciocia Marysia i wujek Alek martwili się o mnie. Ale ja jestem już duży, bo jutro idę do przedszkola.

2 IX 1991 poniedziałek

Słoneczko świeciło. Mamusia ubrała mnie pięknie. Na bluzeczce wyszytego mam misia, bo mnie tatuś nazywa Miś. U maluchów mam swoją półeczkę z imieniem i nazwiskiem, aby mamusia mogła zostawić tam moje ubranka. Powiedziałem pani o lampie i o zamkniętym oknie. Pani była miła. Na obiad mieliśmy zupę ogórkową i naleśniki. Potem sobie spałem. Mamusia trochę się martwiła, że pani musiała mnie trzy razy przebierać. A mnie było źle. Nie mam jeszcze trzech lat. To jest

a do ł a h c e j i wy m a c i z d z ro a n i l a h Mic yjec w , � k y st studia. uko�czył arabi mama Pa nie, n o Paweł C wali a h i c c o , i trudne być dużym. TatuśC czekał na mnie przed sklepem. m e ł chaznów si�. jak było. Fajniez było. i Objął mnie Jutro M nił i zapytał rosy t o e p n r tam chcę iść. Odwiedziła nas w domu babcia i dziadek. e a t i przez in chała rozmaw skiej du i dla synka słowia� Wiersz Mtaty siem Światło lampy jach, a r k h c Kiedy kochamy, ust. Kiedy kochamy, / epły/ Aledotyka ipiosenka o cświeci. lampa w sercu kiedy kochanie / odchodzi, chałowi i a / oczy są pełne okno. //M ł i . / Pada deszcz. / Zamykam z d �ciłez. o la ur U a i c o Ci Zapis taty e i o�enił si�. iw l i i w Kalendarz przedszkolny. 4 iX 1991 a w t o s k ra wywołujedwspomnieem zo i Byłem na zebraniu. k w KPrzedszkole a i z d odpłatności zao opiekowa zzłotych nia z dzieciństwa. Siedem tysięcy a i c b a B 90 dzieci. Będzietójęzyk ług d dzień. Jest zapisanych angielski, � r k mamy zakaz a,rodzice, k rytmika, może być religia. My, n e l e wstępu na terenH budynku w czasie zajęć. Należy wówan� p h c o . k � czas korzystać z domofonu. Już od października będą i o r sto ardz b t zajęcia ruchowe, plastyczne, muzyczne, wychowanie s e o p j d a i i s z a d o społeczne i moralne. Są dwie wychowawczynie. PrzedK ra ch ó t k szkole jest czynne od 6:15 do 16:15. ma , � , i k l s i w m a a K , odzin� n r sło z a g a z Opowiada Mis� k z i s s e mi amu m u j o atu k 9 IX 1991 poniedziałek T po . o n W �� opo-k Trudno mnie dziś rozbawić. Śniły mi się w nnocy k m g a z twory. Tatuś do mnie przyszedł, zaśpiewał warto i Trzebaprzytulił, y z le c A . we m e i uszk • V 2021. Mów43i si� na TRAMWAJ CIESZYŃSKI �ci o ł z s e z r p


kołysankę i przepędził strachy. Mam anginę. Byłem z mamusią u lekarki. Dostałem bardzo niesmaczne lekarstwo. Tatuś dziś powiesił lustro, które kiedyś rozbiłem. Ja wtedy płakałem, a tata się śmiał, że naprawi lustro. Odwiedziła mnie babcia z dziadkiem. Cioci Uli nie było, bo czeka na dzidzię. Dziś mamusia zrobiła mi kapuśniak i placuszki ziemniaczane na obiad. Teraz idę spać, bo jutro znów muszę chorować.

10 IX 1991 wtorek

W domu z mamusią jest cudownie. Ale nie mogę iść na spacer. Mamusia obcięła mi moje loczki, dała do koperty i schowała w szufladzie. Przytuliła mnie. Pokazała kalendarz z obrazkami i jej zapiskami, kiedy się urodziłem. Mamusia się uśmiechała, kiedy podawała mi syropek. I mówiła, że jest smaczny. Nie rozumiem jej. Syrop nie jest smaczny. To nie jest cukierek w płynie. Ale mamusia bardzo mnie uspokoiła. Zrobiłem jej niespodziankę, bo nie trzeba było zmieniać piżamki.

4 X 1991 piatek ,

Mamusia, kocham cię! Ale czemu się dziwisz, że po obiadku myję buzię? Ja chcę iść do szkoły, więc się uczę. Oj, podaj mi chusteczkę, bo znów mam nosek pełny. A Pawełek, od którego dostałem misia, też jest chory. Widziałem fotografię z listu, gdzie się uśmiecha ze swoją ręką w gipsie. Ciocia i Pawełek mnie kochają. Ja wiem, że tatuś też cię kocha. Tylko wiesz, ja kocham cię bardziej. Zapis taty 11 Luty 1992 W przedszkolnej szatni jest kartka z informacją, aby przynieść swoją ulubioną bajkę. Z bogatych pamiątek z dzieciństwa Wandzia, mama Michała proponuje świetnie skonstruowaną książkę z dominacją ilustracji - „Miś na huśtawce”. W zasadzie to ulubiona bajeczka mamusi. Michał, czyli nasz rodzinny Miś, powtarza kolejną frazę rymowanej bajeczki, gdzie oprócz małego niedźwiadka są i inne zwierzątka. „Może teraz nam się uda, wiewióreczka mówi ruda...” Nie zdążyliśmy z odpowiedzią na lekturowy apel. W międzyczasie bowiem Miś zachorował i nie miał już okazji przedstawić wszystkich zwierzątek z bajecznej huśtawki. Ale jak wrócił znów do dzieci, nauczył się w przedszkolu wierszyka o misiu - niedźwiadku. Deklamuje Miś z wydatną ekspozycją literki er. Czesław Janczarski - Naprawiamy misia Kto misiowi urwał ucho? No, kto? - Pytam!... Nikt się jakoś nie przyznaje. 44

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Może jechał miś t r a m w a j e m ? Może upadł biegnąc z górki? Może go dziobały kurki? Może Azor go tarmosił, urwał ucho, nie przeprosił? Igła, nitka, rączek para, naprawimy szkodę zaraz. O, już sterczą uszka oba. Teraz nam się miś podoba.

, Opowiada Mis 24 IV 1992

Moja mamusia ma dziś urodziny. Tatuś mi powiedział, abym pocałował mamusię, bo ona ma święto. Pani w przedszkolu nie musiała mnie przebierać, więc to taki podarek na urodziny mamusi. Ale przyznałem się, że mojemu przyjacielowi rozbiłem okulary. Tatuś w te okulary nie chciał uwierzyć. A babcia Helenka była gotowa sprawdzić, jak to było.

25 VI 1992

Wczoraj z tatą kopałem piłkę w mieszkaniu. Ale to była zabawa! Mamusia kupiła mi lalkę Barbie, abym był miły dla dziewczynek i nie zabierał im nigdy zabawek. Lalunię zostawiłem mamusi. Ja już mam zielonego zająca, konika Pony i dużo misiów. Wolę klocki i autka. No i kolejkę z pociągiem. Od cioci, tej z fotografii, dostałem dinozaura. To jest taka duża jaszczurka, której już nie ma. Lubię to Dino, mam różne rodzaje. Tatuś chciał mi wytłumaczyć, że Dino to jest takie wspomnienie starych historii. Zapis taty Dialogi Rozmowa na korytarzu dwuletniej Michaliny z Michałem. - „Michał, umiesz mówić?...” A on z pozycji o połowę młodszego kolegi umiejętnie wziął udział w dialogu. I odrzekł coś w niezrozumiałym slangu niemowlaka. Jednak szybko się uczył obowiązującego w okolicy języka. Nie zastał na korytarzu Michasi. Było akurat po dobranocce. Gmach akademika dopiero o tej porze ożywał gwarem. Wykrzyczał więc swój gromki bunt zrozumiałymi słowami: - „Cicho, bo dzieci śpią!” Dzieci bywają solidarne. Pilnie też od samego rana, czyli jeszcze przed siódmą, gdzie dla niektórych to połowa nocy, obserwował świat. Bo za chwilę trzeba było wyjść do przedszkola. Miś umie już opisać otoczenie. Melduje więc: - „Mamusia, tu jest ćma!” W mamusi odzywa się purystka językowa i domyśla się w słowie „ćma” typowego regionalizmu i niechlujności językowej. Poucza więc swego


synka, że: - „Nie mówi się ćma, mówi się ciemno”. Miś nie daje za wygraną i uściśla swoje obserwacje: - „Mamusia, ale ona ma skrzydełka”. epilog Minęło ćwierć wieku. Po polsku Michał mówi bez śląskiego akcentu. Pracował na wolontariacie jako tłumacz języka angielskiego. Gra na gitarze i ma swój zespół muzyczny. Komponuje i układa słowa piosenek. Na multimediach opracował kolejną grafikę do gry komputerowej. Nie jest już jedynakiem, bo ma przyrodnią siostrę i przyrodniego brata, też zresztą Michała. Michalina z rodzicami wyjechała do Niemiec, gdzie w Berlinie ukończyła studia. Paweł ukończył arabistykę, wyjechał z Kanady do San Diego i ożenił się. Ciocia Connie, mama Pawła, ta z fotografii, gdy rozmawia przez internet z Michałem, chwali go za perfekcyjny angielski. Z tatusiem Michała rozmawia po rosyjsku o poezji, umiejętności tracenia, o ciepłych krajach, słowiańskiej duszy, nieustannym wędrowaniu, samotności. Ciocia Ula urodziła Michałowi kuzyna Szymona, który ukończył geologię w Krakowie i ożenił się.

Babcia z dziadkiem zostawili w spadku ogród i opustoszały dom. Babcia Helenka, którą długo opiekowała się ciocia Marysia, zakończyła swoją historię. Kasia jest bardzo kochaną przez dzieci nauczycielką. Ze Staszkiem mają Kamilkę, która chodzi do przedszkola. Grześ jest inżynierem. Zarabia, mieszka z rodziną na wsi, ma dwoje dzieci. Dominika i Martusię. W pokoju mamusi zgasło światło. Lampa już nie świeci. Pada deszcz. Trzeba zamknąć okno. Tatuś chciałby naprawić misia, tego z naderwanym uszkiem. Ale czy warto igłą ranić misia? Ten Miś jest w zbyt dalekiej przeszłości. Mówi się nawet, że jechał kiedyś tramwajem.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

45


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

Pasja i zawód gościmy dziś w Tramwaju Cieszyńskim Człowieka z Pasją. Kto dziś potrzebuje ogrodnika? Jak wygląda jego praca? Na te i inne pytania odpowiedział nam Pan Paweł Czauderna, który prowadzi rodzinną firmę świadczącą usługi ogrodnicze „Dbamy o ogrody”. Kiedy postanowił Pan zająć się ogrodnictwem? Jak zrodziła się ogrodnicza pasja? Paweł Czauderna: Rolnictwo i ogrodnictwo towarzyszyło mojemu życiu od dzieciństwa. Dużo czasu spędzałem w Zatorze, gdzie mieszkali moi dziadkowie, którzy posiadali gospodarstwo rolne. Początkowo miałem w planach uczęszczanie do szkoły leśnej, ale ostatecznie zdecydowałem się na szkołę ogrodniczą. Nie żałuję tej decyzji, mam duży szacunek do nauczycieli, którzy nas uczyli i z nami pracowali. Po skończeniu szkoły zatrudniałem się w różnych miejscach i na różnych stanowiskach, lecz męczyła mnie zamknięta przestrzeń i monotonia pracy. Lubię różnorodność, zmienność i przestrzeń. Lubię patrzeć na rośliny i „dłubać” przy nich. Cieszy mnie jak rosną i zmieniają się - jak widzę efekt mojej pracy.

46

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

W czym się specjalizuje Pana firma? P.C.: To ogólnie pojęte studio ogrodnicze. Zaczynaliśmy od pielęgnacji roślin, a potem, w miarę przybywania pracowników, narzędzi i maszyn, pozwoliło nam to rozwinąć się w kierunku kompleksowego zakładania ogrodów. Dziś zajmujemy się przede wszystkim zakładaniem trawników siewnych i z rolki, łąk kwietnych, ich wertykulacją, koszeniem, nasadzeniem i przycinaniem roślin, zakładaniem siatek przeciw kretom, jeśli jest taka potrzeba. Wykonujemy także deptaki, wszelkie obramowania wokół roślin, oczka wodne, kaskady, murki kamienne i zagospodarowanie skarp. Tworzymy także ogrody na dachu, choć na dachach jest ograniczona przestrzeń, a maksymalna głębokość ziemi to 50 cm. Nie ma tam miejsca dla roślin, które mają mocny


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

system korzeniowy. Dodatkową trudność stanowi beton, folia i żwir, które znajdują się na budynkach. Rośliny trafiają na to podłoże, ale ich korzenie rozchodzą się na boki. Nie, nie próbują tego zniszczyć ani pokonać, tylko szukają innego wolnego miejsca dla swojego rozrostu. Takie ogrody to stosunkowo nowy trend. Aktualnie wiele deweloperskich osiedli i budynków ma ściśle wyznaczoną ilość terenów zielonych. Stąd pomysł, żeby w podziemiu znalazł się parking, a na dachu trawnik i inne rośliny. Nieraz znajduje się tam nawet plac zabaw dla dzieci. Obsługujemy takie firmy, na przykład wspólnotę mieszkaniową na Galerii Sfera w Bielsku-Białej, na której dachu znajduje się 15-arowy lub nieco większy ogród, gdzie rosną brzozy. Kto dziś potrzebuje ogrodnika? na czym polega Pana praca? P.C.: Wszyscy potrzebujemy. Każde miasto i każda przestrzeń publiczna potrzebuje zieleni. Parki i ogrody wszędzie mają to samo przeznaczenie, żeby ludzie mogli w nich odpocząć, uspokoić się i wyciszyć. Nigdy nie odpoczniemy tak w czterech ścianach. Ogród to kawałek zieleni, nad którą jesteśmy w stanie zapanować, a potem cieszyć się i patrzeć jak się rozrasta. To ma być miejsce do relaksu i wypoczynku. Jeśli nie lubisz kosić trawy – nie koś, bo ogród nie spełni swojego zadania. Główną wartością ogrodu jest sprawianie przyjemności. Szczególnie trawnik zajmuje istotne miejsce w ogrodzie, bo tworzy nam przestrzeń. Służy zabawom dla całej rodziny, wspólnemu uprawianiu sportów, wypoczynkowi, relaksowi, obserwacji bawiących się dzieci. Niektórzy czują potrzebę, żeby zaznaczyć granicę ogrodu, poczuć, że są na swoim terenie, zasłonić. W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem dla małych działek są tuje, na przykład złotokończysta, która nie zajmuje dużo miejsca. Ale otoczenie ogrodu żywopłotem powinno stanowić tylko tło, a dopiero w nim powinniśmy coś wybudować. Żeby ogród był funkcjonalny, powinien być podzielony na kilka części: reprezentacyjną, rekreacyjną, dekoracyjną i użytkową. W części reprezentacyjnej, z przodu domu, musi znaleźć się coś ciekawego, coś przykuwającego uwagę, żeby wychodząc czy patrząc z domu wprawiało nas to w dobry nastrój. Z tyłu domu, z reguły, wykonujemy część rekreacyjną. Tu powinno być boisko,

miejsce na palenisko lub grilla, na hamak. Należy także pamiętać o części dekoracyjnej - skoro tam odpoczywamy powinna właśnie tam się znaleźć. Najlepiej zagospodarować ją w rogach ogrodu, ponieważ oko „ucieka” nam tam, gdzie zbiegają się linie - do rogu właśnie, albo tam gdzie jest jakiś ciekawy element. Z perspektywy tarasu, miejsca wypoczynku możemy podziwiać i cieszyć się tą częścią, a nie ogranicza nam to przestrzeni. Kolejnym elementem jest sad, warzywniak, zielnik i kompostownik, czyli część użytkowa, która może być zagospodarowana w mniej widocznym miejscu. Ogród w każdym przypadku, musi odzwierciedlać potrzeby i pragnienia właściciela, bo każdy klient ma swoją specyfikę. Są osoby, które niczego nie potrzebują, dla nich najważniejsza jest trawa i przestrzeń. Są klienci, którzy kładą nacisk na intymność. Oni budują ściany zieleni, mały kawałek swojego świata - zamknięty, odizolowany. Są także ludzie, którzy potrzebują mieć wszystko uporządkowane. Całą sztuką jest dopasować ogród do charakteru osoby. Niemniej większość zamówień to taki dobór roślinności, aby ogród był jak najmniej wymagający. Z reguły, jeśli właściciel lubi pracować w ogrodzie, przyjeżdżamy raz, dwa razy do roku i jest to wystarczające. Pozwala to zachować ogród w dobrym stanie, bo rośliny tam nasadzone nie wymagają tak częstej pielęgnacji, ani nawożenia. Poza tym różnorodność terenów stawia przed nami szereg wyzwań. Im trudniejszy teren, tym więcej sprawia mi satysfakcji. Nieraz wchodzimy na teren w budowie, a wychodzimy i jest zielono, wszystko jest uporządkowane. Jeszcze bardziej cieszy jak przyjeżdżamy w to samo miejsce po roku. Ponieważ rośliny przez pierwszy rok korzenią się, w drugim roku mają już przyrosty właściwe. Wtedy widać prawdziwy efekt tego, co zostało wykonane i jak bardzo wszystko się zmienia. Nabieramy przeświadczenia, że dzięki nam świat może być piękny i staramy się, aby każdego dnia tego piękna było coraz więcej. Jak wygląda rok pracy w ogrodzie? P.C.: Najbardziej intensywnie jest wiosną przy przygotowaniu ogrodu do sezonu. Ponieważ w każdym ogrodzie trawnik zajmuje najwięcej miejsca, warto, aby był zadbany, bo to na nim spędzamy najwięcej czasu. Tuż po stopnieniu śniegu wykonujemy wertykulację, czyli nacinanie. Ten zabieg powoduje wyrywanie TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

47


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

suchej trawy, zruszanie korzeni, a dzięki nacięciu korzeni trawy do wzrostu pobudzone zostają nowe jej pędy, co sprawia, że murawa staje się zdecydowanie gęstsza. Kolejny zabieg to aeracja, czyli napowietrzanie, polegające na nakłuwaniu darni. Zaraz potem należy wykonać nawożenie. Teraz mamy do dyspozycji nawozy wolnodziałające, które uwalniają składniki mineralne stopniowo przez okres 3 - 6 miesięcy, w zależności od ilości opadów i temperatury. Raz do roku, na wiosnę, należy dosiać trawę, w niewielkim procencie, tylko po to, aby na nowo się odrodziła. Trawa nie żyje wiecznie - co około 7 lat ginie. Co prawda na łące trawa rośnie cały czas i nikt jej nie dosiewa, ale łąka zakwita i nasiona się rozsiewają. Natomiast trawnik kosimy co tydzień lub dwa i nie pozwalamy mu dojrzeć. Łąkę kwietną kosi się raz, dwa razy w roku. Wiosna to także najlepszy czas do przycinania i formowania roślin. Latem skupiamy się na koszeniu trawy, na zakładaniu ogrodów. Jesienią powinna być wykonywana ponownie wertykulacja i, jeżeli ktoś nie zrobił tego wiosną, można także podocinać rośliny - nie wszystkie, ale większość. Zima to najlepszy okres na przycinanie drzew. W tym okresie zajmujemy się także odśnieżaniem i konserwacja urządzeń. Przygotowujemy się znowu do wiosny. Które rośliny, z Pana doświadczenia, warto wykorzystać w swoim ogrodzie? a jakie poleciłby Pan osobom, które mieszkają w bloku i chcą mieć kawałek łąki na balkonie? P.C.: W ogrodzie warto mieć śliwę wiśniową (Prunus Cerasifera). To nieduże i niezbyt gęste drzewo, które ma czerwone liście od wiosny do jesieni. Jesienią ładnie przebarwiają się liście, a wiosną pięknie kwitnie - jako jedna z pierwszych roślin w ogrodzie. Robi wtedy niesamowite wrażenie. Jest rośliną mało wymagającą. Często w ogrodzie jest dużo zieleni, ale brakuje czegoś, co go wyróżnia. Śliwa nadaje się do tego idealnie. Polecam także goździk ogrodowy (Dianthus caryophyllus) i różanecznik (Rhododendron) - zimozielony krzew kwitnący wiosną, który najlepiej czuje się nad wodą, gdzie jest trochę cienia. Ma kwiaty w przeróżnych kolorach, niektóre dwubarwne. Dorasta w naszych warunkach do 3 m, ale są odmiany miniaturowe dorastające do 50 cm. Ponadto trawy 48

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

ozdobne - są stosunkowo proste w obsłudze i dobrze wypełniają przestrzeń, na przykład trawy Miskant. Jedną z ciekawszych jej odmian jest „Grosse fontane” - zielona, bardzo dekoracyjna, dorastająca do 250 cm. Są wytrzymałe na ciężkie warunki w przeciwieństwie do traw pampasowych. Poza tym przypominają nam o wakacjach w ciepłych krajach. Na balkony polecam w pierwszej kolejności pnącza, na przykład groszek pachnący (Lathyrus odoratus) - to roślina jednoroczna, ale szybko się rozrasta i pięknie pachnie. Bardzo lubię także powojnik, choć na balkonach może przemarzać. W jaki sposób rozwija się ogrodnictwo? Jakie kierunki obiera oprócz tych, o których Pan wspomniał – ogrody na dachu. Co zmienia się na przestrzeni lat w Pana pracy? P.C.: Style ogrodów - kiedyś podstawową rzeczą w ogrodzie były po prostu rośliny i kora. To miało związek z tym, że była niewielka dostępność roślin i innych produktów. Właściciele polskich szkółek zaczęli wyjeżdżać do Niemiec i Holandii. Tam podglądali pracę i stamtąd przywozili wiele sadzonek roślin. Teraz to szkółki holenderskie kupują od polskich producentów sadzonki, które sprzedają jako swoje na resztę Europy. Aktualnie jest dużo więcej możliwości. Wzrosła świadomość ludzi, którzy wynieśli różne wzorce z podróży i z internetu - to też ma swoje przełożenie. Coraz więcej w ogrodach używamy kamienia, ozdobnych rzeczy. Choć bardzo niedoceniane są rzeźby ogrodowe, a tworzą miły klimat i przykuwają uwagę. Jakie są Pana ulubione rośliny? Czy rozmawia Pan z nimi? P.C.: Lubię różanecznik (rododendron). Bardzo lubię także byliny. Trawy w ogóle są niesamowite. Duże wrażenie na mnie robi połączenie kolorystyczne roślin, zabawa kontrastami. Jeszcze nie rozmawiam ze swoimi roślinami. Mam za to zapędy ku rolnictwu, więc muszę mieć swoją grządkę i tam lubię usiąść na krześle, nawet w nocy, i tak popatrzeć, jak to wszystko rośnie. Sprawia mi to prawdziwą przyjemność. Usługi ogrodnicze DBAMY o oGRoDY Paweł Czauderna 43-300 Bielsko-Biała, ul. Daszyńskiego 101/29 Tel. (+48) 668 260 354 http://dbamyoogrody.pl


eu

sk

M

at

ii

WYJDź z garażu rupieci s z J o n ko

w

, J eś li cz eg oś pr a g n ieossz ią g n ą ć to z n a cz y , ż e m oż es z to

Dlaczego nasze marzenia lądują na dnie kosza w garażu pełnym obaw, zepsutych pomysłów i rdzewiejących narzędzi? Kto lub co sabotuje Twoje pomysły na siebie. Dlaczego, mimo wewnętrznego głosu, który pcha Cię w nieznane, po przebiegnięciu kilku kroków, zatrzymujesz się i po pewnym czasie odwracasz twarz; trochę ze wstydu, trochę ze strachu. Wracasz do domu i wrzucasz kolejny worek z nieudaną próbą spełnienia marzenia. Może masz nowy, pachnący farbą garaż, a może już nieraz porządkowałeś bałagan. Mimo to, jak nałogowiec, co jakiś czas dorzucasz nowy worek na stos tych z poprzednich prób osiągnięcia sukcesu. Zacznij od swojej głowy “Myśl pozytywnie”, “Wszystko będzie dobrze”, “Pracuj ciężko, a osiągniesz sukces” i nawet tytuł tego artykułu “Jeśli czegoś pragniesz, to znaczy, że możesz to osiągnąć”. To stek bzdur. Serio. Te frazesy znajdziesz w niemal każdym poradniku o tym, jak cudownie zmienić swoje życie. Znajdą się tam też inspirujące opowieści o tym, jak to ktoś, kiedyś, coś osiągnął. Kolejne bajdurzenie. Jest jednak coś, co jest prawdziwe. Masz to w sobie. Niczego nowego Ci nie potrzeba. Indianie mówią na to - Ikhakima. Po prostu masz w sobie wszystko, co jest Ci potrzebne, by iść swoją drogą. To, że droga może mieć dziury, ślepe zaułki czy ogromne skrzyżowania, na których utkniesz. W Twojej głowie jest wszystko. Jeśli zakładasz, że dasz radę coś zrobić, to pewnie tak się może stać. Weźmy przykład z życia sąsiadów. Dwóch starszych Panów od lat dzieli stara waśń. Ich żony dla pozoru też się nie lubią, ale po kryjomu spotykają się na mieście i rozmawiają o tym, jakie te chłopy są głupie. Nic tylko się wadzą. Panowie zakładają, że nie ma takiej siły, która by ich pogodziła. Trwają przy swoim i żaden nie chce ustąpić. Impas trwa już 10 lat i nie widać końca tej kłótni. Dopiero, gdy jedna z żon opowiada o tym, jak to jej sąsiadka dobrze piecze i że to ona jest autorką przepisu na

tę marynatę, co to smakowała Tadeuszowi, coś się zmienia. Tadeusz widzi korzyści wynikające z relacji, jaka go łączy-dzieli z sąsiadem. W jego głowie pojawia się iskierka. A ta czasem wystarczy, by spalić wiele hektarów suchych traw. Mimo gniewu, natłoku negatywnych emocji, wspomnień przykrych doświadczeń, Tadeusz podejmuje decyzję - zgodzi się na rozmowę z sąsiadem. Ale przyjść ma on sam, przynieść emerytkę i przeprosić za to, że w 68 przebił oponę w żuku na parkingu pod blokiem. Henryk... myśli nad tym, by odrzucić ofertę, ale jego żona opowiedziała mu o tym, jak żona Tadeusza, Marta, pomogła jej z kwiatami na działce. To dlatego Heniek może teraz leżeć na hamaku, chowając przed palącym słońcem swoją pokrytą plamami głowę. Ale ten Tadeusz to ciągle zastawiał go na miejscu pod klatką. Poderwał najładniejszą dziewczynę na osiedlu i doniósł na niego, gdy ten pędził bimber w piwnicy. Teraz, gdy już masz wyrobione zdanie o naszych bohaterach, pozwól, że coś Ci zdradzę. Oponę Tadeusza przebiła grupka dzieciaków, które dostały od swoich ojców scyzoryki będące zapłatą za wykonaną pracę. Takie czasy, że pieniądze nie miały takiej wartości jak dziś. Tadeusz zajmował miejsce pod blokiem, bo jego córka była ciężko chora. Sąsiedzi o tym nie widzieli, a przerażony ojciec chciał być zawsze gotowy do szybkiej jazdy do szpitala. Mała alko-fabryczka Henryka przeszkadzała Pani spod numeru 14. Kobieta bardzo chciała kupić buteleczkę od sąsiada, ale wstydziła się poprosić Henryka o butelkę samogonu. Co ludzie powiedzą. Sama z dwójką dzieci i jeszcze pije. A Marta? Szukała czułego chłopaka i Tadek kupił jej serce, gdy codziennie rano przychodził po nią pod klatkę. Nawet gdy padało. Nasi bohaterowie nie znają swoich historii. Te braki sprawiają, że są nieszczęśliwi. Wystarczy jednak, że zaryzykują i powiedzą sobie: “zrobię to”. Czasem trzeba tylko tego, by zacząć. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

49


i

sła w

ży

ck

Ja

ro

B r ze

, O CZUŁOSCI Czy my się znamy? Czy my się dopiero poznajemy? Czy znaleźliśmy się tutaj, bo chcieliśmy, czy dlatego że tak zdecydował przypadek? Czy potrafilibyśmy sobie wyobrazić kiedyś w przeszłości, że to miejsce będzie naszym przeznaczeniem? I co wspólnego ma z tym wszystkim czułość? Delikatne muśnięcie, dotyk lekki jak poranny promień słońca, ledwo odczuwalny, prawie niezauważalny. Czułość. Głośny, a jednak łagodny śpiew skowronka. Bliskość oddechu. Zapach, który stał się nierozłączny tak bardzo, że go nie czujemy. Zauważamy dopiero jego brak. Czułość. Czy myślimy o tym, jak długo będzie nam dana? Czy potrafimy sobie wyobrazić rzeczywistość bez niej? Czy traktujemy siebie z czułością? Czy mamy ją dla innych? Czułość? Najpiękniejszym miesiącem roku jest oczywiście maj, to kwestia bezdyskusyjna. Czy można dyskutować z rzeczywistością, która się dzieje wokół nas w tym miesiącu? Kiedy przyroda szaleje i oszałamia nas swoim pięknem w ogromnej obfitości, kiedy wszystko rozkwita, rozwija się i wybucha zielenią we wszystkich jej odcieniach. Świat wygląda, jakby czekał w ukryciu, gromadząc energię i zapasy na ten jeden moment, aby zachwycić swoim bogactwem i różnorodnością. Maj jest jak mistrzostwa 50

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

międzygalaktyczne we wszystkim, co piękne i radosne. Maj to czas miłości i czułości, bo kiedy jeśli nie teraz? To odurzający zapach jaśminu powodujący zawroty głowy i oszołomienie serca. Jakże znany i przywołujący u każdego z nas wspomnienia. Inny, bo każda miłość jest inna, a jednocześnie każda z nich powoduje, że tracimy kontakt z rzeczywistością, lewitujemy i płyniemy otoczeni oczarowaniem, zachwytem i rozczuleniem. Nie dociera do nas nic innego, nic nas nie obchodzi, nie rozumiemy sensu wypowiadanych do nas słów. Nie istnieją słowa, które mogłyby nas sprowadzić na ziemię. Jesteśmy troszkę ponad nią albo nawet wśród chmur, ale nie mamy z gruntem absolutnie żadnego kontaktu. Widzimy i słyszymy tylko to, co potrafi otworzyć nasze oczy i uszy, najpiękniejsze piękno, najcudowniejszy uśmiech na świecie, najpiękniej śmiejące się oczy, w których jest wszystko, co nam potrzebne, aby żyć. Czułość.


Ogromny, ponadstuletni kasztanowiec, dojrzałe drzewo pamiętające znacznie więcej niż my, którzy mieliśmy to szczęście i zaszczyt zamieszkać w tym ogrodzie. Wielki pień, potężne konary i niezliczona ilość gałęzi tworzących ogromną koronę. Co roku na wiosnę pojawiają się na nim malutkie pączki, poprzez swoją lepkość mówiące zdecydowanie „nie dotykaj”! Czekające na ciepłe słońce i pozbawione mrozu noce. Powoli pękające i uwalniające zieloniutkie listeczki, takie maluszki, które już po kilku dniach stają się nastolatkami wciąż jakby nieogarniającymi swojego elastycznego i nieustannie rosnącego ciała. Między nimi natychmiast pojawia się niewielki zaczątek kwiatostanu, na którego rozwinięcie czekają co roku maturzyści. Niepostrzeżenie liście stają się coraz większe, aż wypełniają całą przestrzeń, zasłaniając konary i tworząc zieloną obfitość szumiącą cicho na wietrze. Kiedy kładę się w hamaku wiszącym na jednym z konarów, widzę nad sobą zielone niebo kasztanowych liści, a wśród tej obfitości czuję i słyszę tętniące życie ptaków i owadów. Niejednokrotnie jestem zdecydowanie wypraszany przez panią lub pana sikorkę, którzy zamieszkali w zawieszonym opodal ptasim domku, który od pewnego czasu pełen jest odgłosów ich potomstwa. Nie mam wyjścia, choć nie chcę, to cicho i powoli odchodzę, aby zaspokoić potrzebę spokoju ptasich rodziców. Czułość. Kolejny maj jest tak samo piękny jak wszystkie poprzednie. Wciąż mogę patrzeć na nowe, najbardziej zielone na świecie liście kasztanowca i w te same najpiękniej na świecie śmiejące się oczy, w których jest wszystko, co mi potrzebne, abym mógł żyć. Czy Państwo też tak mają? Czy potrafimy pielęgnować to, co sprawia, że każdy maj jest dla nas najpiękniejszym miesiącem w roku,

przypominającym nam o naszym szczęściu i obfitości, którymi zostaliśmy obdarzeni? Czy wciąż potrafimy zachwycać się tym, co dzieje się wokół nas i przypominać sobie, co działo się z nami, kiedy miłość unosiła nas bardzo wysoko? Czy dajemy się jej unosić wciąż i wciąż? Czy dajemy sobie tą swobodę i otwartość, czy potrafimy pielęgnować to, co mamy? Czułość. Czy dajemy jej słońce, ciepło i wodę? Czy potrafimy pielęgnować nieustannie naszą miłość i czułość tak, jak pielęgnujemy kwiaty w naszym ogrodzie? W życiu, tak jak w maju, zdarzają się przymrozki i dziwnie deszczowe dni zupełnie nie przystające do tego miesiąca. Cóż, sama natura, taki klimat. W naszym ogrodzie przez ostatnie lata majowe przymrozki dokonują spustoszenia wśród kwiatów pięknej magnolii, a ona, jak szalona i nieustannie zakochana, wypuszcza kolejne, wielkie i silne, amarantowo-białe kwiaty, które zachwycają nas swoim pięknem i delikatnością. Ona co roku pokazuje nam, że jest z nami nieustannie szczęśliwa i dzieli się tym swoim szczęściem. My co roku wyczekujemy jej pięknych kwiatów i każdego poranka jeszcze przed łykiem czarnej kawy zaglądamy, czy już się rozwinęły. Codziennie wychodzę, aby czule muskając ich płatki, dziękować za to, że jest z nami. Potem wyrastają niesamowicie zielone i mocne liście, które każdego kolejnego dnia wyglądają, jakby były coraz większe i coraz bardziej zasłaniające nam cały świat. Czułość. Maj to niesamowita pora, kiedy ziemska energia jeszcze niedawno schowana i odpoczywająca rozkwita całą swoją siłą. Rozśpiewane ptaki wypełniające swoimi głosami każdy zakątek powietrza, kwiaty pokazujące delikatnie, jeszcze nieśmiało swoje piękno. Pszczoły korzystające zachłannie z każdej najmniejszej porcji nektaru, zapach ziemi, wiosennego deszczu, rześki, czysty, zapraszający ciało do głębokiego oddechu. I jeszcze tylko oczekiwanie na odurzenie całą mocą zapachu kwiatów, które już za chwilę rozkwitną ogromem swojej różnorodności i wypełnią całą przestrzeń. Czułość. Jednym z najpiękniejszych majowych doznań jest zapach ogrodu o poranku po lekkim nocnym deszczu, kiedy każdy listeczek lśniący i lekko stulony czeka na słoneczne ciepło. Ogród jeszcze zaspany, choć już pełen ruchu uwijających się od świtu ptaków. Delikatność i czułość. Korzystajmy zatem z tego majowego czasu, kochajmy i bądźmy kochani, patrzmy sobie czule w oczy i uśmiechajmy się do siebie. Tym uśmiechem wyjątkowym, przeznaczonym tylko dla tej jedynej osoby, mówiącym wszystko. Niech trwa przez lata, niech powtarza się każdej wiosny, niech nieustannie przypomina o sobie w maju, najpiękniejszym miesiącu w roku. Czułość, intymność, zapatrzenie. Czy może być piękniej? TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

51


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE artykuł sponsorowany

Szukasz pomysłu na biznes na Śląsku Cieszyńskim?

OTWÓRZ SWÓJ SKLEP Z SIECIĄ ŻABKA Sklepów pod szyldem Żabka w całej Polsce jest już ponad 7100. Coraz więcej działa ich również w naszym regionie, a na uruchomienie placówki w ramach franczyzy z siecią Żabka decydują się zarówno osoby mające doświadczenie w biznesie, jak i ci, którzy nie mieli do czynienia z handlem ani własną firmą. Lokalni przedsiębiorcy współpracujący z Żabką mogą liczyć na szereg korzyści i bieżące wsparcie. Sieć gwarantuje nowym franczyzobiorcom 16 tys. zł. przychodu podstawowego miesięcznie przez pierwszy rok działalności, wyposażony i zatowarowany lokal, a także zapewnia im nowoczesne narzędzia, szkolenia i doradztwo niemal w każdym obszarze. Jeśli szukasz zatem pomysłu na swój lokalny biznes w Pogwizdowie, Pruchnej, Ustroniu, czy innej miejscowości w naszym regionie, sklep Żabka może być dobrą opcją także i dla Ciebie.

ATRAKCyJNA oFERTA NA STARCiE Każdy dołączający do sieci może od samego początku liczyć na wszechstronne wsparcie z jej strony. Żabka znajduje atrakcyjną lokalizację pod sklep, wynajmuje lokal, umeblowuje go i wyposaża w odpowiedni sprzęt, a także zaopatruje w towar. Tym samym placówka o wartości ponad 200 tys. zł, którą otrzymuje franczyzobiorca, jest praktycznie gotowa na przyjęcie dla klientów. Ponadto, aby nowi przedsiębiorcy mogli skoncentrować się w pierwszym okresie na rozwoju swojego biznesu, Żabka zapewnia franczyzobiorcom - przez pierwsze 12 miesięcy prowadzenia działalności - 16 tys. zł gwarantowanego przychodu podstawowego miesięcznie. na rozpoczęcie działalności w ramach franczyzy niezbędne jest jedynie 5 tys. zł, wydatkowane na zakup kasy fiskalnej czy koncesji.

52

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

LoKALNi PRZEDSiĘBioRCy MogĄ LiCZyĆ NA ZNACZNiE WiĘCEJ Wszyscy franczyzobiorcy sklepów Żabka mają również możliwość skorzystania z różnych szkoleń: sprzedażowych, HR-owych czy z obszaru obsługi klienta, w tym poprzez specjalną platformę e-learningową. Pozwala to przedsiębiorcom na zdobywanie wiedzy, czy doskonalenie posiadanych już umiejętności. Istotnym elementem współpracy z Żabką jest to, że oferuje stałą poradę i wsparcie między innymi ze strony Partnera ds. sprzedaży, jak również dedykowanej jednostki - Centrum Wsparcia Franczyzobiorców, które odpowiada na wszelkie zapytania ze strony prowadzących sklepy. Sieć prowadzi również ogólnopolskie akcje promocyjne czy reklamowe, a jej rozpoznawalność przez 95 proc. Polaków pozwala lokalnym przedsiębiorcom dotrzeć z ofertą produktową i usługową do dużej liczby konsumentów. Przy tym przeszło 2,5 mln klientów odwiedza każdego dnia sklepy Żabka w całej Polsce.


Jako jedna z najbardziej innowacyjnych na rynku sieci, Żabka wdraża w sklepach wiele rozwiązań technologicznych, które mają usprawnić dokonywanie zakupów przez klientów oraz wesprzeć franczyzobiorców w zarządzaniu sklepami. Jednym z nich jest aplikacja Cyberstore, nazywana zdalnym centrum dowodzenia sklepem. Pozwala ona prowadzącym placówki Żabka sprawdzić jedynie przy użyciu smartfona m.in. poziom zatowarowania, wielkość sprzedaży czy planowany termin kolejnej dostawy. Z kolei narzędzie dedykowane klientom to m.in. aplikacja żappka, oferująca użytkownikom każdego dnia liczne personalizowane promocje i program lojalnościowy z nagrodami. Ponadto sieć nie pozostawia swoich franczyzobiorców także w trudnych czasach, jak choćby pandemia koronawirusa. Od początku zaopatruje regularnie prowadzących sklepy oraz ich pracowników w materiały ochronne i higieniczne, w tym jednorazowe rękawiczki, maseczki czy płyny do dezynfekcji. We wszystkich placówkach zamontowała także przegrody pleksi przy kasach oddzielające kasjerów od klientów oraz stacje do dezynfekcji rąk dla klientów znajdujące się przy drzwiach. Do dyspozycji konsumentów stale pozostają też jednorazowe rękawiczki przy wejściu oraz przy regałach z owocami, warzywami oraz pieczywem.

WłASNy BiZNES? To NiE TAKiE TRUDNE! Profilowane wykształcenie czy wcześniejsze doświadczenie zawodowe w handlu nie jest niezbędne do rozpoczęcia współpracy z siecią Żabka. Jako franczyzobiorcy sklepów dobrze sprawdzają się z kolei osoby pracowite, zmotywowane do prowadzenia własnej firmy, charakteryzujące się przedsiębiorczym podejściem oraz posiadające umiejętności interpersonalne. Dodatkowym wymogiem jest pomyślne przejście procesu rekrutacji oraz szkoleń, w tym w sklepie trenerskim. Proces rekrutacji kończy się egzaminem teoretycznym i praktycznym oraz wejściem w życie umowy franczyzowej pomiędzy siecią a przedsiębiorcą. Sprawdzony na rynku biznes, sklep „pod klucz” oraz szerokie wsparcie sieci niewątpliwie pomagają nowym przedsiębiorcom w rozwoju ich lokalnego biznesu. Chciałbyś otworzyć sklep żabka w Pogwizdowie, Pruchnej, ustroniu czy okolicy, dowiedz się więcej na www.zabka.pl/franczyza.


JAK BRZMi RADOŚĆ M

sk

ii

Moje dzieci uwielbiają wypady do figloparku. Mogą tam biegać, skakać, robić co im się żywnie podoba. Nic nie jest niemożliwe, gdy moje dzieciaki, wbiegają do swojego eu sz Jonk świata. Dlaczego “swojego”? Dużo nad tym myślałem i szukałem powodu, dla którego dzieci kochają place zabaw, figloparki, wesołe miasteczka i inne kolorowe, głośne, obite pianką i cieknące od kolorowych soczków - dziecięce krainy. at

ow

Radość najpierw słychać, a potem widać

A mógłby…

Czyli w sumie przeczy prawom fizyki. Pamiętacie, jak to jest podczas burzy? Najpierw przed oczami błyska oślepiający blask. Gdzieś w oddali niebo staje się jasne niczym za dnia. Dopiero potem, po chwili, słychać gromkie BUM BUM. Im szybciej słyszycie te bumy, tym szybciej burza zmoczy Wam głowę. Takie są prawa fizyki. Radość wykracza poza wszelkie reguły. Śmiejące się dzieci rozpozna każdy rodzic. W śmiechu dziecka jest zaklęta magia wlewająca w serca słuchaczy krople radości. Zastanów się - co ostatnio czułeś, gdy słyszałeś śmiech dziecka? Byłeś obojętny? Zatrzymałeś się na chwilę? Podniosłeś nos znad ekranu smartfona?

Obejrzeć bajkę z dziećmi. Przedstawić te zabawki, które są już w domu jako podobne do postaci z animacji. Pobawić się z dziećmi w sceny z ulubionej bajki. Zabrać je na rejs statkiem: statek-łóżko, skarpety to ryby, buty-rekiny. Zbudować zamek z książek, ubrań i autek. Z rajstop zrobić przepaskę na piracką modłę. Zrobić wodospad z kubka po kawie. Co się stanie? Te 299 zł wydasz na: wakacje, lepsze opony, porcję warzyw, masaż dla żony, książkę, kolację dla dwojga. Przeniesiesz te środki tam, gdzie zaprocentują po tysiąckroć.

Radość nie potrzebuje słów, drogich zabawek czy wakacji w tropikach Ale żeby nie było - nie mam nic przeciwko tym rzeczom. Chętnie kupiłbym córce zestaw Barbie z różowym kabrioletem za 499 zł i zabrał rodzinę na Zanzibar. Nie ma nic złego w kupowaniu drogich zabawek czy wypadach na plaże oddalone tysiące kilometrów od zaglonionego Bałtyku. Zastanawiam się tylko nad celem takich działań. My, rodzice - szczególnie tatusiowie - lubimy kupować dzieciom to, czego sami nie mieliśmy. Samochód na zdalne sterowanie, piętrowe łóżko, oryginalne zabawki z popularnych animacji Pixara. Wszystko fajnie, ale czy wtedy nie wpadamy w błędne koło? Taki mini-schemat - może błędny? Sami oceńcie Dziecko ogląda nowy hit na Netflixie. Maluch chce lalkę za 299 zł z dodatkami z tejże bajki. Rodzic kupuje ten gadżet - wydaje 299zł.

54

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

The Sound of Silence To nie tylko tytuł kultowej piosenki autorstwa Paula Simona. Radość czasem nie ma dźwięku. Objawia się w cichym odgłosie klocków. Delikatnym stukiem metalowych samochodzików czy ledwo słyszalnym szeptem. To taka chwila, gdy dzieci same z siebie zaczynają naśladować, nas, dorosłych. Ich zabawki zaczynają rozmawiać, przytulać się, a czasem... kłócić. Myślę, że dla rodzica taka cisza to często sygnał alarmowy; znak, że coś się dzieje. No bo skoro dzieci są tak cicho, to o co może chodzić? Pewnie kolorują ścianę lub zjadły dwa paski różowej plasteliny. Masz już wizję wizyty na pogotowiu, wyprawy do budowlanego po puszkę farby lub przynajmniej górę sprzątania. Dla mnie radość to nieograniczony śmiech. Nagły wybuch niekontrolowanego, dzikiego śmiechu. To muzyka dla serca. Uszy nie słyszą tego, co ojcowskie serce.


Spotkania biznesowe w Tramwaj Cafe Przejazd tramwajem jest podróżą przez smak najlepszej kawy, której jest u nas pod dostatkiem, zarówno tej pochodzącej ze skoczowskiej palarni kawy Tommy Cafe, jak i czeskiej palarni Cafe Eternity. Jest to również podróż przez niebanalny smak rumbaby - naszego specjału, sentymentalnego dla mieszkańców całego Śląska Cieszyńskiego - piwa Brackiego; tradycyjnego dla tutejszej kuchni strudla. W ofercie nasi goście znajdą również ciasta wegańskie i ciasta z niską zawartością glutenu.

zapraszamy codziennie 9-18 +48 602 571 636 MENNICZA 44, CIESZYN

Zapraszamy do Sali Cesarskiej przygotowanej do organizacji spotkań biznesowych, imprez kulturalnych, małych przyjęć, spotkań w kameralnym gronie, konferencji, wystaw. Sala dysponuje profesjonalnym nagłośnieniem, rzutnikiem multimedialnym i ekranem. Zadzwoń i zarezerwuj +48 602 571 636. Tramwaj Cafe działa w systemie na wynos i z dowozem.

sprawdź szczegóły FB/TRAMWAJ.CAFE INSTAGRAM/TRAMWAJCAFE

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

55


Produkty do nabycia w placówkach poniżej i sklepie internetowym. Na hasło „MAJOWY TRAMWAJ CIESZYŃSKI”

rabat w wysokości 6% Sklep CIESZYN 43-400 ul. Wyższa Brama 8 tel. +48 694 695 336 Sklep SKOCZÓW 43-430 ul. A. Mickiewicza 16 tel. +48 728 110 132

Sklep i pijalnia soków JASTRZĘBIE-ZDRÓJ 44-330 ul. Słoneczna 2 tel. +48 668 570 980 Sklep internetowy planetabio24.pl


To śniadanie robi się prawie samo - kasza gryczana bez gotowania z jogurtem naturalnym i malinami. Przygotowanie jest błyskawiczne, a efekt doskonały. Pełnowartościowy posiłek bogaty w białko zawarte zarówno w niepalonej kaszy gryczanej, jak i w jogurcie naturalnym. Bez zbędnych cukrów i aromatów. Dzięki malinom śniadanie nabiera słodyczy i koloru. Podane w formie deseru przypadnie do gustu nawet dzieciom.

MALINOWA GRYCZANKA,

czyli niepalona kasza gryczana bez gotowania z jogurtem i malinami – bez glutenu, bez cukru Składniki (na 2 porcje):

60 g kaszy gryczanej niepalonej 1 łyżeczka soku z cytryny 180 g jogurtu naturalnego 150 g malin lub truskawek miód lub ksylitol (opcjonalnie, do smaku) 2 łyżki owoców do dekoracji (maliny, truskawki, jagody)

Wieczorem zalej kaszę 150 – 250 ml letniej wody i wlej sok z cytryny. Przykryj ściereczką lub gazą, lub ręcznikiem papierowymi i zostaw na noc. Rano kaszę przepłucz na sitku, aż woda przestanie się pienić, a następnie odsącz. Jogurt zmiksuj malinami, ewentualnie dosłodź do smaku miodem lub ksylitolem. Wymieszaj kaszę z jogurtem malinowym, udekoruj ulubionymi owocami i podawaj. Na zdrowie!

Biała kasza gryczana jest jedną z najcenniejszych kasz ze względu na swój wyjątkowy skład i wartości odżywcze. Jest to produkt zalecany zarówno wegetarianom, jak również osobom dbającym o sylwetkę czy też chcącym wzmocnić swój organizm. Kasza gryczana (niepalona) jest bogata w białko (zawiera prawie 13% białka), jest sycąca i zdrowa. Występuje w niej również wapń, fosfor, kwas foliowy, potas, mangan, magnez, żelazo, cynk oraz witaminy B1, B6, PP. Zawiera dużą ilość błonnika i węglowodanów. W przeciwieństwie do innych kasz nie zakwasza organizmu. Co istotne, kasza gryczana nie zawiera glutenu.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

57


KIERUNEK SPORT

www.rowerowycieszyn.pl

Trasa . #05

WzdLuz, i w poprzek zaolzianskich rzeczek Tradycyjnie już zaczynamy opis trasy od naszego ulubionego parkingu “Pod Wałką”, gdzie przyjezdni z pewnością znajdą miejsce na pozostawienie samochodu. Tym razem jednak nie wyruszymy w stronę Puńcowa, Dzięgielowa i Lesznej, ale skierujemy się od razu na drugi brzeg Olzy, żeby eksplorować tereny na południowy zachód od Czeskiego Cieszyna, podążając wzdłuż i w poprzek zaolziańskich rzeczek.

W stronę Ropicy wzdłuż Ropiczanki Opcji rozpoczęcia tej wycieczki jest kilka. Możemy wspiąć się na wzgórze Błogocic (opcja 2 na mapie), żeby potem zjechać w dół ścieżką wzdłuż starej drogi do Trzyńca. Możemy też skierować się w stronę mostu Sportowego, a potem ruszyć przez park Sikory i dalej wałem wzdłuż Olzy (opcja 3 na mapie). Ten wariant polecamy przede wszystkim tym, którzy cenią sobie spokój i odseparowanie od ruchu samochodowego. My natomiast skorzystamy z trzeciej opcji, którą przedstawia główna nitka szlaku, czyli mostem Sportowym przez park Sikory będziemy się przemieszczać wzdłuż rzeki Ropiczanki. Taki wariant wydaje się najbardziej na miejscu, bo naszym pierwszym celem jest ładna zaolziańska miejscowość Ropica. Tak czy inaczej, wszystkie trzy wymienione opcje spotykają się w miejscu, w którym ul. Trzyniecka dociera do drogi 604. Tu jednak nie wjeżdżamy

Jadąc cienistą, choć trochę wyboistą ścieżką wzdłuż Ropiczanki unikniemy ruchu samochodowego na ul. Trzynieckiej.

58

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Kościół w Ropicy szczególnie pięknie prezentuje się w popołudniowym słońcu.

na ruchliwą szosę, lecz pod wiaduktem kierujemy się w stronę przystanku kolejowego w Ropicy. W ten sposób bezpiecznie i wygodnie przejeżdżamy pod linią kolejową Jabłonków – Czeski Cieszyn. Od tego momentu poruszamy się przyjemną asfaltową drogą, która doprowadzi nas aż w okolice centrum miejscowości, które rozpoznamy po pięknej sylwetce barokowego kościoła pod wezwaniem Zwiastowania Pańskiego. W pobliżu jest też urząd gminy, sklep i oczywiście restauracja – klasyczny zestaw, na jaki możemy natknąć się w wielu czeskich miejscowościach. Kilkaset metrów dalej zauważymy kolejną atrakcję, czyli pałac z XVIII wieku. Jeszcze kilka lat temu był on w fatalnym stanie technicznym i chylił się ku ruinie. Na szczęście podjęto prace zabezpieczające i dzisiaj główny budynek odzyskał dawny blask. Na remont czekają jeszcze drugie skrzydło i zabudowania gospodarcze. Teren wokół pałacu też jest jeszcze mocno zaniedbany, ale brama wjazdowa zwykle swoi otworem, więc można na


KIERUNEK SPORT

chwilę wjechać na porośnięty trawą dziedziniec i powyobrażać sobie, “jak to drzewiej bywało”. Jeżeli 35 kilometrów podstawowej trasy to dla niektórych za mało, można kontynuować jazdę uroczą doliną Ropiczanki i wrócić w okolice pałacu wzdłuż rzeczki Wielopolki (Opcja 4 na mapie). Niedawno na znacznej części tego odcinka położono nowy asfalt, więc ponad 8-kilometrowy bonus nie powinien stanowić problemu. Z tego odcinka można też wjechać bezpośrednio do Wielopola, całkowicie omijając pola golfowe.

dostrzec rodziny z dziećmi stawiającymi swoje pierwsze kroki w tej dyscyplinie. Zaraz po dotarciu na tereny pól golfowych zauważymy duży okrągły budynek, w którym znajduje się restauracja. Możemy tu wypić dobrą kawę bez konieczności wykupywania rocznego abonamentu klubowego. W pobliżu restauracji zaczyna się szlak rowerowy 6089, którym ruszamy w stronę Wielopola. Nie warto jednak zbytnio się spieszyć, bo wokół roztaczają się pięknie wymodelowane zielone wzgórza, po których suną elektryczne wózki załadowane błyszczącymi kijami. Z drugiej strony świadomość, że w pobliżu ze świstem przelatują białe piłeczki, może napawać pewną obawą. To zabrzmi jak żart, ale jeden z rowerów w trakcie naszej wycieczki został postrzelony przelatującą piłeczką. Należy przypuszczać, że podobnie jak w przypadku kierowców, najgorsi są początkujący golfiści. Począwszy od pól golfowych w Ropicy aż do Wielopola rozpoczyna się chyba najładniejszy odcinek całej trasy. Poruszamy się w stosunkowo płaskim, wiejskim terenie z rozległymi widokami na pastwiska, pola i lasy. W tle zaś możemy podziwiać strome wzniesienia pasma Ropicy w czeskich Beskidach.

W poprzek Czarnego Potoku i wzdłuż Stonawki

My jednak przekraczamy most na Ropiczance i ruszamy lekko pod górę w stronę pól golfowych. Trasa rowerowa prowadzi dosłownie przez ich środek, co osobom nie uprawiającym tego sportu daje okazję, by choć przez chwilę pobyć w “wielkim świecie”. Nic bardziej mylnego, bo w Czechach golf nie jest sportem elitarnym. Wśród idealnie wystrzyżonych trawników, piaszczystych dołków, stawów i tyczek z chorągiewkami można

Kontynuujemy jazdę w stronę Trzanowic, gdzie szlak przecina drogę 474 i wzdłuż Stonawki prowadzi nas aż do Gnojnika, żeby tam zawrócić i skierować się w stronę Górnych Toszanowic. Tu kończymy jazdę szlakiem 6089 i wjeżdżamy na trasę 6125. Opłaca się zwracać uwagę na te oznakowania, bo dzięki nim nie musimy co chwila zerkać na mapę. W pewnym momencie trasa 6125 zaczyna mocno kluczyć ostatecznie wyprowadzając nas na wiadukt, którym przejedziemy nad autostradą D48 do Frydka-Mistka. Mamy za sobą mniej więcej połowę drogi, widok

Pole golfowe w Ropicy. W Czechach to sport rodzinny.

“Penzion Na Cymbálku”. Kunszt malarski dawnych mistrzów.

W stronę Wielopola wzdłuż Wielopolki

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

59


KIERUNEK SPORT

jest rozległy, warto więc na chwilę zatrzymać się i poobserwować okolicę oraz pędzące pod naszymi stopami samochody. Zaraz za wiaduktem zjeżdżamy z głównej drogi ostro w prawo, by ponownie znaleźć się na mało ruchliwej, asfaltowej drodze lokalnej. W ten sposób docieramy do miejsca oznaczonego na mapie jako Fifejdy, ale miejscowym i przejezdnym kojarzącym się raczej z pensjonatem “Na Cymbalku”. W czasach, gdy jeszcze nie było autostrady, obok tego lokalu biegła główna droga do Frydka Mistka, a potem dalej do Ołomuńca i Brna. Przemierzali ją polscy turyści pędzący na narty do Austrii czy w stronę plaż Chorwacji. I właśnie “Penzion Na Cymbalku” był miejscem, w którym niejeden wycieńczony fizyczne i psychicznie menadżer, pochylony nad kierownicą swojego wypasionego SUVa, wzdychał myśląc sobie, że jednak wolałby bardziej szwejkowski styl życia.

W poprzek Stonawki i wzdłuż potoku Górnodworskiego aż do Hrabinki Przecinamy wciąż dosyć ruchliwą drogę 648 (pozwala ominąć autostradę i tym samym uniknąć zakupu winiety, co jest opłacalne, jeżeli na przykład planujemy jednorazowy wyjazd do Frydka-Mistka) i najpierw asfaltową ścieżką a potem wąską lokalną drogą, łagodnym spadkiem praktycznie bez pedałowania podążamy trasą 6125 w stronę Zawadowic, za którymi znowu zmieniamy oznakowanie trasowe, tym razem skręcając w prawo na szlak 6090 w kierunku Zadków (bez żadnych aluzji). Trzymając się tego numeru dotrzemy do samego Czeskiego Cieszyna, po drodze po raz kolejny przecinając Stonawkę. Warto też wspomnieć, że tym samym śladem biegnie tutaj międzynarodowa trasa rowerowa Greenways łącząca Kraków z Wiedniem. Przyjemny zjazd ciągnie się aż do Dolnych Trzanowic. Niestety doświadczeni rowerzyści wiedzą, że jeżeli

Gdzieś w okolicach Koniakowa, dzielnicy Czeskiego Cieszyna.

60

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Asfaltowa, dwukierunkowa droga rowerowa wzdłuż ul. Lipowej w Czeskim Cieszynie. Pomarzyć.

jakaś miejscowość ma w nazwie Dolne lub Dolna, to żeby z niej potem wyjechać, trzeba namęczyć się pod górę. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Po przekroczeniu Stonawki aż do Koniakowa zwiększamy pułap, by roztrwonić cały trud na kilkusetmetrowym zjeździe w stronę Górnego Żukowa. Nie możemy się nawet za bardzo rozpędzić, bo tuż przed lasem musimy skręcić ostro w ulicę Lipową. Wciąż przed nami jeszcze kilka dolin i wzniesień, ale tą ulicą biegnącą w sporej części przez ładne lasy, dotrzemy prawie do samego centrum Czeskiego Cieszyna. Szczególnie bolesny będzie jeszcze podjazd w dolinie Hrabinki, ale za nim czekają już zabudowania miejskie i ładna (jeszcze w budowie w chwili pisania tego tekstu) droga rowerowa. Tu wzdychamy po raz drugi (poprzednio przy pensjonacie “Na Cymbalku”) i stwierdzamy, że życzylibyśmy sobie takich rozwiązań również w polskim Cieszynie. Dalszą drogę przez miasto proponujemy pokonać wzdłuż szlaku wytyczonego na mapie, ale oczywiście w obszarze miejskim sieć dróg jest znacznie gęstsza, więc można ćwiczyć różne warianty. Zachęcamy jednak do trzymania się zaproponowanego szlaku, bo zaprowadzi nas do mało znanej a bardzo malowniczej części Czeskiego Cieszyna, czyli Masarykovych Sadów. Stąd już rzut beretem do przejścia granicznego na moście Przyjaźni, skąd wzdłuż alei Łyska można szybko dotrzeć do parkingu “Pod Wałką”. Można też kontynuować drogę wzdłuż czeskiego brzegu i wrócić na polską stronę dopiero mostem Sportowym. Naszym zdaniem jednak najlepszym wyjściem będzie domknięcie całej wyprawy wizytą na cieszyńskiej starówce, gdzie z pewnością znajdziemy coś smacznego i uzupełnimy kalorie stracone podczas wycieczki. tekst i zdjęcia www.rowerowycieszyn.pl


KIERUNEK SPORT

Masa Krytyczna to nieformalny ruch społeczny, polegający na organizowaniu spotkań jak najliczniejszej grupy rowerzystów i ich wspólnym przejeździe przez miasto. Spotkania te odbywają się pod hasłem „My nie blokujemy ruchu, my jesteśmy ruchem”.

www.pixabay.com

28.05.2021 18:00 Rynek, Cieszyn

MASA Rozkręcamy Cieszyn!

KRYTYCZNA

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

61


KIERUNEK SPORT

Strumień

WSIADAJ NA ROWER I ZDOBĄDŹ ODZNAKĘ

Zebrzydowice

Ochaby Wielkie

Karwina

Hażlach

To już druga wiosna, którą przeżywamy w ograniczeniach narzuconych pandemią. Niewątpliwie ma to wpływ na wiele aspektów życia, w tym również naszej turystycznej aktywności. ograniczenie jednak nie powinno się równać rezygnacji, dlatego też proponuję… rower. Jego użytkowanie jest sportem indywidualnym, a więc w obecnej sytuacji, przy zachowaniu CIESZYN niezbędnych środków ostrożności również dla użytkownika bezpiecznym.

Skoczów

Goleszów

Ropica

Na temat zdrowotnych aspektów jazdy na rowerze chłoniesz wszystkie dźwięki. Jesteś w podróży kompletpowiedziano i napisano już wiele, więc nieFrydek-Mistek wgłębia- nej i bierzesz garściami wszystko - bez wybrzydzania. jąc się w to zagadnienie, tylko wspomnę, że jazda na Gdy pada - jesteś mokry, gdy jest gorąco - smażysz się rowerze wzmacnia układ oddechowy i naczyniowy na skwarkę. Zmierzysz się też z pewnością z własnypoprawiając ogólną kondycję. Oczywiście porusza- mi słabościami, bo droga nie zawsze wiedzie z górki. nie się na rowerze to też znakomity sposób na zrzuce- W zamian Twoim udziałem staną się niezapomniane nie balastu zbędnych kilogramów, a wysiłek włożony przeżycia, radość i zadowolenie z pokonanej trasy, a warw poruszanie wehikułem wspomaga walkę z wie- tością dodaną będzie spora dawka wiedzy krajoznawczej loma naszymi dolegliwościami. Żeby skorzystać o regionie, w którym się poruszasz. z dobrodziejstw użytkowania roweru na nasze ciało i duszę, pamiętajmy o założeniu kasku, zabieraniu ele- Powyższa zasada już przed ponad półwieczem przymentów odblaskowych i wykorzystujmy ścieżki rowe- świecała grupce pasjonatów, którzy w 1966 r. założyli rowe, ewentualnie drogi lokalne o małym natężeniu Turystyczny Klub Kolarski PTTK „Ondraszek” przy ruchu. Przy rowerowych odwiedzinach naszego połu- cieszyńskim Oddziale PTTK „Beskid Śląski”. Jednym dniowego sąsiada zapoznajmy się też ze szczegółowymi z celów klubu jest popularyzacja wiedzy historycznej wymaganiami dotyczącymi wyposażenia naszego jedno- i krajoznawczej o naszej małej ojczyźnie. Każdy region śladu (nieco się różnią) oraz rozpoznajmy lokalną sieć w Polsce niewątpliwie ma swoje atuty do zaoferowania, rowerowych ścieżek, dużo bardziej rozbudowaną niż jednakże Śląsk Cieszyński, leżąc na pograniczu kultur, gdzie meandry historii mocno odcisnęły swoje piętno, u nas. jest na tym polu zupełnie wyjątkowy. Już w 1290 r. PiaAby nasze rowerowe wyczyny oprócz ładunku pozytyw- stowie zjednoczyli te ziemie pod swym panowaniem, nej energii przynosiły również satysfakcję, przed wyru- które trwało kilkaset lat. Księstwo Cieszyńskie to kraszeniem na trasę należy zadać sobie pytanie podstawowe ina rozległa, obecnie leżąca na terenie Polski i Republiki Czeskiej. o cel wyjazdu. Czy chcemy się tylko rekreacyjnie przejechać , czy może w trybie sportowym „połknąć kilometry” czy wreszcie chcemy poznawać i smakować otaczającą nas rzeczywistość? Przy założeniu, że naszym celem jest ten ostatni wariant, dojdziemy szybko do przekonania, że rower jest najlepszym środkiem do jego realizacji. Jadąc rowerem nie pominiesz niczego. Czujesz wszystkie zapachy, 62

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Co o niej wiemy? Dla wszystkich, którzy zechcą pogłębić swoją wiedzę oraz przeżyć ciekawe przygody proponujemy zdobycie regionalnej odznaki kolarskiej PTTK „ROWEREM DOOKOŁA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO”.

Jabłonków


ń Chybie

kie

czów

Odznaka powstała w roku 2020 z okazji 730 rocznicy założenia Księstwa, a także 110-lecia istnienia polskiej turystyki zorganizowanej na Śląsku Cieszyńskim. Jest to efekt wspólnej inicjatywy klubu „Ondraszek” i Oddziału PTTK „Beskid Śląski” w Cieszynie, przy znaczącym wsparciu Starostwa Powiatu Cieszyńskiego. Regulamin zdobywania odznaki jest dostępny na stronach internetowych: www.pttkcieszyn.pl, www.tkk-ondraszek.pl, a książeczki do zbierania potwierdzeń i odznaki (po spełnieniu wymogów regulaminowych) nieodpłatnie można otrzymać w siedzibie Oddziału PTTK przy ul. Głębokiej 56 w Cieszynie. Bielsko-Biała Poznanie Śląska Cieszyńskiego w jego historycznych granicach na pewno będzie wspaniałą propozycją na wiele rowerowych wypraw po obu stronach granicy państwowej, a finalne zdobycie odznaki ukoronowaniem włożonego wysiłku. Zachęcam serdecznie do jej zdobywania.

Ustroń

Zbigniew Pawlik prezes TKK PTTK „Ondraszek”

Brenna

Wisła

Park https://severnimorava.travel/co-se-deje/novinky/cyklostezka-olse-je-hotova!

PO DRUGIEJ STRONIE GRANICY

ków Istebna

PRZYBYWA ŚCIEŻEK ROWEROWYCH

ŚCIEŻKA ROWEROWA „OLŠE” NR 10 jest całkowicie ukończona! Można już przemierzyć cały Śląsk Cieszyński, od Bukowca po Bogumin.

Wraz z ukończeniem 500-metrowego odcinka między Trzyńcem a Ropicami powstała kompleksowa ścieżka rowerowa o długości 80 km, łącząca południe i północ Śląska Cieszyńskiego. Wsiądź więc na rower i wyrusz na odkrywanie nowych szlaków.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

63


gor

e za t a P

r

z

M

depositphotos.com

Dlaczego warto zaczipować psa lub kota Pamiętam jak wiele lat temu, w czasach przed Schengen, a nawet przed pojawieniem się Mc Donalds w Polsce, jechałam na wakacje z wielkim plecakiem na plecach i malutkim kundelkiem na smyczy. Kundelek był suczką z silnym instynktem stadnym i terytorialnym. Potrafiła wrócić po godzinie do miejsca, gdzie nas porzuciła, goniąc za sarną w lesie, a przywiązana do plecaka nie pozwalała się do niego nikomu zbliżyć, prócz mnie. Malutki breloczek z danymi właściciela przypięty do obroży nie na wiele się zdawał, ponieważ notorycznie odpadał w czasie eskapad przez krzaki, a pieczołowicie wypisany numer telefonu na obroży spłukiwała słodka i słona woda lub wypalało słońce. Te czasy minęły, psy w lasach muszą być zapięte na smyczy, a elektroniczne transpondery, czyli czipy zastąpiły niepraktyczne breloczki. Mało kto też śpi na pustym dworcu na ławce czekając na przesiadkę z miniaturowym psem w charakterze anioła stróża. 64

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021

Czym jest czip? To malutkie urządzenie wielkości ziarnka ryżu, który wszczepia się pod skórę, przeważnie na karku. Zabieg jest krótki, trwa 3-4 sekundy, a bolesność jest


porównywalna do zastrzyku. Po wszczepieniu zostaje aktywowany poprzez zbliżenie specjalnego urządzenia do odczytywania 15-sto cyfrowego numeru transpondera. Czipowaniem zajmuje się weterynarz, usługa kosztuje około 150 zł. Aby taki czip spełniał rolę dawnego breloczka z adresem, należy zarejestrować numer w jednej z istniejących baz danych dodając do numeru czipa nazwisko właściciela i adres. Dzięki temu zagubiony przez nas i odnaleziony przez innych pies ma szanse, po odczytaniu numeru i odnalezieniu go w bazie, na szczęśliwy powrót do domu. O rejestrację transpondera w bazie danych możemy poprosić weterynarza już w momencie czipowania pupila. Możemy to równiez zrobić sami na stronach jednej z baz. Usługa ta kosztuje jednorazowo od 30 do 50 zł. Ważne, by numer został zarejestrowany w jednej z baz z którymi współpracuje Centralna Europejska Wyszukiwarka eUroPeTneT z siedzibą w Brukseli. W Polsce umowę z Europetnet podpisała Międzynarodowa Baza Danych Safe-Animal oraz Polskie Towarzystwo Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt.

Oprócz EUROPETNET, która przeszukuje 22 bazy europejskie, funkcjonują też inne wyszukiwarki. PETLINK przeszuka bazy danych w państwach takich jak Stany Zjednoczone, Brazylia, Rumunia, Ameryka Łacińska. Natomiast wyszukiwarka PETMAX pozwala przeszukać bazy danych w Wielkiej Brytanii, Austrii, Czechach, Holandii, Szwecji, na Ukrainie, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Norwegii, Grecji, na Białorusi, w Mołdawii, Estoni, Federacji Rosyjskiej, Singapurze, Turcji, Słowacji, Australii, Irlandii. Czytniki transponderów posiada straż miejska, policja oraz każdy weterynarz. Jeżeli więc planujesz wakacje z psem w kraju lub za granicą lub masz psa, który lubi opuszczać Twoją posesję, udając się na bliższe lub dalsze wycieczki, zabezpiecz go czipem.

Czipujemy

DO ADOPCJI POLECAJĄ SIĘ

odzyskujemy

KONTAKT

Schronisko AZyL Cicha 10, 43-400 Cieszyn

tel. 33 851 55 11 schronisko.ustronet.pl

Łajka, sunia, urodzona w 2013 roku, krótkowłosa, średniej wielkości, w kłębie ma około 50 cm. Znaleziona 10 października 2019 roku w Andrychowie. Sunia od ponad dwóch lat w schronisku. Złakniona ciepła i kontaktu z człowiekiem. Na początku wystraszona, potrzebuje nieco czasu by zaufać. Numer ewidencyjny: 381/2019.

UWAGA!

W związku z panująca pandemią koronawirusa Schronisko dla Zwierząt „Azyl” z przykrością zmuszone jest skrócić godziny otwarcia. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2021 65 Do odwołania schronisko czynne jest w godzinach: pn.-pt. 8:00 - 13:00, sobota 8:00 - 10:00, niedziela nieczynne.


ul. Bielska 184, Cieszyn • tel. +48 33 47 99 440 www.spot.net.pl /agencja.reklamowa.spot

SKUTECZNEJ REKLAMY


SZYBKO SOLIDNIE NAJLEPSZA CENA STAL-BUD sp. z o.o. ul. Wiślańska 26, Skoczów / tel. 605 850 110 laser@stal-bud.com.pl / www.stal-bud.com.pl


MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 52, maj 2021

ISSN: 2543-8751 / Cena: Bezpłatny

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 52, maj 2021 www.tramwajcieszynski.pl

MINI Sikora Bielsko-Biała ul. Warszawska 56a

ZAKLETY FOTEL Śląskość po pandemii SEKS w reklamie – czy to się sprzedaje O czułości O co chodzi w szkole? Wszyscy jesteśmy foliarzami Dzieło Romana Bergera


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.