Tramwaj Cieszyński nr 51

Page 34

St

an

is ła

ws

ki

KIERUNEK KULTURA

in w M al

o

Sukienka z chmur na obłoku Zamiast dedykacji: „...zagubionym między państwami / lecz poruszającym się swobodnie / za czy przed Olzą / o jedno poletko / tu czy tam / tu czy mat. ” cyt. z „Szachy” Marta Bocek

Aby przetrwać, czytam sobie poezję. Jest ona wyśmienitym lekarstwem. Niekoniecznie na ostre zapalenie rwy kulszowej, czy inne, aktualne bardzo stany wyjątkowe. Czytam poezję, bo jeśli nie ulatuję ponad poziomy, to chociaż udaje mi się stanąć z boku. Stoję więc z boku, aby spojrzeć na opisywany Świat. Ten ujęty opisem wiersza świat jest dla mnie tak samo rzeczywisty. Po zaaplikowanej dawce lektury jest bardziej przyswajalny i do zaakceptowania. Różni się tym, że jest mniej rozgorączkowany, mniej histeryczny, a wręcz bardziej wyważony. Ośmielam się więc z radością poinformować, że Poezja ma się dobrze. Tak, ma się dobrze - póki my żyjemy. Póki żyją czytelnicy, potencjalni autorzy wierszy i poeci mówiący o sobie, że tylko b y w a j ą poetami. Dogoniło mnie ostatnio interesujące zdanie o ludziach uduchowionych, artystach, poetach. Są oni w czas wszelkich kryzysów, rewolucyjnych zmian, towarzystwem deficytowym. To znaczy są szczególnie potrzebni, aby pocieszyć każdego z nas innym, swojskim spojrzeniem. Bo wiersz pokazuje to, co nas dotyka, co jest istotne. Poezja ma się dobrze, ja też. Niedawno był początek roku, a już wzbogaciłem się o cztery tomiki. Oczywiście jest każdy z tych tomików owocem wytężonej pracy wydawnictwa, wielu konsultacji. Wyobrażam sobie niepokój, ulgę i radość, które towarzyszą poecie już po napisaniu ostatniego wiersza, już po wydrukowaniu pierwszych egzemplarzy. Dwumiesięcznik literacki „Topos” za każdym razem oferuje w pakiecie dwa darmowe tomiki wierszy współczesnych autorów. Zanurzyłem się od razu w „Słowa i liczby”. To poemat podróżny, w którym wraz z poetą przebijamy się przez „gęstwinę chmurnych znaczeń słów”. Bogdan Jaremin jest emerytowanym profesorem akademickim, lekarzem, wędrowcem. Słowa i liczby są w nieustającym dialogu, aby objaśnić świat. Inaczej, może łagodniej nazywa rzeczy po imieniu poeta, fotograf, nauczyciel, filolog polonista, Zygmunt Ficek z podhalańskiej Białki. Czytając jego wiersze przypomina mi się poezja Tadeusza Nowaka pełna bezchmurnej wsi. I czuję się prawdziwie, jakby na życzenie poety, tak jak w tytule. Czuję się „Na przedprożach baśni”. Jako amator poezji wyobrażam sobie, że filologom łatwiej jest opisać świat. Przynajmniej taki postawiłbym 34

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • IV 2021

wymóg moim nauczycielom. Tymczasem to nie uczeń stawia kryteria. To uczniowi zadaje się pracę domową. To on ma opisać w wypracowaniu, na jakiż to świat natknął się w tekście Poety. Na ile zbratał się z Poetą duchowo, na ile pokrzepiły go słowa wiersza. Na ile teraz będzie pięknym, dobrym człowiekiem? Lektura tomików, chociaż wymaga dużego skupienia, pozytywnie wpływa na statystyki czytelnictwa. Przynajmniej ja tak robię. Ale dopiero po seansie medytacji z tomikiem w ręce. Myślę jednak, że nie z powodu statystyki Biblioteka Miejska w Cieszynie pokusiła się w obecnym czasie na kolejną publikację wydawniczą. Chodzi o tomik Joanny Gawlikowskiej „Na obłoku”. Ktoś zażartował, że jest to jeden ze sposobów pozyskiwania zasobów książkowych. Jakkolwiek by nie nazwać to szlachetne przedsięwzięcie, widzę w Bibliotece zbrojne ramię Mecenasa Sztuki. W organizacji mojego miasta Biblioteka jest Centrum, w którym doznać można pełnej asymilacji. Wydanie tomiku „Na obłoku” odbieram jako serdeczny ukłon i zasłużone wyróżnienie dla Poetki. Ośmielę się dodać, że jest to potwierdzenie dobrych relacji z czytelnikami i środowiskiem cieszyńskich twórców. Autorkę projektu ilustracyjnego, Stefanię Bojdę, znam od pierwszego wernisażu malarki w Muzeum. Odebrałem wówczas to kulturalne wydarzenie w Cieszynie jako artystyczną rozmowę obrazów Jerzego Dudy Gracza z obrazami naszej malarki. Samą Poetkę poznałem o wiele później, bo nie dane mi było być jej uczniem. Być może z takim przejęciem potykam się o jej krótki wiersz bez tytułu. „Obliczam nasze / godziny nieobecności / tyle ich / nieusprawiedliwionych, / choć dotyczy on czasu pandemii.” Uświadamiam sobie na każdym spotkaniu z Poetką, że są to dla mnie, jak jej debiutancki tomik sprzed lat - „Dary losu”. Ten dar losu przekłada się na mądrość, z której mogę skorzystać. Spotykana w „Nawiasie” Poetka, pamiętam, odpowiadała na moje pytanie o cieszyńskość, o gwarę, o dopuszczalność źródeł inspiracyjnych. W „Naszym Kąciku” Domu Narodowego zetknąłem się po raz pierwszy z wierszami Joanny Gawlikowskiej. Ofiarowany, jak wyróżnienie, tomik nazywał się


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.