4 minute read
Miłość Oblubieńca do oblubienicy
Jerzy Szyran OFMConv
Advertisement
teolog moralista, nauczyciel akademicki
Jak odmalować mój Kościół? Budowlę mistyczną, której konstrukcja złożona z ludzkich dusz, wznosi się na trwałym fundamencie, który raz na zawsze został położony, a którym jest Chrystus Jezus. Jak odmalować budowlę mistyczną, która niewidzialnie wznosi się ponad światem i czasem?
Wieczna budowla – świątynia, bez której człowiek nie ma dokąd pójść, bo ciemność spowija jego drogę… i na końcu nie ma światełka. Jak ukazać dziś wartość Kościoła – budowli mistycznej, która jest sakramentem niosącym zbawienie? Arką unoszącą człowieka ponad bezmiarem wód grzechu. Kościół jest konieczny do zbawienia.
Wielość miłości
Znam miłość, która wyraża się w kwiatach składanych do stóp oblubienicy. Dowodzi swej prawdziwości naręczem prezentów, życzliwym gestem muśnięcia po policzku, odmierza niecierpliwie czas do następnego spotkania. Miłość, która przychodzi z pierścionkiem, czekając na czyjeś „tak”. Miłość patrząca w oczy przed ołtarzem, gdy padają wielkie słowa obietnicy. Aż do śmierci trwa, choć czasem boli i niesie rozczarowanie.
Znam miłość do wielkich idei. Życie składane na jej ołtarzu znamionuje wielkich ludzi tego świata. Nawet kajdany narzucone jej przez wrogi idei system, nie mogą czasem jej zagasić. Miłość gotowa na wszystko.
Znam miłość pasji i działania. Ona zawsze występuje z szeregu, by iść do przodu. Wciąż szuka aktywności. Nie zna spoczynku, zawsze inactio, zawsze instatu viae. Zdyszana, lecz w swym zmęczeniu szczęśliwa i zrealizowana.
Znam miłość zachwytu. Schyloną w podziwie nad materią – tą stworzoną i tą wyprodukowaną przez geniusz cywilizacji. Miłość, która z nabożną czcią dotyka wielkich dzieł natury i ludzkiego umysłu. Pochłonięta dążeniem, by stać się właścicielem jakiegoś cudu. Być w pierwszej dziesiątce osób coś znaczących, bo posiadających coś niebywałego.
Wszystko przemija. Historia świata, to dzieje upadania i powstawania nowego. Wraz z tymi przemianami, odchodzą miłości tego świata. Cóż zatem? Jaka miłość jest wieczna?
On woła: przyjdź!
Czy znasz Miłość Ukrzyżowaną? Boimy się krzyża. On jest znakiem hańby, choroby, cierpienia i śmierci. Mało kto widzi w nim znak miłości. A właśnie Miłość wstąpiła na tron swej chwały. ty, ja, my i oni. Wezwani przez Niego po imieniu, w potrójnym zanurzeniu w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu obmyci. Krzyż jest drogą człowieka. Krzyż jest drogą Kościoła. Tylko w nim człowiek odnajduje najgłębszy sens swe-
Boimy się krzyża. On jest znakiem hańby, choroby, cierpienia i śmierci. Mało kto widzi w nim znak miłości. A właśnie Miłość wstąpiła na tron swej chwały. Wywyższona, chce przyciągnąć wszystkich do siebie.
Krzyż jest drogą człowieka. Krzyż jest drogą Kościoła. Tylko w nim człowiek odnajduje najgłębszy sens swego bycia człowiekiem i chrześcijaninem.
Wywyższona, chce przyciągnąć wszystkich do siebie.
Chodź, pokażę ci oblubienicę Baranka. Baranek wstąpił na krzyż, by swoją krwią dotknąć i odnowić całe stworzenie. Krzyż stał się ołtarzem zaślubin między Barankiem a Jego oblubienicą. O, duszo człowiecza, wstąp na swe gody. Baranek woła cię. A jakże mam wstąpić, gdy moje szaty są skalane i brudne. Stoję, jak celnik z daleka. Oto zdrój wody i krwi wytrysnął z przebitego boku Baranka. Spadł deszcz, deszcz wiosenny, deszcz paschalny. Baranek przebity za grzechy oblubienicy wylał swą łaskę. Wezwał cię, duszo człowiecza, po imieniu. Nadał ci imię i odtąd już nie jesteś dla Niego kimś nieznanym. Obmyta w źródle wody wytryskującej ku życiu wiecznemu, jesteś Jego oblubienicą. Twoje szaty znów są śnieżnobiałe. Wstąp, duszo człowiecza, na swe gody. Oto On dał ci zaręczynowy pierścień. Znów dziedziczysz skarby Jego obietnic. Cieszy się niebo, bo zbłąkane dziecko wróciło. Jesteś umiłowanym dzieckiem Ojca i zaręczoną Synowi. Już spełnia się obietnica w królestwie Boga. Wstąp duszo na zaślubiny.
Chrystus na krzyżu zaślubił swoją oblubienicę – Kościół, którym jesteś go bycia człowiekiem i chrześcijaninem.
Tamte miłości już dawno przeminęły. Kwiaty zwiędły. Idee pokryły się kurzem czasu i zapomnienia. Pasje uległy przedawnieniu, a materia rozpadła się w pył. A krzyż miłości trwa. Trwały znak wyznaczający miarę Kościoła jako znaku zbawienia. Właśnie Chrystus umiłował Kościół. Jeśli jesteś w Kościele świadomy Jego doniosłości i daru darmo otrzymanego – jesteś Jego skarbem. Należysz do grona błogosławionych, którzy spieszą na ucztę weselną w domu Ojca. garnia wszystkich. Wszyscy są zaproszeni na ucztę Baranka. Czy jednak chcą przyjść do Miłości Ukrzyżowanej?
Chrystus dziś wypowiada się w Kościele i przez Kościół. On został z nami jako Głowa mistycznego Ciała. Jego działanie wciąż zmierza do objawienia największej miłości: miłości obmywającej i odradzającej w wodzie chrztu, miłości umacniającej Duchem w wylaniu siedmiu darów. Miłości przebaczającej i oczyszczającej brudne szaty, miłości pochylającej się nad chorobą i cierpieniem, miłości karmiącej samą sobą, miłości łączącej miłość dwojga i podnoszącej ją do stanu drogi i ku świętości, miłości służebnej – namaszczającej dłonie kapłana do bycia znakiem i personifi kacją Jezusa. Wszystko w Kościele. On jest przy narodzinach i przy trwodze konania. On kładzie rękę Chrystusa na bolących miejscach ludzkiej słabości. On daje i podnosi ku wyżynom nieba. Wejdź do przestrzeni wiary – Kościoła – i dotknij Miłości Ukrzyżowanej, by poczuć dotyk Miłości Chrystusa, który z wysokości krzyża – tronu chwały – wyciąga ku tobie rękę, mówiąc: przyjdź duszo człowiecza.
On mówi: idź!
Doświadczenie Miłości Ukrzyżowanej wyzwala imperatyw: idź! Powiedz ludziom, że kocham ich, że się o nich wciąż troszczę. Powiedz, że szukam ich i wołam każdego po imieniu: przyjdź. Kościół – Oblubienica Baranka przy-
Życie bez Kościoła to jak wesele w pojedynkę. Twoja dusza stworzona z miłości, potrzebuje karmić się miłością. Znajdzie ją tylko w Kościele. W przeciwnym razie umiera, nawet pośród radości tego świata. Ona potrzebuje Oblubieńca na wieczne szczęście.