7 minute read

Atalanta

Next Article
Torino

Torino

1907 ROK ZAŁOŻENIA

Gewiss Stadium STADION (25 000)

Advertisement

La Dea PRZYDOMEK

czarno-niebieskie BARWY

Joma SPONSOR TECHNICZNY

Zdaniem eksperta Mateusz Dziopa (Canal +)

1. Jakie widzisz plusy w zespole?

Alejandro Gomez zostanie. To pewne. Dla legendy Atalanty wierność klubowi była ważniejsza, niż pieniądze oferowane przez Al-Nassr. Argentyńczyk będzie zatem nadal stanowił o sile ofensywnej “La Dei” wraz z Ilicicem, Zapatą i Murielem. W drugiej linii z pewnością można będzie liczyć na Malinowskiego i nowy nabytek klubu - Mirańczuka, który trafił do Bergamo z Lokomotiwu. I to może być najlepszy transfer Atalanty przed sezonem.

2. Jakie widzisz minusy w klubie oraz siłę transferów przedsezonowych?

Ciekawi mnie to jak zawodnik sprowadzony z Moskwy sprawdzi się w silniejszej lidze. Bolączką znów będzie defensywa. Wprawdzie została ona wzmocniona Piccinim, ale Włoch ma za sobą sezon, w którym regularnie przegrywał walkę o skład w ekipie Valencii. Dla ekipy “Nietoperzy” rozegrał zaledwie dwa mecze.

3. Czego oczekujesz od Atalanty w nadchodzącym sezonie?

Powtórki z ostatniego sezonu. Cel jest w zasięgu, ale niewątpliwie pozostanie on sporym wyzwaniem dla ekipy Gian Piero Gasperiniego.

Pechowcy do potęgi

Wszyscy w Europie zakochali się w jej stylu gry. Na każdym kroku podkreślali, jak ofensyw nie i efektow nie podchodzi do każdego swojego spotkania. Nikt nie przypuszczał jednak, że wł aśnie ona, piękna „ bogini” będzie jednym z najw iększych pechowców sezonu 2019/2020. Atalanta, bo o niej mowa, stał a się po części ofiarą swojego stylu gry.

Nikt nie przypuszczał, że Atalanta w swoim pierwszym starcie w Lidze Mistrzów zaprezentuje się tak dobrze. Ba, po pierwszych trzech meczach można było wieszczyć scenariusze tak czarne, jak choćby Dinamo Zagrzeb, Debreceni VSC, czy warszawska Legia. Podopieczni Gasperiniego jednak zmotywowali się i już w pierwszym meczu rewanżowym w grupie zremisowali z Manchesterem City, a potem marszem poszli po fazę pucharową. Tam zaprezentowali się wyśmienicie w starciu przeciwko Valencii, czym potwierdzili wyłącznie pochlebne opinie na swój temat. Rozgromili oni zespół z Hiszpanii.

Zresztą nie tylko zmiażdżyli Valencię. W lidze mecze, w których Atalanta zdobywała przynajmniej 4 gole było sporo. Nie była to jednak do końca filozofia, którą mogą znać kibice AS Romy za kadencji Zdenka Zemana, który mówił, że woli przegrać 3:4, niż zremisować 0:0. Gasperiniemu udało się nie dość, że stworzyć potwora w ofensywie, to w wielu meczach ta Atalanta nie traciła goli. Złotymi zgłoskami w historii Serie A zapisały się takie mecze, jak 7:2 z Lecce, 7:0 z Torino, czy 2 mecze pod rząd na przełomie 2019 i 2020 roku, gdy odpowiednio z Milanem i Parmą wygrali 5:0. Szczególnie ta pierwsza wiktoria była pokazem brutalnej siły klubu z Bergamo. Pandemia jednak zahamowała również i Atalantę, której dyspozycja związana z absencją Ilicicia mogła przyprawić kibiców „La Dei” o zawrót głowy.

Josip, który był głównym motorem napędowym Atalanty przez większość sezonu, miał dwa kluczowe momenty. Pierwszy, czyli przed depresją i drugi, postdepresyjny. Do momentu zakończenia indywidualnego sezonu grał niesamowicie, czego efektem było zdobycie 15 goli i 8 asyst w samej Serie A. Ilicic był piłkarzem, który napędzał Atalantę w zupełnie inny sposób, niż Gomez, czy Zapata. Był to zawodnik potrafiący regulować tempo, przyspieszyć

Przewidywana jedenastka

akcję, czy kapitalnie uderzyć z dystansu, co jest jego znakiem firmowym. Nagle jednak okazało się, że w głowie Josipa rodzi się coś, czego nikt się po nim nie spodziewał. Okazało się bowiem, że dopadła go depresja, która doprowadziła właściwie w pewnym momencie do końca jego kariery. Wszyscy byli w szoku w chwili, w której dowiedzieli się, że „fantasista” ze Słowenii może podjąć tak drastyczną decyzję, jaką byłoby zawieszenie przez niego butów na kołku. Brak możliwości oglądania tak znakomitego gracza z pewnością odbiłby się czkawką nie tylko dla Atalanty, ale i całej ligi. Na szczęście wygląda na to, że Ilicić kończy swój okres życia w depresji i zaczyna erę postdepresyjną, tak jak Serie A w czerwcu rozpoczęła wraz z innymi ligami erę postpandemiczną.

Obawy kibiców Atalanty mogła spotęgować również informacja o potencjalnym odejściu Alejandro Gomeza. Argentyńczyk, którego wszyscy znamy jako „Papu”, czy jako genialnego tancerza był bowiem kuszony przez Al Nassr, czyli były zespół Adriana Mierzejewskiego. Oferta, która opiewała w swojej ostatecznej wersji na kwotę 15 milionów euro nie potrafiła jednak skusić Gome

Duv an Zapata

Josip Ilicić Alejandr o Gomez Robin Gosens

Remo Fr euler

Berat Djimsiti

Mar ten De Roon

Mattia Caldara

Hans Hateboer

za, który ma już taki status w Bergamo, że gdyby przyszło mu startować w wyborach na burmistrza Bergamo, to wygrałby je w cuglach, a można by nawet podbudować jego morale w tej sytuacji tym, że mało kto chciałby z nim w tych wyborach startować. Na szczęście jednak Gomez nie myśli na razie o polityce, lecz skupia się na tym, co robi najlepiej, czyli na grze w piłkę.

Celowo określiłem Atalantę mianem pechowców do potęgi, ponieważ nikt tak, jak zespół Gasperiniego nie przegrał dwóch kluczowych meczów w tak nieszczęśliwych okolicznościach. Pierwszym z nich było starcie z Interem, które wieńczyło ligowe rozgrywki w tym sezonie. Atalanta, mając punkt przewagi, miała wszystko w swoich rękach. Była zespołem, który dotychczas niemal w każdym meczu potrafiła strzelić przynajmniej jednego gola, a właśnie w meczu z zespołem Antonio Conte ta seria Atalanty została przerwana. Zawodnicy Gasperiniego, którzy nie dość, że zostali pozbawieni potencjału ofensywnego Ilicicia, musieli zmierzyć się jeszcze z urazem kolana Pierluigiego Golliniego. Znakomity bramkarz „La Dei” zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, co zmusiło niejako Gasperiniego do postawienia na mniej pewnego i pozbawionego rytmu meczowego Marco Sportiello. Były bramkarz Frosinone wystąpił również w drugim meczu, który z pewnością może definiować końcowy segment sezonu w wykonaniu Atalanty.

Starcie z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, która była rozgrywana w wyjątkowej i historycznej formule klubowych mistrzostw Europy, gdzie po jednym meczu przegrany odpadał, zapowiadało się na jedno z najlepszych starć. I takie rzeczywiście było, ponieważ mieliśmy do czynienia z pokazem bardzo ofensywnej piłki. Okazało się jednak w pewnym momencie, że Atalantę dopadł najbardziej trywialny z problemów, czyli zmęczenie. Od sześćdziesiątej minuty z każdą chwilą Gomez i spółka gaśli, co wykorzystywało z zimną krwią PSG. To, że „La Dea” wytrzymała do osiemdziesiątej dziewiątej minuty pokazuje dwie rzeczy: brak skuteczności PSG i w miarę dobrą grę Atalanty w obronie.

Atalanta pokazała nam w przerwie międzysezonowej jednak piękną twarz. Zazwyczaj bowiem po tak wybitnym sezonie w Europie możni piłkarskiego świata zastawiają sidła na większość zawodników takiej rewelacji jednych rozgrywek. Przerobiło to FC Porto Mourinho, AS Monaco Jardima, Schalke w sezonie 2010/2011, czy częściowo Ajax po półfinale w 2019 roku. Na szczęście dla Atalanty taki rozkup się nie przytrafił, ponieważ jedynym większym ubytkiem w kadrze jest odejście Timothy’ego Castagne’a do Leicester.

Czego spodziewać się po Atalancie w nadchodzącym sezonie? Patrząc na to, że trzon zespołu został zachowany i nierozerwany, to można liczyć przynajmniej na powtórkę tego, czego dokonali w lidze. Czy będą w stanie zrobić więcej? Wszystko będzie zależało od formy rywali, ale przede wszystkim od rozsądnego zarządzania siłami przez Gasperiniego.

Gian Piero Gasperini TRENER

Gasperini po raz kolejny udowodnił, że jest skrojony idealnie pod Atalantę. Jego filozofia połączona z talentem zawodników, których kieruje sprawia, że na zespół z Bergamo patrzy się niezwykle przyjemnie. Czasami jednak Gasperini próbuje skraść show swoim piłkarzom, czego efektem są liczne czerwone kartki za dyskusje z arbitrami. Tego trener „La Dei” będzie musiał się szczególnie wystrzegać.

Duvan Zapata GWIAZDA

Kolumbijczyk po raz kolejny udowodnił Aurelio De Laurentiisowi, jak bardzo mylił się w jego ocenie. Zapata pokazał znowu znakomitą dyspozycję, czego efektem było zdobycie osiemnastu goli w samej Serie A, co wraz z Luisem Murielem dało mu tytuł króla strzelców we własnym zespole. Zapata, jak każdy piłkarz Atalanty był kuszony przez mocniejsze kluby, ale plotki transferowe były wyjątkowo ciche w jego przypadku.

Christian Capone TALENT

21 - latek, grający na lewej stronie ataku zapowiada się na jednego z ciekawszych piłkarzy młodego pokolenia w Atalancie. Ma dość dużą szansę przebić się do seniorskiej drużyny Atalanty, co na pewno byłoby spełnieniem marzeń. Reprezentant Włoch do lat 21, wypożyczony wcześniej do Perugii będzie musiał jednak jeszcze mocno pracować, by nie zaprzepaścić potencjału, który w nim drzemie. A konkurencję, jak powszechnie wiadomo w Atalancie ma sporą. Obok Jacopo Da Rivy ma jednak podstawy, by dostać szansę na poziomie Serie A.

Aleksiej Mirańczuk TOP TRANSFER

Były już kolega z drużyny Grzegorza Krychowiaka przychodzi do pierwszego dla siebie zagranicznego klubu. Oczekiwania względem niego są raczej proste. W Atalancie widzą w nim bowiem rosyjski odpowiednik innego piłkarza ze Wschodu, którego mają w kadrze – Rusłana Malinowskiego. Solidna technika, niezły strzał i niewątpliwie chęć wyrwania się z Rosji na pewno przekonały Aleksieja do przyjęcia i zaakceptowania indywidualnego kontraktu. Można być pewnym, że Gasperini odpowiednio zaadaptuje go do zespołu.

WOJCIECH ANYSZEK

This article is from: