8 minute read

Sprzęt nurkowy firmy Rouquayrol-Denayrouze 100 lat temu w Polsce

tekst i zdjęcia: Karina Kowalska

W zbiorach archiwalnych Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni znajdują się wspomnienia spisane przez komandora porucznika Witolda Żelechowskiego, znanego w historii Polskiej Marynarki Wojennej i historii nurkowania w Polsce, twórcę Szkoły Nurków Marynarki Wojennej II RP.

Wspomnienia, spisane w dwóch dokumentach „Strzępy wspomnień” i „Początki szkolenia nurków w naszej marynarce” stanowią fascynującą lekturę, dzięki której poznajemy cały proces powstawania służby nurków w Polsce oraz towarzyszące temu procesowi tworzenie niezbędnych przepisów wykonawczych, regulaminów pracy nurków, a nawet podręczników.

Dowiadujemy się też trochę o sprzęcie, jaki był do dyspozycji pierwszych zwerbowanych nurków. Na zdjęciu pokazującym nurków pierwszego kursu Szkoły Nurków, sprzęt nurkowy użyty do szkoleń widoczny jest na pierwszym planie. Pompa firmy Rouquayrol-Denayrouze, hełm 3-bolcowy tej firmy, hełm 12-bolcowy firmy Siebe Gorman & Co. Ltd., skafandry i przewody powietrzne. Zdjęcie to istnieje w dwóch wersjach – wersja z archiwów Muzeum Marynarki Wojennej podpisane: Szkoła Nurków Polskiej Marynarki Wojennej 1922 r. (Il.1) oraz ze zbiorów rodziny nurka RP (instruktora na ORP Nurek) Bronisława Gumińskiego, podpisane: „Grupa nurków Marynarki Wojennej w Grodnie pracująca przy wydobywaniu żelaza z mostu kolejowego na Niemen”. (Il.2)

Przy hełmach z prawej strony widoczny jest ówczesny instruktor nurkowania bosman mat Ignacy Sieja. Zdjęcia, ewidentne zrobione w tym samym miejscu i przez tego samego fotografa, różnią się ilością nurków objętych fotografia i podpisem.

Co o tym sprzęcie pisze Żelechowski?

„Nareszcie, dn. 12-go lutego 1921 r. odebrałem w Centralnym Magazynie Mar. Woj. w Modlinie pierwszy zamówiony komplet wyposażenia nurkowego z Londynu, od firmy Siebe-Gorman z pompą powietrzną ręczną, obrotową, 3-cylindrową. Jednocześnie odebrałem tam znajdujące się na przechowaniu dwa używane poniemieckie aparaty nurkowe z pompami powietrznymi dźwigniowymi, dwucylindrowe, typ francuski Rouquayrol-Denayrouse, dla mniejszych głębokości (w portach), i hełmami nurkowymi 3-bolcowymi typu francuskiego zakupione okazyjnie w Gdańsku przez ówczesnego szefa służby hydrograficznej kpt. mar. Unruga”.

Na kolejnym zdjęciu, ze zbiorów nurka RP, Stefana Jacynicza, widać opisywaną przez W. Żelechowskiego pompę firmy Siebe Gorman & C. Ltd.

Sprzęt firmy Siebe Gorman & Co. Ltd. stał się po pierwszej dostawie w 1920 r. podstawowym wyposażeniem nurków MW RP. (Il.3)

Jeśli chodzi o sprzęt „typu francuskiego”, to pompy wyremontowano w warsztatach w Modlinie, hełmy nie były zniszczone, jedynie węże powietrzne, ubrania gumowe (pod 3-bolcowe hełmy) i bieliznę wełnianą trzeba było wymienić, co zrobiono, składając w lutym 1921 r. zamówienie w firmie Ch. Petit & R. Piel, 9, Avenue Parmetier, za pośrednictwem Wydziału Zakupów przy Poselstwie Polskim w Paryżu. (Il.4)

Aby zrozumieć, dlaczego Żelechowski złożył zamówienie w firmie Ch. Petit & R. Piel, należy cofnąć się do 1874 r. Wtedy to Auguste Denayrouze, oficer marynarki francuskiej i wspólnik Benoit Rouquayrola w firmie „Rouquayrol-Denayrouze”, rozwiązał wszystkie spółki założone w 1864 r. z Rouquayrolem.

Denayrouze utworzył nową firmę: „Société des Spécialités Mécaniques”. W kierownictwie firmy umieścił swojego brata Louisa Denayrouze.

Firma zajmowała się produkcją i sprzedażą zarówno sprzętu nurkowego, jak i gazowego, ulicznego sprzętu oświetleniowego. Louis Denayrouze w latach 1873-1874 opatentował we Francji palnik gazowy, stosowany w lampach ulicznych. Sprzedaż tego palnika, opatentowanego w wielu krajach Europy i w Ameryce, przyniosła firmie ogromne zyski.

Jednak cały czas aktywnie oferowany był też klasyczny sprzęt nurkowy z trzyśrubowym hełmem nazywanym hełmem Denayrouzea.

Po śmierci Auguste Denayrouze w 1888 r. Louis prowadził jeszcze firmę do roku 1895, potem sprzedał ją firmie „Société Charles Petit”. W latach 1920-1930 Charles Petit połączył siły z narzeczonym swojej córki, który nazywał się René Piel. Nazwa firmy została zmieniona wtedy na „Société Charles Petit et René Piel”.

Czyli, jak widać, zamówienie na skafandry i przewody powietrzne, polska MW złożyła w 1920 r. w firmie, w której od dawna produkowano hełmy typu Denayrouze.

Wydział zakupów w Paryżu spełnił jeszcze jedną prośbę komandora Żelechowskiego i załatwił mu, w tej samej firmie, oryginalny poradnik dla nurków marynarki francuskiej dotyczący sprzętu nurkowego „Denayrouze”. Żelechowski otrzymał oficjalnie zgodę na jego przetłumaczenie na język polski ze Sztabu Generalnego Marynarki Francuskiej.

Przetłumaczony poradnik Żelechowski w 1923 r. przedłożył szefostwu polskiej Marynarki Wojennej. Tłumaczenie to zatytułowane: „Opis sprzętu nurkowego Rouquayrol’a – Denauouse’a” zostało „odlitografowane” – jak pisze Żelechowski – w 100 egz., przez Oficerską Szkołę Marynarki Wojennej w Toruniu w tym samym roku.

Przez wiele lat po wojnie szukano tej publikacji. Wszyscy myśleli, że zaginęła w okresie II WŚ, jednakże, w 2019 r., prezes polskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii Nurkowania znalazł tę publikację w jednej z warszawskich bibliotek, dzięki czemu możemy przestawić oryginalny opis hełmu używanego przez polskich nurków wojskowych na początku lat 20. XX w. (Il.5)

„Trzybolcowy hełm miał 4 okienka, jedno u góry zabezpieczone kratką z brązu. Z prawej strony znajduje się zawór, który pozwala uchodzić powietrzu, które jest wydychane przez nurka, oraz usuwać nadmiar powietrza wtłoczonego przez pompę. Zawór otwiera się od środka hełmu na zewnątrz. Ponadto, cyt.: „Z tyłu hełmu jest krótka, gruba i zagięta rurka t.zw. rożek, do którego przykręca się wąż powietrzny; od rożka powietrze w hełmie rozchodzi się trzema płaskimi kanałami, które sięgają do okienek. Przechodzące powietrze unosi parę wodną, która mogłaby namglić te okienka. Rożek ten posiada również klapkę, która jest przyciśnięta sprężyną i otwiera się od zewnątrz do hełmu, utrudniając tam dostęp wody do owego rożka w razie jej napływu do węża powietrznego, w razie uszkodzenia”. (Il-6)

A co najważniejsze, pelerynka ma 3 bolce, za pomocą których łączy się hełm ze skafandrem.

Trzybolcowy hełm opatentowany został przez Benoit Rouquayrola w 1864 r. (Il.7-8)

Hełm ten wyposażony był w zawór zwany „spitcock” umożliwiający nurkowi pobranie odrobiny wody do hełmu w celu zlikwidowania pary z przedniego iluminatora (początkowo na górnej, potem w dolnej części hełmu), oraz rurkę zakończoną wewnątrz hełmu ustnikiem, do podłączania aparatu plecowego. Aparat plecowy (zbiornik i regulator dostarczający powietrze „na życzenie”) pozwalały nurkowi niezależnie od powietrza dostarczanego z powierzchni, poruszać się po dnie. Był to wynalazek Benoit Rouquayrola, który otworzył w ten sposób drogę do nurkowania swobodnego.

Przedstawiony na rys.136 i 137 hełm Rouquayrola wykonany był z blachy miedzianej. Składał się z dwóch części, połączonych ze sobą kołnierzami i śrubami, przy czym górna krawędź gumowego kombinezonu była zaciśnięta między dwiema częściami. W dolnej części hełmu przymocowano haczyki do mocowania obciążników; w górnej znajdowały się cztery iluminatory, w tym przedni, który można było odkręcić i zdjąć. Kiedy hełm używano w zestawie nurka klasycznego, wąż doprowadzający powietrze przykręcony był do rurki a, rys. 137, która zawierała zawór jednokierunkowy, zapobiegający ucieczce powietrza ze skafandra.

Jeżeli hełm stosowany był z automatem noszonym na plecach, otwory a i b były zamykane osłonami, natomiast otwierano d. Do rurki d wchodził wąż, który łączył hełm i automat oddechowy, a ustnik służący do oddychania przykręcony był do d wewnątrz w hełmie.

W 1873 r. A. Denayrouze uzyskał, na swoje nazwisko, 2 patenty w dziedzinie sprzętu do nurkowania. Pierwszy na sam zwór wylotowy z hełmu nurkowego, który nurek może naciskać głową, drugi na trzy-bolcowy hełm z modyfikacjami (usunął z hełmu ustnik z rurką idąca do automatu), powietrze podawane było teraz jedynie bezpośrednio do hełmu przez wlot umocowany z tyłu hełmu. (Il.9-10)

Zawór ten tak opisany został w podręczniku przetłumaczonym przez Żelechowskiego: „Klapa tego zaworu ma trzony z obu stron; jeden z nich przechodzi do środka hełmu, gdzie kończy się płaskim guzikiem; drugi zaś wychodzi na zewnątrz przez pokrywę zaworu. Znajdująca się tam sprężyna z jednej strony, przyciska klapę do jej siedliska. Drugim zaś końcem opiera się o pokrywę zaworu, mającą dziurki, przez które może wychodzić powietrze. Pokrywka ta nakręca się na cylindryczną część ogólnego pokrycia zaworu, co pozwala do pewnego stopnia, kręcąc tą pokrywą mniej lub więcej, wypuszczać odpowiednia ilość powietrza; specjalny haczyk ograniczający nie pozwala na zupełne odkręcenie pokrywki”.

Po śmierci Rouquayrola w 1875 r. hełmy trzyśrubowe francuskie nazywano popularnie hełmami „typu Denayrouze”.

W Europie hełmy te sprzedawało kilku pośredników, w tym do końca XIX w. firma niemiecka Ludvig von Bremen & Co. z Kilonii, również producent hełmów tego typu.

Żelechowski nazwał hełmy typu francuskiego otrzymane wtedy od jeszcze kpt. mar (od autora – późniejszy admirał) Józefa Unruga – poniemieckie. Z jednej strony, wynikało to z faktu, że kupiono je w Gdańsku od niemieckich użytkowników, ale także ponieważ na pelerynce miały nazwę L. von Bremen & Co., Kiel.

Taki hełm mamy w Muzeum Nurkowania w Warszawie i chcemy wierzyć, że jest to jeden z dwóch egzemplarzy, których używano 100 lat temu w nowopowstałej Szkole Nurków Marynarki Wojennej. (Il.11-13)

This article is from: