5 minute read

MAG CHLEBOWSKA Wierzę w istnienie duszy

Pierwszy jej singiel „Blood from a stone” ukazał się wiosną 2020 roku i został doceniony między innymi przez Marka Niedźwieckiego. Najnowszy singiel „To fall in love is easy” wkrótce trafi do rozgłośni radiowych i portali streamingowych. Poznajcie Magdalenę Chlebowską, poznańską wokalistkę i kompozytorkę. Posłuchajcie jej muzyki, poczujcie te niesamowite dźwięki na długo pozostające i w pamięci umysłu, i serca.

rozmawia: Magdalena Ciesielska zdjęcia: Hubert Kochański, prywatne materiały Mag Chlebowska T okładka: Magdalena Chlebowska, Adam Czarny Twoja muzyka charakteryzuje się przestrzennym brzmieniem, w którym przeplata się nowoczesna elektronika z piękną, czystą melodią. Lubisz przestrzeń, ona Cię prowokuje do działania? MAG CHLEBOWSKA: Przestrzeń jest dla mnie ważna kiedyś, zarówno w relacjach międzyludzkich, jak i w swojej twórczości. Życie uczy mnie, że czasami warto zaryzykować (śmiech) i wyjść ze swojej bezpiecznej skorupy. W swoim lirycznym utworze „Blood from a stone” zarówno w życiu, jak i w muzyce. Czuję się w niej bezpiecz- tworzysz dźwiękowe pejzaże. Wiem, że to projekt mięnie. Daje mi potrzebny oddech, zapewnia swobodę zmysłów. dzynarodowy. Londyński producent dostrzegł Twój Przestrzeń stwarza mi warunki do odkrywania tego, kim talent muzyczny… Opowiedz, jak to się zaczęło. jestem, a w konsekwencji zachęca do kreatywnego wyraża- Z Simonem (przyp. red. Simon Toulson-Clarke) poznaliśmy nie siebie, np. poprzez muzykę czy malarstwo. Jest dla mnie się podczas trasy koncertowej jego grupy Red Box w Polsce. niezbędna na każdym etapie życia, głównie tego twórczego. Miałam wówczas możliwość wystąpić przed zespołem. Dlaczego wybrałaś kierunek kompozycja elektroaku- wykonaliśmy, i zaczęliśmy rozmawiać. Jak sam stwierdził styczna na Akademii Muzycznej w Poznaniu? zainspirowała go moja wrażliwość i barwa głosu. Był barChciałam wzbogacić swój warsztat kompozytorski, a w szcze- dzo konkretny. (śmiech) Zapytał wprost czy nie chciałabym gólności zderzyć moje podejście do tworzenia muzyki podjąć współpracy z nim w zakresie nowego materiału. z innym światem artystycznym. Z perspektywy czasu uwa- Na początku umówiliśmy się na kontakt mailowy, wysłałam żam, że to się udało. Myślę, że patrzę teraz na proces twórczy Simonowi parę swoich pomysłów oraz utworów, które są mi w bardziej świadomy sposób niż wcześniej. Mogę korzystać bliskie. A potem to już wszystko zaczęło składać się w całość. z szerszego spektrum dostępnych mi narzędzi, takich jak Simon podszedł do mnie zaraz po ostatnim utworze, jaki moje umiejętności wokalne, muzyczne, a także z możliwo- Do nagrania gitar zaangażowany został wybitny szkocki ści, jakie daje nowa technologia. Był to dla mnie naprawdę gitarzysta – Ali Ferguson. Czy sesje nagraniowe odbydobry i owocny czas, za który jestem bardzo wdzięczna. wały się w Londynie? Nagrywaliśmy w Londynie, w studiu Simona, gdzie towaZnawcy muzyki określają Twój głos jako czysty, ete- rzyszył nam także jego współproducent, perkusista Red ryczny i tajemniczo intrygujący. Czy Ty z natury jesteś Box, Del Adams (późniejszy współautor singla „Blood tajemnicza, skryta, nieufna? from a stone”). Proces tworzenia kompozycji przez Simona Zdecydowanie jestem typem introwertyka. (śmiech) i Dela jest bardzo szczegółowy i wnikliwy, czasami wręcz Oczywiście, z wiekiem odkrywam swoją tożsamość coraz zapominaliśmy zjeść cokolwiek przez cały dzień. (śmiech) mocniej i wychodzę z tzw. strefy komfortu częściej niż Tworzenie nas pochłaniało całkowicie: analizy, próby

Advertisement

(...) wiele wyborów w życiu człowiek dokonuje nieświadomie, a nasze deficyty są tak silne, że przez większość życia staramy się tylko je zaspokoić, zapominając o tym, co jest dla nas tak naprawdę ważne i potrzebne.

dźwięków, rozmowy, przekonywanie do swoich racji itp. Na dalszym etapie zaprosiliśmy do współpracy właśnie Ali Fergusona, znaliśmy się z nim już wcześniej. Ja po prostu uwielbiam jego „kosmiczne” brzmienie gitar! (śmiech)

Masz swoich ulubionych muzyków, których utwory lubisz nucić, słuchać?

Nie mam jednego ulubionego wykonawcy czy kompozytora, od zawsze inspirowały mnie pojedyncze utwory, a czasami nawet ich fragmenty, harmonia czy sama linia melodyczna. Natomiast jako artystów, których twórczość wywarła na mnie duży wpływ, mogę wymienić: Bjork, Radiohead, Enya, Holly Herndon, Kaija Saariaho czy John Cage.

Czy to prawda, że liryk „Blood from a stone” został zainspirowany Twoimi osobistymi doświadczeniami i historiami?

Wszystko odbywało się w bardzo trudnym dla mnie czasie. Utraciłam wtedy kogoś bardzo bliskiego i to obudziło we mnie wiele wewnętrznych konfliktów. W tym czasie towarzyszyło mi uczucie pustki, bezsilności, ale też paradoksalnie budziła się we mnie pokora do życia i nadzieja. Podczas niezliczonych rozmów, wypitych wspólnie kaw opowiedziałam Simonowi o tym wszystkim, a on zamienił moje myśli i często skrajne odczucia w tekst do „Blood from a stone”.

Sama spuentowałaś ten utwór, iż „jest początkiem procesu powrotu do samego siebie”. Powiało tak metafizycznie… Czy bliska jest Tobie ta sfera nadprzyrodzona, nadzmysłowa?

Doświadczam w życiu tego, że zarówno sfera duchowa, jak i psychika są ze sobą mocno połączone. Zaniedbanie więc jednej elementarnej części wpływa na stan pozostałych. I to bardzo znacząco. Nawet patrząc z perspektywy wykształconego biologa, wierzę w istnienie duszy i uważam, że poszukiwanie odpowiedzi na egzystencjalne pytania jest także wpisane w nasze DNA. Jakichkolwiek ktoś by nie miał poglądów na istnienie siły wyższej, z pewnością doświadcza w życiu pewnego rodzaju niepokoju zdającego się ciągle zadawać pytanie, jaki jest sens tego wszystkiego – cierpienia, śmierci, miłości.

Od paru lat prezentujesz swoje autorskie kompozycje w formie instrumentalnej i live electronics. Twoje utwory można było usłyszeć m.in. na „Poznańskiej Wiośnie Muzycznej”. Obecnie gdzie można Ciebie posłuchać, zobaczyć?

Obecnie głównie na youtube i spotify. (śmiech) Pandemia ograniczyła znacząco funkcjonowanie rynku muzycznego, a zwłaszcza koncertowego na dłuższy czas. Oczywiście, czekam na powrót koncertów z wielką niecierpliwością. Nie jestem jednak typem showmana na scenie, jako introwertyk najchętniej bym się schowała, na przykład występując tyłem do publiczności. (śmiech) Z drugiej strony koncerty pozwoliły mi doświadczyć tego, co chyba dla każdego artysty jest najpiękniejsze, tzn. nieuchwytnego i tajemniczego uczucia, połączenia między mną a publicznością, tego że naprawdę coś mogę im dać, ale i coś otrzymać w tej relacji.

Najnowszy twój singiel nosi tytuł „To fall in love is easy” Czy zgadzasz się z tą tezą?

Zakochać się jest bardzo łatwo, trudniej jest kochać. (śmiech) Wielu z nas przeszło przez te etapy, miało zawód miłosny, stan przygnębienia, często niewiedzy, co dalej… Utwór ten można rozumieć także szerzej – mówi on o naszej ludzkiej naturze, pewnego rodzaju afektywności, o tym, że można łatwo zostać pochłoniętym przez emocje i pragnienia.

Doświadczyłam, że wiele wyborów w życiu człowiek dokonuje nieświadomie, a nasze deficyty są tak silne, że przez większość życia staramy się tylko je zaspokoić, zapominając o tym, co jest dla nas tak naprawdę ważne i potrzebne. Otrzymujemy wtedy fałszywy obraz siebie, który nie pozwala nam zobaczyć swojego prawdziwego „Ja”, odkryć powołania, tego, po co tu tak naprawdę jesteśmy.

Wierzę w istnienie duszy i uważam, że poszukiwanie odpowiedzi na egzystencjalne pytania jest także wpisane w nasze DNA. Jakichkolwiek ktoś by nie miał poglądów na istnienie siły wyższej, z pewnością doświadcza w życiu pewnego rodzaju niepokoju zdającego się ciągle zadawać pytanie, jaki jest sens tego wszystkiego – cierpienia, śmierci, miłości.

This article is from: