2 minute read

AUDI TT RS Sport nie ma wieku

Sport nie ma wieku. Test Audi TT RS

W XXI wieku, w czasach równości, przecierania nowych szlaków, zacierania nierówności, jednak wiele rzeczy pozostaje takich samych, jakie były kilkadziesiąt lat wstecz. Luksus jest dla wybranych. Jednak sportowego charakteru mogą dostąpić wszyscy, niezależnie od wieku czy życiowych doświadczeń. O tym przekonałem się na własnej skórze, testując Audi TT RS od JustCarsClub.

Advertisement

tekst i zdjęcia: Filip Olczak

TTego legendarnego modelu chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Doczekał się trzech generacji, zyskując przy tym tyle samo miłośników co wrogów. Część motoryzacyjnego świata mówiła, że to samochód dla Pań (jakkolwiek by to interpretować), druga część traktowała ten model jako rasowy pożeracz zakrętów. W moim odczuciu te dwie skrajne opinie łączą się doskonale. Audi TT RS łączy w sobie niezwykłe emocje, których ciężko doświadczyć gdzie indziej. Kierowca prawie trze fotelem po asfalcie, układ kierowniczy jest wrażliwy i precyzyjny niczym w Formule 1, a zapas mocy nie daje o sobie zapomnieć.

Żeby nie sprawiać wrażenia, że TT’ka to neandertalczyk z krwi i kości, należy wspomnieć o systemach czuwających nad „pilotem” tego małego Millenium Falcon. Jest ich co nie miara… Począwszy od wyjątkowo czujnej kontroli stabilności, a skończywszy na ABS. Kolejnym, największym atutem Audi jest napęd quattro. Wyobrażacie sobie samochód z mocą 400 koni mechanicznych (bo właśnie tyloma dysponuje TT RS) z napędem na przednią lub tylną oś? Ja też nie, dlatego napęd quattro znalazł tu swoje przeznaczenie. Warto jeszcze wspomnieć, że nasz testowy model waży 1450 kg, niewiele jak na czteroosobowe coupé. Dwuosobowe jednak w praktyce, dlatego że na tylną kanapę nie zmieścimy nic oprócz zakupów, bagaży, no i może fotelika z dzieckiem. Przy ustawieniach fotela na wzrost 196 cm, na nogi miejsca nie ma. Coś kosztem czegoś. Sprint do setki katalogowo zajmuje mu 3,7 sekundy. Osobiście nie udało mi się osiągnąć takiego wyniku, ze względu na panujące warunki atmosferyczne. Jednak mimo deszczu oraz mokrej nawierzchni sprawdziłem, że TT RS wprost klei się do asfaltu w zakrętach. Pomaga mu w tym niskoosadzony środek ciężkości oraz wcześniej wymieniony napęd quattro.

W środku, podobnie jak i na zewnątrz, panuje bardzo sportowy charakter. More is less, dlatego wyświetlacz i cały system info-rozrywki powędrował, nie jak to zwykle bywa na środkową konsolę, tylko prosto przed oczy kierowcy. Został on skonfigurowany razem z cyfrowymi zegarami i innymi informacjami dotyczącymi jazdy.

W tym sportowym wnętrzu doznałem jednak luksusu. Na przekór groźnie wyglądającym, pełnym kubełkowym fotelom z zintegrowanymi zagłówkami, przywitała mnie tam pikowana skóra i przeszycia jak dzieło sztuki. W myśl ascezy, jaką podążało Audi przy projektowaniu TT RS, karbon to chyba drugi najczęściej spotykany materiał we wnętrzu. Wniosek? Jest sportowo, lekko, a przy okazji luksusowo. Kierownica została wprost wyjęta z innego flagowego modelu Audi o nazwie R8, ta stanowi istną wisienkę na torcie całej stylizacji.

Uwagę należy zwrócić także na system Drive Select. Ten pozwala wybierać pomiędzy 4 różnymi trybami jazdy. W tym modelu potrzebne będą Wam wyłącznie dwa: Dynamic i Comfort. Jak same nazwy wskazują, odpowiednio do wybranego trybu, zmienia się twardość zawieszenia, charakterystyka silnika, napędu quattro i reakcje skrzyni biegów.

Tak jak wcześniej wspomniałem, Audi TT RS Coupé to nie neandertalczyk z nieokrzesanymi manierami. Wystarczy jeden przycisk, żeby z władającego brzytwą zmienił się w bardziej przystępną, miejską owcę… Ale czarną… 

JUST CARS CLUB

www.justcarsclub.pl justcarsclub.official justcarsclub.official

This article is from: