2 minute read
Strzała amora
sałatka z serem kozim
Lekka cudownie aromatyczna sałatka z kozim serem będzie doskonałym daniem dla wegetarian a także vegan –wystarczy zamienić kozi ser na tofu.
Advertisement
Nie od dziś wiadomo, że kobiety kochają sałatki a te… wyjątkowo kochają kobiety.
Propozycja z kozim serem jest dość odważną szczególnie na pierwsze spotkanie ale, jeśli znamy już upodobania i odwagę kulinarną partnera, możemy śmiało zaserwować tę wyjątkową kompozycję smaków.
Strzała amora
sałatka z serem kozim
Składniki potrawy:
• 200 g rukoli
• połówka małego granatu • 1 gruszka w syropie wraz z kilkoma łyżkami syropu • 160 g sera koziego w roladce • 3 łyżki oleju
• 1 ząbek czosnku
• 5 łyżek żurawiny (dżem lub konfitura) • 1 łyżeczka musztardy • 2 łyżki octu balsamicznego • sól i pieprz
Przygotowanie:
Zacznij od opłukania rukoli. Lekko ją osusz i ułóż w głębokim talerzu.
Gruszkę pokrój w plasterki, ułóż na rukoli.
Dodaj ziarenka granatu: najpierw podziel owoc na dwie części, następnie łyżką do zupy oklepuj skórkę, ziarna bez problemu wypadną do miski
Żurawinę zblenduj z czosnkiem, olejem, octem balsamicznym i musztardą oraz 1-2 łyżkami syropu z gruszki. Tak przygotowanym sosem polej sałatę. Ser kozi pokrój na około 2 cm plasterki. Obsmaż ser na suchej patelni pokrytej teflonem, około 1-2 minuty z każdej strony na lekko złoty kolor.
Ser ułóż na sałacie, dopraw solą i pieprzem, podawaj z bagietką i różowym winem lub nalewką z pigwy.
GRZEGORZ BIREK · kucharz
BIRKOWIE OD KUCHNI Początek związku naszej rodziny z gastronomią to oczywiście Stefan Birek. On jako pierwszy ruszył tą drogą, a jako potwierdzenie tej historii przytoczę fragment książki „Birkowie od kuchni”. ”... Zaraz po moich narodzinach w Warszawie, rodzice stanęli przed dylematem wyboru dla mnie rodziców chrzestnych. Wtedy dziadek zaproponował, żeby ojcem chrzestnym został ówczesny szef kuchni w hotelu Polonia, z którym ściśle współpracował i przyjaźnił się. Rodzice często wspominali, jak podczas uroczystości powiedział: „Daję ci swoje imię, a razem z nim swoje szczęście”. Wyszło na to, że nie tylko imię i szczęście ale i zawód otrzymałem po ojcu chrzestnym. W ten sposób zapoczątkowałem tradycję gastronomiczną w rodzinie, którą kontynuują nie tylko moi synowie...” Ruszyłem nią również ja, jak i wielu moich kuzynów... taki był rodzinny trend. Nie wszyscy zostali na gastronomicznej drodze i teraz z powodzeniem wykonują inne zawody. Natomiast ci którzy wytrwali, prawdopodobnie nie wyobrażają sobie innej ścieżki w życiu. Gastronomia jest dosyć ciekawym zawodem który pozwala i motywuje do ciągłego pogłębiania wiedzy, obserwowania trendów i generalnie płynięcia z tzw. prądem bez znaczenia ile lat doświadczenia posiadamy. Pomijając temat ciężkiej i często monotonnej pracy to właśnie potrzeba bycia wyżej wymusza stały rozwój i trzyma nas w miłości do zawodu. Będąc częścią rodziny o kulinarnych korzeniach można czuć dumę i wsparcie. Jedno i drugie jest bardzo przydatne na zawodowej ścieżce i pozwala łatwiej osiągać zamierzone cele jak pewien rodzaj spokoju. Jak wiadomo nie od dziś... w grupie raźniej.