4 minute read
Argentyńskie tango
stek wołowy z grillowanymi warzywami
Wbrew pozorom wcale nie łatwo jest wyserwować idealny stek. By takim był trzeba przede wszystkim wybrać dobre mięso a następnie przestrzegać kilku ważnych zasad. Myślę że biorąc pod uwagę efekt końcowy, warto poświęcić kilka chwil na zapoznanie się z tajnikami smażenia doskonałych steków.
Advertisement
Argentyńskie tango
stek wołowy z grillowanymi warzywami
Przygotowanie
Nim rozpoczniesz smażenie, musisz wybrać się do sklepu i wybrać dobre mięso na wyjątkową kolację. Niewątpliwie najlepszą wołowiną na steki jest wołowina sezonowana.
Sezonowanie to nic innego jak dojrzewanie mięsa. Dojrzewanie możliwe jest na dwa sposoby:
SEZONOWANIE NA SUCHO Przechowywanie surowego mięsa w stałej temperaturze (2°C) i wilgotności około 80%. Mięso dojrzewa od dwóch do czterech tygodni, czasem dłużej. W tym czasie traci dużo wody, staje się bardziej kruche i smaczniejsze.
SEZONOWANIE NA MOKRO Mięso dojrzewa w opakowaniu próżniowym, w lodówce przez około 2-3 tygodnie. Mięso jest soczyste i miękkie. Jego smak nie zmienia się zbytnio. Porcjowane kawałki steków, tak często spotykane w sklepach, to właśnie mięso sezonowane na mokro.
Teraz, gdy masz już mięso, możemy porozmawiać o smażeniu. Pamiętaj o kilku istotnych kwestiach związanych z przygotowaniem steka.
• Mięso dokładnie umyj, osusz papierowym ręcznikiem i pozbaw białych błon, jeśli takie znajdują się po zewnętrznej stronie wołowiny;
• Godzinę przed smażeniem mięso powinno leżakować w temperaturze pokojowej, zapewni to równomierne wysmażenie mięsa;
• Posól tylko jedną stronę mięsa – tę, którą będziesz smażył;
• Na rozgrzanej patelni (najlepiej żeliwnej) równomiernie rozprowadź odrobinę masła klarowanego i oleju roślinnego. Poczekaj chwilkę niech się rozgrzeje; • Mięso połóż na patelni. Po wyłożeniu nie ruszaj go. Inaczej straci część soków i będzie w środku suche;
• Po upływie czasu, oprósz równomiernie solą wierzchnią (nie soloną wcześniej) stronę mięsa. Delikatnie przewróć mięso najlepiej za pomocą szczypców. Nie nakłuwaj go widelcem!
• Smaż mięso do odpowiedniego stopnia wysmażenia;
• Po ustalonym czasie, ściągnij mięso z patelni, dopraw je pieprzem. Odczekaj ok. 4-5 minut przed pokrojeniem.
Przykład smażenia
140 g befsztyk z polędwicy wołowej smaż odpowiednio:
• 30 sekund z każdej strony dla stopnia wysmażenia „blue”
• 1 minutę z każdej strony, dla stopnia wysmażenia „krwiste - rare”
• mięso średnio wysmażone „medium” potrzebuje 1,5 minuty z każdej strony
• mięso mocno wysmażone „well done”– 2-3 minuty z każdej strony.
Stek najlepiej smakuje w towarzystwie krótko smażonych lub grillowanych warzyw (papryki kolorowe, cukinia, bakłażan, cebula i czosnek). Doskonałym dodatkiem będzie też masło.
MARIUSZ SZCZYGIEŁ · felietonist a , pis ar z , dziennikarz
„Poznałam go w 1957 roku w styczniu. Do tego momentu życie moje upływało beztrosko, byłam zawsze pełna humoru, dowcipu, zadowolona i szczęśliwa”. Dotąd nikt nie zdołał zmącić jej życia. Przyjęcie (małe) z okazji zapoznania, u jej znajomej na Hożej, skończyło się tym, że odwiózł ją do domu taksówką. „Nie wiem, co, ale było coś, co mnie zbliżyło do tego mizernego Jureczka”. Rok później - w 1958 - są po ślubie. Lubi godzinami patrzeć w jego ukochane oczy, modli się, żeby urodził im się syn... Zaczął przychodzić pijany, „mało go obchodziła moja osoba. Lubił nieraz potrzymać rękę, gdzie to coś żyło, coś się ruszało, ale nie okazywał już wiele, bo jego obiekt zainteresowania jest poza mną”. Potem go widzi z innymi, śledzi, notuje, jak te inne były ubrane. Ale na przykład „rok 1962 był rokiem prorokującym dobre życie. Jureczek wracał z pracy, zajmował się dzieckiem, był czuły i dobry dla nas”. Potem ona choruje, on „pracuje długo, ale zaopatruje dom, robi, co może, abym wracała do zdrowia. Nie było miejsca, gdzie nie całował on i ja. W rozmowie dowiedziałam się, że były chwile, kiedy mnie kłamał i był niedobry, ale teraz tak nie jest i nie będzie”. Rok później: między kartki zeszytu włożony jest list od jego kochanki do autorki pamiętnika: „Ku..., chamko!!! Co ty mnie straszysz w d... je...., tak ci do........, że cie pogotowie zabierze, chamko pie....... . Chciało ci się męża warsiawiaka, to teraz cierp”. W ostatnim - siódmym roku zapisów ona żegna się z nim listem i wyznaje, że bardziej go kochała niż ich córkę. Modli się: „abym zginęła w wypadku, co skróci cierpienia”. Ale zaczyna chorować. Czeka ją operacja. Wychodzi nagle ze szpitala, ma cynk, gdzie mieszka jedna „piękna pani”. I widzi męża z nią pod domem. „Nie wytrzymałam, dołożyłam jej parasolką dwa razy, uciekła, a z mężem rozmowa...”. „Gdybyś ty tak postępowała jak ja, nie chciałbym cię znać - powiedział. Masz rację, Jurku, ambicję moją zabrała miłość do ciebie”. Pisze list: „Postaraj się zerwać z nią lub zostaw mnie” - prosi go, ale sama nie odchodzi. Ostatnie zdania pamiętnika: „Kiedy się tulisz, zdaje mi się, że robisz to z musu. Nie wiem, jak losy moje dalej się ułożą, ale obecnie ciężko mi jest, ciężko znosić ciosy jeden za drugim”. Koniec! Tyle z bardzo obszernego pamiętnika, wyciągniętego ze śmietnika w Warszawie. Tyle śladów namiętności, co wylądowały pod opakowaniem jogurtu.