1 minute read
Jeden bochenek, do wielepracy rąk
Ilu rąk potrzeba do zrobienia chleba? Jak to ilu? To proste – dwóch! A może jest to jednak bardziej skomplikowane? Może warto spojrzeć na ten produkt bardziej kompleksowo. By zobaczyć, ile dodatkowych talentów i rąk potrzeba, by stworzyć bochenek. Za jednym chlebem sprzedawanym w piekarni stoi cały sztab ludzi. Rolnik, młynarz, zdun, producent miesiarek, technolog, wreszcie piekarz, a potem jeszcze sprzedawca, dostawca. I to i tak skrócona lista. Każdy zajmuje na niej tak samo ważne miejsce. I o tym nie możemy zapominać.
Współczesny człowiek lubi upraszczać sobie pracę. I skracać. Nie ma w tym bynajmniej nic złego. Jednak jak długo będziemy pamiętać o tym, jak wyglądała budowa pieca ceramicznego, jak niegdyś uprawiano pola i mielono ziarno na mąkę, z tym większym szacunkiem będziemy traktować sam chleb. Goszczący na okładce tego wydania specjalnego zdun Mateusz Wrotyński już dawno mógłby zrezygnować ze swojego fachu. Przecież mamy XXI wiek i nowoczesne piece elektryczne. A jednak mimo ogromu wysiłku, jaki wkłada w naprawę starych 60-letnich pieców w piekarniach, nie myśli o porzuceniu zawodu. Pracuje w służbie piekarstwu. Wierzy, że ocalając od zapomnienia tradycyjne piece działające od pokoleń, czcimy pamięć o rzemiośle. O trudzie wielu rodzin, które dla chleba były w stanie pracować w nocy i w pocie czoła. Pokazujemy przyszłym generacjom, że warto dbać o nasze dobro narodowe.
Advertisement
Niektórzy do pracy w swojej piekarni angażują osoby wykluczone społecznie. Inni członków rodziny. Wciągani są pasjonaci zamiast profesjonalistów. Jedni produkują, inni szkolą, jak produkować. A jeszcze inni jadą ze swoją piekarnią do kół gospodyń wiejskich. Każdy, kto przyczynia się do tworzenia i promocji prawdziwego chleba, jest ważnym elementem tej branży. Jedni wkładają chleb do pieca, inni wkładają go do ust, ale wszyscy razem tworzymy świat, w którym chleb jest nieodłączną częścią każdego dnia.