MAGAZYN POLISH REDS - NUMER 36

Page 1


co w numerze 3

Maj The Reds

4-9

Kącik statystyczny

Słowem wstępu

10-14 West Ham - czarny koń kampanii 2020/21 16-17 Plusy i munusy ubiegłego sezonu

18-23 Głos redakcji - podsumowanie sezonu 24-35 Szczęśliwej drogi już czas 36-39 Nowy van Dijk czy nowy Matip? 40-41 Karabin bez amunicji 42-43 Zdjęcie numeru 44-45 O dwóch takich, co odmienili ofensywę

Liverpoolu

46-49 TOP 10 czyli pół na pół najlepszych

i najgorszych wydarzeń sezonu 2020/21

Redaktor Naczelny Igor Borkowski Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO Mikołaj Sarnowski grafik Michał Woroch DTP Artur Budziak KOREKTA Mikołaj Sarnowski, Bartosz Góra Bartłomiej Surma AUTORZY TEKSTÓW Bartek Bojanowski Igor Borkowski Kacper Kosterna Mikołaj Sarnowski

2• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Igor Borkowski

redaktor naczelny polish reds

Podsumowań nadszedł czas Klubowe rozgrywki zakończone, Mistrzostwa Europy za pasem, a w naszych głowach wciąż wydarzenia sezonu 20/21. Analizujemy grę Liverpoolu, oceniamy ostateczny wynik i formę poszczególnych piłkarzy. A co najważniejsze, przekuliśmy te rozważania na kolejny numer naszego magazynu! Chciałoby się powiedzieć: jaki sezon, takie podsumowanie. Mamy jednak nadzieję, że zechcecie cofnąć się myślami do zakończonych już rozgrywek i z przyjemnością zajrzycie do naszych tekstów. W czerwcowym wydaniu Polish Reds znajdziecie rozwinięcie wyżej wymienionych haseł, wzbogacone masą statystyk, ale też garścią ciekawostek odnośnie innych drużyn i okienka transferowego. Przygotowaliśmy również kilka krótszych form, które z łatwością będziecie mogli przejrzeć chociażby w przerwach meczów EURO. Do tego Was w imieniu całej redakcji zachęcam. Życzę miłej lektury!

eurościąga Piątek 11.06 godz. 21 Turcja - Włochy Ozan Kabak Sobota 12.06 godz. 15 Walia - Szwajcaria Xherdan Shaqiri Niedziela 13.06 godz. 15 Anglia - Chorwacja Jordan Henderson Niedziela 13.06 godz. 21 Holandia - Ukraina Georginio Wijnaldum Poniedziałek 14.06 godz. 15 Szkocja - Czechy Andy Robertson


maj The Reds premier League 8 maj 2021 Stadion: Anfield

2:0

Mané 31’ Thiago 90’ 13 maj 2021 Stadion: Old Trafford

2:4

Jota 34’ Firmino 45’+3’; 47’ Salah 90’

Fernandes 10’ Rashford 68’

Tego dnia Rafael Benitez podpisał nowy czteroletni kontrakt z Liverpoolem (spekulowano o jego powrocie do ojczyzny, aby przejąć Real Madryt). W ciągu 6 sezonów poprowadził nas do Pucharu Europy, Pucharu Anglii, Superpucharu UEFA i Tarczy Wspólnoty FA. Pod jego wodzą wygraliśmy 197 z 350 spotkań.

16 maj 2021 Stadion: The Hawthorns

1:2

19 maj 2021 Stadion: Turf Moore

Tabela

P

1 Manchester City 38 2 Manchester United 38 3 Liverpool 38 4 Chelsea 38 5 Leicester City 38 6 West Ham United 38 7 Tottenham Hotspur 38 8 Arsenal 38 9 Leeds United 38 10 Everton 38 11 Aston Villa 38 12 Newcastle United 38 13 Wolverhampton 38 14 Crystal Palace 38 15 Southampton 38 16 Brighton 38 17 Burnley 38 18 Fulham 38 19 West Bromwich Albion 38 20 Sheffield United 38 Liga Mistrzów

W

D

L

GD

Pts

27 21 20 19 20 19 18 18 18 17 16 12 12 12 12 9 10 5 5 7

5 11 9 10 6 8 8 7 5 8 7 9 9 8 7 14 9 13 11 2

6 6 9 9 12 11 12 13 15 13 15 17 52 18 19 46 19 20 22 29

51 29 26 22 18 15 23 16 8 -1 9 -16 -16 -25 -21 -6 -22 -26 -41 -43

86 74 69 67 66 65 62 61 59 59 55 45 45 44 43 41 39 28 26 23

Liga Europy

spadek

Salah 33’ Alisson 90’ + 5’

Robson-Kanu 15’

0:3

Firmino 43’ Phillips 52’ Oxlade-Chamberlain 88’ 23 maj 2021 Stadion: Anfield

2:0

Mané 36’; 74’

top Strzelców bramek 1 2 3 4

Harry Kane Mohamed Salah Bruno Fernandes Son Heung-Min Patrick Bamford

Tottenham Liverpool Manchester United Tottenham Leeds

23 22 18 17 17

3• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


s ta

Pod Prem

Zebra

Harry Kane

23 gole - król 14 asyst - król

4• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


dsumowanie sezonu mier League

a ł Igor Borkowski

Kącik

atystyczny

5• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


3 8 33

ajwięce n y t s a - dwun h c y n a r nut ozeg r mi t u 0 n i 2 m rg - 3j 4grający w lid e j b j ø H ięce Pierrraenych - najw rozeg

t r e b o R y nd

A

20.9xG najwyższy

6 rzutów karnych czwarty najczęściej strzelający karne w lidze

Bruno Fernandes - 9 rzutów karnych najczęściej strzelający karne w lidze

Mohamed Salah

współczynnik ligi

7 6 25

częśc j a n podań i udanyąchcy piłkarz lig podaj

120

oddanych strzałów - drugi najczęściej strzelający w lidze Harry Kane - 134 oddanych strzałów najczęściej strzelający w lidze

6• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

iej


cy w ej grają

lidze

ze

Trent Alexander - Arnold

tson

8.1 x A piąty najwyższy współczynnik ligi Bruno Fernandes - 11.0 xA najwyższy współczynnik ligi

182

dośrodkowania - najczęściej dośrodkowujący piłkarz ligi

7• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


skuteczne dryblingi - czwarty najczęściej dryblujący w lidze

74

obr - szó

lony spa y na pan j ła h yc ście czę lonym naj spa lon ugi 36 spa - dr ch y - na lony rd ny spa Va apa ie ciej ł Jamajczęś n

31

Sadio Mané

Adama Traoré - 160 skutecznych dryblingów najczęściej dryblujący w lidze

popełnione faule - czwarty najczęściej faulujący w lidze

84

Tomáš Souček - 69 fauli najczęściej faulujący w lidze

54

124

akcje prowadzące do strzału - piąty najaktywniejszy w lidze Bruno Fernandes - 168 akcji prowadzących do strzału - najaktywniejszy w lidze

8• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

6

żółtych kartek - e siódmy najczęściej u w lidze

John McGinn - 12 kartek najczęściej upomina


82

strzały obronione - piętnasty najczęściej broniący w lidze Sam Johnstone - 161 strzałów obronionych najczęściej broniący w lidze

598

% 8 , 4

udanych pressingów - siedemnasty najlepiej pressujący ligi

załówiący r t s h yc on ronionnajlepiej br ósty w lidze - 77%s e p o P ch Nickonionyw obr trzałó niący j bro e i p e l j na w lidze

w ym

Fabinho

e lidz

Roberto Firmino

Ali

sso

n

Be

ck

er

Pierre Højbjerg - 807 udanych pressingów najlepiej pressujący ligi

ex aequo upominany

2 żółtych

any w lidze

9• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


West czarny koń kampanii 2020/21

Ekipa West Hamu to niewątpliwie rewelacja dopiero co zakończonego sezonu Premier League. 6. miejsce na koniec kampanii pozwoli im reprezentować najwyższą klasę rozgrywkową w Anglii na europejskich arenach. Z czego jednak wynika sukces Młotów Moyesa? Zapraszam do analizy. Bartek Bojanowski

10• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Ham 68,4%

tyle procent pojedynków główkowych wygrał w całym sezonie Angelo Ogbonna.

fot.: whufc.com

11• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Stabilna defensywa Gdy staram się doszukać najbardziej oczywistych aspektów, które przyczyniły się do tegorocznego sukcesu West Hamu, przed oczami od razu jawi się obraz bardzo stabilnej defensywy. Porównanie z poprzednimi kampaniami bardzo jasno to pokazuje. Dość powiedzieć, że w zeszłym sezonie ekipa Młotów straciła w sumie 62 bramki, podczas gdy po finiszu ostatniej kampanii było to już 47 goli. To robi wrażenie - postęp jest wręcz niezaprzeczalny. I składa się na to kilka cz ynników. Choćby ilość wygranych pojedynków powietrznych. Spójrzcie na procent takich zwycięskich batalii: Angelo Ogbonna - 68,4% Issa Diop - 68,3% Fabián Balbuena - 62,2% Tomáš Souček - 62% Declan Rice - 60,7% Aaron Cresswell - 60% Każdy z nich zaprezentował w tym sezonie co najmniej 70 pojedynków w powietrzu, nie są więc to statystyki wynikające z małych liczb. Piłkarze West Hamu potrafią po prostu zdominować pod tym kątem rywala, co tworzy przewagę w każdym miejscu na boisku. Zmiana formacji na stabilną 4-2-3-1 pozwoliła piłkarzom Moyesa zachować większą kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Blok defensywnych pomocników, złożony z wysokiego Rice’a (185 cm) oraz wieżowca - Tomáša Součka (192 cm) pozwala osiągać świetne statystyki w walce powietrznej, a tym samym lepiej zabezpieczać tyły. To klucz do tak szybkiego postępu Młotów z poprzedniej kampanii, zakończonej przecież tylko 5 punktów nad strefą spadkową.

Indywidualności zrobiły różnicę West Ham na pewno nie zająłby tak wysokiej pozycji, gdyby nie indywidualne popisy jego piłkarzy. I moim zdaniem, na największe wyróżnienie zasługują 2 nazwiska - Tomáš Souček oraz Jesse Lingard. Souček ma za sobą chyba sezon życia. Jak inaczej ocenić kampanię, którą pomocnik o zabarwieniu ewidentnie defensywnym kończy jako król strzelców swojej drużyny (do spółki z Michailem Antonio - obaj po 10 goli). Były zawodnik Slavii Praga przebojem wdarł się do Premier League - na początek na zasadzie wypożyczenia. Jednak okazał się strzałem w 10 do tego stopnia, że włodarze i sztab Młotów zdecydowali się na jego wykupienie już po niespełna pół roku. 12• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Myśląc o „Młotach” nie można nie wspomnieć o Łukaszu Fabiańskim. Przez cały sezon był podporą ekipy West Hamu fot.: whufc.com

13• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Czech mierzy 195 centymetrów, co ewidentnie pomaga mu dominować w powietrzu oraz w pojedynkach fizycznych. Posiada też zdolność do umieszczania piłki w siatce, co potwierdził zaliczając dwucyfrowy wynik bramkowy na koniec tego sezonu. Do spółki z Declanem Ricem tworzy świetną parę pomocników. Jedną z lepszych w tej kampanii w całej lidze. Jesse Lingard natomiast, który zgromadził na swoim koncie 9 bramek oraz 4 asysty, miał na to pół sezonu mniej niż jego koledzy z zespołu. Został bowiem wypożyczony z Manchesteru United podczas zimowego okienka transferowego. To świetne liczby, zakładając tak krótki okres gry na chwałę drużyny Moyesa. Dodajmy do tego kapitalny sezon Aarona Cresswella czy Łukasza Fabiańskiego i wyjdzie nam przepis na sukces. Rozkwit indywidualnych umiejętności oraz formy poszczególnych graczy pozwolił na stworzenie swoistego monolitu, gdzie na każdej pozycji moglibyśmy wskazać gracza, który wnosi do zespołu naprawdę wiele.

- Na murawie, staram się czerpać radość z małych rzeczy - z każdego udanego podania czy strzału. Zawsze staram się robić postępy. Jeśli strzelam gola, cieszę się nim i wiem, że usprawniam ten aspekt, jednocześnie dając drużynie coś od siebie. To podejście zmienia wszystko.

Końcowy sukces Zakończenie sezonu na 6. lokacie to wielki sukces West Hamu. Ekipa jeszcze niedawno wyszydzanego Davida Moyesa poczyniła nielada postępy i dzięki popisom czołowych graczy znalazła się w czołowej 6 Premier League. Myślę, że każdy obserwator najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii z zaciekawieniem śledził będzie pojedynki Młotów w rozgrywkach Ligi Europy. W końcu spotkania z udziałem West Hamu w kampanii 2020/2021 były ozdobą całych rozgrywek.

W West Hamie jak w rodzinie By grać na najwyższym poziomie, sfera mentalna jest nie mniej ważna niż fizyczna. A tak się składa, że atmosfera w drużynie Moyesa wydaje się bardzo sprzyjająca. Dowodem tego niech będzie wypowiedź Pablo Fornalsa, który nie kryje zadowolenia z przynależności do zespołu.

być

- Staram się być szczęśliwym Młotem - żartuje Pablo Fornals. - Jestem tu naprawdę szczęśliwy - na boisku, jak i poza nim. Koledzy, kibice i sztab bardzo sprzyjają temu stanowi rzeczy. - Poza murawą jestem bardzo otwarty. Staram się podłapać nieco francuskiego, włoskiego czy angielskiego. Lubię sobie pożartować. Uważam, że stworzyliśmy tu sobie małą rodzinę, a to klucz do sukcesu, który udaje nam się osiągnąć w tym sezonie. 14• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

fot.: whufc.com


fot.: facebook.com/liverpoolfc

15• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


-

PLUSY I MINUSY UBIEG

Pierwszego dnia czerwca, kiedy piłkarskie emocje nieco opadły, na naszej grupie facebookow karzy ubiegłego sezonu. Dziękujemy za wszystkie głosy i żyw 3. Roberto Firmino Spadek motywacji, brak poważnej konkurencji, a może brazylijski charakter spowodowały tak dużą obniżkę formy Firmino? Co prawda brał czynny udział przy 16 golach naszej drużyny (co w porównaniu z poprzednimi sezonami jest wynikiem wcale nie dużo gorszym), ale ewidentnie obniżył loty w pozostałych obszarach. Wprawdzie pozostał najlepiej pressującym zawodnikiem Liverpoolu, ale na tle całej ligi, zajmuje dopiero siedemnaste miejsce.

1. Naby Keïta Zdecydowany „zwycięzca” tej kategorii. 10 występów w Premier League, podczas których nie brał udziału przy żadnej bramce, szybko był zmieniany i nie wyróżniał się niczym szczególnym. Ominął 2,5 miesiąca z powodu kontuzji, ale to żadna wymówka dla tak słabego roku. Gwinejczyk “zamienia progres na regres” i z sezonu na sezon prezentuje się coraz gorzej.

2. Sadio Mané Kontrowersyjna postać. Krytykowany za zmniejszoną produktywność na boisku, a także pozaboiskowe zachowania. Po jego akcjach oddajemy najwięcej strzałów, jest też najskuteczniejszym dryblerem naszej drużyny. Z drugiej strony często fauluje i daje się łapać na spalonych. W tekście porównującym Mané i Salaha starałem się udowodnić, że z Senegalczykiem nie jest wcale tak źle, ale skoro lud tak ocenił, to coś musi w tym być.

16• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


+

UBIEGŁEGO SEZONU

wej, Polish Reds - od Fanów dla Fanów!, ruszyło głosowanie na najlepszych i najgorszych piłwiołowe dyskusje! Sprawdźcie jak głosowali nasi grupowicze.

3. Fabinho Defensywny pomocnik zdobył niemalże trzykrotnie mniej głosów niż Phillips. Czy słusznie? Brazylijczyk wystąpił w 30 spotkaniach Premier League, więc zawsze mogliśmy na niego liczyć. Był rzucany po pozycjach, żeby łatać dziury kadrowe. Oddany wojownik, cichy bohater.

1. Nathaniel Phillips Największy wygrany ubiegłego sezonu Premier League. Doskonale wykorzystał swoją szansę i pod nieobecność podstawowego duetu środkowych obrońców, dał nam dużo spokoju w defensywie. Charakterny, solidny, rzadko popełniający poważne błędy.

2. Diogo Jota To była zacięta walka! Portugalczykowi zabrakło tylko dwóch głosów, by wskoczyć na fotel lidera w naszym głosowaniu (a na Twitterze ankietę wygrał!). Trudno się temu dziwić. Był jednym z najlepszych transferów ubiegłego sezonu, często odmieniającym sytuację na boisku. Super-rezerwowy, joker w talii Jürgena Kloppa.

Zapraszamy do śledzenia naszych social mediów! Gwarantujemy wcześniejszy dostęp do wychodzących numerów, możliwość wpływu na ich treść i wiele więcej!

17• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Głos redakcji

Podsumowan

1

2

3

4

5

6

7

8

9

W

W

W

P

R

W

W

R

W

R

W

R

W

W

R

R

P

R

P

miejsce w tabeli

08.11.2020 28.11.2020 kontuzja Alexandra-Arnolda kontuzja Milnera 10

2 kon

09.12.2020 11.11.2020 17.10.2020 kontuzja van Dijka kontuzja Gomeza kontuzja Joty kontuzja Thiago 1 2 3 Numer kolejki

4

5

6

7

8

18• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19


nie sezonu

W

W

P

P

28.01.2021 ntuzja Matipa

20

21

P

P

P

P

P

W

W

W

R

R

23

24

25

26

W

W

W

W

37

38

04.05.2021 kontuzja Kabaka

20.02.2021 kontuzja Hendersona 22

W

27

28

29

30

31

32

33

34

35

36

19• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Igor Borkowski

redaktor naczelny

iborkowski@polishreds.pl

się po tym, jak kończą, a Liverpoolczycy zakończyli po mistrzowsku. Ponownie upatruję tu zasługę Kloppa, który potrafił zmotywować zespół w fantastyczny sposób. Cieszmy się, że w kilku następnych sezonach na naszej ławce trenerskiej zostanie najlepszy trener świata, a przy odrobinie szczęścia, powalczymy o najwyższe trofea. Dobrze, że ta edycja jest już za nami, możemy o niej zapomnieć i czekać na start kolejnej.

Form is temporary, class is permanent. Grafikę z tym hasłem ustawiałem na tapecie od najmłodszych lat. Ostatnie sezony były wyjątkowe, ale przez większą część edycji 20/21 ciążyło na nas widmo powrotu do starej-nowej rzeczywistości, więc zajęcia miejsca poza TOP 4. Finalnie jednak jakość naszej drużyny dała o sobie znać. Mile oglądało się walkę West Hamu Mikołaj Sarnowski o Ligę Mistrzów, ściągnięcie Cozastępca redaktora naczelnego msarnowski@polishreds.pl ufala i spółki świadczą o dobrym zarządzaniu londyńskim klubem. Zastanawiam się, czy można to Cóż, takiego końca sezonu, przysamo powiedzieć o Liverpoolu, bo znam szczerze, kompletnie się nie grając Phillipsem i Williamsem w spodziewałem. Liverpool wreszcie obronie, trudno oczekiwać, że po- ustabilizował swą formę i wydarł walczymy o mistrzostwo. Dlatego miejsce w Top 4, a nawet na najniżteż uważam, że szym stopniu poKloppowi należą dium. Teraz przysię słowa uznaszedł czas wszelnia, który w fatalkich podsumonej sytuacji, zdowań. Moim zdałał doprowadzić niem wycisnęliForm is temporary, nas na podium śmy maxa z tej class is permanent. Premier League kampanii. Pomii zagwarantować mo ogromu konGrafikę z tym hasłem nam miejsce w tuzji i gry przez ustawiałem na tapecie większość sezoChampions League. Plaga konnu bez podstaod najmłodszych lat. tuzji, zniżka forwowego (i namy ofensywnego wet rezerwoweIgor Borkowski trio (ale też Trengo!) środka obrota lub Alissona), ny, The Reds wywolna aklimastąpią w przyszłorocznej edytyzacja Thiago. Optymizmem nacji Champions pawa końcówka sezonu, w której League, a to był przecież cel minie przegraliśmy meczu (ostat- nimum. Obronienie mistrzostwa nia porażka na początku marca), nawet przed sezonem było dla notując pięć zwycięstw z rzędu. mnie zadaniem z gatunku tych Prawdziwych mężczyzn poznaje mało prawdopodobnych do zreali20• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Liverpool wygrał wszystkie majowe spotkania, między innymi to z Manchesterem Uniter, co pozwoliło na koniec sezonu zameldować sie na 3. miejscu w tabeli fot.: thisisanfield.com

zowania, bo ciężko by było utrzymać trzeci sezon z rzędu tak niewiarygodną formę. Jedyne czego mi szkoda to Ligi Mistrzów, bo Real był niewątpliwie do ogrania, ale katastrofalny pierwszy mecz i porażająca nieskuteczność w drugim uniemożliwiły przejście dalej. Teraz pozostaje skupić się na letnim okienku transferowym i odpowiednim przygotowaniu kadry na nadchodzące rozgrywki. Nie da się ukryć, że potrzeba solidnie przewietrzyć szatnię, dlatego teraz wszyscy złóżmy ręce i wierzmy, że Michael Edwards znów TO zrobi, bo od dobrej sprzedaży kilku zawodników zależy budżet na nowe twarze


Artur Budziak DTP

abudziak@polishreds.pl

Wielka ulga. Tak mogę w dwóch słowach podsumować miniony sezon. Z tyłu głowy miałem już nawet myśl o braku europejskich pucharów w sezonie 2021/2022 i czarne wizje budżetu oddanego do dyspozycji Kloppa. Na szczęście przebudzenie oraz szczęście nadeszło w odpowiednim momencie i udało się jeszcze ugrać Ligę Mistrzów, czyli coś, co dla klubu z Anfield powinno być „must have”. Pomimo uratowania TOP3 trudno jednak uznać ten sezon za udany i zapomnieć o ciężkich, wręcz bez-

nadziejnych chwilach. Do dzisiaj nie umiem sobie wytłumaczyć, jak mogliśmy przegrać u siebie z Burnley, Brighton czy Fulham. I może nie tyle przegrać, co być tak bezradnymi w tych pojedynkach. Jak zawodnicy, którzy zdobyli mistrzostwo Anglii, mogli nagle zachowywać się na boisku jak banda rozkapryszonych dzieciaków. Jako kibic nie wiem z pewnością, co działo się w tym czasie w szatni, a może i na linii właściciel – sztab trenerski, zawodnicy, bowiem trudno mi uwierzyć w czysto piłkarskie uwstecznienie. Wszyscy zrzucali winę na kontuzje, na brak van Dijka, Gomeza, Matipa, ale moim zdaniem to nie w tej formacji przegraliśmy ten sezon. Przegraliśmy go w ataku i linii pomocy. Nadal śmiem twierdzić, że Thiago w Liverpoolu to nieporozumienie (przynajmniej na razie). Przez więk-

szość sezonu był hamulcowym naszego ataku. Za długo trzymał piłkę, kręcił bezsensowne kółeczka, podczas gdy Salah i Mané wracali już spod bramki rywali, by uciec ze spalonego. Nie wspomnę o irytujących mnie, głupich faulach. Alexander-Arnold też w pierwszych miesiącach 2021 roku grał coś, czego pewnie sam nie rozumiał. Podania do nikogo, straty czy brak zaangażowania w obronie, aż chciało się wyłączać telewizor, by nie oglądać tego dramatu. Moim zdaniem ten sezon pokazał też dobitnie, że Salah, Firmino i Mané nie będą już dłużej supertrio w Premier League. Pomijając już formę całej trójki, widać, że rywale nauczyli się naszego schematu i bez zmian będzie nam coraz trudniej zdobywać bramki. Tym bardziej dziwi mnie brak ruchu transferowego na tych pozycjach. Wiem, że sezon się dopiero skończył, przed nami Mistrzostwa Europy, ale bukujemy Konate – kolejnego obrońcę, których moim zdaniem nam nie potrzeba. Phillips (największy wygrany chyba tego roku), van Dijk i Gomez na środku nam wystarczą. Brakuje typowej „9”. Takiego Lewandowskiego, moglibyśmy wtedy urozmaicić taktykę, być bardziej nieprzewidywalnym, a przede wszystkim mieć egzekutora, kogoś kto przepchnie się w polu karnym i po prostu dołoży nogę. Wracając do tego co było, Alisson też nie był w tym sezonie oazą spokoju. To co zrobił w meczu z City na długo pozostanie w mojej pamięci, na szczęście jeszcze dłużej nie zapomnę jego bramki w meczu z WBA. Można powiedzieć, że to co zabrał nam w meczu z Obywatelami, oddał w starciu z West Bromem. Tylko tak naprawdę, czy to powinno nas cieszyć? Nie powąchaliśmy cd. na s. 30

21• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


nawet obrony tytułu i to na własne życzenie. Przez głupotę, niemoc i uparte granie utartymi schematami (tutaj pretensje do Kloppa – kocham gościa, ale czasami trzeba dać się porwać fantazji). Cały ten sezon można by określić słowami naszego narodowego (od niedawna) barda: „Jak do tego doszło, nie wiem”. Nie wiem dlaczego zawiedliśmy z najsłabszymi, nie wiem dlaczego zawiedliśmy na Anfield i nie wiem jak, jednak uciekliśmy spod topora (z tego się akurat cieszę). Czekam na wzmocnienia, dziękuję tym, z którymi się pożegnamy i czekam na kolejny sezon z sukcesami.

Bartek Góra autor tekstów

bgora@polishreds.pl

Sezon wreszcie za nami. Możemy teraz odetchnąć, wyciągnąć jakieś wnioski i myśleć już o następnym. Na pewno bardzo ważne jest to, że udało się awansować do Ligi Mistrzów. Bez tego mogłoby nam być bardzo ciężko utrzymać pozycję na świecie. Ale daliśmy radę. Szkoda też dwumeczu z Realem, bo myślę, że nie bylibyśmy na straconej pozycji w starciu z Chelsea, a i w potencjalnym finale mielibyśmy swoje szanse. Teraz czas na sezon ogórkowy. Plotki, sagi itd. Liczę na konkretne wzmocnienia, ale szczegóły zostawiam sztabowi. A nam cóż, pozostaje czekać na jakieś doniesienia transferowe, pierwsze sparingi, no i w końcu na start ligi. A, no i jeszcze, żeby nikt nam się nie połamał na EURO. To najważniejsze. A co do przyszłego sezonu, to mam nadzieję, że kontuzje odpuszczą naszym zawodnikom, bo już wystarczająco przecier-

pieli. Uważam, że przy odpowiednich transferach i zdrowiu znów mamy szanse powalczyć o mistrza.

Kacper Kosterna autor tekstów

kkosterna@polishreds.pl

Dopiero tak naprawdę mieliśmy początek sezonu, a już mamy go za sobą. Cóż to był za sezon. Rollercoaster wrażeń oraz sinusoida pomeczowych nastrojów. Jeszcze kilka kolejek temu wielu sympatyków

22• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

angielskiej Premier League szydziło z podopiecznych Jurgena Kloppa i wróżyło im występy w UEFA Conference League, wierząc, że ,,stary Liverpool wrócił”. Jak to mówi klasyk, otóż nie tym razem. Drużyna Kloppa grająca bez podstawowych stoperów przez większość sezonu, pomimo kilku dość kiepskich spotkań, pokazała znakomity charakter, z którego swoją drogą są znani, co pomogło w uratowaniu tego niby zepsutego sezonu, kwalifikując się do Champions League. Największym zaskoczeniem jest jednak miejsce The Reds na podium. Patrząc na formę drużyny sprzed kilku miesięcy oraz na absencje


tak wielu zawodników, jest to nie lada wyczyn oraz ogromny sukces całej drużyny. Miejmy nadzieje, że przyszły sezon będzie lepszy pod względem kadrowym, co pomoże nam wrócić na mistrzowskie tory.

Bartek Bojanowski autor tekstów

bbojanowski@polishreds.pl

Cóż to była za końcówka serii starć w Premier League! Ekipa Kloppa przypomniała sobie, jak konsekwentnie zgarniać pełną pulę

i tym samym zagwarantowała nam kolejny rok z Ligą Mistrzów. Ten sezon był prawdziwym rollercoasterem, a bramka Alissona była niewątpliwie ozdobą ostatniego okresu The Reds. Liverpool udowodnił nam jedno - potrafi wznieść się na wyżyny nawet w trudnym okresie. Chciałoby się rzec, zwłaszcza, w trudnym okresie. Pięć wygranych pojedynków na koniec sezonu to prawdziwy pokaz siły i charakteru. Zakończyliśmy z przytupem, ale w przeciągu całej kampanii nie zabrakło złości i frustracji. Chyba wszyscy odetchnęliśmy nieco z ulgą, gdy stało się jasne, że plan minimum został wykonany.

23 maj 2021 roku. Ostatni mecz sezonu 2020/2021. Na Anfield wygrywamy, po dwóch bramkach Mané, z Crystal Palace, pieczętujemy udział w w kolejnej edycji LM i możemy głęboko odetchnąć, że ten dziwaczny seozn się już skończył fot.: skysports.com

Możemy teraz spokojnie oczekiwać kolejnych rozgrywek, z radością przypatrując się powrotom najważniejszych zawodników. Możemy tylko się cieszyć, że do klubu trafił taki szkoleniowiec jak Jürgen Klopp. Niemiec ulepił z mocno nadszarpanego kontuzjami składu zespół, który zameldował się na podium najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Chapeau bas, Jürgen!

23• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Szczęśliwej d

Za nami ostatnie akcenty sezonu 20/21. Po emocjonującej końcówce Liverpool wywalczył p niemożliwe. Drużyna Jürgena Kloppa przeżyła w tym sezonie wiele kryzysów i ogromnych dołkó sporego wietrzenia szatni w letnim okienku transferowym. Kto powinien pożegnać się z The Red

Mikołaj Sa

24• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


drogi już czas

prawo gry w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się ów formy, więc nikogo nie powinien dziwić fakt, iż wiele osób (w tym ja bezsprzecznie) oczekuje ds? Zapraszam na zestawienie piłkarzy, których przygoda z Liverpoolem powinna się zakończyć.

arnowski

25• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Georginio

Wijnaldum Z

acznijmy od potwierdzonego transferu z klubu. Georginio Wijnaldum już zdążył pożegnać się z fanami i kolegami z drużyny w trakcie ostatniego meczu Premier League, zatem telenowela z jego udziałem nareszcie się zakończyła. Holender po 5 latach żegna się z Liverpoolem. Czy widzę jakieś minusy w tym ruchu? Jedynie fakt, że odchodzi za darmo przez kończący się kontrakt, bo w obecnej sytuacji finansowej klubu każdy milion jest na wagę złota. Lecz poza tym jest to jedyne rozsądne wyjście. Wijnaldum na zawsze zostanie w pamięci kibiców z czerwonej części Liverpoolu, to nie podlega żadnej wątpliwości. Walnie przyczyniając się do jednego z najlepszych comeback'ów w historii futbolu, Gini doprowadził do łez niejednego fana Liverpoolu. Jednak w piłce nie ma miejsca na sentymenty i granie za zasługi, a od jakiegoś czasu jego wkład w grę The Reds jest co najmniej niewystarczający. 21.04.2018r. Wiecie, co to za data? To dzień, w którym Wijnaldum zanotował swoją ostatnią asystę w Premier League. Tak, PONAD 3 LATA TEMU. Oczywiście, nie jest to pomocnik ofensywny, więc nie należy wymagać liczb pokroju double-double w każdym sezonie, lecz nie popadajmy w skrajność również z drugiej strony, bo kilka asyst dla środkowego pomocnika w wielkim klubie to powinien być niemalże obowiązek. Zostawiając już temat samych suchych liczb, sprawa nie wygląda wcale lepiej. Gini od dłuższego czasu jest typowym hamulcowym, który wstrzymuje tempo konstruowania akcji zamiast je przyspieszać. Wystawienie go na głęboko broniący się zespół wielokrotnie bywało niemal samobójstwem. Przy stylu gry preferowanym przez Liverpool środkowy pomocnik musi mieć umiejętność zagrania jakiejś niekonwencjonalnej piłki otwierającej, bo nie da się nie zauważyć, że spora część słabszych drużyn obiera na mecze z Liverpoolem mocno defensywne taktyki, by zniwelować jak najbardziej ryzyko nadziania się na szybkie ataki z wykorzystaniem skrzydeł. Meczami, w których Holender był naprawdę przydatny przez te kilka lat były starcia z ekipami próbującymi narzucić swój styl gry. Wtedy robiło się więcej przestrzeni, a Wijnaldum mógł się ograniczyć do pracy w odbiorze, w pressingu i utrzymania piłki, w czym naprawdę dobrze sobie radził, bo było go pełno w wielu meczach. Podsumowując, za kilka momentów Gini ma mój dozgonny szacunek, lecz nastąpiła chwila, w której musi pożegnać się z klubem. Wymagał, uważam, zbyt wielu pieniędzy za tak mizerny wkład w drużynę. Już nie mogę się doczekać, kto przyjdzie na jego miejsce. Czytelników lubujących się w obszernych liczbach oraz tych, którzy nie są przekonani, czy Wijnaldum rzeczywiście powinien opuścić Liverpool, zapraszam na grupę facebookową 'Polish Liverpool FC Supporters’, gdzie jeden z użytkowników, Maciej Konofol, przygotował wyczerpującą analizę statystyczną występów Holendra i jego braku formy od dawna.

26• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


fot.: liverpoolfc.com

27• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


fot.: liverpoolfc.com

28• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


ozostając w temacie bohaterów rewanżowego starcia z Barceloną w 2019r. przyszedł czas pochylić się nad sylwetką Divocka Origiego. Gdy był ściągany na Anfield w 2014r. uchodził za naprawdę duży talent i materiał na klasowego napastnika. Cóż, mówiąc kolokwialnie, „coś nie pykło”. Po raz kolejny nie jest przyjemnie oglądać jak piłkarz, który dał tyle radości w najmniej oczekiwanych momentach, nie rozwija się kompletnie. Były już w historii jego występów na Anfield momenty, w których można było odnieść wrażenie, że wreszcie zmierza to ku dobremu, lecz Belg utkwił w martwym punkcie. Jest to typowy zawodnik, który miał kilka swoich momentów, jednak nigdy nie zdołał ustabilizować swojej formy i wznieść się ponad określony poziom. Gdy te jego dni następowały, był piłkarzem niesamowicie przyjemnym do oglądania, ponieważ strzelał najmniej oczywiste bramki, jakie tylko da się wyobrazić i czynił to w absolutnie kluczowych momentach. Większość swojego pobytu w Liverpoolu jednak prezentował się przeciętnie. Bywał mocno niechlujny i irytujący, gdy w głupi sposób tracił piłkę podczas szalonych prób dryblingu. Rzadko robił też użytek z naprawdę przyjemnych warunków fizycznych. Nie jest to, broń Boże, słaby napastnik. lecz na poziom Liverpoolu już niewystaczający. Topowy klub potrzebuje na ławce atakujących, którzy zrobią różnicę po wejściu na boisko, będą skuteczni i nie zaburzą koncepcji gry swoim pojawieniem się, a Divock, prócz tych wspomnianych „momentów”, takim zawodnikiem nie jest. Nie może być przypadkiem, że nie zrobił furory w słabszej drużynie Wolfsburga, dokąd był wypożyczony. Wciąż jest to piłkarz w sile wieku, bo ma 26 lat, zatem myślę, że na pewno znajdzie się drużyna, która wyłoży te 20 milionów za Belga, bo uważam, że przy regularnym graniu może być gwarantem goli, może nie w hurtowej ilości, ale na poziom typowego średniaka powinien być jak znalazł. Życzę mu jak najlepiej w karierze, póki mi się nie zniszczy to będę z dumą nosił koszulkę CORNER TAKEN QUICKLY, ale Liverpool to trochę za wysoki poziom dla niego.

divock

P

origi

29• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


JoËl

matip S

koro omówiliśmy sobie zawodników kojarzonych głównie z jednym meczem, to teraz czas na piłkarzy z inną cechą wspólną, a mianowicie na graczyszklanki. Zestawienie etatowych bywalców liverpoolskich szpitali i gabinetów fizjoterapeutycznych zacznijmy od Joëla Matipa. Kameruńczyk został ściągnięty na Anfield w 2016 roku, by stać się lekarstwem na bolączki w formacji obronnej. Solidny obrońca, w sile wieku, wzięty za darmo. Co mogło pójść nie tak? Ano choćby fakt, że przez 5 lat obecności w Liverpoolu opuścił 548 dni z powodu wszelakich urazów. TAK, ŁĄCZNIE PRAWIE DWA LATA BYŁ KONTUZJOWANY. W tym czasie ominęło go 105 meczów. Zatrważające statystyki. Nie ukrywam, że boli mnie to. Bardzo cenię Matipa za jego warsztat, jest on dla mnie naprawdę klasowym defensorem. Moim zdaniem, gdy jest zdrowy, prezentuje lepszy poziom niż Gomez. Jest pewniejszy w ustawianiu się i odbiorze, lepiej radzi sobie w powietrzu, szczególnie pod bramką rywali, a do tego ma bardzo dobre wprowadzenie piłki, którym nieraz rozpoczął akcję bramkową. Tylko co z tego, jak wszystko sprowadza się do jednego. Do tego, że nie można na nim polegać przez wątłe zdrowie. Dlatego moim zdaniem powinien opuścić szeregi Liverpoolu. Ten sezon wybitnie pokazał, jak ważne jest zdrowie piłkarzy w obecnym futbolu, jak bardzo potrzeba zawodników, którzy wytrzymają fizycznie trudy grania co 3 dni, a Matip takim kimś nie jest kompletnie. Należy go sprzedać, póki można dostać za niego dobre pieniądze, a 29 letni stoper takiej klasy powinien przyciągnąć zainteresowanie wielu klubów pomimo podatności na kontuzje.

30• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

fot.: liverpoolfc.com


31• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


fot.: liverpoolfc.com

32• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


rzyszła pora na najdroższe szkło w całym zestawieniu. Po Gwinejczyka Liverpool robił podchody już rok przed jego przyjściem na Anfield, lecz wtedy transfer nie doszedł do skutku z powodów finansowych. W lipcu 2018 roku Keïcie aktywowała się klauzula wykupu na poziomie 60 milionów, z której włodarze The Reds skrzętnie skorzystali. Naby miał być zbawieniem środka pola Liverpoolu. Tym pierwiastkiem kreatywności oraz niekonwencjonalności, który w kluczowym momencie spotkania pośle idealne podanie, jakiego żaden obrońca się nie spodziewał i zagwarantuje ono drużynie zwycięską bramkę. Czy tak się stało? No, nie powiedziałbym. Czy Gwinejczyk jest kompletnym niewypałem? Również nie byłbym tego taki pewien. Oczekiwania wobec niego były ogromne. To zrozumiałe, gdy bierze się gościa, który „zjadał” Bundesligę i płaci się za niego tak potężne pieniądze. Kiedy Naby grał więcej niż 2 mecze pod rząd, w większości wypadków prezentował się naprawdę nieźle. Widać było po nim, że ma „to coś” i bez problemu znajduję w pamięci parę jego magicznych zagrań. Szkopuł polega jednak na konstrukcji tego zdania, ponieważ „ Kiedy Naby grał więcej niż 2 mecze pod rząd” oznajmia nam, iż nie działo się to zbyt często. Kontuzje Keïty to niekończąca się telenowela. Można zauważyć pewne błędne koło, jakie ciągle ma miejsce. Naby zaczyna grać dobrze, istnieje nadzieja, że to wreszcie ten moment, w którym nawiąże do swoich występów z Lipska->Łapie kontuzje, która wytrąca go z rytmu meczowego i wyklucza na co najmniej kilka tygodni->Wraca po kontuzji, gra końcówki, ale widać, że powoli zaczyna wracać do optymalnej dyspozycji. I tak w kółko. Stąd też jego miejsce na tej liście. Sytuacja bliźniacza do tej Matipa. Piłkarz dobry, ale nie dający kompletnie gwarancji i bezpieczeństwa, więc drużynie zbytnio nieprzydatny. Lepiej na takie miejsce mieć kogoś, kto będzie gotowy fizycznie i piłkarsko w każdym momencie. Do tego Keïta nie może liczyć na regularną grę, nawet będąc zdrowym, gdyż środek Fabinho-Henderson-Thiago ma wszystko, by być najlepszą drugą linią w lidze. Czy Gwinejczyk będzie zadowolony z 4/5 miejsca w hierarchii? Nie wydaje mi się.

naby

P

keÏta

33• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


alex

oxlade-chamberline T

ransfer Anglika na Anfield w Deadline Day 2017 roku był sporym zaskoczeniem dla wielu kibiców. W Arsenalu nie wyróżniał się zbytnio, gwiazdą zespołu nie był, a kwota transferu oscylowała w okolicach 40 milionów, co nie jest małą ceną. Poszukując sensu tej transakcji wielu doszło do wniosku, że jest to typowy zawodnik nr 12, do poszerzenia kadry i wachlarza możliwości w ataku. Jürgen Klopp miał jednak inne plany. Oxlade został cofnięty do środka pola, czyli na pozycję, na której od dawna chciał występować. Zanim przybyli na Anfield Keïta czy też Thiago, to właśnie Alex miał być tym ofensywnym w trójce środkowych pomocników - rozgrywającym i kreatorem. I to była bardzo dobra decyzja! Jego naturalny wigor, energia oraz przebojowość połączone z dobrą techniką i fantastycznym strzałem z dystansu gwarantowały The Reds spore ułatwienie w rozbijaniu zasieków obronnych rywali. To właśnie Ox był jednym z architektów awansu do finału Ligi Mistrzów w Kijowie, w którym jednak nie mógł wystąpić. Zerwane więzadła w półfinale z AS Romą były potężnym ciosem w Anglika oraz cały Liverpool. Gdy wreszcie wydawało się, że nastąpił moment prawdziwego rozkwitu talentu Chamberlaina, paskudna kontuzja uziemiła go na długie miesiące. Po niej już nie nawiązał w dłuższym okresie do dyspozycji z tamtego czasu. Zdrowia końskiego też nigdy nie miał, bo to właśnie ciągłe urazy, mniejsze bądź większe, uniemożliwiły mu dalszy rozwój w karierze. Teraz Alex nie wnosi już tyle do zespołu, a pojawił się z akademii znacznie bardziej obiecujący i przyszłościowy Curtis Jones, dlatego zwyczajnie zaczyna brakować miejsca dla byłego zawodnika Arsenalu. Wciąż jest to piłkarz na poziomie Premier League i na pewno kluby pokroju Southampton czy Newcastle miałyby z niego wiele pociechy. W Liverpoolu wydaję się już nie dojeżdżać z formą i najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich by było jego odejście. Tym bardziej, iż jest to Anglik w sile wieku (27 lat), więc przy odpowiednich negocjacjach można za niego wycisnąć bardzo przyjemną kwotę. Dwa lata na absolutnie topowym poziomie musiały odcisnąć swe piętno na piłkarzach Liverpoolu i to też było widać w niedawno zakończonym sezonie. W obliczu tylu kontuzji prawdziwą wyznacznikiem siły drużyny staje się jej ławka rezerwowych. Na tej LFC można znaleźć zbyt wielu piłkarzy odbiegających poziomem od reszty, stąd też powstało to zestawienie zawodników, z którymi klub z Merseyside powinien się rozstać w lato. A Wy kogo byście widzieli na takiej liście?

34• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


fot.: liverpoolfc.com

e

35• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Nowy v czy now

36• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


van Dijk wy Matip?

37• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Choć letnie okienko transferowe jeszcze się nie rozpoczęło to Liverpool wyciągnął wnioski z niedawno zakończonego sezonu i postanowił zrealizować transfer, o którym mówiło się już od dawna. Za kwotę 35 milionów euro The Reds zakontraktowali Ibrahima Konaté z RB Lipsk. Wiele osób nurtuje pytanie, czy jest to transfer przemyślany, czy nie będzie to kolejna „szklanka” pokroju Matipa oraz kim w ogóle jest Francuz. Na te wszystkie pytania i nie tylko już spieszę z odpowiedzią. Mikołaj Sarnowski

Z

anim przejdę do analizy jego boiskowych poczynań, myślę, że warto przedstawić Konaté szerszej publice, gdyż nie każdy przecież musi oglądać Bundesligę. Ibrahima urodził się 25 maja 1999 roku w Paryżu. Dorastał w rodzinie wielodzietnej, lecz, w przeciwieństwie do wielu historii piłkarzy, nie dorastał w skrajnej biedzie czy też w kryminalnym towarzystwie. Od samego początku młody Ibrahima wiedział, że chce być piłkarzem. Jego rodzice również zdawali sobie z tego sprawę i starali się zapewnić synowi jak najlepsze warunki do rozwoju. Już w wieku 10 lat został zapisany do akademii Paris FC. Tam jego talent został zauważony i odpowiednio rozwijany, a Konaté piął się po kolejnych szczeblach z zawrotną prędkością. Do tego stopnia, że w wieku 14 lat, on i jego rodzice, zgodnie podjęli decyzję, że Ibu, jak potocznie nazywali go znajomi, potrzebuje innego miejsca do dalszej kariery piłkarskiej. Wybór padł na oddalone o ponad 400km od rodzimego Paryża - Sochaux. „Pojechałem odwiedzić akademię Sochaux z moją mamą. Ona zobaczyła, że szkoła stoi tu na naprawdę dobrym poziomie, więc dołączyłem do nich” - wspominał w jednym z wywiadów. Daleko od rodziców, w zupełnie obcym miejscu, te aspekty mogły przytłoczyć, lecz młody Francuz podołał wszelkim przeciwnościom i kontynuował szlifowanie swoich umiejętności. Po ukończeniu akademii, Konaté trafił do drużyny rezerw i wtedy nastąpił moment zwrotny w jego karierze. Brak zainteresowania ze strony władz klubu, blokowanie szans na dalszy rozwój skłoniły nastolatka do opuszczenia Francji na rzecz Niemiec, konkretniej RB Lipska. „Zdecydowałem się odejść, ponieważ właścicieli nigdy nie było, a ja czułem się zagubiony. W czasie tej niepewności kluby mną zainteresowane zaczęły mocniej mnie przekonywać i wśród nich był Lipsk” U naszych zachodnich sąsiadów talent Ibrahimy eksplodował. Filozofia klubu z Lipska opiera się na mocnym stawianiu na młodzież, zatem było to idealne miejsce dla młodego zawodnika. Zwłaszcza Julian Na38• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Ibrahima Konaté to transfer budzący spore wątpliwości głównie z powodu problemów zdrowotnych. Jak jednak wspomniałem, nie musi być to regułą, że Francuz łapał często urazy. Jeśli chodzi o aspekty czysto sportowe to cena 35 milionów euro wydaje się być jak najbardziej adekwatna


gelsmann wierzył w umiejętności Francuza i dawał mu wiele szans. Sporą pomocą była również historia Dayota Upamecano, który dla Konaté był jak starszy brat. Swój debiut dla RB zaliczył już w wieku 18 lat w meczu 7 kolejki sezonu 17/18. W debiutanckiej kampanii pojawił się na boisku 16 razy. Konaté prawdziwie scementował środek obrony Puszek już sezon później, notując 27 występów w lidze oraz 5 w Pucharze Niemiec. Lata 2019-2021 nie były już aż tak owocne ze względu na problemy zdrowotne. No właśnie, zdrowie. Gdy ktoś odpali sobie historię kontuzji Ibrahimy, może złapać się za głowę. Od maja 2019 opuścił aż 46 meczów, a większość z nich to były urazy mięśniowe. Ten fakt może budzić ogromny niepokój, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż to właśnie 'mięśniówki' to główny rodzaj problemów piłkarzy Liverpoolu. Jednak istnieje pewne ALE, które daje nadzieję na uniknięcie przez Konaté losów chociażby Matipa. Powołując się na analizę Dr Rajpal Brar, trzy urazy, które wykluczyły Francuza z gry przez niemal cały sezon 19/20 spowodowane były niedoleczoną kontuzją zginacza stawu biodrowego. Ten problem rozwiązano poprzez operację, więc pozostaje nam wierzyć, że to koniec poważnych problemów zdrowotnych byłego defensora Lipska na długi, długi czas. Skoro punkty o historii i zdrowiu Konaté mamy za sobą to pora przeanalizować jego poczynania boisko-

we oraz charakterystykę gry. Francuz to niemal wzór nowoczesnego, środkowego obrońcy. Potężnie zbudowany, bo mierzący 194 centymetry wzrostu, lecz przy tym niesamowicie szybki i zwrotny. Przy wysoko ustawionej linii obrony Liverpoolu taki profil stopera jest na wagę złota, a Joe Gomez jest tego świetnym przykładem. Warunki fizyczne Ibrahimy pozwalają mu na godną podziwu skuteczność pojedynków główkowych. Powołując się na portal Whoscored.com, Konaté miał najwyższy procent wygranych tychże starć (85.7%) wśród wszystkich zawodników w Bundeslidze, którzy stoczyli ich co najmniej 20. W poprzednich sezonach również wyglądało to imponująco (74.5% oraz 75%). Francuz jest zawodnikiem, który nie panikuje w momencie, gdy sytuacja staje się napięta. Bardzo często ratuje swoją drużynę w ostatniej chwili przez wybicia piłki, jest trudny do przedryblowania (0.65/90min) oraz znakomicie wyprowadza piłkę. Ten ostatni aspekt jest szczególnie ważny i godny podziwu. Przez ostatnie 3 sezony jego procent udanych dryblingów nie spadł ani razu poniżej 80%, co jest naprawdę imponującą statystyką. Przy głęboko broniących się drużynach, z którymi Liverpool musi się często mierzyć, umiejętność zrobienia przewagi przez stopera jest niezwykle ważna. Gorzej od dryblingu wyglądają jego podania, bo choć 86.4% celności ogólnie nie wygląda słabo, lecz 65.3% skuteczności długich zagrań już jest elementem, który należy poprawić. Na szczęście po powrocie Virgila van Dijka Ibrahima będzie miał od kogo uczyć się zagrywania crossów na nos. Warto również nadmienić, że Konaté to bardzo czysto grający obrońca. Nie popełnia wielu fauli ani nie łapie często kartek, to kolejny plusik przy jego nazwisku. Ibrahima Konaté to transfer budzący spore wątpliwości głównie z powodu problemów zdrowotnych. Jak jednak wspomniałem, nie musi być to regułą, że Francuz łapał często urazy. Jeśli chodzi o aspekty czysto sportowe to cena 35 milionów euro wydaje się być jak najbardziej adekwatna, zwłaszcza, że to dopiero 22-letni zawodnik z olbrzymim potencjałem. Czy będzie to drugi van Dijk czy też może drugi Matip? Czas pokaże, a weryfikacji zawodnika z Lipska nie mogę się doczekać, szczególnie, że doraźne wzmocnienie z zimy, Ozan Kabak, prezentował się naprawdę nieźle, a mimo to, Liverpool wybrał zamiast niego Konaté. A co Wy, drodzy czytelnicy, sądzicie na temat transferu Ibrahimy? Ibrahima Konaté w sezonie 2020/2021 w Bundeslidze rozegrał 14 spotkań (692 minuty) strzelające 1 bramkę. fot.: gettyimages

39• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Karabin be

Przez większość minionego sezonu głównymi zmartwieniami sztabu szkoleniowego oraz k i Joëla Matipa, problemy zdrowotne grającego na stoperze Hendersona. To wszystko zmusi Ozana Kabaka, który również opuścił kilka kolejek Premier League z powodu uraz Mané – Firmino – Salah, których forma zdecydo

Kacper Kost

S

kupmy się więc na statystykach z ubiegłych lat, by zobaczyć, co mogło być przyczyną problemów naszych napastników. Na pierwszy ogień pójdzie Bobby Firmino, który zaliczył spadek w liczbach od sezonu 2017/18. Akurat tamta kampania była jednym z lepszych w wykonaniu Brazylijczyka. Był on wówczas drugim najlepszym strzelcem drużyny zaraz po Salahu. Firmino udało się wpisać 15 razy na listę strzelców oraz zanotować 10 asyst. Do tego wykreował on 10 sytuacji dla kolegów z drużyny. Na bardzo podobnym poziomie cały czas stoi liczba oddanych strzałów na mecz, która średnio wynosi 2,3. Nieco gorzej wygląda statystyka ich celności, gdyż po raz pierwszy od sezonu 2015/16 średnia Brazylijczyka spadła poniżej 1 celnego strzału na mecz i wynosi 0.9. Wcale nie lepiej jest w punktacji Kanadyjskiej, ponieważ pod tym względem był to najgorszy sezon naszej 9tki. W niedawno zakończonych rozgrywkach udało mu się zdobyć 9 bramek oraz 7 asyst, co łącznie daje nam udział przy 16 bramkach. W poprzednich sezonach ta liczba wahała się od 17 do 25. Niestety statystyk Brazylijczyka nie poprawia Liga Mistrzów, w której był najmniej produktywny ze wszystkich napastników. Firmino nie zdobył żadnej bramki oraz nie zanotował asysty. Dość kiepsko to wygląda jak na ofensywnego zawodnika. Kolejnym zawodnik to Sadio Mané. Sam Senegalczyk w jednym z wywiadów stwierdził, iż jest to jego najgorszy sezon, a mimo to w punktacji kanadyjskiej wyprzedza Firmino o dwa oczka. Wszyscy widzieliśmy, że Sadio nie był w swojej optymalnej dyspozycji, do której nas przyzwyczaił. Skrzydłowy Liverpoolu zdobył o siedem bramek mniej niż rok temu i o 11 mniej niż w sezonie 2018/19. Zdecydowanie robi to wrażenie, niestety te nega40• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Podobno nasze ofensywne trio nie błyszczało w minionym sezonie. Jednak Egipcjanin strzelił 22 bramki, statystycznie strzelał co 140 minut (w sezonie 19/20 co 152 minuty) – Senegalczyk dołożył 11 goli (18 w sezonie 19/20), a Brazylijczyk kolejne 9 (tyle samo co rok wcześniej). Oglądając spotkania Liverpoolu nie dało się nie zauważyć, że te wyniki powinny być znacznie lepsze. fot.: goal.com


ez amunicji

ibiców Liverpoolu były problemy z defensywą. Uraz Virgila van Dijka, kontuzje Joe Gomeza iło Kloppa do wystawienia Nata Phillipsa, Rhysa Williamsa oraz do awaryjnego ściągnięcia zu. W tym całym zamieszaniu większość z nas zwracała mniejszą uwagę na trójkę owanie odbiegała od tej z poprzednich sezonów.

Kosterna

tywne. Jedynym plusem jest to, iż w poprzednich dwóch sezonach Sadio zanotował łącznie 8 asyst, a w tegorocznych rozgrywkach udało mu się ich zdobyć aż 7. Wierzę, że po wakacyjnym odpoczynku Mané wróci do swojej doskonałej dyspozycji.

Zdecydowanie naszym najlepszym zawodnikiem z przodu był w tym sezonie Mo Salah, który do ostatniej kolejki walczył z Kanem o złotego buta. Niestety Egipcjanin ostatecznie przegrał z Anglikiem o jedną bramkę, kończąc z dorobkiem 22 goli w lidze. Do tego warto doliczyć 5 asyst w Premier League, 6 bramek oraz 1 asystę w Champions League, a także 3 bramki w FA Cup. Nie da się podważyć, że to właśnie Salah ciągnął Liverpool do przodu. Posiada on cały czas pewne wady, które notorycznie dają o sobie znać. Jest to bezsprzecznie prawa noga oraz dość kiepska skuteczność. We wszystkich meczach Mo zmarnował aż 25 sytuacji. Jest to o 6 więcej od drugiego w tej niechlubnej tabeli Mane. Pomimo tego, że obecny sezon nie był tak udany jak 2017/18, to po raz kolejny Egipcjanin udowodnił, że zdecydowanie nie jest tak zwanym 'objawieniem jednego sezonu', jak nie raz go nim tytułowano. Ostatnim naszym napastnikiem, którego warto wziąć pod uwagę jest Portugalczyk – Diogo Jota, który w fenomenalnym stylu wszedł do drużyny. Niestety wszystko popsuła kontuzja kolana, przez którą Diogo stracił prawie połowę sezonu. Mimo to zdobył łącznie 15 bramek oraz zanotował jedną asystę. Jestem pewny, że gdyby nie kontuzja to Portugalczyk miałby z łatwością powyżej 20 bramek w Sezonie. Potwornie ciężki sezon za zawodnikami. Przed nimi krótki odpoczynek i przygotowania o ponowną walkę o trofea. Chociaż nie był to dla nas wspaniały sezon, to zawodnicy wycisnęli z niego maksymalnie dużo, stając na najniższym stopniu podium, tym samym gwarantując Ligę Mistrzów na Anfield w przyszłym sezonie. Musimy mieć nadzieje, że przerwa pomoże naszym napastnikom powrócić do optymalnej formy, by od sierpnia widywać ich jak najczęściej na liście strzelców. 41• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Zdjęcie numeru Chyba nie mogło być inaczej. Gol Alissona Beckera w 95 minucie meczu z West Bromwich, można śmiało powiedzieć, uratował Ligę Mistrzów dla The Reds w sezonie 2021/2022 fot.: goal.com

42• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


43• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


O dwóch t

co odmienili ofens

Sezon się skończył, można trochę pogdybać. Wszyscy wiemy jak wiele dla Liverpoolu znaczy duet Salah + Mané. Od sezonu 17/18, w samej Premier League, zdobyli ponad 150 bramek, tworząc jedną z najlepszych par ofensywnych w historii. W tym roku po raz pierwszy zaczęto kwestionować konieczność wystawiania tej dwójki w pierwszym składzie. Jeśli zarząd i trener “The Reds” mieliby zdecydować się na tylko jednego z nich to, którego powinni wybrać i czy decyzja byłaby aż tak oczywista?

spotkaniach uzyskał wynik 15.3 xG, a goli zdobył tylko 11. Dla porównania Salah częściej trafiał do siatki, niż sugerowałyby to algorytmy. Z drugiej strony wyglądają podobnie jeśli chodzi o procent celnych strzałów: 37.6% Mané i 38.3% Salah, gdy król strzelców Premier League, Harry Kane, uderzał 134 razy, z zaledwie 35% skutecznością. Senegalski skrzydłowy faktycznie dużo częściej drybluje od swojego kolegi z

Mané przyzwyczaił nas do większych zdobyczy bramkowych. Po tym sezonie zarzuca mu się ogromną nieskuteczność i boiskowy egoizm, na który składają się niepotrzebne kiwki i aroganckie zachowania

Igor Borkowski

N

ie ulega wątpliwości, że był to co najwyżej przeciętny sezon w wykonaniu Liverpoolu. Ze świecą szukać piłkarzy, którzy mogliby zapisać go do udanych. Wyróżnić moglibyśmy Robertsona, być może Fabinho i Jotę, no i oczywiście Mohameda Salaha. Egipcjanin został wybrany naszym zawodnikiem sezonu i często w pojedynkę prowadził nasz zespół do zwycięstwa. Największe rozczarowanie? Zdaniem wielu Sadio Mané. Rzecz w tym, że 11 goli i 7 asyst to wynik wcale nie najgorszy. Dlaczego zatem na Senegalczyka spadła tak duża fala krytyki? Mané przyzwyczaił nas do większych zdobyczy bramkowych. Po tym sezonie zarzuca mu się ogromną nieskuteczność i boiskowy egoizm, na który składają się niepotrzebne kiwki i aroganckie zachowania. Czy rzeczywiście tak jest? Tylko po części. W 35 44• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

mecze (starty) gole

35(31) 11 (15.3)

asysty

7 (5.7)

% celnych strzałów

37.6%

KP

57

akcje prowadzące do strzału

124

pressing +skuteczność

468+33.8% (częściej na sw

dryblingi+skuteczność

142 (59.2%)

faule

54 (3 kartki


takich,

sywę Liverpoolu drugiego skrzydła, ale robi to skuteczniej (59.2% do 50.5%). Mané, pomimo mniejszej ilości minut, przeważa również w innych aspektach. Częściej notuje kluczowe podania i częściej przeprowadza akcje prowadzące do strzału. Jest również skuteczniejszy w defensywie: choć rzadziej widzimy go w pressingu, robi to efektywniej i chętniej na naszej połowie. Te niewidoczne dla oka liczby wiele mówią o pracy wykonywanej przez Senegalczyka, który nadal jest niezwykle ważnym elementem naszego zespołu. O istocie jego roli na boisku świadczyć może również bilans spotkań, które Mané zaczynał na ławce: trzy zwycięstwa, jeden remis i aż cztery porażki. Zwolennicy Joty lub anty-fani samego Sadio powinni zapamiętać tę statystykę. Jak się okazuje, absencje Senegalczyka nie mają natomiast większego wpływu, na drugiego bohatera tego tekstu. Salah regularnie

Salah: 37(34) 22 (20.9) 5 (6.3) 38.3% 54 117

wojej połowie)

554+27.8

)

99 (50.5)

i)

22

trafiał również pod nieobecność Mané, a złośliwi powiedzą, że mogło mu być nawet łatwiej, biorąc pod uwagę niepokojące obrazki, które nieraz widywaliśmy podczas meczowych transmisji. Dyskusje z Egipcjaninem i unikanie Kloppa - statystyki statystykami, ale, co do charakteru Mané pewni być nie możemy. Z jednej strony znamy go jako wojownika, z ogromnym sercem do gry (o czym świadczy również dwa razy większa liczba fauli w porównaniu do Salaha), ale z drugiej strony nie wiemy jak dokładnie układają się ich relacje w szatni. Między innymi stąd wziął się pomysł na ten tekst. Gdyby konflikt stał się faktem, a wokół Anfield zaczęli krążyć agenci piłkarscy, kto wie jak potoczyłaby się dalsza kariera Senegalczyka. Nie bez przyczyny skupiam się na zaznaczeniu cech Mané, pomijając po trochu Salaha. Po przeczytaniu hipotezy z początku tekstu wielu mogłoby bez zastanowienia wskazać Egicpjanina jako ważniejsze ogniwo. Zależało mi, żeby podkreślić ogromny wkład byłego piłkarza Southamptonu i zmusić Was do ponownego przemyślenia sprawy. Jednak czy liczby przedstawione wyżej zmieniają werdykt? Prawdopodobnie nie, ponieważ Salah to piłkarz o nietuzinkowym sposobie gry, który, niczym Messi, potrafi stworzyć coś z niczego. Żeby mógł jednak skupić się na zdobywaniu bramek i przynoszeniu punktów Liverpoolowi, potrzebuje po drugiej stronie kogoś kto powalczy w pressingu, a potem dogra mu piłkę. Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za dobre relacje w drużynie, bo ten duet jest jednym z najlepszych w naszej historii. Obniżka formy Mané nie musi świadczyć o długofalowym problemie. Ten sezon jest do zapomnienia, ale w nowym możemy powalczyć o najwyższe cele i wierzę, że może nas do nich poprowadzić identyczny skład osobowy na skrzydłach. 45• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


TOP 10… ale na p

najlepszych i najgorszych

5

Zakończonego w maju sezonu 20/21 nie możemy zaliczyć do udanych. Wielu z nas łatwi Liverpoolowi, a więc nasz hymn i nasza kultura, nauczyły nas jednak, by wszędzie upatry ale i TOP 5 najlepszych wydarzeń ubiegłego se

4.

„Co tam, somsiedzie?”Już w piątej kolejce sezonu spadł na nas kolejny cios. Derbowy pojedynek z Evertonem przypomniał nam wydarzenia znane z dawnych lat: nadmierna ostrość i brutalne faule, okupione poważnymi kontuzjami. W tym właśnie meczu straciliśmy van Dijka oraz Thiago. Ubytek tego pierwszego to prawdopodobnie kluczowa przyczyna niepowodzeń w tym sezonie. I na co Wam się to zdało, sąsiedzi?

3.

Uzdrowisko Merseyside. Rozwinięcie poprzedniego punktu. Plaga kontuzji to niewątpliwie najistotniejsze wydarzenie tego sezonu, prześladujące nas do ostatnich chwil. Nie sposób wygrywać puchary, grając bez środkowych obrońców, prawda? Tym większy szacunek należy się Kloppowi, który z tak zniszczonej k adrowo druż yny, zdołał wycisnąć miejsce na podium - więcej w spisie pozytywnych wydarzeń.

2.

Zagubiona skuteczność. Podtytuł ten, podobnie jak poprzedni, wykorzystywaliśmy już podczas tworzenia okładek naszych numerów. Skuteczności poświęcaliśmy zresztą niejedno wydanie, a to chyba najlepiej pokazuje z jak poważnym problemem przyszło nam się mierzyć. Zresztą nie o samą bramkostrzelność chodzi. Drastyczne spadki formy takich piłkarzy jak: Alexander-Arnold, czy Alisson to istotna sprawa. Od Mané i Firmino też moglibyśmy wymagać trochę więcej. Pytanie brzmi: co spowodowało tak ogromne zjazdy form u tych fantastycznych piłkarzy?

46• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

TOP

najgorszych wydarzeń

5.

To się musiało zemścić: 7:2. W ciągu jednego miesiąca kibice Liverpoolu trzykrotnie oglądali dziewięciobramkowe rezultaty naszej drużyny. Najpierw w meczu towarzyskim przeciwko Blackpool, później w pucharowym spotkaniu z Lincoln City (co ciekawe, obie te drużyny zagrały niedawno przeciwko sobie w finale baraży o grę w Championship). Po dwóch tak wysokich zwycięstwach przyszedł czas na zemstę z gatunku tych najokrutniejszych. Nosa utarła nam Aston Villa, pokonując nas 7:2 w czwartej kolejce Premier League. Słabiej się ten sezon zacząć nie mógł, choć najgorsze miało dopiero nastąpić.


pół, czyli po pięć

h wydarzeń sezonu 20/21

iej przyszłoby wymienienie gorszych momentów, aniżeli tych pozytywnych. Kibicowanie ywać nadziei na lepsze jutro. Prześledźcie zatem nasze propozycje na TOP 5 najgorszych, ezonu, ułożone w kolejności chronologicznej.

1.

Pechowa 9-tka. Nie, nie będziemy się dłużej wyżywać na bezradnym Firmino. Tym razem chodzi o ilość remisów i porażek, które w tym sezonie Premier League zanotowaliśmy. Bilans 20-9-9, pozwolił na zajęcie wysokiego, trzeciego, miejsca, ale do ostatnich chwil drżeliśmy o grę w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Liczymy również na lepszy wynik w niej w następnym sezonie, bo w tej edycji straciliśmy tam 6 bramek i odpadliśmy w ćwierćfinale. Na koniec sezonu Premier League uzbieraliśmy natomiast 69 punktów, więc coś w tych cyfrach musi być wyjątkowego.

47• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


5.

Diogo Joker. Transfer Diogo Joty, choć odległy już w czasie, był jednym z lepszych wydarzeń poprzedniego sezonu. Dawno bowiem nie mieliśmy tak fantastycznego jokera, dla którego wejścia smoka byłyby codziennością. Tani nie był, ale warto ufać Edwardsowi i Kloppowi. Młody, ograny, wszechstronny i bliski zamienienia roli fantastycznego zmiennika na zawodnika pierwszego składu.

4.

Gdzie kilku się łamie, tam Philipps korzysta. Zdaniem naszych grupowiczów Phillips był największym plusem poprzedniego sezonu wśród piłkarzy. Zaskakująca teza, ale fakt jest taki, że 24-latek dobrze wykorzystał swoją szansę. Jest obrońcą w starym stylu i prawdopodobnie nie zostanie w naszym pierwszym składzie na dłużej, ale nie chcemy nawet wyobrażać sobie co by było, gdyby Phillips nie prezentował tak solidnego poziomu.

48• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


5

najlepszych wydarzeń

TOP

3.

Mitrović? Giroud? My mamy Alissona! Mierzący około 1,9m napastnicy Mitrović i Giroud zagrali w tym sezonie razem 44 mecze. W tym czasie oddali odpowiednio 27 i 9 strzałów głową, które przyniosły im po jednej bramce. Tyle samo trafień ma na koncie nasz super-bramkarz, Alisson, którego stuprocentowa skuteczność była kluczowym momentem walki o TOP 4 i znacząco przybliżyła nas do finalnego sukcesu. I choć wyliczono, że również bez tej bramki zagralibyśmy w Lidze Mistrzów to była ona fantastycznym wydarzeniem, które niesamowicie podniosło morale drużyny.

2.

At the end of the storm... To był potwornie trudny sezon. Kontuzje, porażki, absurdalne zarzuty w stronę Kloppa. Finalnie wyszliśmy z tego wszystkiego z twarzą, a także promyczkiem nadziei na kolejne rozgrywki. W ostatnich meczach lepszą formę prezentował już Alexander-Arnold, a na ławkę wrócił Henderson. Jestem przekonany, że zbliżamy się do pełni naszych możliwości, a na arenie krajowej i międzynarodowej nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. A skoro o europejskich rozgrywkach…

1.

Nic o nas bez nas. Zagramy w Lidze Mistrzów! Wszyscy chcielibyśmy, żeby nie było co do tego żadnych wątpliwości, ale brutalna rzeczywistość jest taka, że widmo zmagań w Lidze Europy ciążyło na nas przez długi czas. Szczęśliwie udało nam się zająć miejsce na podium, a ja do znudzenia, będę powtarzał, że upatruję w tym zasługę Kloppa. W obliczu problemów kadrowo-VARowych osiągnęliśmy naprawdę przyzwoity wynik, który pozwoli nam spokojnie przygotować się do nowego sezonu. Obym za rok mógł opisać to w formie klasycznego TOP 10, skupiając się na samych pozytywnych wydarzeniach. Tego Wam i sobie życzę. Igor Borkowski

49• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


50• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.