Kiedyś to były bale! SZCZECIŃSKI KARNAWAŁ W CZASACH PRL PRAWDZIWYMI BALAMI STAŁ. A MOŻE RACZEJ SZALAŁ. LOKALE PĘKAŁY W SZWACH, LUDZIE BAWILI SIĘ DO UPADŁEGO. WODZIREJ DWOIŁ SIĘ I TROIŁ, STRUMIENIAMI LAŁ SIĘ RADZIECKI SZAMPAN I „BIAŁA ZMROŻONA”, MUZYKA „NA ŻYWO”, ATRAKCYJNE VARIETES ZE STRIPTIZEM (RÓWNIEŻ W MĘSKIM WYKONANIU) I WYGIBASAMI „KOBIETY – GUMY”. PANIE W WYTWORNYCH KREACJACH, PANOWIE „POD MUCHĄ”. BALE ZAMKOWE NA 1,5 TYSIĄCA OSÓB, KILKUSETOSOBOWE W KASKADZIE, KORPORACYJNE – MEDYKÓW, LUDZI MORZA, SPORTOWCÓW, ARCHITEK-
ST YL ŻYCIA
TÓW, A NAWET POLSKIEGO ZWIĄZKU GŁUCHYCH. TAKICH IMPREZ W SZCZECINIE NIE MA I JUŻ PEWNIE NIE BĘDZIE.
30
„Cała sala śpiewa z nami, tańcząc walca – walczyka parami. Na tym balu nad balami, takim co się pamięta latami. Gdzieś Hiszpania za górami, a tu zima, karnawał jest z nami. Raz się żyje, zakręćmy walczyka ten raz, hiszpański walczyk w sam raz”. Dziś młodzi słysząc ten nieśmiertelny przebój Jerzego Połomskiego wykrzywiają tylko usta. Ale starszym od razu przypominają się czasy PRL. Siermiężne, trudne, często bolesne.
Ale dla wielu Polaków także piękny czas młodości, miłości i zabawy. Innej niż dzisiaj. Prawdziwe bale przy muzyce „na żywo”, z konferansjerem i wodzirejem. Teraz nawet jak ktoś organizuje imprezę, którą szumnie nazywa balem karnawałowym, to ma ona tyle wspólnego z balami sprzed lat co pasztetowa z „foie gras”. Jak wyglądały bale karnawałowe w Szczecinie w czasach głębokiego PRL?