Bezpłatni bezcenni Aleksandra Bojarska, fot. z arch. Teatru Wielkiego – Opery Narodowej
Klaudyna Desperat: Masz 23 lata, jeszcze nie skończyłaś studiów, a już zarządzasz trzydziestoma osobami w największym teatrze w Polsce. W jaki sposób zostałaś koordynatorką wolontariuszy? Aleksandra Bojarska: Na początku dostałam się do Teatru Wielkiego – Opery Narodowej na wolontariat i pomagałam w Centrum Promocji i Informacji. Dopiero po roku zaproponowano mi pracę w Dziale Promocji w charakterze koordynatora wolontariuszy. Rozumiem więc, że jako były wolontariusz nie potrzebowałaś dużego przeszkolenia. Wszystkiego nauczyłam się w praktyce, pracując wcześniej jako wolontariuszka. Przez ten czas dowiedziałam się, jak wygląda praca w tym dziale, współpracowałam z poprzednimi koordynatorami. Często musisz być przy stanowisku pracy czy jest to funkcja pełniona zdalnie? Mam swoje pomieszczenie, biurko, komputer. Dzielę to miejsce z wolontariuszami. Pracujemy od godziny 9 do 19, ja zazwyczaj zostaję do końca spektakli, chociaż czasem wychodzę wcześniej – wtedy zostawiam im zadania. Najczęściej jednak pilnuję wszystkiego na miejscu.
od kuchni
Z Aleksandrą Bojarską – koordynatorką pracy wolontariuszy w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej rozmawia Klaudyna Desperat
Jako szefowa wolontariuszy wydajesz tylko polecenia czy może też prowadzisz rozmowy kwalifikacyjne, przygotowujesz do pracy? Zajmuję się tym wszystkim. Wysyłam ogłoszenia o poszukiwaniu wolontariuszy, otrzymuję CV i listy motywacyjne, analizuję je, prowadzę rozmowy kwalifikacyjne, wybieram grupę, prowadzę szkolenia, oprowadzam ich po teatrze… Jak wyglądają pierwsze dni pracy? Wolontariusze przychodzą na pierwsze dyżury, poznają swoje obowiązki i dopiero wtedy zaczynają pracę. Przechodzą szkolenie BHP i przeciwpożarowe. Teatr jest bardzo sformalizowaną instytucją, każdy wolontariusz ma oddzielną umowę, najpierw na miesięczny okres próbny, a gdy się sprawdzi, to otrzymuje umowę na trzy miesiące. Inną umowę mają wolontariusze, inną praktykanci…
73