2 minute read
Chińskie miasto duchów
ORDOS- -KANGBASHI
Współczesne miasto widmo
TEKST RENATA NAWROCKA
Zdarza się, że ludzie porzucają zamieszkane do tej pory miejsce, ponieważ coś się wydarzyło i po prostu musieli lub chcieli odejść. Jedyny lokalny pracodawca właśnie ogłosił upadłość, uaktywnił się wulkan lub władze zadecydowały o budowie zapory wodnej, w wyniku czego cały teren stał się dnem ogromnego zbiornika. Istnieją jednak miejsca puste lub prawie puste od początku swojego powstania, choć tu powody są całkiem inne.
J
ednym z nich jest miasto Ordos-Kangbashi, znajdujące się w Regionie Autonomicznym Mongolii Wewnętrznej na północy Chin. Gdy na tym pustynnym terenie odkryto bogate złoża węgla, władze zadecydowały o wybudowaniu nowej części miasta Ordos. Dzielnicę, pełną biurowców, budynków administracyjnych, hoteli, osiedli mieszkaniowych, boisk, muzeów i wielopasmowych dróg, zaprojektowano na 1-1,5 mln mieszkańców. Powstała „od zera”, w ciągu zaledwie kilku lat, i otrzymała nazwę Kangbashi. Okazało się jednak, że... brakuje chętnych do zasiedlenia lśniących nowością apartamentowców. Ceny mieszkań były wysokie (miasto wybudowano na pustyni), poza tym przeprowadzka oznaczałaby porzucenie dotychczasowego życia, co dla wielu osób bywa bardziej dotkliwe niż pierwszy argument. W rezultacie nowa dzielnica Ordos o powierzchni 355 km 2 na razie stała się domem tylko dla ok. 30-40 tys. osób. Większość mieszkańców wciąż żyje w starej jego części – Dongsheng, i mimo wysiłków władz zaludnianie Kangbashi postępuje bardzo opornie. Dzięki spadkowi cen (w niektórych miejscach nawet o 50%) wzrosła sprzedaż mieszkań, które inwestycyjnie kupują zamożni Chińczycy z innych rejonów kraju. Nie zwiększa to zatem populacji miasta, zaś biednych robotników z kopalni wciąż nie stać na zakup eleganckich apartamentów.
Ordos-Kangbashi jest jednym z modelowych przykładów prób przekształcenia chińskiego społeczeństwa z wiejskiego w miejskie. Władze forsują w tym celu budowę, często od podstaw, wielkich aglomeracji zdolnych przyjąć migracje ludności szacowane nawet na 350 mln ludzi (według aktualnych prognoz tylu ludzi miałoby przenieść się ze wsi do miast do 2025 r.)! Jednak w wielu przypadkach ambitne plany władz zderzają się z rzeczywistością, która bywa nieprzewidywalna. Efektem tego są powstające w środku pustkowia wielkie metropolie, w których słychać głównie wiatr... To właśnie Chiny zmieniły definicję „miasta duchów” – zamiast zniszczonych, opuszczonych i zapomnianych siedlisk, znajdziemy tam całkowicie nowe ośrodki miejskie, w których nikt nie chce mieszkać. Ordos-Kangbashi nie jest jedynym chińskim „miastem duchów”; podobny los dotknął także Tianducheng – miejsce określane mianem kopii Paryża. ●
Wycieczki po mieście duchów z naszym sprawdzonym partnerem na www.youngpioneertours.com
FOTO: PIONEER MEDIA