6 minute read

Z DALEKA I Z BLISKA

Next Article
TEMAT WYDANIA

TEMAT WYDANIA

Gdy nastąpi koniec świata...

TEKST RAFAŁ NOWICKI

Powstanie broni i energetyki atomowej spowodowało, że nie możemy się uwolnić od widma katastrofy nuklearnej. Ludzkość jest również coraz bardziej świadoma zagrożeń związanych ze zmianami klimatycznymi, by wymienić choćby podnoszenie się poziomu wody w oceanach na skutek topnienia lodowców. Jakby tego było mało, badania archeologiczne i geologiczne także mówią o tym, że w przeszłości Ziemia była wielokrotnie bombardowana mniejszymi i większymi asteroidami, co powodowało pogrom licznych gatunków fauny i flory na tysiące, a nawet miliony lat. Dlaczego nie miałoby się to powtórzyć? Naukowcy badający przestrzeń kosmiczną regularnie informują o różnych „ciałach niebieskich”, których trajektoria lotu przebiega niepokojąco blisko naszej planety. Na szczęście zwykle na niepokoju się kończy. Na razie... Między innymi dlatego na największej wyspie Norwegii, Spitsbergenie, położonej w archipelagu Svalbard, powstało coś w rodzaju współczesnej arki Noego.

ZDJĘCIA: SNOHETTA & PLOMP

Centrum informacyjne o nazwie The Arc (na obu zdj.) powstało z myślą o turystach, którzy chcą się dowiedzieć więcej o Globalnym Banku Nasion i Bibliotece Końca Świata, gdzie nie ma wstępu dla zwiedzających...

ZDJĘCIA: WIKIPEDIA

Spitsbergen przez lata kojarzył się z polarnikami przybywającymi tu z całego świata do licznych stacji badawczych oraz z wydobyciem węgla, którego zasoby stopniowo się wyczerpywały, a kopalnie zamykano. W latach 80. ubiegłego wieku w korytarzu jednej z takich nieczynnych już wówczas kopalni ustawiono duży stalowy kontener, który służył jako bank nasion na ówczesne potrzeby naukowe. On też stał się zalążkiem koncepcji o globalizacji tego projektu. Tak powstał Globalny Bank Nasion, zaś 4 lata temu uruchomiono zlokalizowane w sąsiedztwie Światowe Archiwum Arktyczne. Twórcy obu tych przybytków mają nadzieję, że zgromadzone w nich zasoby biologiczne i kulturowe pozwolą ludzkości na „nowy początek” po ewentualnej apokalipsie. WIELKA ZAMRAŻARKA

Globalny Bank Nasion (ang. Global Seed Vault) to, najkrócej mówiąc, spiżarka. Nasiona leżą tutaj zamrożone w stałej temperaturze -18°C i przy ograniczonym dostępie tlenu. Takie warunki pozwalają im przetrwać jak najdłużej, spowalniając procesy metaboliczne.

Najważniejsza różnica między GBN a innymi tego typu placówkami na świecie polega na tym, że nie potrzebuje on energii elektrycznej, aby przetrwać. Wykuty jest w zboczu góry, wewnątrz której panuje wieczna zmarzlina, a temperatura utrzymuje się na poziomie -3, -4°C. Aby osiągnąć tę właściwą do przechowywania próbek (-18°C), górę „domraża” się od środka. Do tego używa się oczywiście zasilania elektrycznego, tyle że nawet jeśli

Geometryczny obiekt „doklejony” do naturalnie ukształtowanej skały w surowym północnym krajobrazie sprawia dość niesamowite wrażenie i nasuwa skojarzenia z tajemniczym monolitem pojawiającym się w słynnym filmie Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna”...

Turystom nie wolno tu wchodzić, głównie ze względu na bezpieczeństwo przeciwpożarowe.

FOTO: FREDRIK NAUMANN, WIKIPEDIA

kiedykolwiek by go zabrakło, góra od wewnątrz jest już na tyle wychłodzona, że powrót do temperatury wyjściowej zajmie lata. I tak nie będzie ona wyższa niż te kilka stopni poniżej zera, więc cenna zawartość Banku nie powinna rozmarznąć. Choć pojawiają się także głosy, że GBN, który ma być dla nas zabezpieczeniem na wypadek kataklizmu spowodowanego m.in. zmianami klimatu, sam może być nimi zagrożony. Jego umiejscowienie (1300 km za kołem podbiegunowym) miało zapewniać nasionom odpowiednią do przetrwania temperaturę na dekady, a nawet stulecia. Jednak, jak wynika z danych z Norweskiego Instytutu Meteorologicznego, zmiana klimatu w regionie postępuje szybciej niż przewidywano jeszcze na przełomie XX i XXI wieku. Prognozuje się, że do końca tego wieku średnia temperatura w Svalbardzie może wzrosnąć o 7-10°C, zależnie od poziomu globalnej emisji dwutlenku węgla. Jak będzie, czas pokaże.

Jedynym widocznym elementem budowli jest wejście. Na wysokości ok. 130 m n.p.m. ze zbocza góry wystaje prosta betonowa konstrukcja z masywnymi metalowymi drzwiami. Płaski dach wieńczy girlanda świateł, które mają nawiązywać do pojawiającej się często w tym regionie zorzy polarnej. Geometryczny obiekt „doklejony” do naturalnie ukształtowanej skały w surowym północnym krajobrazie sprawia dość niesamowite wrażenie i nasuwa skojarzenia z tajemniczym monolitem pojawiającym się w słynnym filmie Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna”... 1,5 mln próbek (razem 4,5 mln), przy czym każda zawiera około 500 sztuk nasion.

GBN nie ma stałej załogi, portiera ani biura. Co jakiś czas wszystko jest kontrolowane przez uprawnione osoby, zwykle wtedy, gdy dostarczane są nowe opieczętowane skrzynie. Turystom nie wolno tu wchodzić, głównie ze względu na bezpieczeństwo przeciwpożarowe (nie ma tu wyjścia ewakuacyjnego), ale też dlatego, że to nie jest i nie będzie atrakcja turystyczna. Dziennikarzom (bardzo nielicznym) zezwala się na wejście w wyjątkowych przypadkach, np. w celu wykonania zdjęć do filmu dokumentalnego. Wszystko oczywiście pod nadzorem i przy zachowaniu ścisłych rygorów panujących w tym miejscu.

Wydawać by się mogło, że zasoby Globalnego Banku Nasion raczej nie będą szybko wykorzystywane. A jednak... Po swój „żelazny” zapas pierwsza sięgnęła Syria (2015 r.), by odbudować zniszczone wojną uprawy i pozwolić ludności na przetrwanie.

W środku jest cicho, tutaj zaczyna się ponad 100-metrowy tunel prowadzący do wielkiej hali wykutej w skale, od której odchodzą trzy inne, za kolejnymi pancernymi drzwiami. Pomieszczenia wydrążono wystarczająco wysoko, żeby ustrzec się przed zmianami związanymi z podnoszeniem się poziomu morza, i na tyle głęboko, żeby zapewnić stabilną temperaturę. Każde z nich ma 10 m szerokości oraz 6 m wysokości i może pomieścić

LODOWA BIBLIOTEKA

Światowe Archiwum Arktyczne (ang. Arctic World Archive) – nazywane też Biblioteką Końca Świata (ang. Doomsday Library) – to miejsce, które powstało w celu przechowywania ważnych informacji oraz intelektualnego dorobku ludzkości, na wypadek zagłady. Jeśli archiwa narodowe ulegną zniszczeniu, np. w wyniku konfliktów zbrojnych czy katastrof klimatycznych, najważniejsze dzieła ludzkości będzie można odzyskać ze spitsbergeńskiej biblioteki, działającej od 27 marca 2017 r. Podobnie jak Globalny Bank Nasion, mieści się ona w dawnej kopalni węgla. Jako pierwsi zdeponowali tam ważne dla swoich krajów zasoby przedstawiciele Brazylii, Meksyku i Norwegii. Obecnie archiwum zawiera także dokumentację UNICEF-u, CERN-u, dane z Europejskiej Agencji Kosmicznej, zdigitalizowane dzieła sztuki (m.in. „Krzyk” Edvarda Muncha, „Straż nocną” Rembrandta) i literatury (m.in. „Boską komedię” Dantego Alighieri) i wiele innych. Nasz kraj również ma swój udział w tym przedsięwzięciu. Od października 2020 roku jest tu bowiem zdeponowana dotychczasowa twórczość (4299 stron) Olgi Tokarczuk. Natomiast w kwietniu br. dołączyły do niej dzieła innej polskiej noblistki, Wisławy Szymborskiej.

Zdigitalizowane dane zapisywane są na nośniku światłoczułym, którym jest 35-milimetrowa specjalistyczna taśma analogowa. Technologię opracowała norweska firma Piql. Dane przechowywane są w głęboko zakopanym stalowym skarbcu, każdą rolkę chroni metalowy kontener, aluminiowa kaseta i plastikowe pudełko z kilkusetletnią datą trwałości. Sam nośnik (taśma) powinien przetrwać w odpowiednim stanie

Jako pierwsi zdeponowali w Bibliotece Końca Świata ważne dla swoich krajów zasoby przedstawiciele Brazylii, Meksyku i Norwegii.

przynajmniej 500 lat, co potwierdzają niezależne laboratoria. Jest to najtrwalszy znany dziś nośnik informacji. Pojemność jednej rolki (w przeliczeniu na zapis cyfrowy) wynosi 120 gigabajtów. Autorzy technologii, zainspirowani Kamieniem z Rosetty i zamieszczonym tam kluczem odczytu napisów w różnych językach, zastosowali podobne rozwiązanie: każda rolka ma zapisany kod źródłowy umożliwiający proste rozszyfrowanie zapisu i format pliku. Interesujące i ważne jest to, że dane można odczytać bez pośrednictwa sprzętu elektronicznego, dzięki czemu archiwum nie jest zagrożone atakami cyfrowymi. Jest też odporne na zjawisko burz magnetycznych, które mogą zakłócić bądź zniszczyć dane cyfrowe. Obsługa archiwum jest w stanie w ciągu kilku- czy kilkunastu godzin zeskanować i przesłać do odbiorców potrzebne materiały.

Historia dowodzi, że bezpowrotna utrata dóbr kultury czy wielu niezwykle ważnych danych z czasów współczesnych poniesiona w wyniku pożarów, klęsk żywiołowych, konfliktów zbrojnych czy ataków hakerskich jest zawsze brzemienna w skutki. Nawet bezpieczne i nieobjęte konfliktami miejsca nie gwarantują pełnego bezpieczeństwa, czego przykładem był pożar 800-letniej katedry Notre Dame w Paryżu. Biblioteka Końca Świata i Globalny Bank Nasion z pewnością są dobrym pomysłem na zachowanie przynajmniej części ważnych dla naszej cywilizacji zasobów. Miejmy jednak nadzieję, że nieprędko będziemy zmuszeni z nich skorzystać... ■

This article is from: