5 minute read

Rozmowa z charakteremLiteracka „poczekalnia” do Boga

Literacka „poczekalnia” do Boga

O RELACJACH Z BOGIEM I DRUGIM CZŁOWIEKIEM, DOSTRZEGANIU PIĘKNA W CODZIENNOŚCI I DEBIUCIE LITERACKIM MÓWI WERONIKA PAWLAK, STUDENTKA

Advertisement

FILOLOGII POLSKIEJ I AUTORKA KSIĄŻKI NIE CAŁUJ SIĘ POD KAPLICZKĄ, W ROZMOWIE Z MARIĄ

WĘGRZYN.

Kim jest dla Ciebie Bóg i czym jest wiara?

Bóg jest dla mnie przede wszystkim Przyjacielem. Kimś, komu bezgranicznie ufam, kto jest przy mnie zawsze, nigdy mnie nie zawodzi, ma dobre zakończenie na moje największe tragedie. Jest moją Miłością, Nadzieją i staram się, by był Życiem, choć niekiedy to bardzo trudne. Ale chcę tak żyć! Wiara jest trochę moim stylem życia, nie potrafię jej od siebie oddzielić i odwrotnie. To wypełnia każdy mój dzień i całą mnie, jest moją cząstką, niesamowicie ważną. Moja rodzina jest głęboko wierząca, niemal każdy miał lub ma styczność z jakąś wspólnotą i ta wspólnota przenosi się do nas do domu. Dlatego wiara mnie wychowała wraz z rodzicami i za to wychowanie jestem wdzięczna.

Chodziłaś do katolickiego liceum. Co zawdzięczasz takiej szkole?

Przede wszystkim zawdzięczam jej osobę, którą jestem teraz, i głęboko w sercu czuję, że b e z t e g o m i e j s c a by ł o by inaczej. To było moje locus amoenus, szkoła pośrodku lasku w Warszawie, w której czułam się bezpiecznie. Taka nieoficjalna rodzina, którą do dziś wspominam z uśmiechem i łzami wzruszenia. Ta szkoła i postawa ludzi tam nauczyła mnie odwagi w dzieleniu się wiarą, pewności siebie i swoich umiejętności, ot wartości do ludzi, którzy tak bardzo potrzebują czyjejś obecności, Jego obecności. Poza tym dzięki Archutowskiemu – bo tak mówiliśmy na nasze liceum – powstała Trylogia Sercowska i za to jestem im najbardziej wdzięczna. Za inspirację w każdym dniu w małej szkole pośród drzew.

W tak młodym wieku napisałaś książkę liczącą 700 stron.

Jak wyglądał proces tworzenia? Skąd brałaś motywację?

Jest takie zdanie u św. Pawła w Liście do Koryntian –„wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział”. I to moja główna motywacja. Bardzo chciałam, by ludzie wokół mnie mogli poznać Boga takim, jakiego ja Go znam i kocham: czuwającego, czekającego, cierpliwego, cudownego. Boga, którego czasami nie umiemy znaleźć, odgradzając się od Niego. A On czeka, jest ogromnym dżentelmenem. Więc chciałam stworzyć taką „poczekalnię” na tych 700 stronach, dzięki której być może ktoś zastanowi się i do Niego pójdzie. Jeśli zaś chodzi o sam proces, to po prostu codziennie siadałam do laptopa i wymyślałam kolejne sceny, mając z tyłu głowy piękne wersy polskiej poezji czy obrazy polskich terenów. Trylogia nie jest wolna od polskiej kultury, głównie gruntu literackiego, który jest mi najbliższy. To taki mój mały – o ile 700 stron można nazwać „małym”! – zachwyt nad światem i człowiekiem.

Skąd pomysł na napisanie książki Nie całuj się pod kapliczką?

U nas w ZHR rozpisuje się stopnie harcerskie i jest taki jeden, najwyższy: Harcerka Rzeczypospolitej. To stopień, który ma cię rozwinąć na całe życie, wydobyć z ciebie to, kim jesteś i kim będziesz. Moja opiekunka zaproponowała, żebym napisała historię o czymś, co jest dla mnie ważne, bliskie.

WWW . ESPRIT . COM .PL

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE

Pomyślałam wtedy o liceum, którego byłam już w tamtej chwili absolwentką, o tym spokojnym, dobrym, pięknym miejscu z kapliczką przed wejściem – i tak powstała Kapliczka, a potem cała Trylogia Sercowska.

Główna bohaterka ma na imię Faustyna. Czego od niej może się nauczyć młody czytelnik? Czy jest ona inspirowana św. Faustyną?

Myślę, że od Faustki możemy uczyć się przede wszystkim „Bożego” patrzenia na każdego człowieka. Ona w każdym szuka dobra, piękna, każdemu daje szansę (Józkowi też, choć na początku może wydawać się inaczej!). Wypełnia trochę ABC Społecznej Krucjaty Miłości kardynała Wyszyńskiego, a przy tym popełnia błędy, jest impulsywna i kocham ją z tym wszystkim. Od Fau możemy uczyć się silnej wiary, bo ze św. Faustyną troszkę wspólnego ma! Może nie widziała Jezusa tak wyraźnie jak święta, ale dostrzega Go w ludziach, a to już coś!

Czego młody mężczyzna może uczyć od postaci Józefa? Czy pod tym bohaterem kryje się któryś święty?

Józef to przede wszystkim moje spojrzenie na męskie serce. Na to miejsce, gdzie tak wiele się dzieje. Józef jest troszkę pogubioną, XXI-wieczną wersją św. Józefa – jest opiekuńczy, cierpliwy, troskliwy, stanowczy. W małym stopniu zna się też na drewnie! Kiedy go opisywałam, widziałam w nim chłopaka, którego życzyłabym każdej mojej przyjaciółce, by mieć pewność, że będzie kochana, chciana, zaopiekowana. Że będzie miała swojego opiekuna jak Maryja. Poza tym Józek ma poczucie humoru i jest ambi tny, jak wielu moich przyjaciół, i to w mężczyznach bardzo cenię! Owszem, ma kryzys wiary, szuka tego Boga, ale kto Go nie szuka! Przez to mam poczucie, że Józek może być wielu osobom bliski i że mogą razem z nim zakochiwać się w Bogu i w Fau, która tak dobrze Go zna. Książka Nie całuj się pod kapliczką jest książką o relacjach.

Jaka jest recepta na dobrą relację z Bogiem i z drugim człowiekiem?

C z a s e m , g d y k t o ś m i m ó w i „ j e s t e m w i e r z ą c y, a l e niepraktykujący”, to pytam go: „masz przyjaciół? Czy odwiedzasz ich, rozmawiasz z nimi? Nie? Więc czy jesteście przyjaciółmi?”. Relacja to obecność. Nie da się stworzyć czegoś z drugim człowiekiem czy z Bogiem, nie „będąc” przy nich, nie poświęcając siebie, swojego czasu, by się spotykać, rozmawiać, przeżywać wspólne chwile. Bóg to towarzyski typ i myślę, że Kapliczka to pokazuje, bo On jest między b o h at e ra m i , n awet j e ś l i o n i G o n i e w i d z ą cz y w ręcz odrzucają. Ale On lubi ludzi. Nawet bardzo.

W jaki sposób Twoi bohaterowie odnajdywali Boga?

Przez drugiego człowieka. Często, gdy rozmawiam z kimś o Nim, to mówię, że „czasami możesz być jedyną Biblią, jaką ktoś przeczyta”, i jest w tym dużo prawdy. My jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, więc to, jak żyjemy, może też być świadectwem Jego miłości, Jego piękna i dobra. Dlatego każdy z moich dzieciaków z Żółtego Liceum szuka Boga w człowieku i człowieka w Bogu. I zakochują się i w jednym, i w drugim.

Studiujesz polonistykę. Jaką specjalność wybrałaś i dlaczego?

Wybrałam specjalizację nauczycielską, bo chyba od zawsze lubię opowiadać o książkach, zabierać ludzi w literackie światy, posługiwać się tym pięknym, bogatym językiem, jakim jest polski. Chciałabym, żeby dla moich przyszłych uczniów to były lekcje spotkania z człowiekiem na kartach książek, dlatego wierzę, że ta specjalizacja mnie do tego przygotuje.

Jakie masz plany na przyszłość?

Założyciel skautingu, Robert Baden-Powell, mówił: „starajcie się zostawić ten świat lepszym, niż go zastaliście”, więc to moje małe-wielkie plany, by to właśnie zrobić! Chciałabym uczyć języka polskiego, być może jeszcze coś napisać i wypełniać życie swoje i innych radością. A to na pewno jest jedno z imion Boga.

Dziękuję za rozmowę.

This article is from: