4 minute read

Blisko 400 lat przechodzenia na „TY”

Miasto sypialni, hokej i... piwo – to z pewnością trzy pierwsze skojarzenia, które nasuwają się na myśl po usłyszeniu nazwy Tychy. Tyskie Browary Książęce, które od 1629 roku produkują uwielbiany na całym świecie napój, walnie przyczyniły się do rozwoju miasta i niebagatelnie wpływały na jego historię. Zanim w 1951 roku decyzją Józefa Cyrankiewicza Tychy otrzymały prawa miejskie, wskutek których miały stać się po rozbudowie miastem-sypialnią dla Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, tętniącym sercem miasta był w dużej mierze browar.

Mając za sobą przyjemność 9-miesięcznego stażu pracy w Tyskim Browarze, trudno nie zetknąć się z krążącymi wokół wspomnieniami, opowieściami, a także legendami związanymi z działaniem zakładu. Wyraz „przyjemność” bynajmniej nie jest użyty w sarkastycznym znaczeniu. Zabytkowa architektura, pomieszczenia przemysłowe, których budowa datowana jest na przełom XIX i XX wieku, nadają dodatkowego uroku temu miejscu, wobec tego praca stawała się w gruncie rzeczy przyjemnością i okazją do tego, żeby nasycać się atmosferą historii, która od lat tworzyła się w murach browaru. Trzy kwartały, kiedy to byłem pracownikiem najpierw działu warzelni, a następnie działu filtracji, dostarczyły mi masy informacji i podań historycznych, które natchnęły mnie do poświęcenia uwagi Tyskim Browarom Książęcym na łamach Magazynu „Suplement”.

Od początku, pokrótce

Początki funkcjonowania Tyskich Browarów datuje się na rok 1629, kiedy były one własnością rodu Promnoców. Niemniej jednak ponad 200 lat później zyskały prawdziwy blask i rozpoczęły fazę rozkwitu. W 1861 roku jeden z czołowych pruskich przedsiębiorców, książę Jan Henryk XI Hochberg, postanowił zainwestować pokaźną sumę w rozbudowę dotychczas, można by rzec, prowincjonalnego browaru. Nadawszy mu należyty rozmach, nadal poświęcał mu sporo uwagi, według licznych informacji był on jego „oczkiem w głowie”. Dowodem na zaangażowanie pruskiego inwestora w działanie i rozwój browaru niech będzie fakt, że w 1890 roku, 11 lat po przełomowym wynalezieniu przez Thomasa Edisona żarówki, zakład był już wyposażony w oświetlenie elektryczne. W 1897 roku z inicjatywy spółki Brieger Aktien-Brauerei-Gesellschaft nieopodal Browaru Książęcego powstał Browar Obywatelski, którego mury znajdują się w pobliżu dworca kolejowego w Tychach. W tym samym roku Browar Książęcy mógł poszczycić się produkcją na poziomie 10 milionów litrów rocznie. Piwo produkowane w nowo powstałym zakładzie stało się konkurencją dla pioniera piwowarstwa we wsi Tychy. W 1918 doszło do skupu 90% akcji Browaru Obywatelskiego przez Zarząd Dóbr Książęcych w Pszczynie, co wykluczyło wzajemną rywalizację na rynku. 1 lutego 1939 roku sąsiadujący konkurent wraz z Browarem Książęcym wszedł w skład nowo powstałej spółki akcyjnej „Książęce Browary S.A. w Tychach”.

Serce miasta

Choć browar wcale nie jest zlokalizowany w centrum Tychów, to bez wątpienia można określać go mianem „serca miasta”. Znajdujący się w północnej części zakład umiejscowiony jest w najstarszej dzielnicy zwanej także Starymi Tychami, w sąsiedztwie kościoła pw. św. Marii Magdaleny, wybudowanego w swojej nieco odmiennej od dzisiejszej formie na początku XVI wieku. Obok bramy południowej, która prowadzi do Muzeum Piwowarstwa, przemianowanego z biegiem czasu na Tyskie Browarium, stoją budynki, które choć dzisiaj nieużywane i nisz- czejące, dawniej pełniły bardzo ważną rolę dla zakładu. Znajdowały się tam bowiem mieszkania pracownicze. Fakt, że zatrudnieni mężczyźni nie tylko pracowali, ale także mieszkali wraz ze swoimi rodzinami na terenie browaru, powodował, że stworzono tam swego rodzaju miasteczko w mieście. Jest to idealna egzemplifikacja lansowanego w czasach PRL hasła „zakład pracy twoim drugim domem”, choć w tym przypadku bardziej stosowne byłoby pominięcie liczebnika „drugim”. Skoro browar był nierzadko również domem dla pracowników, to w myśl staropolskiego powiedzenia „gość w dom, Bóg w dom” wypadało należycie potraktować przejeżdżających przez teren zakładu podróżników. Według podań na początku ubiegłego wieku takowi wizytujący częstowani byli niczym innym, jak świeżo uwarzonym piwem (przejeżdżając przez dzisiejszą ul. Mikołowską – wobec wzmożonego ruchu na tej arterii nie ma już jednak co liczyć na podtrzymanie dawnego zwyczaju). Wspomniane Browarium zresztą znajduje się obecnie w dawnym budynku sakralnym. Był on bowiem kaplicą ewangelicką, wybudowaną w 1902 roku przez... a jakże, księcia Jana Henryka. U schyłku XIX wieku Browar Książęcy połączono linią kolejową z dworcem w Tychach, co znacznie ułatwiło transport słodu, który jako jeden z elementarnych składników piwa używany jest w ogromnych ilościach. Linię tę wykorzystuje się po dziś dzień. W 1949 roku swoją działalność rozpoczęło Technikum Przemysłu Browarniczego, placówka unikatowa w skali całego kraju. Mieściło się ono obok budynków Browaru Obywatelskiego, w którym uczniowie odbywali praktyki. Szkoła wychowała pokolenia piwowarów i operatorów procesu produkcyjnego. Obecna kadra pracownicza składa się w znacznej mierze z absolwentów popularnego „browarnika”, który choć od lat nie prowadzi już kształcenia w kierunku piwowarskim, to nadal jest określany właśnie tym mianem.

Rehabilitacja w browarze

Po serii peanów na cześć historii miejsca, któremu poświęcam mój tekst, przyszedł jednak czas na pewien fakt, który nie jest powszechnie znany, a w pewnym stopniu stanowi mroczną część historii browaru. Po upaństwowieniu przedsiębiorstwa w wyniku zmian politycznych po II Wojnie Światowej warunki pracy stały się nieznośne, a odpływ dotychczasowych pracowników zdeterminował zmiany w strukturze zatrudnienia. Jak zatem poradzono sobie ze złą sławą, która otaczała pracę w tyskim browarze? Znaczną część personelu pracowniczego zaczęli stanowić więźniowie. Ta sytuacja utrzymywała się aż do lat 90. ubiegłego stulecia, kiedy to z przyczyn naturalnych, podobnie jak w wielu innych upaństwowionych w latach 40. i 50. XX wieku przedsiębiorstwach, w tyskim browarze nastąpił szereg zmian, które wpłynęły także na kadrę zakładu. W tej części tekstu nie bez powodu powstrzymuję się od używania nazwy Tyskie Browary Książęce, ponieważ w roku 1946 doszło do ich przemianowania na Browar nr 1 w Tychach, a z etykiet zniknęła książęca korona, która powróciła na butelki dopiero w 1982 roku.

Nowy start

W 1991 roku Browary Tyskie stały się jednoosobową spółką skarbu państwa, rozpoczęto kolejne procesy modernizacyjne, a w 1999 roku, wraz z browarem w Białymstoku i Poznaniu, została utworzona Kompania Piwowarska SA. Spółka przechodziła z biegiem lat z rąk państwa w posiadanie zagranicznych gigantów rynku piwowarskiego, aż w 2017 została częścią japońskiej grupy Asahi.

Lider

10 milionów litrów piwa produkowanego w Tychach u schyłku XIX wieku jest liczbą, która może pobudzać zmysły i robić wrażenie. Z perspektywy czasu jednak te dane prezentują się blado w stosunku do aktualnych zdolności produkcyjnych. Obecnie taką ilość piwa wytwarza się w niespełna tydzień. Dysproporcja ta nie bierze się jedynie z postępu technicznego. Tyskie Browary Książęce zajmują się nie tylko warzeniem dla polskiego klienta. Poza szeroką gamą propozycji przeznaczonych na rynek ojczysty w Tychach produkuje się również piwa włoskie, rumuńskie i węgierskie. Do niedawna w poczet produktów wytwarzanych w tyskim browarze wchodziło również kultowe piwo Pilsner Urquell.

„Przeżyj to sam”

W tym roku planowane jest ponowne otwarcie Muzeum Piwowarstwa, które od dwóch lat przechodzi renowację. Wizyta w browarze jest doskonałą okazją do zweryfikowania informacji zawartych w tekście, napawania się atmosferą panującą w miejscu niewątpliwie historycznym dla Tychów, Górnego Śląska i polskiego przemysłu piwowarskiego, a co najprzyjemniejsze – spróbowania świeżego piwa.

Katarzyna Grzelińska ka.grzel@gmail.com

This article is from: