4 minute read
Zoomerzy kontra boomerzy, czyli o konflikcie pokoleń
Konflikt pokoleń jest czymś starym jak świat, ale w ostatnich latach, również za sprawą internetowych memów, staje się on coraz bardziej zauważalny. Co tak naprawdę różni nas od naszych dziadków i rodziców?
Nie da się ukryć, że żyjemy w czasach, w których międzypokoleniowe „spięcia” ujawniają się z całą ostrością niemal na każdej płaszczyźnie komunikacji społecznej. Młodszych i starszych różni dziś prawie wszystko – podejście do życia, rodzaj preferowanej pracy, sposób spędzania wolnego czasu, poczucie humoru oraz – co wydaje się chyba najbardziej istotne – system wyznawanych wartości i przekonań. Takie przeciwieństwa zdają się tworzyć granicę, za którą nie ma już porozumienia. Tymczasem bardziej od silnych antagonizmów potrzebna jest nam dziś zwykła akceptacja i zrozumienie: swoich potrzeb, przyzwyczajeń czy nawyków. Co różni poszczególne generacje? I czym się one charakteryzują?
Silent generation (ciche pokolenie)
Najstarszym żyjącym obecnie pokoleniem jest silent generation. Urodzeni w latach 1928-1945. Ich osobowość w największym stopniu ukształtowały wydarzenia wojenne, choć należy pamiętać, że wiele osób z tej generacji nie pamięta wielkiego konfliktu. O cichym pokoleniu mówi się, że jest na ogół przywiązane do tradycyjnych wartości i niechętnie podchodzi do jakichkolwiek zmian. Przedstawiciele silent generation nie poszukują nowych przygód, wyzwań czy doświadczeń. Najważniejsza jest dla nich rodzina oraz praca – zazwyczaj ta sama przez całe życie.
Baby boomers
Kolejna generacja, znana głównie z popularnego, świetnie ukazującego międzypokoleniowe różnice powiedzenia „OK boomer”, to baby boomers, czyli dzisiejsi 50- i 60-latkowie. Nie mają oni dobrej opinii, wszak często mówi się o nich: dorobkiewicze, którzy żyją po to, aby pracować. Rzeczywiście, praca jest dla nich wielką świętością, potrafili spędzać w niej długie godziny. Pobudki ich pracoholizmu są różne, czasem egoistyczne, czasem jednak bardziej szlachetne, jak np. chęć zapewnienia rodzinie dobrobytu.
Pokolenie baby boomers dorastało w czasach silnej hierarchizacji, gdy podważanie powszechnie szanowanych autorytetów było czymś nie do pomyślenia. Kwestionowanie opinii szefa? To raczej nie w ich stylu. Skoro o autorytetach mowa, warto dodać, że chodzi tu przede wszystkim o autorytety męskie. Patriarchalizm miał się wtedy dobrze, a kobiety skazane były głównie na wykonywanie obowiązków domowych.
Pokolenie X
Pokolenie X przyszło na świat w latach 1965-1979. Jego przedstawiciele z nieco większym sceptycyzmem podchodzą do wszelkich hierarchii, także tych płciowych, choć nadal silną rolę w ich życiu odgrywa patriarchat. Mają także inny od swoich rodziców stosunek do pracy. O ile poprzednie pokolenie żyło, aby pracować, o tyle oni pracują, aby żyć.
Są indywidualistami, nie przepadają za stagnacją, bardzo cenią wolność. Na ich oczach świat uległ znacznej zmianie – solidny, wyuczony w szkołach czy na uniwersytetach zawód przestał wystarczać, zaczęli więc coraz większą wagę przywiązywać do rozwoju dodatkowych kompetencji, takich jak np. umiejętność skutecznej komunikacji.
W Polsce dla tego pokolenia wydarzeniem generacyjnym była przemiana ustrojowa, która otworzyła nowe ścieżki rozwoju zawodowego oraz stworzyła szansę zaspokojenia (nierzadko bardzo dużych) ambicji osobistych.
Millenialsi (pokolenie Y)
Bohaterowie licznych memów i internetowych „śmieszków”, millenialsi, urodzili się w latach 80. i na początku lat 90. Na ogół dorastali we względnym dobrobycie, zapewnionym im przez troskliwych rodziców, którzy nie szczędzili pieniędzy na ich wychowanie. Ta staranna opieka, jaką byli otoczeni od najmłodszych lat, przyczyniła się do ukształtowania w nich poczucia własnej wyjątkowości, którego – jak powiadają złośliwi – konsekwencją jest roszczeniowość, przejawiająca się zwłaszcza w stosunkach z pracodawcą. Przedstawiciele pokolenia Y raczej nie poszukują w życiu stabilizacji, dlatego zmiana pracy, gdy ta akurat przestanie im się podobać, nie stanowi dla nich większego problemu. W kontaktach z szefami są dość bezpośredni i znacznie śmielej od swoich poprzedników artykułują własne potrzeby. Czasem – jak sądzę, bardzo na wyrost – mówi się nawet, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej to oni stawiają warunki dotyczące przyszłych zarobków. Millenialsi co prawda urodzili się w czasach bez komputerów i smartfonów, ale świetnie radzą sobie z nowymi technologiami. Z dużą swobodą korzystają z programów komputerowych, serwisów streamingowych, komunikatorów czy mediów społecznościowych.
Pokolenie Z
Pokolenie Z, zwane również zoomerami lub śnieżynkami, tworzą ludzie urodzeni po 1995 r. Przedstawicieli tej generacji określa się mianem nadmiernie wrażliwych i zbyt emocjonalnych. Łatwo ich urazić, bo nie przyjmują żadnej krytyki, nawet tej konstruktywnej – powiadają eksperci. Zoomerów cechować ma także spore poczucie niepokoju oraz problemy z braniem odpowiedzialności za własne życie. W pracy bardziej od wysokich zarobków cenią sobie przyjazną atmosferę.
Szukają takiej formy zatrudnienia, która da im satysfakcję i szansę rozwoju swoich pasji. Pracodawcy szczególnie mocno cenią ich kreatywność, a także łatwość w zdobywaniu nowych umiejętności. Pokolenie to wyróżnia się jeszcze dwiema innymi cechami. Po pierwsze, zoomerzy są już generacją w pełni cyfrową. W internecie czują się jak ryby w wodzie, choć fakt ten, oprócz pozytywów, niesie ze sobą także skutki negatywne, takie jak uzależnienie czy nieumiejętność nawiązywania relacji interpersonalnych. Ich drugą ważną cechą jest mocne zaangażowanie w sprawy społeczne, zwłaszcza te związane z ekologią.
Różnic coraz więcej
Zeszłoroczne badania wykazały, że pandemia pogłębiła, i tak już znaczące, różnice pomiędzy poszczególnymi pokoleniami. Najważniejsze z nich – poza tymi wynikającymi z odmiennego stosunku do pracy, rodziny czy wartości – dotyczą trzech spraw: środowiska, technologii i postawy wobec pandemii. Według statystyk 40 procent osób w wieku od 18 do 34 lat obwinia baby boomersów o konsumpcjonizm, który doprowadził do katastrofy klimatycznej.
Jeśli chodzi o technologię, tutaj młodszych od starszych oddala przede wszystkim internet wraz z jego specyficzną kulturą językową i ikonograficzną – dla ludzi wychowanych w czasach przedcyfrowych kompletnie niezrozumiałą. I wreszcie trzecia oś sporu (która, dodam, jest dla mnie dość zaskakująca i, delikatnie mówiąc, mało humanitarna), czyli podejście do restrykcji związanych z koronawirusem. Prawie połowa badanych stwierdziła, że ochrona zdrowia osób w podeszłym wieku kosztowała za dużo naszą gospodarkę i stabilność finansową.
Olga Tokarczuk pisała: „Wnuków od dziadków dzieli dziś więcej niż kiedyś mieszkańców Nowego Jorku i Sandomierza”. Brzmi strasznie, prawda? Problem wydaje się bardzo złożony i z pewnością nie da się go tak łatwo rozwiązać. Warto byłoby jednak przyłożyć małą cegiełkę do tego, by dla dobra wspólnego ten ogromny dystans choć trochę się zmniejszył.
Źródła:
Milenialsi, generacja Z… Skąd wiadomo, do którego pokolenia się należy? (www.polityka.pl);
M. Rojewska: Milenialsi, pokolenie Z, Y, X, generacja baby boomers –kto to? (www.interviewme.pl);
J. Łowińska: Nie tylko generacja Z i millenialsi. Kim jest „lost generation’’ i co charakteryzowało inne pokolenia (www.natemat.pl); Pokolenie płatków śniegu – czy istnieje? Czym wyróżnia się generacja Z? (www.mbridge.pl);
Różnice między pokoleniami coraz bardziej widoczne. Co nas różni najbardziej? [RAPORT] (www.brief.pl);
O. Tokarczuk: Człowiek na krańcach świata. „Polityka’’. Nr 40, 2020.
Aleksandra Krupa kajetanka13@wp.pl