HODOWLA Z wizytą w gospodarstwie Moniki i Krzysztofa Jaroszewiczów, ubiegłorocznych mistrzów Agroligi
Jakość, a nie ilość Podlascy gospodarze, oddajemy w Wasze ręce artykuł o mistrzach ubiegłorocznej edycji Agroligi. Tym samym, chcemy zachęcić do zgłaszania się do tegoroc znego konkur su. Naprawdę warto! 27 maja poznamy laureatów krajowej Agroligi '2021. Nabór do etapu wojewódzkiego '2022 rozpocznie się w czerwcu. Dokładny termin poda Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, a my zaraz po nim. Tłuszcz 4,5%, białko 3,5%. Parametry imponujące, choć wydajność to 7 tys. kg. Nie nastawiamy się na ilość – mówią zgodnie Monika i Krzysztof Jaroszewiczowie z Knyszewicz – zeszłoroczni wicemistrzowie wojewódzkiego etapu Agroligi. Jak dochodzi się do tak imponujących wyników hodowlanych? Już opowiadamy. Rolnictwo jest ich pasją i stylem życia. Odwiedzając to nagrodzone gospodarstwo łatwo to dostrzec. Komisji konkursowej również to nie umknęło. Choć... wygrana nie była dla nich czymś oczywistym. Wytypowanie do konkursu wzbudzało mieszane uczucia: zaskoczenie i niepewność. – Tłumaczyłem się, że nasze gospodarstwo nie ma wyjątkowej wydajności – wspomina
Córki gospodarzy są żywo zainteresowane życiem na gospodarstwie. Nie boją się zwierząt i chętnie
przebywają w ich towarzystwie. Na zdjęciu Basia z tatą.
Krzysztof Jaroszewicz. – Na pewno jest wiele fajniejszych, prężniejszych. Przyjechała komisja i było bardzo przyjemnie. Nie wiedzieliśmy jak się na to przygotować, więc zdecydowaliśmy, że pokażemy,,jak jest”. Skosiliśmy tylko trawę (uśmiech). Takie podejście zaowocowało. Naturalność okazała się być w cenie. Urzekło to komisję i nie tylko. Ale... zacznijmy od początku. Droga do Knyszewicz była piękna, ale niełatwa. Dla drewnianego, rustykalnego domu i gromadki bawiących się na podwórku dzieci warto było jednak ją pokonać. To wyjątkowe miejsc zamieszkuje trzypokoleniowa rodzina: Monika i Krzysztof z trzema córkami: Ewą (8 lat), Basią (5 lat) i Olgą (3 lata) oraz rodzice pana Krz ysztofa: Eugeniusz i K r yst yna. Tata już na wstępie Mistrzowie zachęcają wszystkich, aby próbować swoich sił i startować przejmuje stery i zaw Agrolidze. Gospodarstwo z Knyszewicz jest doskonałym przykładem czyna opowiadać. – Od zawsze, jak na to, że nie zawsze liczy się ilość, a przede wszystkim jakość i wkładane pamiętam, jestem w pracę serce.
|| 20
||
związany z rolnictwem – mówi. – Od dziecka pomagałem rodzicom w gospodarstwie. Po drugiej stronie ulicy możemy zobaczyć dom, w którym się wychowywałem. To tam rodzice mieli osiem krów dojnych w oborze uwięziowej, kilka świń, ok. 11 ha – gospodarstwo samowystarczalne. Rodzice systematycznie je powiększali. Z czasem było 14 stanowisk, potem 20. Hektary „się mnożyły” i w tej chwili urosły do setki moich i 40 brata (z dzierżawami włącznie). Gdy mieliśmy 20 krów, podjęliśmy decyzję o budowie nowej obory. Rodzice kupili następne dwie działki. Żeby przejąć gospodarstwo oraz dobrze nim zarządzać Krzysztof przeszedł odpowiednią ścieżkę edukacyjną i zebrał doświadczenie. – Skończyłem technikum mechanizacji rolnictwa w Supraślu – kontynuuje. – Wyjeżdżałem na praktyki do Niemiec i Szwajcarii. W tamtych latach gospodarstwa za granicą dosyć mocno się różniły od tych, które widzieliśmy w Polsce. Wyjazdy dobrze wspominam, można było coś podejrzeć, czegoś nowego się nauczyć. Nawiązałem tam kontakty, które do tej pory utrzymuję. Później ukończyłem Wyższą Szkołę Agrobiznesu w Łomży. Po studiach założyłem działalność C.D. NA STR. 22
PODLASKIE AGRO