Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Czołgi ciężkie:
Black Prince i Conqueror Ironią losu jest to, że w czasie drugiej wojny światowej Wielka Brytania nie dysponowała żadnym czołgiem ciężkim, mogącym wesprzeć własne wozy bojowe w walce z nieprzyjacielskimi ciężkimi wozami bojowymi. Niemcy wprowadzili do uzbrojenia kilka różnych typów mniej lub bardziej udanych pojazdów, takich jak czołgi ciężkie Tiger i Tiger II oraz działa samobieżne Ferdinand, Jagdpanther i Jagdtiger, charakteryzujące się solidną ochroną pancerną i silnym uzbrojeniem. Podobnie było w ZSRR, gdzie w drugiej połowie wojny z powodzeniem użyto czołgów ciężkich IS-2 oraz ciężkich dział samobieżnych ISU-122 i ISU-152. Rzutem na taśmę czołg ciężki wprowadzili do użycia Amerykanie – M26 Pershing.
T
4
ylko Wielka Brytania zaspała. Użyto co prawda powolnych, silnie opancerzonych czołgów piechoty Churchill, ale były one stosunkowo słabo (jak na swoją
masę) uzbrojone. Dla odmiany stosunkowo dobrze uzbrojona odmiana czołgu Sherman znana jako Firefly, wyposażona w doskonałe działo 17-funtowe, była niewystarczająco opancerzona. Przebudzenie przyszło za późno jak na drugą wojnę światową, ale po wojnie Wielka Brytania wprowadziła do uzbrojenia czołgi ciężkie Conqueror. Jedyne czołgi
ciężkie, jakie kiedykolwiek Armia Brytyjska wprowadziła do swojego uzbrojenia. Do pewnego stopnia rolę czołgów ciężkich znanych z innych armii w wojsku brytyjskim spełniały czołgi piechoty. I chociaż takie wozy jak A12 Matilda o masie w granicach 27 t, jeszcze lżejszy Valentine o masie 16-18 t w zależności od wersji, czy nawet
Pierwszy i ostatni brytyjski czołg piechoty – po lewej A11 Matilda I, po prawej – A43 Black Prince. Czołgów tej klasy używano do wsparcia piechoty w natarciu i do niszczenia obiektów pola walki. Nie musiały rozwijać dużej prędkości, ale musiały mieć silne opancerzenie i odpowiednie uzbrojenie.