3 minute read
Decydujemy o losach świata
Anna Sobolewska
O potrzebie ekologicznej edukacji w szkołach
Advertisement
Szeroko rozumiana edukacja ekologiczna to kształtowanie właściwych postaw i zachowań w stosunku do świata przyrody oraz wiedza o zmieniającym się klimacie. Czy w takim zakresie funkcjonuje ona w szkołach? De facto przedmiotu o takiej nazwie nie ma. W klasach młodszych realizowana jest edukacja przyrodnicza, w starszych – przyroda lub biologia. W podstawie programowej dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych znajdujemy wiele treści mówiących o: świecie roślin i zwierząt, ekosystemach, miejscach cennych przyrodniczo w Polsce czy segregacji śmieci. Podręczniki i podstawa programowa to jednak nie wszystko. Wiele zależy od samych nauczycieli: od tego, co i w jaki sposób przekażą swoim uczniom, czy będą to suche fakty, czy propozycje konkretnych, możliwych do zrealizowania działań.
Wspólna wizja
To prawda, że wiele szkół angażuje się w proekologiczne działania. Są organizowane Dni Ziemi, akcje sprzątania bliższej i dalszej okolicy, zbiórki surowców wtórnych, ekologiczne konkursy i wiele innych potrzebnych działań. To jednak za mało. Brakuje celowości i wspólnej wizji dla szeroko rozumianej edukacji ekologicznej w Polsce. W tym zakresie młodzi mają większą wiedzę niż niejeden nauczyciel. To oni przecież zasilają szeregi Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i biorą udział w akcjach Rebellion Extinction, oddolnych ruchów działających na rzecz klimatu i mających dać do myślenia tym, którzy decydują o losach świat. Szkoła i nauczyciele powinni w tym miejscu stać murem za młodymi. Niestety, klimatu
70 OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 2/2022
odpowiedniego do edukacji ekologicznej – takiej z prawdziwego zdarzenia – u nas po prostu nie ma.
Mogą pojawić się głosy oburzenia. Przecież w przedszkolach dzieci uczą się, gdzie wyrzucać plastikowe butelki, a gdzie szkło. Nauczyciele w szkołach też się starają, uczą, że przyrodę trzeba szanować, nie wolno krzywdzić zwierząt (jedynie tych domowych i dziko żyjących oczywiście, bowiem los hodowlanych jest przesądzony, a ich cierpienie usprawiedliwiane naszą kulturą kulinarną). Wychowawcy jeżdżą z klasami na wycieczki, pokazując piękno polskiej przyrody. Wszystko to ciągle jednak kropla w morzu potrzeb.
W promieniach słońca
Zmiany w tym zakresie przydałyby się przede wszystkim na etapie podręczników. Zajrzyjmy do edukacji przyrodniczej w klasach 1–3. Są tematy o ekosystemach: las, łąka, jezioro. Tu motyl, tam lis, a tam ryba. O działalności człowieka zaburzającej życie ekosystemów – ani słowa.
Idźmy dalej. Czarne złoto, czyli ropa naftowa i inne bogactwa naturalne, z których człowiek chętnie korzysta. Informacji, że są to zasoby nieodnawialne, a ich wydobycie powoduje nieodwracalne skutki w przyrodzie – brak. Podobnie jest z tematem węgla. Polska węglem stała, stoi i stać będzie. Lepiej radośnie obchodzić Barbórkę, niż napisać, że węgiel dobrej jakości, czyli wysokokaloryczny, nasz kraj kupuje od innych państw, ponieważ polskie zasoby są na wyczerpaniu. Również o tym, że największymi obrońcami drzew w lasach są leśnicy oraz myśliwi dokarmiający głodujące zwierzęta, w rytm czterech pór roku – przypominają dzieciom szkolne podręczniki.
Przy temacie o polskiej gospodarce lepiej dać zdjęcie Bełchatowa – w promieniach zachodzącego słońca, nie wspominając o tym, że nasz kraj ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie. Duma narodowa nie pozwala się do tego przyznać?
Chęci i odwaga
Czy mądra i skuteczna edukacja ekologiczna w polskiej szkole jest możliwa? Tak, ale potrzeba dużo dobrej woli decydentów, także finansowych nakładów, wsparcia odpowiednich organizacji oraz zaangażowania społeczności szkolnej – od dzieci i młodzieży począwszy, poprzez rodziców, nauczycieli, na kadrze zarządzającej skończywszy.
Jak uczyć o energii odnawialnej? Zakładajmy panele fotowoltaiczne, pokażmy, że możemy dzięki temu wyprodukować swoją energię elektryczną. Jak przekonywać do segregacji śmieci? To jest najprostsze – pokazujmy, jakie to łatwe, sami tak postępując! Co jeszcze możemy zrobić? Zakładajmy kompostowniki przy szkołach, szkolne ogrody zamiast parkingów. Zachęcajmy do transportu rowerowego, stawiajmy więcej stojaków na rowery, przekonujmy włodarzy o konieczności stałego rozwoju infrastruktury – miasta mają obowiązek dbać o budowę bezpiecznych tras rowerowych, także w pobliżu szkół. Nie zapominajmy o dbałości o bioróżnorodność. Sadźmy drzewa na terenie wokół szkoły, uczmy robić bomby nasienne kwiatów miododajnych. Zorganizujmy zajęcia z robienia uli dla żyjących dziko owadów zapylających. Nie bójmy się mówić w szkole o diecie wegetariańskiej i wegańskiej – między innymi w kontekście wpływu hodowli zwierząt na klimat oraz etycznych aspektach niejedzenia mięsa.
Życzę nam, aby nauczycielom i nauczycielkom, zaangażowanym w wychowanie i nauczanie przyszłych pokoleń, nie zabrakło chęci i odwagi do działania w stawianiu sobie ważnych celów.
Anna Sobolewska
Z wykształcenia filozofka i nauczycielka etyki. Pracuje w Publicznej Szkole Podstawowej im. Przyjaciół Dzieci w Mierzynie. Wychowawczyni klasy trzeciej. Instruktorka jogi dla dzieci.