Edukacja nie kończy się za progiem szkoły z profesorem Tadeuszem Sławkiem rozmawia Sławomir Iwasiów
Gdyby dokonać przeglądu pana twórczości akademickiej, to można w niej znaleźć takie zagadnienia, jak: filozofia Fryderyka Nietzschego, dekonstrukcja Jacquesa Derridy, biografia i dzieła Franza Kafki czy poezja Williama Blake’a – którego zresztą, obok wielu innych poetów anglojęzycznych, pan tłumaczy. Do tego należałoby dodać pojęcia interesujące nie tylko humanistów, ale także szersze grono odbiorców, między innymi rolę uniwersytetu, dyskutowaną w książce Antygona w świecie korporacji. Rozważania o uniwersytecie i czasach obecnych (2002), czy relację człowieka i natury przedstawioną w eseju Śladem zwierząt. O dochodzeniu do siebie (2019). Dlaczego w nowej książce, o której dzisiaj chciałbym przede wszystkim porozmawiać, zajął się pan edukacją?
W YW I A D
Na to pytanie mógłbym odpowiedzieć na dwa sposoby, podążając różnymi szlakami, prowadzącymi do powstania książki A jeśli nie trzeba się uczyć... Pierwszy szlak jest, nazwijmy to tak, biograficzny. Kiedy w 2002 roku rozstawałem się z funkcją rektora Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a tym samym kończyłem uwikłanie w administracyjne sprawy uczelni, postanowiłem napisać Antygonę w świecie korporacji, o której to książce zechciał pan wspomnieć. Analogicznie: kiedy odchodziłem na emeryturę, kończąc tym samym obowiązki dydaktyczne, pomyślałem, że warto byłoby spisać garść własnych uwag o kształceniu, podzielić się pewnymi wątpliwościami. Człowiek naturalnie czuje potrzebę niekoniecznie bilansu, to jednak za duże słowo, ale raczej zebrania myśli na bliskie
R E F L E KS J E 3/2022
11