RAPORT ANALIZA RYNKU
STOPNIOWA NORMALIZACJA ale wciąż spore obawy o przyszłość Branża hotelarsko-gastronomiczna zaliczała się do najmocniej poszkodowanych przez pandemię sektorów polskiej gospodarki. Jej negatywny wpływ był najsilniejszy w 2020 roku, kiedy to obostrzenia sanitarne i ograniczenia mobilności Polaków na wiele miesięcy praktycznie zamroziły działalność segmentu zakwaterowania, a usługi gastronomiczne sprowadziły w dużej mierze do sprzedaży na wynos i dostaw domowych. KRZYSZTOF MRÓWCZYŃSKI, KIEROWNIK ZESPOŁU ANALIZ SEKTOROWYCH W DEPARTAMENCIE ANALIZ MAKROEKONOMICZNYCH BANK PEKAO S.A.
R
ok 2021 można podzielić na dwa bardzo odmienne okresy: pierwsze półrocze – wciąż stracone dla hotelarzy z uwagi na szalejącą kolejną i znacznie bardziej dotkliwą falę pandemii – oraz drugą jego połowę, w której koniunktura niemalże odbiła do poziomów przedkryzysowych. Branży bardzo pomogły masowe szczepienia ludności, które umożliwiły jej silniejsze otwarcie, pomimo nawrotu epidemii w 4Q21. W efekcie dane za pierwsze 3 kwartały (nieznane są wciąż wyniki ostatnich 3 miesięcy roku, ale zakładamy, że były one na tle 4Q20 relatywnie dobre) wskazują na 17 proc. wzrost r/r liczby osób odwiedzających polskie obiekty zakwaterowania turystycznego oraz 16 proc. wzrost liczby udzielonych noclegów. W branży widać zatem spore ożywienie vs kryzysowy rok 2020 (odnotowane zwłaszcza w 3. kwartale roku), choć popyt wciąż w dalszym ciągu odbiegał od poziomów notowanych w analogicznym okresie
4
lat bezpośrednio poprzedzających kryzys COVID-19. Na przestrzeni ostatnich 2 lat nie zaszły przy tym szczególnie silne zmiany w strukturze noclegów i odwiedzających według głównych rodzajów obiektów. Blisko ¾ odwiedzających korzysta z hoteli, które odpowiadają za około 55 proc. udzielanych noclegów. Są to udziały tylko nieznacznie niższe od tych notowanych jeszcze przed pandemią. Nieco silniejsze pogorszenie wolumenów w przypadku obiektów hotelowych wynikało z generalnie silniejszej wrażliwości na spadek popytu biznesowego, m.in. wśród gości zagranicznych (dotkliwy szczególnie w dużych miastach). Pandemia odbiła się natomiast mocno na strukturze odwiedzających obiekty zakwaterowania według narodowości. Znacznie mocniej ucierpiał bowiem popyt ze strony gości zagranicznych, który w 2020 roku odnotował głęboki spadek (w pierwszych 3 kwartałach liczba odwiedzających w dół o ponad 2/3, liczba
noclegów zaś o 63 proc. r/r), by w analogicznym okresie ubiegłego roku praktycznie w ogóle się nie odbudować. Z kolei liczba gości krajowych i udzielonych im noclegów zmalała w 1-3Q20 odpowiednio o 43 proc. i 38 proc. r/r, po czym w pierwszych 9 miesiącach 2021 roku wzrosła odpowiednio o 20 proc. i 19 proc. r/r. W efekcie udział gości zagranicznych w liczbie odwiedzających i udzielonych noclegów zmalał w obu przypadkach o blisko połowę, do dawno nie notowanego poziomu zaledwie 11 proc. Zestawienie danych o wykorzystaniu obiektów noclegowych w poszczególnych kwartałach pozwala na lepsze zrozumienie wpływu pandemii i towarzyszących jej lockdownów oraz wskazuje na wyraźne ożywienie koniunktury latem ubiegłego roku. W trakcie pierwszych fal zakażeń obserwowaliśmy dramatycznie niskie poziomy obłożenia hoteli i innych obiektów zakwaterowania – z taką sytuacją mieliśmy do czynienia zwłaszcza w 2Q20 oraz
NOWOŚCI GASTRONOMICZNE, ŚWIAT HOTELI I SWEETS & COFFEE | Wydanie specjalne
w okresie 4Q20-1Q21. Popyt na usługi zakwaterowania zaczął jednak wyraźnie poprawiać się już w 2. kwartale ubiegłego roku, by latem (3Q21) zbliżyć się w przypadku hoteli do poziomów przedkryzysowych (48 proc. zajętych miejsc noclegowych vs średnio 53 proc. w 3. kwartale roku 2018 i 2019), czy nawet osiągnąć go – jak w przypadku pozostałych obiektów noclegowych. Latem 2021 roku najmocniejsze odbicie popytu w porównaniu z 3Q20 (o ponad 50 proc.) odnotowano w województwach małopolskim i mazowieckim (co sugeruje jego ożywienie także w dużych miastach). Warto przypomnieć, że już w 2020 roku 3. kwartał był tym, który w dużej mierze uratował wiele obiektów przed zupełną zapaścią. Wynikało to zarówno z przejściowego osłabienia samej pandemii, jak i faktu, iż wiele krajowych konsumentów zrezygnowało z jej powodu z zagranicznych wyjazdów wakacyjnych, decydując się na urlop w kraju.