Okiem cywila
Marek Hause
16
Samotność nie tylko w czasie pandemii Zanim wprowadzono pierwszy lockdown, wielu z nas narzekało na zbyt szybkie życie i brak czasu dla siebie czy rodziny poza pracą. Dopiero późniejsza akcja „zostań w domu” uświadomiła nam, że gorsze od zapracowania i nadmiaru obowiązków są izolacja i samotność. Ci sami ludzie, którzy wcześniej zabiegali o możliwość samotnego zaszycia się z dala od innych, z książką lub przed telewizorem, nagle zatęsknili za spotkaniami. Osoby z napiętym grafikiem, przedtem niemogące umówić się ze znajomymi na kawę, w dobie pandemicznych ograniczeń straciły tę możliwość i raptem zatęskniły za wspólnymi wyjściami do kawiarni. W tym właśnie czasie w mediach tematem numer jeden stała się depresja, która, jak się okazało, dotyka zarówno osoby sławne i bogate, jak również wszystkich pozostałych. I gdy później zaczęto mówić o powrocie do normalności a obostrzenia minęły, to temat samotności wciąż pozostał aktualny. Samotność skrywana za aktywnością w internecie jest obecna w społeczeństwach od końca lat 90., a przez pandemię została ona tylko bardziej uwidoczniona. Ostatnio praca i nauka zdalna, a wcześniej rozwój portali internetowych i platform społecznościowych uwypukliły problem ludzi żyjących na pokaz przy pomocy awatarów oraz wymyślonych tożsamości w wyimaginowanym świecie cybernetycznym. Nie chodzi tu tylko o zapalonych i nałogowych graczy gier społecznościowych, ale również o zwykłych użytkowników Facebooka i Instagrama. To właśnie tam dochodzi do największych przekłamań wizerunkowych potrzebnych ich autorom do podbudowania własnego ego. Często pozbawieni przyjaciół i akceptacji w prawdziwym życiu codziennym, samotni ludzie imitujący swoje szczęście, przechwalają się wszystkim, począwszy od porannej kawy wypitej na balkonie i przeczytanej książki, poprzez wszystkie posiłki i miejsca odwiedzone w najnowszej kreacji, w najlepszym towarzystwie, najlepiej jakiegoś celebryty, aż do wykonanego zabiegu szczepienia. Dzieląc się tymi detalami i zbierając przy okazji wirtualne poklepywanie po plecach w postaci kciuków i serduszek, doświadczają oni krótkiej satysfakcji. Inni z kolei wyładowują swoją frustrację i osamotnienie na różnych tematycznych forach za pomocą negatywnych, agresywnych i obraźliwych komentarzy,
nierzadko pod adresem ludzi zupełnie im nieznanych. Również w tym przypadku licząc na pozytywne reakcje w postaci lajków, szukając pochlebców imitujących ich przyjaciół nieobecnych w ich prawdziwym życiu. Tak pozornie wzmocnieni zaczynają oni i kończą swój każdy dzień przed ekranem komputera lub smartfona, które to zastępują im nieobecnych realnych bliskich. Co gorsza, podobne nawyki mają osoby pozornie nie samotne, a żyjące w stałych związkach, posiadające rodziny i znajomych. Jednak zdominowane przez aktywność w sieci, porzucają realne życie z jego kłopotami na rzecz cukierkowego substytutu na pokaz. Nierzadko widuje się pary lub całe rodziny, siedzące w przestrzeni publicznej, a każde z nich wpatrzone jest w swój telefon. W zaobserwowanych sytuacjach ludzie ci rozmawiają ze sobą tylko, gdy zechcą pochwalić się jakąś informacją prosto z sieci lub przesyłają sobie znalezione linki bez słowa. Tak więc samotność wynika nie tylko z bycia singlem. Okazuje się, że to nie brak rodziny prowadzi do osamotnienia, bo wielu ludzi czuje się opuszczonych bez dostępu do sieci i mediów. Jest to samotność wynikająca ze specyfiki naszych czasów i taki rodzaj nie dotyczy raczej ludzi starych, osamotnionych w związku z ich wiekiem. Samotnie mogą czuć się również dzieci w wieku szkolnym odtrącone przez rówieśników. Bez wątpienia samotność, która jako uczucie może przejściowo doskwierać każdemu i nie oznacza żadnej tragedii, może prowadzić do zaburzeń psychicznych i depresji. Jest ona również powodem uzależnień, najczęściej od alkoholu i właśnie internetu. Tak więc samotność w sieci lub samotność pijącego do lustra jest efektem wychowania lub traum życiowych i jest chorobą cywilizacyjną. Jak się okazuje praca i nauka zdalna tylko obudziły tego potwora, a nie stworzyły go. Ponieważ według badań, pomimo wielu narzekań w społeczeństwie, okazuje się, że około 70 procent dotkniętych nauczaniem i wykonywaniem pracy zarobkowej w domu bardziej ceni sobie szkołę i pracę na odległość. Obok wygody i oszczędności na dojazdach, jako motyw takiej oceny podawane jest bezpieczeństwo zdrowotne. To jednak może nieść ze sobą niebezpieczeństwo spowodowane wyobcowaniem i samotnością i może prowadzić do większych problemów społecznych.
Rok XIV nr 3 (71) sierpień-wrzesień 2021